Uwodzić po Chrześcijańsku
Autor |
Wiadomość |
Goldian
Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 22:41 Posty: 219
|
 Uwodzić po Chrześcijańsku
Więc tak,jestem już dorosły,dopiero co wchodzę w życie , i jestem praktykującym katolikiem.Mam zamiar założyć rodzinę, to zawsze było moim pragnieniem.Znam pewną dziewczynę która mi się podoba i choć to za wcześnie by mówić bardzo poważnie o małżeństwie,to jednak chciałbym aby ona się we mnie zakochała.Tak więc zastanawiając się nad znalezieniem tej swojej jedynej,zaczynałem się zastanawiać nad........uwodzeniem po Chrześcijańsku.Oczywiście wiadomo ,że seks dla wierzącego człowieka jest tylko w małżeństwie,chodzi mi o to aby wzbudzić w drugiej osobie miłość,czy inaczej stan zakochania.Co do kwestii psychologicznej to kochamy ludzi za cechy których w nich poszukujemy, mężczyźni z natury przywiązują dużą wagę do atrakcyjności fizycznej partnerki, do jej poszczególnych cech osobowości,kobiety.....cóż potrzeby kobiety są z tego co wiem znacznie bardziej,zmienne,i skomplikowane, oprócz indywidualnych potrzeb o ile mi wiadomo cechy których szukają są bardziej niż u mężczyzn podporządkowane zewnętrznemu otoczeniu{jest dużo tego w internecie}.No i właśnie co w uwodzeniu jest dozwolone,np w Biblii czytałem o tym ,żeby być człowiekiem skromnym{chodziło też o sposób bycia} tymczasem cechą która jest bardzo mile widziana u mężczyzn przez płeć piękną to pewność siebie.Jak to jest z tym uwodzeniem,może bardziej powinienem używać słowa przyciągania drugiej połówki, na poziomie szczegółów często każdy człowiek rozumie to bardzo indywidualnie, ja rozumiem przez to działania mające na celu zdobycie osoby w celach zbudowania z nią miłości lub tylko w celach seksualnych{tego nie mogę robić po za małżeństwem},,ale kto inny może kojarzyć to z nęceniem drugiej osoby do odbycia stosunku nie dopuszczając innej wersji tego słowa. .Moje pytanie jest takie ,co jest dozwolone w przyciąganiu drugiej połówki,czy mogę być np pewny siebie.Nie mam zamiaru uwodzić jakiejś dziewczyny na" jedną noc",ale mimo to ludzie wychodzą za ludzi a nie za duchy bez ciała, zawsze mężczyznom będą się podobać ładne kobiety a kobietom zaradni goście.Jak wygląda sprawa w tej kwestii??
_________________ ...Tyś jest Piotrem Opoką, a na tej opoce wybuduje kościół mój,a bramy piekielnego nie przemogą... ( w języku Aramejskim ewangelista użył słowa "kepha"(opoka),w dwóch miejscach) _______________________________________________________
|
Cz gru 24, 2009 23:53 |
|
|
|
 |
pawel30
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Wt lis 24, 2009 18:14 Posty: 32
|
 Re: Uwodzić po Chrześcijańsku
/../
Przeczytaj zasady tego działu, bo je okropnie łamiesz i piszesz w całkowitej sprzeczności z nauką Kościoła namawiając do grzechu. jumik
|
Pt gru 25, 2009 10:04 |
|
 |
Goldian
Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 22:41 Posty: 219
|
 Re: Uwodzić po Chrześcijańsku
Dziękuje Ci Pawle,życzę Ci tego samego+szczęśliwego nowego roku.
Jednak co do tematu to trochę źle mnie zrozumiałeś.Ty przedstawiasz rady dotyczące poznania się gdy już uwiedliśmy,czy może używając określenie mniej kontrowersyjnie się kojarzące,pozyskaliśmy drugą połówkę do tego by rozważać wspólny związek.Mi chodziło bardziej o same przyciągnięcie połówki
W sposób matematyczny można to tak przedztawić uwiedzenie{pozyskanie} >poznanie się>ślub=małżeństwo
Nie chodzi mi o proces samego poznania,a ni o zjawisko ślubu tylko o ten pierwszy składnik jakim jest uwiedzenie. Chodzi o to czym mogę przyciągać drugą połówkę ,bo są tu pewne sprzeczności.np kobiety o wiele bardziej niż mężczyźni zwracają na reputacje partnera,,,czy inaczej z punktu widzenia czystej psychologi mężczyzną im bardziej jest wpływowy im bliżej środka im bardziej sławny, tym z większym prawdopodobieństwem zdobędzie kobietę.Jak to się ma do pisma świętego która raczej uczy nas abyśmy do takich rzeczy wartości nie przypisywali, często w biblij znajdziemy słowa mówiące o tym ,żeby być ostatnim,albo żeby być skromnym. Tak więc czy chcąc się przypodobać mojej sympatii -Nie mogę dbać o reputacjię -............dla niej się ładniej ubrać -............czy zaimponować jej czymś Jak to jest?
Co do samego uwodzenia z technicznego punktu widzenia,nie potrzebuję raczej pomocy,gdy przechodziłem pewien kryzys wiary ,niemal obsesyjnie zajmowałem się psychologią uwodzenia, tylko nie wiem co mi wolno to na zasadzie,mam samochód i to dobry ale nie znam znaków drogowych. Co do twoich wskazówek Pawle, przyznaje ,że są one mądre i osobiście zgadzam się z nimi z wyjątkiem jednej..to z tym seksem,rozmawiać o potrzebach przyszłej partnerki moim zdaniem jest dobre {pod warunkiem ,że to nie ma na celu wywołania myśli nieczystych}...ale z tym seksem przed małżeńskim dla próby.......sama idea sama w sobie jako taka nie ma na celu rozpusty,ale z tego co wiem jest to sprzeczne z prawem Boga, Jezus nauczał ,że seks może być tylko w małżeństwie..........nie dawał żadnych wyjątków,może gdyby przyszedł dzisiaj zezwolił by na coś takiego...............może,ale skoro jest takie prawo to wolę je zachować bo Bóg nie dał mi uprawnień by je zmieniać.W piśmie Świętym jest cytat mówiący ,o tym ,że prędzej ziemia i niebo przeminie ,niż coś się zmieni w prawie.Wolę nie ryzykować życia wiecznego, a ty?
_________________ ...Tyś jest Piotrem Opoką, a na tej opoce wybuduje kościół mój,a bramy piekielnego nie przemogą... ( w języku Aramejskim ewangelista użył słowa "kepha"(opoka),w dwóch miejscach) _______________________________________________________
|
Pt gru 25, 2009 12:01 |
|
|
|
 |
pawel30
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Wt lis 24, 2009 18:14 Posty: 32
|
 Re: Uwodzić po Chrześcijańsku
/../
Przeczytaj zasady tego działu, bo je okropnie łamiesz i piszesz w całkowitej sprzeczności z nauką Kościoła namawiając do grzechu. jumik
|
Pt gru 25, 2009 14:06 |
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Uwodzić po Chrześcijańsku
Wolno ci wszystko co nie jest grzechem. A grzechem jest świadome i dobrowolne wyrządzenie zła (Bogu czy ludziom) w poważnej sprawie. Jak słusznie zauważyłeś seks przed ślubem jest grzechem. Natomiast nie jest najmniejszym grzechem bycie pewnym siebie (byle pokornie, tzn. w prawdzie, bez sztucznego szpanu, kłamstw, pychy itp), ubieranie się ładnie czy imponowanie np. wiedzą, umiejętnościami. Myślę, że warto napisać tu więcej o pokorze. Czy Jezus był pokorny? On sam mówił o sobie że jest "cichy i pokorny sercem" więc był. Ale nie był frajerem. Jak trzeba było to pojechał faryzeuszom po całości (poczytaj sobie w Ewangelii wg. św Jana jak Jezus zarzucał faryzeuszom że "mają diabła a nie Abrahama za ojca") i z biczem powywalał przekupniów ze świątyni. Imponował też, przecież chodziły za nim tłumy a On czynił cuda i słusznie przyjmował hołd dla siebie. Słusznie, bo przecież był Synem Bożym i jeśli miał pokazać prawdę o sobie to i nie mógł być fałszywie pokorny. Wyobrażasz sobie jak św. Piotr pada przed Jezusem na twarz i mówi: "odejdź ode mnie Panie bo jestem człowiek grzeszny" a Jezus mówi "Szymek, nie wygłupiaj się, jaki ze mnie Pan, chodź, idziemy na piwo"? Ja nie. Jezus był Panem i było słuszne że Go tak nazywano. Taki ma być chrześcijanin. Ma odważnie (byle nie chamsko) mówić co myśli, ma wykorzystywać swoją siłę dla dobrych rzeczy. Musi też żyć w prawdzie. A to znaczy, że jeśli jest w czymś dobry to nie ma się z tym ukrywać ani udawać fałszywej pokory. Ale przede wszystkim ma, tak jak Jezus, żyć dla dobra innych. Tylko nie być przy tym frajerem. I jeszcze parę uwag (moje osobiste zdanie): - chyba masz trochę zły schemat związku. Najpierw uwiedzenie a potem poznanie? To dobry pomysł na hollywoodzkie filmy, ale kiepski na życie. W kim dziewczyna ma się zakochać jak cię nie zna? W swoim wyobrażeniu na twój temat? Jako dziewczyna mogę ci powiedzieć że chyba lepiej i naturalniej byłoby zastosować schemat w drugą stronę: najpierw poznanie a potem uwiedzenie. Po prostu bądź dla niej najpierw dobrym kolegą, którego będzie mogła poznać jako człowieka a kiedy się już trochę poznacie tak "po koleżeńsku" to dopiero możesz zacząć odgrywać księcia na białym koniu. Takie rozwiązanie ma same plusy. Poznacie się jako ludzie, naturalnie, bez starania się o stworzenie jak najlepszego - a więc trochę przesadzonego i nienaturalnego - wrażenia na drugiej osobie, jak to się zazwyczaj zdarza w związku. - Przeczytaj koniecznie "Dzikie serce" a jak będziesz miał okazję to i "Urzekającą". To wspaniałe książki, które pokazują jakie są prawdziwe potrzeby mężczyzn i kobiet i jakie są różnice między ich pojmowaniem miłości. Polecam ci na prawdę, szczególnie "Dzikie serce", tam znajdziesz wyczerpującą odpowiedź na pytania które tu zadajesz. - I jeszcze jako kobieta mogę ci doradzić jedną rzecz. Myślę że to czy kobieta oczekuje od mężczyzny wielkiej pewności siebie czy czegoś czym może wyjątkowo zaimponować to kwestia indywidualna. Ale każda kobieta doceni - o ile nie jest wojującą feministką - zwyczajną uprzejmość: otwieranie przed nią drzwi, przywitanie z uśmiechem czy powiedzenie jakiegoś małego komplementu. A szczególnie doceni zauważenie jakichś zmian w wyglądzie, więc zwróć uwagę, jeśli twoja wybranka serca np. zmieni fryzurę czy coś takiego to nie omieszkaj jej powiedzieć jak ładnie wygląda  - co do rozmowy o potrzebach seksualnych... Jeśli będziecie planowali ślub to taka rozmowa będzie kiedyś pewnie potrzeba (być może już po ślubie), ale jak na razie to pamiętaj że "złe rozmowy psują dobre obyczaje", więc nie spiesz się przynajmniej do narzeczeństwa z taką rozmową.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Pt gru 25, 2009 14:30 |
|
|
|
 |
Goldian
Dołączył(a): Cz gru 24, 2009 22:41 Posty: 219
|
 Re: Uwodzić po Chrześcijańsku
ach Dzięki Silva Co do schematu związku to źle się wyraziłem
bardziej powinno być
zapoznanie>uwiedzenie>głębsze rozeznanie>ślub pisząc tamte słowa miałem namyśli sytuacje gdy już dziewczynę znam potem gdy stwierdzam ,że coś do niej czuje głębszego {każda kobieta jeżeli jest atrakcyjna podoba się}pozyskuje znacznie silniej jej sympatię,a gdy ona poczuje to samo rozpatrujemy opcję jak by to było gdybyśmy byli rodziną,poznajemy się na znacznie głębszych poziomach.......przy czym najprawdopodobniej pogłębiamy nasze uczucia względem siebie przez np wspólne wycieczki itd.,chyba ,że np okaże się ,że mamy diametralnie różne poglądy na życie,że jednak nie pasujemy do siebie. Dzięki i wesołych Świat!
_________________ ...Tyś jest Piotrem Opoką, a na tej opoce wybuduje kościół mój,a bramy piekielnego nie przemogą... ( w języku Aramejskim ewangelista użył słowa "kepha"(opoka),w dwóch miejscach) _______________________________________________________
|
Pt gru 25, 2009 15:21 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: Uwodzić po Chrześcijańsku
Pawel30, nie namawiaj do grzechu. jumik
_________________ Piotr Milewski
|
So gru 26, 2009 14:44 |
|
 |
thoren
Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 17:00 Posty: 165
|
 Re: Uwodzić po Chrześcijańsku
Nie no jumik to ostro po Pawełku jedzie... Nawet nie wiem co to za posty tam były, ale ostra jazda. A Ty Pawle... lepiej zejdź ze ścieżki faryzeusza, bo oni nie mieli jaj 
_________________ Tylko uczciwe życie jest szczęśliwe.
Platon
|
So gru 26, 2009 21:58 |
|
 |
thoren
Dołączył(a): Śr lis 25, 2009 17:00 Posty: 165
|
 Re: Uwodzić po Chrześcijańsku
"JAJ" ;d
_________________ Tylko uczciwe życie jest szczęśliwe.
Platon
|
So gru 26, 2009 21:59 |
|
 |
davebream
Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 23:32 Posty: 58
|
 Re: Uwodzić po Chrześcijańsku
Cytuj: Wolno ci wszystko co nie jest grzechem. A grzechem jest świadome i dobrowolne wyrządzenie zła (Bogu czy ludziom) w poważnej sprawie. Silva? Skąd taka ideologie wytrzasnąłeś/aś? Grzech niekoniecznie musi być świadomy i dobrowolny, żeby był grzechem. Np. Wielu uważa, że seks przedmałżeński nie jest grzechem. Więc to robią. Czy to znaczy, że nie grzeszą, bo nie są świadomi, że to grzech? A jak łamiesz prawo, bo nie znasz prawa, to znaczy, że nie łamiesz prawa? Po drugie: "w powaznej sprawie" ? co to znaczy? każde nieposłuszeństwo Bogu jest poważną sprawą. Grzech = chybić celu a nie specjalnie nie trafić w cel
|
Śr lut 17, 2010 18:59 |
|
 |
BladzacyAniolek
Dołączył(a): So paź 17, 2009 19:42 Posty: 566
|
 Re: Uwodzić po Chrześcijańsku
Ludzie bardzo dobrze wiedzą, że seks przed ślubem jest grzechem, i są tego całkowicie świadomi, ale wygodniej im sobie wmawiać, że grzechu nie ma, bo nie kierują się przykazaniami, tylko własnym widzi mi się. Trudno im zrezygnować z tego co sprawia im przyjemność, to sobie takie głupoty wymyślają. A precież to nie człowiek decyduje o tym co jest grzechem, to jest już ustalone przez Boga, i dane nam w 10 przykazaniach Bożych.
_________________ My Savior loves. My Savior lives. My Savior's always there for me. My God he was. My God he is. My God he's always gonna be.
|
Śr lut 17, 2010 20:19 |
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Uwodzić po Chrześcijańsku
Cytuj: Silva? Skąd taka ideologie wytrzasnąłeś/aś?
Grzech niekoniecznie musi być świadomy i dobrowolny, żeby był grzechem. Np. Wielu uważa, że seks przedmałżeński nie jest grzechem. Więc to robią. Czy to znaczy, że nie grzeszą, bo nie są świadomi, że to grzech? A jak łamiesz prawo, bo nie znasz prawa, to znaczy, że nie łamiesz prawa? Wytrzasnęłam stąd: http://zapytaj.wiara.pl/?grupa=6&dzi=1123365535&art=1143111075"Grzech śmiertelny popełnia człowiek, gdy wykracza przeciw Bożemu prawu w poważnej sprawie (ciężka materia), w pełni świadomie i zupełnie dobrowolnie." Nie ma tu nic o "uważaniu". A niech sobie uważają co chcą - doskonale wiedzą, że Kościół głosi że współżycie przed ślubem jest grzechem. Wiedzą o tym nawet niewierzący. To po pierwsze. A po drugie - zupełnie od odpowiedzialności zwalnia brak świadomości w ogóle (np. zrobienie czegoś przez sen), a nie świadomości że dany czyn był grzechem. Więc nawet, gdyby ktoś jakimś cudem nie wiedział, że współżycie przed ślubem jest grzechem i ten brak wiedzy nie byłby jego winą (nie byłaby to zawiniona ignorancja) i by współżył to tak czy inaczej miałby grzech z którego po zdaniu sobie sprawy że źle robił musiałby się wyspowiadać. Po trzecie - owszem: ignorantia legis neminem excusat.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Śr lut 17, 2010 21:25 |
|
 |
davebream
Dołączył(a): Śr gru 09, 2009 23:32 Posty: 58
|
 Re: Uwodzić po Chrześcijańsku
Cytuj: "Grzech śmiertelny popełnia człowiek, gdy wykracza przeciw Bożemu prawu w poważnej sprawie (ciężka materia), w pełni świadomie i zupełnie dobrowolnie." Grzech śmiertelny, a nie Grzech w ogóle... Zreszta każdy grzech jest śmiertelny, jeśli nie jesteś zbawiony...
|
Cz lut 18, 2010 22:17 |
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Uwodzić po Chrześcijańsku
Fakt, "z rozpędu" podałam definicję grzechu ciężkiego. Ale ogólnie w mojej wypowiedzi chodziło o to, że można robić wszystko, co nie jest grzechem (jakimkolwiek) a grzech jest zawsze złem. Można więc robić wszystko, co nie jest złem.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Cz lut 18, 2010 22:25 |
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
 Re: Uwodzić po Chrześcijańsku
Proszę o powrót do tematu. jumik
|
Pt lut 19, 2010 11:43 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|