Autor |
Wiadomość |
zelazecko
Dołączył(a): N paź 12, 2008 13:05 Posty: 45
|
 Życie bez ślubu
Czy rozwiedziona osoba skazana jest na samotność?
|
Pn lis 03, 2008 13:14 |
|
|
|
 |
zelazecko
Dołączył(a): N paź 12, 2008 13:05 Posty: 45
|
Na pewno jesteś szczęśliwą osobą skoro znasz odpowiedź nawet na takie pytanie. Pozdrawiam. 
|
Pn lis 03, 2008 13:40 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Mroczny Pasażer naprawde nie musisz pisac jak nic mądrego nie masz do napisania
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pn lis 03, 2008 17:47 |
|
|
|
 |
zelazecko
Dołączył(a): N paź 12, 2008 13:05 Posty: 45
|
WIST dzięki za wsparcie , było mi trochę przykro gdy przeczytałam odpowiedź mrocznego pasażera. Pozdrawiam
|
Pn lis 03, 2008 18:35 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
Samotność może być wspaniałą przestrzenią na spotkanie z Bogiem, nawet wtedy, gdy komuś coś w życiu się poplątało.
|
Pn lis 03, 2008 21:12 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Ciężki temat. Napewno jak napisała Akacja nigdy nie jesteśmy samotni, zawsze jest czas aby móc w samotności spotkać Boga który wypełni pustkę. Ale nie będę twierdził że "Bóg ma Ci wystarczyć". Większośc ludzi potrzebuje bliskości drugiej osoby i Ty nie jesteś tutaj wyjątkiem. Jak rozumiem nie udało się w kwestii związku i tego współczuje, bo cięzko tutaj mówić o winie, poprostu nie zawsze wychodzi. Jaka jest alternatywa? A że tak zapytam, czy są dzieci, przyjaciele, rodzina? Czy jest to pernamentna samotność?
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pn lis 03, 2008 21:21 |
|
 |
zelazecko
Dołączył(a): N paź 12, 2008 13:05 Posty: 45
|
Prawdą jest że Boga spotyka się w często w ciszy i samotności i że każdy człowiek powinien mieć do tego prawo ,nie mniej jednak samotność bardzo trudno oswoić i żyć z nią na codziennie, pomimo że czas podobno uczy nas pogody ducha. Pozdrawiam
|
Pn lis 03, 2008 21:29 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Nie wątpie że trudno oswoić. Zresztą spójrzmy na to racjonalnie, człowiek nie jest stworzony do samotności, zatem wszelkie oswojenie jej polega raczej na zniesieniu tej samotności na rzecz jednak nie bycia samotnym, i tu pojawia się Bóg lub drugi człowiek.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pn lis 03, 2008 21:48 |
|
 |
zelazecko
Dołączył(a): N paź 12, 2008 13:05 Posty: 45
|
W takim razie rozwiedzionemu człowiekowi pozostaje Bóg bo na życie z drugim człowiekiem jest za słaby. Pozdrawiam
|
Pn lis 03, 2008 22:13 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
Ten wniosek jest dośc zaskakujący. Nie wiem, może się nie znam, ale życie w samotności wymaga nie mniejszej siły niż życie z kimś. Czy nie jest tak?
A idąc dalej Bóg nam siły daje.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pn lis 03, 2008 22:18 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jeśli dobrze rozumiem, to chodzi o rozwiedzioną osobę.
Dlaczego jednak ma żyć w samotności?
Osoba rozwiedziona nie jest w żaden sposób wykluczona z kościoła, nie jest także pozbawiona możliwości życia sakramentalnego, nawet wówczas kiedy nie żyje samotnie.
Podkreślam jednak co innego - życie z partnerem nie może wkraczać w sferę intymną, dlatego oboje partnerzy decydujący się na taki biały związek muszą to szczególnie przemyśleć.
Jest jeszcze jeden aspekt takiego związku - zgorszenie.
I co z tym począć?
Nie każdemu bowiem żyjący w takim związku partnerzy będą zwierzać się ze swej czystości.
Radziłbym szczerą rozmowę z proboszczem swej parafii i opisanie mu charakteru związku - z pewnością nie będzie wówczas wzbraniał się przed posługą sakramentalną.
Taki znak - znak życia sakramentalnego może (ale nie musi) rozwiać gorszące wątpliwości innych....
radzę także poszukać w pobliżu swego miejsca zamieszkania duszpasterstwa osób żyjących w związkach niesakramentalnych
pzdr
|
Wt lis 04, 2008 8:50 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Out, zaraz, to działa w drugą stronę (chyba?)
Nie wiem, czy pytająca osoba żyje sama, czy w związku z kimś. Tzw. białe małżeństwa dotyczą par niesakramentalnych, które decydują się żyć jak brat z siostrą.
Ważne jest jeszcze chyba kilka kwestii, tzn. wyrównanie krzywd w stosunku do pozostawionego współmałżonka (to określenie nie ma odnosić się do winy którejkolwiek ze stron, tylko faktu rozłączenia) i ważnego dobra, które sugeruje utrzymywanie w całości nowej rodziny (np. dobra dzieci z drugiego związku).
I w końcu: taką zgodę można otrzymać RAZ w życiu. Jeśli ktoś przyrzeczenie czy co to jest formalnie życia w czystości złamie, więcej jej nie dostanie. Nie ma tak, że wyspowiada się i będzie próbować od nowa. Dlatego zwykle tego typu decyzje podejmują ludzie w bardziej zaawansowanym wieku...
Ktoś wspomniał o rodzinie, dzieciach... Nie każdy je ma. Ale WIST ma rację - nie jest dobrze, by człowiek był sam. Samotność wypełnia drugi człowiek (niekoniecznie partner/ partnerka życiowa) i/lub Bóg.
Może wypełnić...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt lis 04, 2008 9:45 |
|
 |
zelazecko
Dołączył(a): N paź 12, 2008 13:05 Posty: 45
|
Niestety ludzie są tylko ludźmi i życie nawet w tzw "białym małżeństwie" jest na cenzurowanym w małych społecznościach. Dlatego uważam że jednak człowiekowi pozostaje samotność , jeśli chce żyć zgodnie z wiarą.
|
Wt lis 04, 2008 11:09 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
może pozostawać samotność ale nie musi
w tzw małych społecznościach szczególną role w życiu parafialnej wspólnoty sprawuje proboszcz,
myślę, że to jego zadaniem jest sprawienie by taki "biały związek" na cenzurowanym nie był
swoim zachowaniem powinien dać przykład reszcie parafialnej wspólnoty a przede wszystkim dopuszczeniem do sakramentów -
zawsze też może w prywatnych rozmować ucinać wszelkie spekulacje na temat takiej "białej pary'
myślę, że to o czym piszę, to stan idealny cięzko osiągalny w praktyce
dlatego wskazuję na duszpasterstwo ludzi żyjących w związkach niesakramentalnych - tam, jak sądzę są kapłani mające doświadczenie i wiedzę w rozstrzyganiu tak subtelnych spraw
na koniec - jesli taka osoba jest bezdzietna i nie rekompensuje sobie braku partnera żadnymi innymi kontaktami to pozostaje życie w samotności pomiędzy ludźmi -
czy to zadanie, kara, nagroda - nie wiem
pzdr
|
Wt lis 04, 2008 12:14 |
|
 |
zelazecko
Dołączył(a): N paź 12, 2008 13:05 Posty: 45
|
Czy kara czy nagroda to kwesta wiary. Pozdrawiam
|
Wt lis 04, 2008 12:31 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|