Rozterka MIŁOSNO-ETYCZNA ?? Pomocy
Autor |
Wiadomość |
owieczka-1987
Dołączył(a): Cz lip 16, 2009 19:31 Posty: 13
|
Rozterka MIŁOSNO-ETYCZNA ?? Pomocy
Witam Wszystkich !
Jestem praktykującą i wierzącą katoliczką. Jakiś czas temu zakochałam się ze wzajemnością w kimś kto nie poznał jeszcze nigdy Boga i chrześcijaństwa, ale jest pełny chęci do poznania mojej wiary i liczę na to, że uda mi się go włączyć do Kościoła. Czuję, że jest "ta iskra'' między nami.
Jednak jest złączony tylko ślubem cywilnym z inną dziewczyną.
I teraz rodzi się pytanie: Czy powinnam kontynuować znajomość? Czy mogę się w nią angażować ? Czy może starać się za wszelką cenę ją zakończyć ? i dać sobie spokój ... ? Co będzie najlepsze?
Jakie są Wasze rady w tej sprawie i opinie?
Pozdrawiam i dziękuje za pomoc
|
Cz lip 16, 2009 21:33 |
|
|
|
|
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
To dziwne że masz jakieś wątpliwości co do moralnej oceny rozbijania cudzego małżeństwa.
To nic innego niż zwykłe łajdactwo, nie godzi się tak postępować.
|
Cz lip 16, 2009 21:55 |
|
|
owieczka-1987
Dołączył(a): Cz lip 16, 2009 19:31 Posty: 13
|
ale to nie tak...
W sensie prawnym jest to małżeństwo, ale biorąć pod uwagę to że mieszka on z kimś tylko po ślubie cywilnym to tak naprawdę jest to coś w rodzaju konkubinatu i grzechu ..... czyli nie chrześcijańskie małżenstwo ale tylko prawne.... więc trochę inaczej to wszystko wygląda...
|
Cz lip 16, 2009 22:08 |
|
|
|
|
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Wcale nie. To, że jesteś chrześcijanką nie znaczy że możesz sobie lekceważyć wszystkie zobowiązania i stosunki międzyludzkie jeśli nie są opatrzone kościelną ceremonią. To tak jakby ktoś niewierzący albo niechrześcijanin chciał się związać z zakonnicą, bo przecież mężatką nie jest więc mniejsza o jej jakieśtam śluby.
Tych dwoje ludzi złożyło uroczyste przyrzeczenie, że zrobią wszystko aby ich małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe. Już odbijanie komuś chłopaka lub dziewczyny jest chamstwem, a co dopiero odbijanie męża lub żony.
|
Cz lip 16, 2009 22:18 |
|
|
owieczka-1987
Dołączył(a): Cz lip 16, 2009 19:31 Posty: 13
|
...
nie chcę nikogo odbijać. mam nie odpowiadac na telefony, maile i odwracać się jak go widzę ? Ja nie nalegam na spotkania. Ale on tak
|
Cz lip 16, 2009 22:24 |
|
|
|
|
Zencognito
Dołączył(a): Śr maja 09, 2007 7:24 Posty: 4028
|
Odpowiadać, ale odmownie z uwagą żeby się opamiętał.
|
Cz lip 16, 2009 22:27 |
|
|
Krzysztof_J
Dołączył(a): Cz sie 24, 2006 9:08 Posty: 928
|
Re: Rozterka MIŁOSNO-ETYCZNA ?? Pomocy
owieczka-1987 napisał(a): ...w kimś kto nie poznał jeszcze nigdy Boga i chrześcijaństwa, ... Jednak jest złączony tylko ślubem cywilnym z inną dziewczyną.
A jakim ślubem, przepraszam, ma być złączony ktoś, kto nie poznał nigdy Boga? Sądzisz, że moralnie dobre jest rozwalenie każdego związku, który nie jest zawarty przed Bogiem? Przykład z zakonnicą jest tu jak najbardziej wymowny. owieczka-1987 napisał(a): biorąć pod uwagę to że mieszka on z kimś tylko po ślubie cywilnym to tak naprawdę jest to coś w rodzaju konkubinatu i grzechu .
Czyli właściwie chcesz rozwalić ten związek w imię wyrwania ich z grzechu? Gratuluję dobrego samopoczucia i dobrego zrozumienia idei ewangelizacji .
Dziewczyno: on nie mieszka z kimś tylko po ślubie cywilnym lecz żyje w związku małżeńskim - jedynym możliwym dla niego obecnie. I pewnie bardzo ważnym.
Z innej strony patrząc.
Jeżeli natomiast on jest zdania, że ślub był pomyłką, a jego obecne życie jest życiem w grzechu (bo być może już zaczęłaś go ewangelizować) niech zakończy tamten związek. Wówczas jako człowiek wolny może zacząć żyć od nowa. Być może w tym nowym życiu będzie miejsce dla Ciebie.
Ale tylko w takiej kolejności.
Nie możesz wchodzić w związek istniejący.
|
Pt lip 17, 2009 6:57 |
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
I z jeszcze innej strony patrząc: jak to świadczy o człowieku, który będąc w związku małżeńskim kombinuje coś na boku? Oczywiście nie znamy całej sytuacji, a różne szczegóły mogą być niezwykle istotne (np. jego żona odeszła od niego, oczekują na rozwód a jego małżeństwo cywilne jest jedynie formalnością). Ale jeśli druga strona nadal jest zaangażowana w związek, to facet moim zdaniem nie gra fair. A skoro teraz fauluje, to trzeba wziąć pod uwagę zwiększone ryzyko powtórzenia takiej sytuacji w przyszłości.
Naturalnym jest, że człowiek zakochany postrzega innego przez różowe okulary, ale odrobina krytycyzmu i rozsądku jest także wskazana. Bo można wdepnąć w bagno, z którego potem ciężko się wydobyć.
|
Pt lip 17, 2009 10:14 |
|
|
Cyryl
Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38 Posty: 1656
|
Jak to prosto oceniac kogoś w kryteriach czarno-białych,jeszcze jak się tych osób na oczy nie widzi.Owieczka musisz głęboko przemyśleć i rozważyc sprawę w swoim własnym sumieniu.Jeśli zaś chodzi o same przepisy to po uzyskaniu cywilnego rozwodu będziesz mogła zawrzeć kościelny ślub z tym człowiekiem.Zncognito z tym odbijaniem chłopaka czy dziewczyny to już lekko przesadziłeś.Lepiej zrezygnować tydzień przed slubem niż zawrzeć związek bo coś tam komuś obiecaliśmy.
Z reguły nie jest tak,że pierwsze związki uczuciowe sa właściwymi wyborami, chociaż znam dobre małżeństwo pary,która sie poznała w pierwszej klasie liceum/ale to potwierdzający regułę wyjątek/.
Na koniec trzeba sie również upewnić co do szczerości intencji drugiej strony.
|
Pt lip 17, 2009 11:50 |
|
|
owieczka-1987
Dołączył(a): Cz lip 16, 2009 19:31 Posty: 13
|
hmm...
Teraz to już mam totalny mętlik w głowie. Nie wydaje mi się żebym robiłam coś złego, ale nie wiem jak powinnam się zachować w wielu sytuacjach, zbiegach okoliczności które przybliżają nas do siebie. Myślałam, że to jest i będzie dobry kolega, ale widzę, że jest między nami tzw. ''conection'' ... i Ciężko to opisać żeby każdy z Was zrozumiał nasze uczucia.. .
Jego cywilna żona jest chyba pierwszą dziewczyną która pomogła mu zaklimatyzować się w Polsce ( bo on jest innej narodowości i przyjechał tu jakiś czas temu ).... więc czy to możliwe żeby była to pochopna decyzja odnośnie ślubu cywilnego . ? Nie wiem już co myśleć. Chyba zajmę się pracą
|
Pt lip 17, 2009 15:53 |
|
|
SweetChild
Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37 Posty: 10694
|
Re: hmm...
owieczka-1987 napisał(a): Nie wydaje mi się żebym robiłam coś złego, ale nie wiem jak powinnam się zachować w wielu sytuacjach (...)
Moim zdaniem najlepiej w takich wypadkach stosować zasadę "nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe". Spróbuj postawić się w sytuacji jego żony i będziesz wiedziała, jak oceniłabyś swoje postępowanie.
|
Pt lip 17, 2009 16:03 |
|
|
Awa
Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10 Posty: 1239
|
Pomijając kwestie związane z religia z czysto ludzkiego podejscia do problemu w zupelnosci zgadzam sie ze swet childem
Cytuj: I z jeszcze innej strony patrząc: jak to świadczy o człowieku, który będąc w związku małżeńskim kombinuje coś na boku? Oczywiście nie znamy całej sytuacji, a różne szczegóły mogą być niezwykle istotne (np. jego żona odeszła od niego, oczekują na rozwód a jego małżeństwo cywilne jest jedynie formalnością). Ale jeśli druga strona nadal jest zaangażowana w związek, to facet moim zdaniem nie gra fair. A skoro teraz fauluje, to trzeba wziąć pod uwagę zwiększone ryzyko powtórzenia takiej sytuacji w przyszłości.
|
Pt lip 17, 2009 16:24 |
|
|
Mroczny Pasażer
Dołączył(a): Cz gru 07, 2006 8:54 Posty: 3956
|
Byli na forum tacy, którzy twierdzili, że odbijanie chłopaka/dziewczyny nie jest niczym złym i można z czystym sumieniem to robić bo przecież nie są małżeństwem. Nie zdziwiłbym się więc gdyby zaraz przyszli i odezwali się, że takie działanie owieczki również jest ok, bo przecież małżeństwa, tego jedynego słusznego kościelnego, nie ma.
Na szczęście do tej pory wszyscy zachowali rozum i radziłbym owieczko ich posłuchać.
_________________ "Problem z cytatami w internecie jest taki, że każdy od razu automatycznie wierzy w ich prawdziwość" - Abraham Lincoln
|
Pt lip 17, 2009 17:48 |
|
|
On
Dołączył(a): Cz paź 04, 2007 20:54 Posty: 819
|
Re: ...
owieczka-1987 napisał(a): nie chcę nikogo odbijać. mam nie odpowiadac na telefony, maile i odwracać się jak go widzę ? Ja nie nalegam na spotkania. Ale on tak A może on chce Cię tylko prze...cieć i chce w tym celu wykorzystać Twoją religijność?
Poza tym małżeństwo to związek człowieka z człowiekiem i ono istnieje, jeśli chociaż jego żona go kocha i chce z nim być razem. Rozbicie tego związku byłoby wówczas grzechem p-ko miłości bliźniego.
Natomiast jeśli oboje są formalnie po ślubie a w rzeczywistości w ich sercach ten związek nie zaistniał to inna sprawa.
Czy zastanawiałaś się, którą będzie podrywał po Tobie? Może buddystkę i wówczas zainteresuje sie buddyzmem?
|
Pt lip 17, 2009 18:13 |
|
|
teresa.maria
Dołączył(a): N wrz 28, 2008 15:39 Posty: 59
|
Owieczko, radzę Ci tak jak Sweetchild - zastanów się, jakbyś Ty się czuła na miejscu żony mężczyzny, na którym Ci tak zależy - i masz odpowiedź. Ja nie byłabym pewna ani uczuć, ani deklaracji człowieka z dwiema twarzami. Dziś oszukuje żonę, jutro oszuka Ciebie. Twoje uczucia też mogą oznaczać tylko zauroczenie, pociąg fizyczny. Chyba nie warto sprawdzać, jak potoczy się historia, daj sobie z nim spokój. Poza tym - wiara zobowiązuje. Pozdrawiam Cię.
|
Pt lip 17, 2009 20:02 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|