Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 17, 2025 19:11



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 201 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 14  Następna strona
 Samotność 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22
Posty: 600
Post Samotność
Co wiemy na temat samotności?

część odpowiedzi znajduje sie tu http://www.psycholog.alleluja.pl/tekst.php?numer=152

Zapraszam do poruszania tego tematu.


Pt cze 13, 2003 21:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22
Posty: 600
Post 
O Samotności też nikt nic niechce mówić, widocznie każdy jest tak zapatrzony w siebie że na ten temat woli sie niewypowiadać.


Pn cze 16, 2003 14:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Hmm, Pharisee, czekam na Twoją wypowiedź, a nie tylko hasło... Chętnie przeczytam...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn cze 16, 2003 14:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22
Posty: 600
Post 
Jotka po to link podałem by każdy mógł przeczytać i poruszyc ten temat, a ja chce usłyszeć zdanie innych, może skorzystam z tego.


Pn cze 16, 2003 14:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Pharisee napisał(a):
(...) widocznie każdy jest tak zapatrzony w siebie że na ten temat woli sie nie wypowiadać

Rozumiem wobec tego, że odnosisz to zdanie również do siebie?
Pozdrowienia

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Pn cze 16, 2003 15:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22
Posty: 600
Post 
Jotka poniekad tak, lecz podzielam zdania które są zapisane na tamtej stronie co podałem.


Pn cze 16, 2003 15:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Boję się, że to wyjdzie nudne... Samotność to wewnętrzny brak kogoś, to coś innego niż bycie samemu... Samotność to ból, to tęsknota... Nie wiem, czy tak naprawdę ktoś poza Bogiem może ją wypełnić... bez względu na powołanie życiowe... Bo można być samemu i nie być samotnym i w tłumie ludzi, a bez... Nie wiem, doprawdy, kiedy bardziej boli... Może po prostu najświeższa?
Jak zachować dystans nie będąc samotnym? Bo źle jest zbyt blisko, bo związek między ludźmi to nie symbioza... To nie uzależnienie... Ale odległość może stwarzać poczucie obcości, alienacji... Bo czasem trzeba byc samemu, bo czasem trzeba odejść - by chcieć wrócić... Bo to nie ma być więzienie, chyba najtrudniej być samotnym w więzieniu stworzonym przez "miłość" drugiego człowieka... Cudzysłów celowy, nie uważam tego za miłość...
Ech, zaraz mi wyjdzie jakaś epopeja na hasło "jak" :) trzeba to skończyć :)
Pozdrowienia :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt cze 17, 2003 23:50
Zobacz profil
Post 
"Samotność to taka straszna trwoga

Ogarnia mnie, przenika mnie

Widzisz mamo, wyobraziłem sobie, że

Że nie ma Boga, nie ma, nie

Nie ma Boga, nie"




...refren "Listu do M" zespolu Dzem......

Zgadzam sie z tymi slowami. To tragiczne i ciezkie, ale czlowiek samotnych moze latwo dojsc do takich zgubnych wnioskow. Mozna byc nawet samotnym wsrod ludzi. Dlaczego??

Moze dlatego ze tak trudno nam powiedziec drugiemu czlowiekowi KOCHAM. Tak trudno nam otworzyc sie przed ludzmi. Boimy sie sie samotnosci, ale boimy sie rowniez innych.
Jezeli potrafisz kochac to nigdy nie bedziesz samotnym a z pewnoscia kazdy potrafi, trzeba tylko zrobic ten pierwszy najtrudniejszy krok. Nie chowac sie pod skorupa obojetnosci, nie udawac niezaleznego twardziela ktoremu na nikim nie zalezy.
Jezeli nie potrafimy kochac ludzi to jak mozemy kochac Boga ktory jest niewidzialny?
Milujmy sie nawzajem jak przykazal nam Jezus. Wtedy nie bedziemy samotni, wtedy nie ogarnie nas straszna trwoga

pozdrowka


Śr cze 18, 2003 9:32
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 11:27
Posty: 556
Post 
"Moze dlatego ze tak trudno nam powiedziec drugiemu czlowiekowi KOCHAM. Tak trudno nam otworzyc sie przed ludzmi. Boimy sie sie samotnosci, ale boimy sie rowniez innych.
Jezeli potrafisz kochac to nigdy nie bedziesz samotnym a z pewnoscia kazdy potrafi, trzeba tylko zrobic ten pierwszy najtrudniejszy krok. Nie chowac sie pod skorupa obojetnosci, nie udawac niezaleznego twardziela ktoremu na nikim nie zalezy. "
...nie chować się za maską wiedzy, nie przyklejać sobie na twarz uśmiechu "spoko jest wszystko ok"

To "kocham" to też nie taka prosta sprawa. Czasami zdarza się, że to bardzo duże i piękne słowo zostanie odebrane niewłaściwie... bo Twoje "kocham" znaczy, że coś chcesz ode mnie, że chcesz mnie uniezależnić, zrobić coś, czego ja nie chcę, do czego dostęp jest tylko przez magiczne słowa-klucze... znaczy też, że ja mogę Ciebie wykorzystać do własnych celów... Nie lubię tego słowa. Jak je słyszę, to automatycznie zjeżam się cała i nastawiam na obronę... po pewnym czasie skorupka strachu domyka się...
To chowanie się daje przez pewien czas wrażenie bezpieczeństwa, nikt nie rani, nikt nie może skrzywdzić... tylko wtedy zaczyna się samotność... samotność wśród wielu ludzi... Naprawdę niewielu może wtedy przeniknąć skorupę strachu i dostać się do środka...Ci mają identyfikator z podpisem "przyjaciel" (z początku o określonym czasie ważności)... inni stanowią szarą masę "obcych"
Uwalnianie się z tej swojej starannie obudowanej skorupki, to paskudna robota... przełamywanie strachu, wpuszczanie odrobiny powietrza do środka, dopuszczanie bliżej ludzi... z początku łatwiej uciekać w pozory wychodzenia (np na czacie) - pokazać się z jakiejś strony, żeby być zauważonymi móc poudawać, że sa ludzie wokół którym na Tobie zależy. Ale ile można udawać? A potem... albo znów się zamknąć (schować pod maską utartego schematu siebie), albo zrobić następny bolesny krok... pokazać siebie od tej prawdziwszej strony... zaryzykować... z czasem wpuścić do siebie kogoś z realnego świata... to boli
ale warto

_________________
Jeśli chcesz zrozumieć drugiego człowieka..
nie słuchaj tego co mówi..
wsłuchuj się raczej w to, co przemilcza..
Khalil Gibran


Śr cze 18, 2003 10:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
No tak...
Dla mnie słowo KOCHAM nie oznacza oczekiwania, Bejocik... Oznacza dawanie... Może dlatego, że usłyszałam je raz, może dwa razy w życiu... Nie wiem, jakim cudem udaje mi się je mówić :) Chyba cudem właśnie :)
Cóż... dla mnie ono oznacza trwałość... Miłość nie ustaje... :) Ta prawdziwa... Skoro ja jej nie odbiorę... Oznacza koniec huśtawki i pytań o rzeczywistość, złudzenia i sens tego wszystkiego... Oznacza odpowiedzialność... Rodzeństwo ma się na zawsze :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr cze 18, 2003 11:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Belizariusz napisał(a):
Jezeli potrafisz kochac to nigdy nie bedziesz samotnym a z pewnoscia kazdy potrafi, trzeba tylko zrobic ten pierwszy najtrudniejszy krok. Nie chować sie pod skorupa obojetnosci, nie udawac niezaleznego twardziela ktoremu na nikim nie zalezy.


Ależ temat :) Nie wiem, Beli :) To chyba nie jest takie proste...
Bo gdyby było, to wnioski byłyby przerażające...
Nie, chyba jednak Ci nie uwierzę... :) To może być pierwszy krok najwyżej... W pieszej pielgrzymce :)
Pozdrowienia :)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr cze 18, 2003 15:18
Zobacz profil
Post 
..a wiec udalo sie :D
Wazne ze sa reakcje :) najgorsze co moze byc to obojetnosc!
Polemizujmy wiec dalej..........

Piszesz bejot, ze slowo KOCHAM moze byc roznie odebrane. Owszem to prawda, ale....... Zalezy kto je wypowiada, w jakim kontekscie i zalezy tez kto jest adresatem i jak je postrzega.
Zazwyczaj jest tak ze KOCHAM mowi chlopak dziewczynie i wtedy konczy sie to albo slubem albo tragedia. Nie o taka milosc mi chodzilo, zle sie zrozumielismy. Nie kojarzmy tego slowa tylko i wylacznie z seksem. Milosc to nie tylko seks to nie tylko pozadanie.
Czy ja czlek zonaty nie moge komus powiedziec ze go kocham?? czy zaraz w tym momencie musze byc posadzany o chec zdrady? Czy tez jesli to slowo skieruje do mezczyzny to zostane posadzony o sklonnosci homoseksualne??
Czy powinnismy odbierac to tylko w takim kontekscie?? Czy to nie ogromny blad??
Owszem mozemy to slowo zastapic slowem LUBIE, ale... lubic to mozna lody czekoladowe, jazde samochodem,piwo, psa..itp. Czlowiek potrzebuje troche lepszego traktowania.

Jotka! czy naprawde wnioski bylyby tak bardzo przerazajace? Czym one moglyby przerazic? ..juz wiem, przerazilibysmy sie wlasna slaboscia i brakiem pojmowania tego co przekazal nam Jezus.

1 Kor 13:4-8
4. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;
5. nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;
6. nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
7. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
8. Miłość nigdy nie ustaje........
(BT)

Slowa te znaja chyba wszyscy. Dlaczego jednak tak male one maja zastosowanie w zyciu codziennym??

Rz 12:9-10
9. Miłość niech będzie bez obłudy. Miejcie wstręt do złego, podążajcie za dobrem.
10. W miłości braterskiej nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jedni drugich wyprzedzajcie.
(BT)

To chyba doskonale lekarstwo na samotnosc.
Jezeli sie jednak myle to nic nie ma.................


pozdrowka :)


Śr cze 18, 2003 19:11
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Dość proste jest moje przerażenie, Beli :) Jeśli ten kto kocha nie czuje się samotny, to ten, kto tak się czuje - nie kocha nikogo? Nigdy? Wcale?
To czym jest to, co czuję? :)
A Bejot ma rację... Słowo kocham czasem znaczy wszystko inne... czasem oznacza pożądanie... niekoniecznie fizyczne... Pragnienie posiadania na własność... Czasem strach przed utratą... "Kocham cię, nie możesz umrzeć, nie wolno ci, jak mogłabyś MI to zrobić???" Cóż, na wypadki autobusowe mam niewielki wpływ... Czasem jest manipulacją - chcę od Ciebie czegoś, czego nie dasz byle komu, a potrzebujesz miłości... To handel, nie miłość... Nie musi dotyczyć seksu, Beli... Seks to tylko jedno z pragnień i jedna z metod...
Powiedzenie komuś "kocham cię", jeśli nie jest tym wszystkim, jest przyzwoleniem na zranienie... Nie odrzuceniem miłości, odrzucenie boli chyba najmniej... To znaczy - jestem otwarta, nie udaję, daję siebie w prezencie (bez podtekstów fizycznych)... Prezentu można nie przyjąć, ale i wykorzystać i wyrzucić, człowieka można zawieść i zdradzić... Dlatego jest trudne...
Ale nie jest niemożliwe i nie ma niczego, co bardziej warto :)
Pozdrowienia[/i]

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Ostatnio edytowano Śr cze 18, 2003 21:18 przez jo_tka, łącznie edytowano 1 raz



Śr cze 18, 2003 19:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12
Posty: 656
Post 
jo_tka napisał(a):
Dość proste jest moje przerażenie, Beli :) Jeśli ten kto kocha nie czuje się samotny, to ten, kto tak się czuje - nie kocha nikogo? Nigdy? Wcale?

Oczywiście można kochać i kochać. Ta doskonała miłość jest beinteresowna. Nie patrzy na to, czy coś dostanie się w zamian. Jest nastawiona na dawanie.
Bardzo mnie uderzyły słowa dzisiejszej Liturgii Słowa. Więdej jest radości w dawaniu, aniżeli w braniu. A potem - Jeśli dajesz jałmużnę, niech nie wie twoja prawa ręka, co czyni lewa. Jeśli będziemy nastawieni na dawanie przede wszystkim siebie, to nigdy nam nie braknie kogoś, kogo moglibyśmy obdarować. Nigdy nie będziemy samotni. Człowiek samotny, moim zdaniem, to ten, kto jest zbyt zapatrzony w siebie.


Śr cze 18, 2003 19:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Serafin napisał(a):
Jeśli będziemy nastawieni na dawanie przede wszystkim siebie, to nigdy nam nie braknie kogoś, kogo moglibyśmy obdarować. Nigdy nie będziemy samotni. Człowiek samotny, moim zdaniem, to ten, kto jest zbyt zapatrzony w siebie.


Może... Tylko chyba czym innym jest dla mnie samotność...
A może po prostu trudno rozdawać miłość jak chleb, każdemu? Albo inaczej, czasem łatwo, ale czy - zawsze? Bo dla mnie miłość jest czymś czego się nie odbiera... Myślisz, że można ofiarowywać siebie bez końca i zawsze i każdemu? Że nigdy nie zabraknie Ci sił? Bo czasem 'zwykły' gest jest gestem miłości i jeśli tak został pojęty... Niespodziewanie... I był ważny i znaczący... I wtedy dziwnie... I wtedy nie wiadomo co dalej... No nie odbiorę... dałam... A nie czuję się na siłach - zawsze... Może to głupie, ale... I jeszcze jedno... Wiem, wiem, Bóg sam wystarczy... A jednak trudno żyć bez miłości... Kochać nie będąc kochanym... Niekoniecznie przez tę czy inną osobę...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr cze 18, 2003 21:13
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 201 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 14  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL