Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn paź 06, 2025 18:55



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Życie bez ślubu 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 12, 2008 13:05
Posty: 45
Post Życie bez ślubu
Czy rozwiedziona osoba skazana jest na samotność?


Pn lis 03, 2008 13:14
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 12, 2008 13:05
Posty: 45
Post 
Na pewno jesteś szczęśliwą osobą skoro znasz odpowiedź nawet na takie pytanie. Pozdrawiam. :-D


Pn lis 03, 2008 13:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Mroczny Pasażer naprawde nie musisz pisac jak nic mądrego nie masz do napisania

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn lis 03, 2008 17:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 12, 2008 13:05
Posty: 45
Post 
WIST dzięki za wsparcie , było mi trochę przykro gdy przeczytałam odpowiedź mrocznego pasażera. Pozdrawiam


Pn lis 03, 2008 18:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Samotność może być wspaniałą przestrzenią na spotkanie z Bogiem, nawet wtedy, gdy komuś coś w życiu się poplątało.


Pn lis 03, 2008 21:12
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Ciężki temat. Napewno jak napisała Akacja nigdy nie jesteśmy samotni, zawsze jest czas aby móc w samotności spotkać Boga który wypełni pustkę. Ale nie będę twierdził że "Bóg ma Ci wystarczyć". Większośc ludzi potrzebuje bliskości drugiej osoby i Ty nie jesteś tutaj wyjątkiem. Jak rozumiem nie udało się w kwestii związku i tego współczuje, bo cięzko tutaj mówić o winie, poprostu nie zawsze wychodzi. Jaka jest alternatywa? A że tak zapytam, czy są dzieci, przyjaciele, rodzina? Czy jest to pernamentna samotność?

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn lis 03, 2008 21:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 12, 2008 13:05
Posty: 45
Post 
Prawdą jest że Boga spotyka się w często w ciszy i samotności i że każdy człowiek powinien mieć do tego prawo ,nie mniej jednak samotność bardzo trudno oswoić i żyć z nią na codziennie, pomimo że czas podobno uczy nas pogody ducha. Pozdrawiam


Pn lis 03, 2008 21:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Nie wątpie że trudno oswoić. Zresztą spójrzmy na to racjonalnie, człowiek nie jest stworzony do samotności, zatem wszelkie oswojenie jej polega raczej na zniesieniu tej samotności na rzecz jednak nie bycia samotnym, i tu pojawia się Bóg lub drugi człowiek.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn lis 03, 2008 21:48
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 12, 2008 13:05
Posty: 45
Post 
W takim razie rozwiedzionemu człowiekowi pozostaje Bóg bo na życie z drugim człowiekiem jest za słaby. Pozdrawiam


Pn lis 03, 2008 22:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Ten wniosek jest dośc zaskakujący. Nie wiem, może się nie znam, ale życie w samotności wymaga nie mniejszej siły niż życie z kimś. Czy nie jest tak?
A idąc dalej Bóg nam siły daje.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn lis 03, 2008 22:18
Zobacz profil
Post 
Jeśli dobrze rozumiem, to chodzi o rozwiedzioną osobę.
Dlaczego jednak ma żyć w samotności?
Osoba rozwiedziona nie jest w żaden sposób wykluczona z kościoła, nie jest także pozbawiona możliwości życia sakramentalnego, nawet wówczas kiedy nie żyje samotnie.
Podkreślam jednak co innego - życie z partnerem nie może wkraczać w sferę intymną, dlatego oboje partnerzy decydujący się na taki biały związek muszą to szczególnie przemyśleć.
Jest jeszcze jeden aspekt takiego związku - zgorszenie.
I co z tym począć?
Nie każdemu bowiem żyjący w takim związku partnerzy będą zwierzać się ze swej czystości.
Radziłbym szczerą rozmowę z proboszczem swej parafii i opisanie mu charakteru związku - z pewnością nie będzie wówczas wzbraniał się przed posługą sakramentalną.
Taki znak - znak życia sakramentalnego może (ale nie musi) rozwiać gorszące wątpliwości innych....

radzę także poszukać w pobliżu swego miejsca zamieszkania duszpasterstwa osób żyjących w związkach niesakramentalnych

pzdr


Wt lis 04, 2008 8:50
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Out, zaraz, to działa w drugą stronę (chyba?)

Nie wiem, czy pytająca osoba żyje sama, czy w związku z kimś. Tzw. białe małżeństwa dotyczą par niesakramentalnych, które decydują się żyć jak brat z siostrą.

Ważne jest jeszcze chyba kilka kwestii, tzn. wyrównanie krzywd w stosunku do pozostawionego współmałżonka (to określenie nie ma odnosić się do winy którejkolwiek ze stron, tylko faktu rozłączenia) i ważnego dobra, które sugeruje utrzymywanie w całości nowej rodziny (np. dobra dzieci z drugiego związku).

I w końcu: taką zgodę można otrzymać RAZ w życiu. Jeśli ktoś przyrzeczenie czy co to jest formalnie życia w czystości złamie, więcej jej nie dostanie. Nie ma tak, że wyspowiada się i będzie próbować od nowa. Dlatego zwykle tego typu decyzje podejmują ludzie w bardziej zaawansowanym wieku...

Ktoś wspomniał o rodzinie, dzieciach... Nie każdy je ma. Ale WIST ma rację - nie jest dobrze, by człowiek był sam. Samotność wypełnia drugi człowiek (niekoniecznie partner/ partnerka życiowa) i/lub Bóg.

Może wypełnić...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt lis 04, 2008 9:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 12, 2008 13:05
Posty: 45
Post 
Niestety ludzie są tylko ludźmi i życie nawet w tzw "białym małżeństwie" jest na cenzurowanym w małych społecznościach. Dlatego uważam że jednak człowiekowi pozostaje samotność , jeśli chce żyć zgodnie z wiarą.


Wt lis 04, 2008 11:09
Zobacz profil
Post 
może pozostawać samotność ale nie musi
w tzw małych społecznościach szczególną role w życiu parafialnej wspólnoty sprawuje proboszcz,
myślę, że to jego zadaniem jest sprawienie by taki "biały związek" na cenzurowanym nie był
swoim zachowaniem powinien dać przykład reszcie parafialnej wspólnoty a przede wszystkim dopuszczeniem do sakramentów -
zawsze też może w prywatnych rozmować ucinać wszelkie spekulacje na temat takiej "białej pary'

myślę, że to o czym piszę, to stan idealny cięzko osiągalny w praktyce

dlatego wskazuję na duszpasterstwo ludzi żyjących w związkach niesakramentalnych - tam, jak sądzę są kapłani mające doświadczenie i wiedzę w rozstrzyganiu tak subtelnych spraw

na koniec - jesli taka osoba jest bezdzietna i nie rekompensuje sobie braku partnera żadnymi innymi kontaktami to pozostaje życie w samotności pomiędzy ludźmi -
czy to zadanie, kara, nagroda - nie wiem
pzdr


Wt lis 04, 2008 12:14
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 12, 2008 13:05
Posty: 45
Post 
Czy kara czy nagroda to kwesta wiary. Pozdrawiam


Wt lis 04, 2008 12:31
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL