Dzisiejsza noc była dla mnie dość ciężka. Rano nie wiedziałam, czy to był tylko sen, czy coś innego.
Spałam sobie smacznie, aż coś nagle zaczęło mnie dusić. Ręce zaczęły się wykrzywiać i nic nie mogłam zrobić, ani się ruszyć, ani się odezwać. I w tym momencie pomyślałam: kurcze, szatan. Zaczęłam z wielkim trudem wypowiadać słowa: Jezus jest moim Panem, Jezus jest moim Panem. Gdy chciałam powiedzieć to trzeci raz coś mocno mną szarpnęło, moje usta nie chciały się otworzyć, jednak udało się powiedzieć. I nastała cisza...
Czytałam na temat snu świadomego i paraliżu sennego- i jednak jestem bliższa stwierdzeniu, że to był "tylko" sen. Ale skąd w mojej podświadomości tego typu myśli? To nie był dla mnie zwykły sen, ja naprawdę czułam to wszystko... Bardzo proszę Was, powiedzcie co o tym myślicie...

To raczej na pewno był paraliż senny, sam przeżywałem ten stan kilka miesięcy temu, więc wiem, że to rzeczywiście mogło wyglądać jak opętanie, ale jest to zjawisko całkowicie naturalne, którego doświadczyło koło 20% ludzi. Radzę po prostu zapomnieć o tym śnie i spać spokojnie. Chyba, że zjawisko będzie się powtarzać, wtedy radzę udać się najpierw do neurologa, a ewentualnie później do egzorcysty, choć, żeby myśleć o opętaniu potrzeba nieco więcej iż zwykłego paraliżu (lewitacja, przesuwanie się przedmiotów, itp.)

A ja proponowałbym zdrowy ,uregulowany tryb życia,codziennie gimnastyka i spacerek na świeżym powietrzu.Przed spaniem nie przejadać sie i wypić napar z meliski.Nie czytać za dużo o opętaniach i egzorcyzmach.

i nie jeść nic tłustego przed snem. to nie żart, wiem co mówię.