|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 14 ] |
|
goraca prośba o pomoc w trudności
Autor |
Wiadomość |
kwerkus
Dołączył(a): N wrz 30, 2007 14:33 Posty: 4
|
 goraca prośba o pomoc w trudności
Mam powazny problem, prosze o pomoc i wyrozumiałość.
Od dzieciństwa interesuje się zoologią.
Jednak od 14 roku zycia (teraz ma 18 lat) borykam sie z pewnym poważnym problemem. Kiedy ogladam zdjęcia zwierząt w książkach, myslę o nich (bez żadnych podtekstów zboczonych itp.) łapie mnie dziwna reakcja organizmu, którą określam jako coś podobnego do podniecenia (czasem jeszcze są jakieś dziwne wydzieliny), nie jest to co prawda prawdziwe podniecenie (brak erekcji, odczuwania przyjemności). Ja tego NIE CHCĘ staram się to tłumic, zwalczać. Na przestrzeni tych, blisko czterech lat, ten problem był raz mocniejszy, raz słabszy, raz prawie wogóle znikał na przykład ostatnio. Nie wiem skad to sie u mnie wzięło, czasem (szczególnie jak coś np. czytam) mam też takie dziwne wyobrazenia na tetematy (zboczone), które tłumię i odpędzam. Ja powtarzam, tego NIE CHCĘ. Na początku nic nie mówiłem na spowiedziach, ostatnio to czynię, ponieważ albo mam wątpliwości co do niektórych sytuacji (na przestrzeni tych czterech lat, moje uzasadnione wątpliwości, że mogłem zgrzeszyć mozna policzyć na palcach) nigdy w pełni swiadomie i dobrowolnie nie starałem się w ten sposób podniecać, najczęsciej watpliwości dotyczą, tego, że nie odrzuciłem tego w należyty sposób, że reazkja organizmu poszła za daleko (czasem ignoruje to, wtedy też miewam watpliwości) albo chcę porady księdza (księża mówili mi o tym dwie rzczy, jeden, żeby unikał takich sytuacji, drugi, zebym sie z tego nie spowiadał i starał się nie mysleć o tym (ja to zrozumiałem, żebym nie myślał o tym, że mnie to prześladuje). Równiez takie dziwne podniecenie łapi i łapało mnie w towarzystwie mojej mamy i niekrtórych kolegów.
Powoduje to wszystko u mnie napiecie nerwowe i tiki.
Mam też dylemat, bo mimo wszystko wybieram sie na studia przyrodnicze, chciałbym naprawde w przyszłości zajmowac się zoologią, szczególnie, że teraz to jest słabsze. Modlę sie codziennie o uwolnienie. Ufam Jezusowi, chociaż ja też nie zawsze jestem w stosunku do niego w porządku (nie chodzi tu o wyżej wymienione sprawy).
Mam dwie hipptezy skąd to wszystko się bierze
1. Kara Boza za różne grzech kiedys popełnione(grzeszyłem ciężko przeciw VI przykazaniu)
2.Choroba psychiczna lub nerwowa (jestem bardzo nerwowy, kiedyś jmiewałm obsesje natręctw, sam przynajmniej tak okresałem swój stan).
Prosze o zdanie i pomoc, szczególnie w wzgledzie studiów.
Z gróy dziekuje
|
Pn paź 01, 2007 17:46 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Skoro nie chcesz tego i odpędzasz te myśli to nie ma problemu...Zastosuj się do rad spowiednika, a co do studiów, to nie wiem w której jesteś klasie- ale jesli zostało jeszcze trochę czasu na wybór kierunku- to nie zamartwiaj się- moze jeszcze zmienisz plany- bo na co konkretnie chcesz iść- na weterynarię??
Moja koleżanka tez bardzo lubiła zwierzęta i chciała iść na weterynarię, ale to nie wystarczy, bo na tego typu kierunku to trzeba zakuwać biologię aż się kurzy...  Zdała w końcu na politechnikę...
W jakim zawodzie chciałbyś pracować- to tez weź pod uwagę...
|
Pn paź 01, 2007 17:57 |
|
 |
kwerkus
Dołączył(a): N wrz 30, 2007 14:33 Posty: 4
|
Jestem w III klasie, chcę iśc na biologię lub cos podobnego, napewno nie na weterynarię. Zadeklarowałem biologię i chemię jako przedmioty maturalne.
|
Pn paź 01, 2007 19:00 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Ja jak byłam w trzeciej klasie- ale kończyłam jeszcze czteroklasowe liceum- to moje plany zmieniały się od Akademii Marynarki Wojennej przez prawo, medycynę, japonistykę, anglistykę,archeologię, szkołę policyjną w Szczytnie i wiele, wiele innych
Zazdroszczę ci sprecyzowanych planów...ale teraz jak nie ma egzaminów, tylko zanosi się wyniki matury (na wiekszość kierunków) to złóż papiery jeszcze na coś...Ja pewnie dałabym jeszcze na farmację- trudny kierunek, ale praca pewna...ale po biologii tez jak będziesz dobry...Pewnie chcesz zostac potem na uczelni?? 
|
Pn paź 01, 2007 19:12 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Spowiednik spowiednikiem, ale ja radzę udać się po poradę do fachowca. Najpierw psychologa i opowiedzieć mu wszystko dokładnie jak na spowiedzi.
Sory, ale mało który ksiądz jest psychologiem i potrafi dobrze doradzić co wyraźnie widać na Twoim przykładzie:
Cytuj: księża mówili mi o tym dwie rzczy, jeden, żeby unikał takich sytuacji, drugi, zebym sie z tego nie spowiadał i starał się nie mysleć o tym
Mądry ksiądz poleciłby ci rozmowę z fachowcem, ci dwaj najwyraźniej cię zbywali bo nie potrafili sobie poradzić z sytuacją - kiepscy spowiednicy (niestety takich produkują coraz więcej).
|
Pn paź 01, 2007 22:29 |
|
|
|
 |
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
 Re: goraca prośba o pomoc w trudności
kwerkus napisał(a): Mam dwie hipptezy skąd to wszystko się bierze 1. Kara Boza za różne grzech kiedys popełnione(grzeszyłem ciężko przeciw VI przykazaniu)
Tak na pewno nie jest.
|
Wt paź 02, 2007 7:41 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Im bardziej będziesz tłumić, zwalczać, upychać - tym większą władzę będą te myśli miały nad Tobą. Tm bardziej, że Twój układ nerwowy jest bardzo wrażliwy (napięcie nerwowe, natręctwa, tiki)... Zamiast samodzielnie zmagać się z problemem ("sam określam swój stan"), najlepiej - jak radzi profos - porozmawiać z psychologiem. Można skorzystać z oferty Poradni Psychologicvzno- Pedagogicznej (bo jesteś uczniem). Możliwe, że będzie potrzebna psychoterapia, a może leczenie - psycholog powinien sam zasugerować, ale warto w rozmowie o tym wspomnieć.
Jesteś chrześcijaninem, więc, dobrze robisz powierzajac swoje problemy Chrystusowi... On kocha cię razem z nimi... Nie chce też, byś cierpiał.
|
Wt paź 02, 2007 8:14 |
|
 |
kwerkus
Dołączył(a): N wrz 30, 2007 14:33 Posty: 4
|
Dziękuje wszystkim za pomoc.
Co do tej wizyty u psychologa to nie wiem (to wszystko odbieram bardziej jako reakcję fizyczną). Dużo kiedyś chodziłem po różnych psychologach i neurologach. Dostawałem lekarstwa, ale o tym nie mówiłem. Wybieram sie do spowiedzi (już nie byłem 1,5 miesiąca, na początku sierpnia jeszcze mi skrupuły sumienia doszły, cztery razy się spowiadałem), myslę, że powiem spowiednikowi o wszystkim jeszcze raz. Chopciaż teraz kiedy jest to słabsze, to nie czuje takiej potrzeby, ale popstaram sie oprzemóc.
Jeszcze raz dziękuję za pomoc.
|
Wt paź 02, 2007 16:26 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
kwerkus napisał(a): Co do tej wizyty u psychologa to nie wiem (to wszystko odbieram bardziej jako reakcję fizyczną). Dużo kiedyś chodziłem po różnych psychologach i neurologach. Tak to jest, że psychika manifestuje sie poprzez ciało - powstaliśmy przecież z jednej komórki - i wszystko, co się dzieje w umyśle ma wpływ na ciało (i odwrotnie). Nic zatem dziwnego, że na skutek problemów psychicznych możemy odczuwać objawy fizyczne: przyspieszone bicie serca, wzrost napięcia mięśni, uczucie ucisku w gardle, żołądku, drżenie, skurcze mięśni, nadmierne pocenie, niekontrolowane ruchy itd...
Naprawdę polecam objęcie troską sfery psychicznej... piszesz, że "chodziłeś po psychologach i neurologach", ale z Twojej poprzedniej wypowiedzi wynika, że diagnozę postawiłeś sobie sam...
Jeśli szukasz opieki duchowej, to moze tu: http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/
|
Śr paź 03, 2007 7:21 |
|
 |
kwerkus
Dołączył(a): N wrz 30, 2007 14:33 Posty: 4
|
dziekuje za odpowiedź. Po psychologach i neurologach chodziłem z innymi problemami.
|
Śr paź 03, 2007 15:03 |
|
 |
pokojwam
Dołączył(a): Pt sty 19, 2007 19:10 Posty: 93
|
 walka z żywiołami, z pomocą Pana Boga
Drogi w Chrystusie bracie kwerkus !
Zwróciliśmy uwagę na Twoje Forum
bo akurat sąsiadujemy ze sobą na Forum
Pragniemy podzielić się świadectwem:
wiele żywiołów targa naszym sercem
sami doświadczamy, że oto nagle po okresie w miarę stabilnego pokoju w sercu rodzi się jakieś nowe wyzwanie, pożądliwości:
czasem tak zupełnie nagle powstaje silny gniew, złość na coś, na kogoś, jak też zaskakujące poczucie "zmysłowej" rozkoszy,
oba mogą "usidlić" nasze ciało, jeżeli będzie ono ślepo posłuszne tym żywiołom serca
i my bywamy tym zupełnie zaskoczeni i dlatego z zaskoczenia szatan działa śmielej i kusi, żebyśmy dali upust żądzom.
ale po to jesteśmy dziećmi Boga, by powiedzieć:
zaraz , zaraz co się dzieje Panie Jezu z moim sercem ?
wszystkie te żywioły, z których niestety większość jest "dołująca" dla naszej duszy, można okiełznać przedstawiając te żywioły, z ufnością, Miłosiernemu Panu
On ma moc wyleczyć nasze serce, oczyścić i sprawić że wszelkie te żywioły zostaną wyciszone
one na pewno nie znikną całkowicie, bo człowiek ma grzeszną naturę,
ale ważne jest by w chwili gdy tylko pojawi się coś niepokojącego mieć świadomość bezgranicznej ufności Miłosiernemu Bogu
mimo, ze nie zawsze, a może nawet w ogóle w danym czasie nie będzie to skuteczne przeciwdziałanie, to jednak nie może nie zaowocować w przyszłości łaskami od Pana Boga.
mimo, że jest to sprawa duchowa, to jednak zaowocuje też równowagą naszego stanu emocjonalnego
Pamiętasz słowa Pana, który sam mówił, że wszelkie namiętności, pożądliwości rodzą się w naszym sercu, i dlatego to właśnie one powinno być poddane przez nas jako ludzi ścisłej kontroli,
bądźmy surowi i wymagający dla siebie !
Pan Jezus sam wiele wycierpiał na tym świecie i On jak wiesz był bardzo wrażliwy na ludzkie ułomności i cierpienia, pomagał w biedzie, ale i wymagał naprawy życia (z Jego pomocą) oraz czystości naszych myśli, serc i uczynków
mamy ogromną pomoc w ratowaniu swej czystości w Jego świętych ranach, zwłaszcza ranach zadanych przez cierniową koronę
Korzystajmy też ze wspaniałego dla każdego Chrześcijanina daru Świętych obcowania
Mamy w osobie św Marii Goretti prawdziwą pomoc w obronie swej czystości ciała i serca
Boże bądź uwielbiony za postawę bł. Marii Goretti (5 VII) w tych najtrudniejszych, ostatecznych dla niej chwilach ziemskiego pielgrzymowania. Bł. Mario Goretti prosimy o Twoje wstawiennictwo u Bożego Serca w sprawach czystości serc, słów i uczynków polskiej młodzieży, aby w obliczu rozlicznych pokus, pożądliwości rodzących się w sercach, miała moc opowiedzieć się za cnotą czystości.
ps
Jeszcze rozważ bracie, że jesteś niepowtarzalną osobowością, i może Twoje doświadczenie trudne teraz dla ciebie, jeśli będziesz wytrwale bronił swej duszy, może zaowocować tym, że posiądziesz olbrzymie, nowe, nieznane może nikomu, doświadczenia osobiste i ta wiedza i doświadczenie może będzie bezcenne dla innych twoich braci i sióstr, które staną, a być może i już stoją przed podobnymi życiowymi problemami.
I Ty dla nich może będziesz prawdziwym profesorem
w imieniu "Jutrzenki Pokoju", Karpiński, Kraszewski email:
pokojwam@tlen.pl
_________________ Pokój i Dobro, Pokój Wam
|
Wt paź 09, 2007 15:10 |
|
 |
Andrzej 1
Dołączył(a): Pn sie 14, 2006 19:35 Posty: 40
|
wybaczcie, że znowu piszę, ale mam problem, z którym nie moge sobie poradzić.
Otóż od pewnego czasu zmagam się z wątpliwościami, może nawet skrupułami, po prostu jak idę do spowiedzi to przez dwa, trzy dni żyję w stresie, a potem stwierdzam, że albo już nie mam argumentów, albo mi się już nie chce analizować motywów, intencji itp. dziesiątej już krótkiej myśli i przestaję chodzić do Komunii Św. Kiedyś chodziłem do spowiedzi co kilka dni, teraz niestety jest tak, że chodzę rzadziej.
W każdym razie poszedłem do spowiedzi teraz na Rekolekcje i już od pewnego czasu układałem sobie w myśli grzechy, które mam powiedzieć.
Mój problem, który wyżej opisałem znacie, oprócz tego łapią mnie różne zboczone myśli skojarzenia na wiele tematów, czasem powoduje to u mnie wątpliwości. I ostatnio tak się spowiadałem, że mówiłem o tych wątpliwych grzechach z podawaniem treści tych mysli czy skojarzeń. Ale dzisiaj (miałem trochę jezzcze innych problemów) stwierdziłem, że i tak (oprócz jednej dośc wątpliwej sprawy, podkreślam wątpliwej) to raczej nie zgrzeszyłem, a już na pewno nie ciężko (w tej wątpliwej spraiwe, której dokładniejszego tematu nie podam, też nie było czegoś typu rozwijanie, zaspokojanie) i nie powiedziałem tematów tych mysli, po prostu powiedziałem, że łapią mnie różne zboczone skojarzenia (raczje powiedziałem to tak, że ksiądz mógł sie domyślić, że są to rzeczy nie naturalne) i mam wątpliwości do kilku spraw.
Mam teraz wyrzuty, że nie podałem temwtów tych myśli, skojarzen itp. Poszedłem mimo to do Komuni. Ksiądz powiedział, że raczje ma nadzieję, że nie jestem skrupulantem.
|
Pn mar 10, 2008 18:38 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
 Re: goraca prośba o pomoc w trudności
Zencognito napisał(a): kwerkus napisał(a): Mam dwie hipptezy skąd to wszystko się bierze 1. Kara Boza za różne grzech kiedys popełnione(grzeszyłem ciężko przeciw VI przykazaniu) Tak na pewno nie jest.
Gdyby Bóg dawał kary na ziemi to każdy poszedłby do nieba bo już swoją karę otrzymał.
Ty podajże jesteś niewierzący co nie? (czy się mylę)
A jak ktoś się pyta na temat wiary i czegoś nie wie to zawsze podajesz złą odpowiedź na temat przeciwnego niż twoje wyznania. Dlaczego?
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Cz mar 13, 2008 19:03 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Gdyby Bóg dawał kary na ziemi to każdy poszedłby do nieba bo już swoją karę otrzymał.
Mylisz się. Piekło nie jest po to by wyrównać rachunki. Inaczej nie byłoby wieczne.
|
Cz mar 13, 2008 19:34 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 14 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|