|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 3 ] |
|
Nie wiem co robic pomózcie! BŁAGAM!
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Nie wiem co robic pomózcie! BŁAGAM!
Witam! Nie wiem czy to dobry dział ale w porządku napisze to tutaj. Zacznijmy od tego, że nie wiem co mi dolega ( nerwica natrectw, czy schizofrenia ). Mam ogromne problemy z wiarą ( jestem katolikiem ) a przede wszystkim ze spowiedzią. Opowiem wam, idę sobie normalnie do spowiedzi. Wyspowiadam się ( mam tam dajmy z 2 grzechy ciężkie ). A potem ciągle mnie nachodzą myśli, czy nie zataiłem grzechu. Chociaż wiem że raczej nie, bo przeciez to mówiłem. I tak te myśli, na chodza i w strachu że zataiłem, wygrywa mysl ze zataiłem. I z tego robi się duże bagno... Komunia Św. przestaje dla mnie być jakaś normalna ,, bo zataiłem " Do nastepnej spowiedzi musze juz szukac jakiegos nie znajomego ksiedza ( co by powiedział ten z parafii gdybym powiedział ze zataiłem, albo taiłem grzechy ) Strach, trema, ciągłe myśli o tej spowiedzi itd. TO JEST OKROPNE!!!! I tak gdy już znajde spowiednika, to mysli ze jakiś głupek, tai grzechy, mówi ze kiedys na spowiedzi nie podał liczby grzechów dajmy na to grzechu cieżkiego x. I znów myśli wracaja, że może sie nie powiedziało i znow to samo i sie koło zamyka. I oto moje pytania : co robic? Poddawac sie tym mysliom i dla swietego spokoju sumienia powiedziec? Czy myslec, wiedziec i nie mowic a potem nie spac po nocach ze pojdzie sie do piekła, bo spowiedz nie wazna? Moim zdaniem Kościół Katolicki jest w porządku, ale powinno być coś takiego z takimi osobami o podobych problemach co ja. Powinni sie jakos inaczej spowiadac, a tak to jak ja ( moze nawet tego grzechu nie popełniłem a naurajam sobie niewiadomo co ). Naprawde to mnie meczy a jestem gorliwym katolikiem. Nie powiem ile mam lat, ale mam naprawde nie duzo jestem ministrantem, i to dla mnie jest jeszcze wiekszy problem, bo przeciez jestem dzieckiem. I co tu robic? Juz nie moge naprawde ;( Pozdrawiam!
|
Wt sie 25, 2009 9:30 |
|
|
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
1) Po pierwsze: uspokoić się. Zatajenie jest grzechem tylko wtedy, gdy było świadome. Jeżeli było nieświadome, nie jest grzechem, a grzech nieświadomie pominięty zostaje odpuszczony. Dlatego w modlitewnikach nie występuje raczej formuła: " więcej grzechów nie mam ", tylko " więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie żałuję ". Ważne, żeby żałować za wszystkie grzechy, także i te, o których się zapomniało. I ksiądz odpuszcza także i te grzechy. Jeżeli przed kolejną spowiedzią jakiś grzech wcześniej pominięty się przypomni, to należy go po prostu wyznać na następnej.
2) ostatnią rzeczą, jaką powinieneś się przejmować jest to, " co by powiedział ksiądz, jakby się dowiedział ". Otóż tym, o czym ma się " dowiedzieć " ksiądz jest grzech, oraz fakt, że za niego żałujesz, i postanawiasz poprawę. A tym, co ksiądz ma wtedy powiedzieć, jest: " ja odpuszczam tobie grzechy w Imię Ojca.. ". I to jest najważniejsze ! Księdza obowiązuje tajemnica spowiedzi, i nie ma możliwości by komukolwiek powiedział o tym, że ew. zatajasz grzechy. Natomiast cokolwiek Ci ksiądz powie osobiście przy konfesjonale, zostanie to wyłącznie między Wami. Ksiądz nie siedzi tam po to, by odprawiać kolejnych " głupków ", tylko po to, by Ci pomóc. Twój problem wcale nie jest głupi, mnóstwo ludzi ma tego rodzaju wątpliwości, i księża te sprawy znają doskonale. On naprawdę już wiele razy o tym słyszał, i nic go nie zdziwi. Jeżeli masz problem z poczuciem, że notorycznie zatajasz grzechy, to też mu o tym powiedz - bo to również nie jest nic, z czym wcześniej by się nie spotkał. I to tyle. Nie zadręczaj się niczym, a już tym bardziej piekłem, tylko po prostu to zrób. Na pewno się uda ! 
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt sie 25, 2009 10:08 |
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Dlaczego zadajesz po raz drugi to samo pytanie używając nowego loginu? Temat zamykam. Jeśli chcesz go kontynuować, pisz w swoich starych wątkach, chociaż dla mnie jest to bezsensowne. Na forum nie uzyskasz pomocy jakiej potrzebujesz. Moja rada, zgłoś się do zaufanego kaplana (jako ministrant powinieneś mieć takiego) i opowiedz mu o swoich rozterkach duchowych. On na pewno będzie wiedział, jak Ci pomóc.
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Wt sie 25, 2009 14:52 |
|
|
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 3 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|