Od kilku tygodni mam taki problem: Islam
Ciągle mnie dręczy, i ciągnie. Mam głupie myśli bałwochwalcze.
Czytam Biblię, jej proroctwa spełnione, aby się umocnić w wierze.
a mi ciągle islam w głowie , modliłem się aby Bóg umocnił mnie w wierze, objawił trochę siebie, bym ''nie był niedowiarkiem, ale wierzącym''

To jakieś dręczenie czy coś...?

Z bałwochwalstwem nie ma to nic wspólnego.
Jeśli masz na myśli kulturę islamską (język, Koran, nabożeństwa), to należy oddzielić to od religii.
Jeśli uważasz Allaha za innego boga, to jest to wykroczenie przeciwko pierwszemu przykazaniu.
Jeśli oceniasz objawienie podane przez Proroka za "bardziej wartościowe", to warto zastanowić się: dlaczego tak uważasz?

Doprecyzuj o co dokładnie chodzi, bo dość enigmatycznie się wyraziłeś.

Objawienie Boga znajdziesz w Piśmie Świętym.
Warto też poczytać (obejrzeć) świadectwa wiary chrześcijan "żywych wiarą".
Można też pomodlić się do Ojca o dary Ducha Świętego - bojaźni bożej i pobożności.

Może poczytaj jakieś książki ze świadectwami wiary chrześcijan (np. "Jezus żyje" - o. Emilien Tardif, zobacz też np. to, a przede wszystkim czytaj Pismo Święte). Może to też znak, że z Twoją wiarą nie jest tak jak być powinno. Pomyśl o jakimś działaniu, które umocniłoby Cię w relacji z Bogiem, np. wspólnota (bardzo pomocne!), kierownik duchowy, więcej modlitwy, itd.

Najlepsze szczepienie na islam to przeczytanie Koranu.

Pamiętaj, że wbrew temu co może usłyszysz- tłumaczenia tak naprawdę ulepszają Koran- tzn. po arabsku brzmi on jeszcze gorzej.

Plus coś co kiedyś mnie otrzeźwiło co do islamu- do dzisiaj pamiętam to było jak kibelek wody na łepetynkę. To jest cytat ze źródeł islamskich- nie z broszurki jakiegoś fanatycznego misjonarza...

(...)Wtedy Mas'ud napadł na Sunaynę, jednego z kupców żydowskich, z którym jego rodzina miała stosunki towarzyskie i biznesowe i zabił go. Jego brat skarżył się mówiąc: "Czemu go zabiłeś? Twój brzuch jest napełniony z jego datków." Mas'ud odpowiedział: "Na Allaha, gdyby Mahommed kazał mi zabić ciebie, mój bracie, obciąłbym ci głowę." Na co ten brat odrzekł: "Każda religia która doprowadzi cię do czegoś takiego jest naprawdę wspaniała". I nawrócił się na islam.

To jest cytat z pierwszej biografii proroka napisanej przez jego wyznawcę- Ibn Ishaqa- to co mamy dzisiaj zostało edytowane przez Ibn Hishama (oryginał Ibn Ishaqa zaginął)- który sam przyznał, że pominął rzeczy niegodne- pomyśl co było w oryginale skoro w wersji ocenzurowanej znalazło się coś takiego.

Zajrzyj też tu: http://www.arabia.alleluja.pl/tekst.php?numer=18919

Polecam zapoznanie się z:
http://apologetyka.com/swiatopoglad/islam/ksiazki/inwazja/prorok

Wystarczy przeczytać i już islam nie wydaje się tak piękny.

Tak- tylko mam wrażenie, że w tych konwersjach na islam wcale nie chodzi o doktrynę islamu...

TO jest bardzo dziwne- ale jak posłuchasz konwertytów to oni nie mówią o doktrynie, Koranie- tylko wymieniają bardzo absurdalne powody...

np. muzułmański mąż nie wróci rano ze śladami szminki na ustach...

Cóż, to nie jest absurdalne - to jest potrzeba moralności. Przecież pierwsi chrześcijanie też nie nawracali się na doktrynę o ukrzyżowanym Bogu ale pod wpływem świadectwa pięknego, moralnego życia wyznawców Chrystusa, doktrynę poznawali dopiero później. Normalne, że człowiek ma w sobie pragnienie szlachetności i uczciwego życia (chociaż czasem dziwnie pojmowanego).

Jednak masz rację - przyjmując jakąś religię trzeba dobrze poznać jej doktrynę i zastanowić się nad nią. A Koran i islam są dosyć... niewiarygodne pod tym względem.

Owszem- ale "moralność" islamu to jest mit.

Np. tam statystyki gwałtów w ogóle nie istnieją- bo gwałt w małżeństwie nie jest w ogóle gwałtem- z inne gwałty często nie są zgłaszane.

Więc potem piewcy islamu z satysfakcją mówią jak to w Ameryce kobieta jest gwałcona co ileś sekund czy minut...

Albo sprawa pedofilii- u nich to tak samo problem-tylko małżeństwa z dziećmi są w wielu krajach dozwolone- więc pedofil po prostu żeni się z dzieckiem.

Tylko ja wolałabym Katolicki Ośrodek Apologetyczny.
Bo o szatanie i masonach rządzących w Vatykanie, o sobowtórze Pawła VI, w książce "Szatan istnieje naprawdę" napisali także chrześcijanie

Znalazłam o tej książce trafną opinię w necie "ta książka jest dowodem że szatan istnieje na prawdę". Zgadzam się z tym.

Cóż, masz rację. Też wolałabym katolicki ośrodek apologetyczny, ale mam nadzieję że na temat islamu nie nazmyślali tylko napisali prawdę...

Szatan naprawę istnieje.
Ale przeczytaj ową książkę aby zapoznac się z głupotą, ogromną niechęcią do katolicyzmu, zafałszowaniami i przypisywanie katolikom posługę szatanowi.
Ta książka nie jest wymierzona p-ko szatanowi, ale przeciw KrK.
Mniej złośliwe, szkodliwe są książki ateistów, komunistów o KrK niż współbraci chrześcijan
A w necie napotkasz mnóstwo nonsenów.