Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 13:39



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Zakazana miłosć 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr gru 16, 2009 20:23
Posty: 9
Post Zakazana miłosć
Witam. Postanowiłam napisać tego posta w tej tematyce, ponieważ tytuł głosi " człowiek w świecie wiary" Każdy jest indywidualny, dotykają go doświadczenia w których wiara jest niejednokrotnie zachwiana.
Jestem w związku od ponad roku z mężczyzną młodszym ode mnie o 3 lata.
Było między nami dobrze, widywaliśmy się, co tydzień ze względu, iż dzieli nas ok. 100 km.
4 miesiące temu poznałam w Internecie Kamila. Jego sytuacja nie była zbyt kolorowa, druga żona, która niedawno go zdradziła, dwoje dzieci. Dobrze nam się pisało, wspierałam ile mogłam Kamila, w tej trudnej dla niego sytuacji. Każdą wolna chwilę spędzaliśmy na wirtualnych rozmowach. Aż pewnego razu postanowiliśmy się spotkać. To było jak dotknięcie przez Boga. Kamil okazał się niesamowitym człowiekiem, człowiekiem z nieprzeciętną inteligencją, poczuciem humoru, a wizualnie nie wspomne…. :)
Pewne niektórzy z Was myślą, acha, poznali się na necie, żona go zdradziła, pewnie szuka pocieszenia! Mnie tez na początku takie myśli naszły. Ale na jednym spotkaniu się nie skończyło. Widzieliśmy się w sumie 7 razy, te siedem dni były jak 7 lat, nie wiem czy ludzie będąc ze sobą 50 lat, są w stanie przeżyć tyle, ile my przez 7 dni, Śmiech przez łzy, uczucia, które Bóg chowa dla wybranych, radość z każdej sekundy, zejście na samo dno duszy, niekończące się rozmowy o Bogu, wierze, marzeniach. Czułam ze żyję, odnalazłam osobę z którą mogę wszystko, byłam nareszcie sobą. Az łezka się kręci. :-(
Jednak było coś…. coś, mocniejszego niż Uczucie jakie miedzy nami narodziło się.
Bóg. Jestem, osobą wierzącą i mocno praktykującą. Pochodzę z rodziny gdzie wiara i Bóg jest na pierwszym miejscu. Skoro tak, jak mogłam do tego dopuścić? IX przykazanie? Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego…? Pytałam Boże, przecież każdy człowiek jest godny żeby go Kochać, obojętnie, w jakiej sytuacji się znajduje. Te uczucia, które rodzą się w bólach, są najprawdziwsze. Boże przecież Ty wszystko widzisz, szczerość naszych serc. Miłość uderza tam gdzie chce i kiedy chce, czy można dzielić ludzi na tych, których warto kochać, a których nie? Jakie warunki musi spełniać człowiek aby był godny moich uczuć… a z drugiej strony czy należy świadomie wchodzić w związek z takim bagażem doświadczeń, i żyć w grzechu?
Definitywnym dniem był ten, w którym zabrałam Kamila do domu. Zobaczył jak żyję, jak rodzice, kleczą modląc się razem. Powiedział ze nie zniszczy mi życia, że nie pozwoli abym żyła w grzechu przez jego przeszłość. Ze nie mógł by patrzyć na mój głód związany z eucharystią. Odszedł. Nie kontaktujemy się, nic. Po prostu odszedł.
Opowiedziałam, „wszystko” mojemu chłopakowi. Z serca mi wybaczył. Minęły już 3 miesiące. Jednak wszywko się zmieniło, nie uśmiecham się już tak często, nie jestem sobą, czuje ze przy każdym spotkaniu z nim ubieram jakąś straszna maskę. Więcej z nim milcze niż rozmawiam. Cholera! Wiem ze żle zrobiłam, chłopak mi wybaczył, chciałam aby było tak jak przed spotkaniem Kamila, jednak nie potrafię.


Śr gru 16, 2009 20:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Zakazana miłosć
Kamil okazał się wyjątkowo odpowiedzialnym facetem. Na prawdę.

Nie mi oceniać, nigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale... Myślę że nie będziecie oboje żałować tej decyzji. Może ta cała sytuacja wzmocni twój związek z twoim chłopakiem.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Śr gru 16, 2009 21:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: Zakazana miłosć
Świat, w którym żyjemy nie jest magiczny. Gdy dziecko zbije wazon, to mamusia mu wybaczy. Ale to nie zmienia tego, że wazon jest zbity, że coś zostało bezpowrotnie zniszczone. Każdy czyn ma swoje konsekwencje, niezależnie od tego czy chcemy czy nie, czy wybaczymy czy nie.

Piszesz o byciu godnym miłości... każdy jest jej godzien, ale takiej prawdziwej, która chce dobra drugiej osoby, niezależnie od tego czy się z nią będzie czy nie. Wspólny związek byłby czymś okrutnym dla Was obojga, byłby wspólnym odrzuceniem Boga, zadaniem sobie nawzajem być może śmiertelnej rany. Miłość tego nie czyni.

Współczuję... zarówno tego bólu, który teraz przeżywasz (to musi być okropne), jak i tego który może przeżywać (lub być może będzie przeżywał) Twój chłopak. To nie powinno się było w ogóle zacząć, nie powinno się było pozwalać na to od początku.

Myślę, że potrzebujesz czasu... bardzo dużo czasu i modlitwy...

Niech Bóg ma Cię w swojej opiece!

_________________
Piotr Milewski


Śr gru 16, 2009 21:59
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46
Posty: 2030
Post Re: Zakazana miłosć
Z racji regulaminu tego działu nie mogę wypowiedzieć szczerze mojej opinii. Powiem tyle- czasami po takich sytuacja ludzie latami nie mogą dojść do siebie. Nie uważam że dobrze postąpiliscie.

_________________
Jestem panteistką.
"Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."
(Carl Sagan)


Śr gru 16, 2009 22:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 16, 2009 20:23
Posty: 9
Post Re: Zakazana miłosć
Jumik dziękuję za te słowa. Zastanowię się głęboko nad nimi. Choć powoli zaczynam się godzić, że Kamila nie ma, wierze, że Pan kieruje nasze życie, tylko w sobie znany sposób, jednak pozostawiając nam wolną wolę wyborów, i z tym walczymy. Szarpiemy sie z własną wolą na przekór wszystkiemu i wszystkim. Ale jaki jest tego cel? Wiem ze to okres ciężkiej dla mnie próby. Wiem, że nikt nigdy nie zabroni mi kochać. Miłość jest zawsze wyborem, pewną próbą....
Staram się ratować związek z chłopakiem, choć to on bardziej go ratuje. Bardzo boli mnie, że go skrzywdziłam. I wciąż krzywdzę, bo widzi moją nieobecność, gdy jesteśmy razem.


Śr gru 16, 2009 22:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lis 16, 2009 20:52
Posty: 152
Lokalizacja: Kraków
Post Re: Zakazana miłosć
to jest Twój krzyż, Twoja próba

każdy kto che żyć z Bogiem musi takie coś przejść, nikomu nie będzie łatwo, lekko i przyjemnie

ja też mam swój krzyż z którym póki co radzę sobie miernie, ale poddać się nie mam zamiaru

powodzenia i dobrych wyborów zgodnych ze spokojem sumienia


Śr gru 16, 2009 23:20
Zobacz profil
Post Re: Zakazana miłosć
Klara85 napisał(a):
Jumik dziękuję za te słowa. Zastanowię się głęboko nad nimi. Choć powoli zaczynam się godzić, że Kamila nie ma, wierze, że Pan kieruje nasze życie, tylko w sobie znany sposób, jednak pozostawiając nam wolną wolę wyborów, i z tym walczymy. Szarpiemy sie z własną wolą na przekór wszystkiemu i wszystkim. Ale jaki jest tego cel? Wiem ze to okres ciężkiej dla mnie próby. Wiem, że nikt nigdy nie zabroni mi kochać. Miłość jest zawsze wyborem, pewną próbą....
Staram się ratować związek z chłopakiem, choć to on bardziej go ratuje. Bardzo boli mnie, że go skrzywdziłam. I wciąż krzywdzę, bo widzi moją nieobecność, gdy jesteśmy razem.

Pięknie opisałaś jak Kamil uszanował Twoją wiarę i rodzinę....a czy zastanowiłaś się czemu dwa kolejne małżeństwa miał nie udane?
Nigdy nie zdarza się tak aby wina leżała tylko po jednej stronie.
A opowieści o zdradzie drugiej połówki, o doznanej krzywdzie, to często tworzona mitologia ujmująca za serce.
Po 7 spotkanaich, rozmowach w necie, tak szczerze, to niewiele wiesz o tym człowieku.
Więc może lepiej przestać budować zamki na piasku.....


Cz gru 17, 2009 9:47

Dołączył(a): Śr gru 16, 2009 20:23
Posty: 9
Post Re: Zakazana miłosć
Alus, nie tylko się zastanawiałam, ale wiele razy podejmowaliśmy ten temat w naszych rozmowach. Nie przedstawiam Kamila w superlatywach, ma swoje wady. Za swoje niepowiedzenia w małżeństwie, zawsze brał winę przez pół. Każdy powie ze 7 dni to nic, ale tyle nam było dane. Pewnie, że chciałam więcej, ale życie napisało samo zakończenie tej historii. Ile jest młodych dziewczyn, które wiążą się z mężczyzną który jest w separacji, bądź po rozwodzie? Nie kierują się rozumem, bojaźnią przed niezrozumieniem, tylko sercem, miłością. Jaka jest ich miłość? Ile warta jest ich miłość?
Kamil mógł wcale nie odchodzić. Nawet idąc Twoim rozumieniem, nie znałam tego człowieka, i nic nie stało mu na przeszkodzie,aby wykorzystać moje serducho.Jednak wybrał inaczej.


Cz gru 17, 2009 11:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Zakazana miłosć
Klara85 napisał(a):
Staram się ratować związek z chłopakiem, choć to on bardziej go ratuje. Bardzo boli mnie, że go skrzywdziłam. I wciąż krzywdzę, bo widzi moją nieobecność, gdy jesteśmy razem.


Ja bym się zastanowił, czy w takiej sytuacji honorowym z Twojej strony wyjściem nie byłoby zakończenie tego związku. W moim odczuciu Ty już zostawiłaś (przynajmniej uczuciowo) swojego obecnego chłopaka dla Kamila.
Ale to tylko moja baaardzo skromna opinia.


Cz gru 17, 2009 12:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 16, 2009 20:23
Posty: 9
Post Re: Zakazana miłosć
Ja bym się zastanowił, czy w takiej sytuacji honorowym z Twojej strony wyjściem nie byłoby zakończenie tego związku. W moim odczuciu Ty już zostawiłaś (przynajmniej uczuciowo) swojego obecnego chłopaka dla Kamila.
Ale to tylko moja baaardzo skromna opinia.[/quote]

Moim honorowym wyjściem? Nie rozumiem? Leszek z serca mi wybaczył. Widzę jak bardzo się stara, aby mnie odzyskać. Myślałam o odejściu, ale Leszek mi nie pozwolił.
Poszłam takim tropem, że jeśli go zostawię, to jeszcze bardziej go skrzywdzę. Nie wiem czy to było słuszne myślenie. Może czas wyleczy rany? Znów zobaczę w nim człowieka, tego jedynego. Ufam, ufam Bogu, że postąpiłam dobrze, i ma dobre zakończenie tej historii.
Ale wiadomo, jest druga strona medalu, ciągle uciekam myślami, brakuje mi, czegoś, co dawał mi tylko Kamil. Och... Miłości!


Cz gru 17, 2009 13:54
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: Zakazana miłosć
Ja bym się teraz skoncentrował w dyskusji nie na Kamilu (zakładając, że zrozumiałaś zło swojego wyboru i czynu i wyciągniesz z tego wnioski na przyszłość - nie jestem pewien czy to założenie jest spełnione, ale mam taką nadzieję), ale na obecnym związku. Teraz jest ważny Twój związek - trzeba spróbować go uratować (o ile to możliwe).

Po pierwsze, musisz przestać myśleć o Kamilu. Wiem, że na początku może się nie dać, ale nie chodzi nawet tyle o myślenie co o wspominanie. W tej chwili zabójcze dla Twoich uczuć do chłopaka i Waszej relacji, Waszego związku jest wspominanie jak to pięknie było między Tobą a Kamilem, jak to piękne uczucia i relacje Was łączyły. Jeżeli przyjdzie Ci taka myśl do głowy, to po prostu ją zignoruj, nie wchodź w nią, nie rozpamiętuj. To może zająć sporo czasu, ale powoli będzie dawało efekt. Jeżeli są jakieś rzeczy przypominające Ci go (jakieś jego rzeczy? pocztówki? historia rozmów na gg? nr gg? numer telefonu? emaile? adres email?), to je wyrzuć/skasuj. Wszystkie! Natychmiast. Nic nie zostawiaj.

Po drugie, nie porównuj w myślach Kamila i obecnego chłopaka.

Po trzecie, nie możesz negatywnie myśleć o swoim chłopaku. Zdradzie zazwyczaj towarzyszą negatywne myśli i wyobrażenia dotyczące obecnego partnera (mogą dotyczyć bezpośrednio porównań, ale nie tylko - także takie "ogólne" negatywne myśli). Gdzieś czytałem, że to jest jeden z pierwszych, często niezauważonych, przejawów zbliżającej się zdrady. Jest to taki mechanizm obronny, który ma przygotować do samowytłumaczenia siebie, ma pomóc zracjonalizować swoją (złą) decyzję/zdradę. Więc musisz tego unikać. Gdy myślisz o swoim chłopaku negatywnie, gdy w Twojej głowie powstają wyobrażenia przedstawiające go w złym świetle lub skupiające się na wadach, to przerwij je. Myśl o nim pozytywnie.

Po czwarte, postaraj się dać swojemu chłopakowi coś więcej niż zwykle - może jakaś niespodzianka? Jakiś spontaniczny wypad gdzieś? Jakiś drobiazg? - np. na Boże narodzenie - najlepiej, żeby nie było to cokolwiek, ale coś, o czym on mówił, o czym wspominał, co pokaże, że go słuchasz. Postaraj się okazać mu pozytywne uczucia w jakiś sposób. Być może na początku będziesz się czuła sztucznie, ale spróbuj.

Po piąte, (a może po pierwsze?) módl się więcej niż zwykle. Nie mówię tylko o modlitwie za Was, ale też tak ogólnie. Będziesz potrzebowała łaski Bożej i koncentracji. Ja proponuję różaniec - dużo różańca. Mi on pomaga cały dzień skoncentrować na Bogu, oderwać się od wszystkiego co złe.

Koniec końców... nie jest wykluczone, że nic z tego nie wyjdzie - człowiek nie jest automatem do ustawiania trybu "miłość" (choć oczywiście miejmy nadzieję, że z Bożą pomocą wszystko będzie dobrze). Chodzi tylko o to, że jest potencjalnie taka możliwość. I gdyby się tak stało, że po długim czasie nic z tego nie wychodzi, to wiadomo - nie powinno się trwać w nieskończoność w takim związku (np. przechodząc w małżeństwo). Dla dobra obojga. Ale jak powiedziałem... miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze!

Pomodlę się za Was.
Niech Bóg Cię prowadzi!

_________________
Piotr Milewski


Cz gru 17, 2009 14:16
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post Re: Zakazana miłosć
Klara85 napisał(a):
Poszłam takim tropem, że jeśli go zostawię, to jeszcze bardziej go skrzywdzę. Nie wiem czy to było słuszne myślenie. Może czas wyleczy rany? Znów zobaczę w nim człowieka, tego jedynego.


Może, patrzę z własnej perspektywy, ale ludzie są przecież różni. Dlatego sugeruje jedynie zastanowienie się, w żadnym przypadku nie udzielam rad ani nie biorę za nie odpowiedzialności ;)

Dla mnie taka sytuacja to zdrada (uczuciowa) z Twojej strony, którą może w stanie zauroczenia czy zakochania starałbym się wyprzeć ze świadomości, ale która mocno by mi ciążyła.


Cz gru 17, 2009 14:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr gru 16, 2009 20:23
Posty: 9
Post Re: Zakazana miłosć
Przystąpiłam dziś do Sakramentu Pokuty, jaka ulga po tylu miesiącach. " Ze złem trzeba zerwać"
Boże, jeżeli taka jest Twa wola, przyjmę ją z pokorą. Amen.


Pt gru 18, 2009 21:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: Zakazana miłosć
Bogu niech będą dzięki :)

_________________
Piotr Milewski


So gru 19, 2009 14:25
Zobacz profil WWW
Post Re: Zakazana miłosć
jumik napisał(a):
człowiek nie jest automatem do ustawiania trybu "miłość"


A właśnie, że jest. W przeciwnym razie nie nakazano by nam miłości Boga i bliźniego...

Miłość to nie uczucie.

Miłość to nie uczucie.

Miłość to nie uczucie.


So gru 19, 2009 16:54
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 32 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL