|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 5 ] |
|
wiara a nie wiara. wyznanie a zalamanie :(
Autor |
Wiadomość |
wojtii
Dołączył(a): N kwi 12, 2009 22:16 Posty: 6
|
 wiara a nie wiara. wyznanie a zalamanie :(
Witam. To moj pierwszy post. Pisze tutaj bo nie wiem gdzie juz mam "uciekac". Niewiem co robic. Moze nie wiem jak zyc choc desperatem nie jestem. Chce troche poopowiadac o sobie, w sumie z takim zamiarem załozyłem i zarejestrowalem konto w tym portalu i na tym foum pisze posta w tej chwlili.
Majac nascie lat ( mam 30 w chwili obecnej) siedzac na schodach prowadzacych do dzwonnicy w kosciele, ktroy znajduje sie w mojej rodzimej miejscowosci mowilem sobie ze nigdy nie bede taki jak moj ojciec. Nie widzialem zycia takiego jak on to robił. Po 15 latach jak św. Piotr po stokroc wyrzeklem sie ... jak bym niewiedzial co robie i dlaczego... Byly chwile kiedy pamietalem co sobie obiecalem i te mocniejsze w czlowieku burzliwe emocje zwiazane z tym co go na swojej drodze spotyka. Nie dotrzymalem slowa. Pojechalem daleko ... sam juz nie wiem gdzie teraz jestem ale mam kontrole. Tyle ze nie potrafie zrobic tego jak dziecko. Poprostu przeprosic i wykazac skruchy
Mam zone. Mam dzieci. Mam dom.Pracuje. Ucze sie. Mam 30 lat. Jestem na poczatku badz w polowie swojego zycia do tego konca ziemskiego.
Psychika czlowieka .....  (
Teraz zakoncze swoje refleksje a moze i glupoty ktore tutaj wypisuje. Włacze sie w bieg wątku na forum w sumie tego chce a nie monoligu.
Ostatnio w zyciu mam za duzo monologow to mnie dzierży  :/
_________________ wojtii
|
Pn kwi 13, 2009 0:29 |
|
|
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Postaram się odpowiedzieć. Będzie to utrudnione przez chaotyczność i brak czegoś konkretnego w Twoim poście, ale zobaczymy co da się zrobić.
Przede wszystkim powiedz co czujesz, czego pragniesz, czego Ci brakuje, dlaczego jest Ci źle? Z czym masz problem?
To, co bym bardzo doradzał, a co pewnie uznasz za banalne, to spowiedź. Wydaje się czymś prostym i dla niektórych nic nieznaczącym, mało dającym. Ale w niej jest wielka moc - sam Bóg, poprzez kapłana oczyszcza nas z grzechów. To często jest tak, że to właśnie zło i nasze grzechy nasz plączą, zniewalają, osłabiają, zniechęcają. To szatan zastawia pułapki, kusi, namawia do złego, proponuje złe rozwiązania, prowadzi do grzechu, bo jest głównym sprawcą grzechu.
Jest bardzo silna potrzeba, abyś się wyrwał z każdego grzechu, w jakim jesteś. Zastanów się nad tym, pomyśl o tym w jaki sposób grzeszyłeś i grzeszysz - nie po to, żeby się dobijać, ale, żeby wiedzieć jakie bastiony wroga (szatana) oddać Bogu, wskazać Mu. Słyszałem wiele świadectw osób, dla których właśnie spowiedź była potężnie uwalniająca, była momentem przełomowym. Pójdź do spowiedzi, naprawdę jest to niezbędne! Wiem, że możesz mieć problemy ze skruchą w stosunku do innych ludzi i Boga, ale postaraj się.
Tym co teraz możesz zrobić, to odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych:
http://egzorcyzmy.katolik.pl//index.php ... Itemid=142 odmów je z serca, wyrzeknij się grzechu i szatana, przyjmij miłość Boga.
Myślę, że może też pomóc lektura tej książki:
"To Jezus leczy złamanych na duchu." - ks. Jan Reczek
http://www.tolle.pl/pozycja/to-jezus-le ... h-na-duchu
Na mnie zrobiła niesamowite wrażenie! Jest potężnym przemodleniem całego swojego życia, oddaniem Bogu każdego jego skrawka, w celu uzdrowienia go, świadectwem mocy Boga. Bardzo polecam, wierzę, że może pomóc.
Pomodlę się za Ciebie!
Bóg z Tobą!
_________________ Piotr Milewski
|
Śr kwi 15, 2009 0:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie możesz oskarżać siebie za to, że jesteś podobny do ojca. Życie funkcjonuje w oparciu o dziedziczenie genów i ani Twoja ani Twego ojca wina, że nie różnicie się od siebie tak bardzo. Nie możesz też myśleć, że są takie sprawy, które koniecznie musisz w życiu zrobić. W życiu takich konieczności nie ma. Powinieneś po pierwsze "odpuścić sobie winy". Istota ludzka wierzy, że jest wolna, że w każdym momencie swego życia może zacząć żyć na inny sposób. Ale doświadczenie nas uczy, że ze zdumieniem obserwujemy że nie mamy absolutnej władzy nad sobą i że żyjemy jak żyliśmy. To nie jest personalnie Twoja wina. Taki właśnie jest człowiek, tak działa ludzki mózg. Neurobiologia i nauka o ludzkim mózgu dopiero rozpoczynają swój rozwój. Ale każdy z nas widzi, że istnieje przepaść pomiędzy poczuciem wolnej woli a praktyką. Nie powinieneś się tym zadręczać. Nie powinieneś też popadać w rozpacz, że nic się już nie da zrobić. Człowiek może się zmienić, ale nie tak łatwo jak by się mogło wydawać. Pomysł jumika jest dobry, jumik proponuje Ci dodatkowy bodziec, który może trochę zmienić sposób w jaki funkcjonujesz. Ja zaś równocześnie bym proponował byś określił teraz jedną jedyną rzecz, którą uważasz, że naprawdę gdyby ją zmienić, jakość Twojego życia by wzrosła. Następnie opisz ją tu, tylko precyzyjnie, dokładnie tak żeby każdy odbiorca od początku do końca to zrozumiał. A także opisz w jaki sposób dotąd próbowałeś coś z tym zrobić; również jak najdokładniej. Dzięki temu - być może - również ta dyskusja zmieni choć trochę sposób Twojego myślenia. Być może też to trochę będzie wystarczające.
|
Śr kwi 15, 2009 23:11 |
|
|
|
 |
m@rtia
Dołączył(a): Cz kwi 16, 2009 15:50 Posty: 6
|
Wiem co czujesz...przynajmniej domyślam się...
Sama znajdowałam się w sytuacji dalekiej od właściwiej drogi...
Jeśli piszesz tutaj, to znaczy, że chcesz zmienić swoje życie, ze zauważasz, ze coś jest nie tak i szukasz pomocy... Przede wszystkim powinieneś podsumować swoje życie. Zrobić sobie taki rachunek sumienia z całego życia, a następnie udać się do spowiedzi (nawet generalnej). Uwierz, ze taka spowiedź w tego typu sytuacjach jest "lekiem na wszytko"...podczas niej porozmawiaj szczerze z kapłanem, powiedz mu o wszystkim- rozmawiasz przecież z Bogiem w tym sakramencie...Jednak zaplanuj tą spowiedź. Udaj się do kapłana i powiedz mu, ze masz potrzebę takiej spowiedzi...on udzieli Ci wskazówek jak się przygotować. Po spowiedzi będziesz już czysty, całkowicie uwolniony od ciężaru grzechu, a to niesamowite uczucie, gdy wiesz, ze jesteś tak blisko Boga- w stanie łaski uświęcającej. Jeśli chodzi o żal za grzechy i oczyszczenie to kwestia osobista. Ja np. do tej pory oczyszczam się z grzechów, które zostały mi odpuszczone dawno w sakramencie pojednania. Przede wszystkim po takiej spowiedzi musisz zmienić swoje życie- aktywniej uczestniczyć w życiu duchowym, aby trwać na drodze zbawienia. Oczywiście chodzi tutaj o codzienną modlitwę, stosunek do innych, uczęszczanie na mszę św. i nabożeństwa.
Uważam także, że dobrym elementem w zmianach życiowych u ludzi takich jak Ty są różnego rodzaju rekolekcje i czuwania. Np. w Częstochowie w Archikatedrze odbywają się comiesięczne msze- czuwania (obecnie 25 kwietnia o 16.00). Podczas których to można doświadczyć Boga, oczyszczenia, a także wsłuchać się w Słowo Boże i zastanowić nad życiem. Najlepszym środkiem na Twoje niepewności, załamania są modlitwa, czytanie Biblii (polecam dzieje apostolskie i listy sw. pawła- według mnie obok ewangelii stanowią pokrzepienie zagubionych), a także rozmowy z ludźmi podobnymi do Ciebie...dlatego pisz na forum, ale tez rozmawiaj z ludźmi ze swojego środowiska (choćby kapłanami)...
na razie tylko tyle.  pisz jeśli masz więcej pytań 
_________________ Światło każdy mrok rozjaśni...
|
Cz kwi 16, 2009 18:12 |
|
 |
wojtii
Dołączył(a): N kwi 12, 2009 22:16 Posty: 6
|
 ciekawe wypowiedzi
Dzisiaj jeszcze nie odpowiem na powyzsze posty.
These Are The Days Of Our Lives traducida
http://www.youtube.com/watch?v=19ig8kiKHVo
nie jestem najzwyklej w siecie do tego gotowy. Jezeli mam mądrze odpowiedziec musze sie wyciszyc. Jak widać pisze to nad ranem.
Who wants to live forever
http://www.youtube.com/watch?v=isseBYtw77U
-----------------------------------------------------------------
Zastanawiam sie teraz czy nie szkoda mi tego zycia choc juz tak mysle (moja generacja) mam połowe za soba.
Czy nie zamało spedzilem czasu na zapisaniu tego co bylo piekne kiedy nadeszly dni szare i bure? Jestem żywiołowy z natury. Jestem w centrum, moze kiedys bylem i tak bylo. Teraz nie wiem jak sie cieszyc, a pownienem bo mam wspaniale dzieci i zone... jednak sie zgubilem. Nie realizuje sie! Jestem zadowolony ze swojego dziecinstwa. Nie bylo łatwe, moze nie doskonałe ale wspaniale. Chcialbym nim zyc nie tym co mnie spotyka w chwili obecnej. Cały swiat pojechał sobie juz za daleko  Jestem dobry w binarnej, (cyberprzestrzeni ) rzeczywistosci z wyksztalcenia i hobby. Jestem zainteresowany postepem technicznym, elementami swiata elektronicznego, jestem pelen podziwu postepu technologi... zyje tym i ... zatracam sie bo obok mnie stoi drzewo, na ktore w dziecinstwie bez trudu sie wdrapywalem aby popatrzec na swiat. Kochalem to drzewo bo bylo zywe i namacalne, nie wirtualne.Teraz mijam je i nie widze nawet ze juz podroslo  Sam chyba siebie nie widze ze jestem gdzies tam, nie wiedzac gdzie i dokad zmierzam.
Szkoda mi dziecinstwa, bo o tym chcialem pisac. Szkoda ze nie moglem tego zapisac w postaci cyfrowej badz analogowej dla potomnych, dla swiata, dla mojego 2-letniego syna i corki i zony. Mam skrawki zdjec nagran tasm magnetofonowych z kolegami... czy wszystko trzeba opowiadac? Tak bylo wieki temu. Ksiazki sie czytalo, legendy powstawaly tworzyl sie swiat fantasy. Chcialbym móc sie zrealizowac. Tak sobie postanowilem majac nascie lat. Milosc mnie zgubila, ozenilem sie, zamieszkalem z zona, nie realizuje sie. Bóg pokazał mi ze jednak wiatr latami wiejac w jedno miejsce moze wygiać drzewo ktore nie ma silnych korzeni.
Tłumacze sobie miejsce w ktorym jestem bedac ojcem a nie kawalerem ktory mial zwiedzic tyle miejsc na swiecie i zrealizowac swoje marzenia na drodze muzycznej... ze chyba mialem komus pomoc i sam byc nie "szczesliwy". Dlaczego w cudzyslowiu ? Mam zdrowe potomstwo i zone i rodzine, w ktorej tez nie ma problemow zdrowotnych. Pownienem sie cieszyc i dziekowac Bogu ktos napisze czy powie. Ok. Zgodze sie. Ciesze sie tym niezmiernie, ale ja nadal nie jestem szczesliwy. NIE REALIZUJE SIE W ZYCIU.
Na drzewo, ktore jest juz samo i stoi tak wygiete, czasami kot wskoczy. Nie ma na nim dzieci bo maja w domach komputery i internet. Nadal siedzi stara sroka i patrzy w przyszlosc aby powiedziec - a mowilam 
_________________ wojtii
|
So kwi 18, 2009 3:58 |
|
|
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 5 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|