
"Pan odpuścił tobie grzechy"-więc dlaczego się nie
Czasem odchodzę od konfesjonału i jest mi bardziej źle niż przed spowiedzią. Myślałam: muszę iść do spowiedzi; pójdę do ''mojego'' księdza; powiem mu wszystko; zapytam o to i owo; może czegoś się upewnię. A tu klops: ''mojego'' księdza nie ma; od razu odechciewa mi się spowiedzi; ale idę; nie zadaję pytań; nie upewniam się... Odchodzę od konfesjonału i jestem zła, nie wiadomo właściwie na co, ale jestem; trochę mi smutno i dalej ciężko na sercu. Doświadczacie czasem takiego czegoś??? Co zrobić, aby po każdej spowiedzi być zadowolonym i szczęśliwym z tego, że Pan odpuścił nam grzechy i możemy iść w pokoju...

?
http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=37260#37260
zapraszam do rozmowy o spowiedzi 
elka