Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz lis 20, 2025 21:29



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 pomóżcie wygrać z depresją 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): So sie 09, 2008 18:22
Posty: 7
Post pomóżcie wygrać z depresją
jestem kobietą, jeszcze nie starą, ale już nie nastolatką. nawet nie wiem jak to ująć. mam problemy ze swoją psychiką, może ktoś mi może pomóc? nic mnie nie cieszy, czuję się wyprana z uczuć. mam jakieś dziwne dolegliwości fizyczne. wiem, niektórzy może pomyślą że pomyliłam fora, ale ja nie chcę szpikować się lekami. mam nadzieję, że Wiara mi pomoże. ale nawet już nie mam siły się modlić bo myślę że Bóg mnie nie słyszy... to tyle może, mogłabym o tym pisać godzinami, ale przeciez nie o to chodzi. czy jest szansa że ktoś jest w stanie mi pomóć?


So sie 09, 2008 20:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
tak - lekarz psycholog, a od "dziwnych dolegliwości fizycznych" może na początek pomoże lekarz pierwszego kontaktu.
Tu jest internet - tu depresji się nie leczy.

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


So sie 09, 2008 20:46
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 09, 2008 18:22
Posty: 7
Post 
dziekuje za szybka odpowiedz... liczylam ze wsród ludzi wierzacych znajde wsparcie i chocby najmniejsze dobre slowo ale wszyscy ignoruja mnie jak zwykle....przepraszam


So sie 09, 2008 21:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
Możemy mydlić Ci oczy słodkimi współczującymi słówkami i nic się w Twoim życiu nie zmieni, a możemy wskazać jedyne słuszne rozwiązanie - wizytę u psychologa.

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


So sie 09, 2008 21:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 24, 2003 10:29
Posty: 328
Post 
Spróbuj skontaktować się z www.gajdy.pl i porozmawiać z p. Moniką.
Zgadzam się z mrówką, że internet nie jest dobrym miejscem na szukanie i rozwiązywanie problemu, ale można spotkać ludzi, którzy - być może - wskażą drogę. :)

_________________
„Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy” (1 J 3, 1).


So sie 09, 2008 21:31
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 09, 2008 18:22
Posty: 7
Post 
tak, wiem, kiedys tez tak bym pewnie napisała. ale teraz lekarz ogólny juz od progu ze znudzoną miną pyta -co znowu, a psychiatra rozwiazanie widzi w lekach po których się nie da funkcjonować. już dobrze dziękuje za odpowiedzi- wierzę że byly napisane w dobrej wierze, tak pomyślałam, że skoro depresja jest chorobą duszy to może tu odnajdę ślad jakikolwiek, który obróci mnie w kierunku światełka w tunelu. w moim otoczeniu wszyscy pamietają tylko o tym , że kiedyś miałam w sobie tyle energii i optymizmu. Psychoterapeuta mówi, że mam się odciąć od problemu, który mnie dołuje. ale jak? od chorego ojca, który lubi sobie ponarzekać? od dziecka, które płacze bez powodu??? tak już tylko piszę, naprawdę nie oczekuję odpowiedzi, może chociaż wyrzucanie tego z siebie mi pomoże:) naprawdę ciężko się żyje z takim wiecznym malkontentem jak ja, nawet ja sama siebie nie lubię. a nie jest prawdą że oczekuję poklepywania i słów jaka to jestem biedna i nieszczęśliwa. to chyba by mnie wpędziło w jeszcze gorszy stan, co każdy, kto miał do czynienia z depresją doskonale wie


So sie 09, 2008 21:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 31, 2008 22:30
Posty: 1191
Post 
na dobre słowo zawsze możesz liczyć, tylko, że nie bardzo wiem co powiedzieć, niestety psycholog ze mnie żaden :P, piszesz, że mogłabyś mówić o tym godzinami, wbrew pozorom to nie wydaje się głupie, jak człowiek ma coś powiedzieć czy napisać to musi uporządkować swoje myśli, ogarnąć ten cały harmider, myślę, że to ważne by umieć ubrać w słowa to co nas gryzie, wtedy cały problem wydaje się jakoś okiełznany i bardziej rozwiązywalny :),
pozdrawiam i respect for all 8)

_________________
O Tobie mówi serce moje;
szukaj Jego oblicza...


So sie 09, 2008 21:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
O depresji ktoś mi kiedyś powiedział coś zasługującego na uwagę: Człowiek chory na depresję jest jak dziecko - im cięższa depresja, tym młodsze dziecko... od dziecka się nie wymaga, dzieckiem trzeba sie zaopiekować.

Czy podczas Twojej choroby nikt nie mógłby się zająć chorym ojcem?
Co z dzieckiem? Dzieci bez powodu nie płaczą...

Małgosiu, mówisz, że uczęszczasz na psychoterapię - to dobrze.
Co to za forma?


So sie 09, 2008 21:59
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 09, 2008 18:22
Posty: 7
Post 
dziękuję za słowa, które chyba jednak są mi potrzebne? chodzę do psychoterapeuty, który chyba nie do końca do mnie przemawia. każe mi mówić o sobie, o przeszłości, szukać jasnych stron, gdzie wydaje się że ich nie ma. ale ja przy nim potakuję, zgadzam się, a w głębi duszy buntuję się, że ja, taka silna, teraz jestem jak dziecko we mgle. sama nie wiem czego oczekuję. może żebym mogła wszystko z siebie wyrzucic i żeby się ze mnie nie śmiano. z całego serca dziękuję za wszystkie posty, bo najgorsze jest to, że w moim otoczeniu mojój problem wydaje się błahy. dla mnie nie jest. bo jeszcze z apatią mogłabym żeć i walczyć, ale do tego dołaczają inne sprawy- bóle serca, głowy, zawroty głowy i inne. a wyniki mam dobre, więc to tylko kwestia psychiki. tylko lub aż. wierzę głęboko, że wiara jest w stanie mi pomóc, że jak głeboko uwierzę w to , że nic mi nie jest, to w końcu tak się stanie. po raz kolejny dziękuję mądrym osobom, które się do mnie odezwały, że zechciały w ogóle przeczytać to co piszę. już to daje mi kolejny powód do życia


So sie 09, 2008 22:11
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23
Posty: 1814
Post 
malgosiad6 napisał(a):
najgorsze jest to, że w moim otoczeniu mojój problem wydaje się błahy. dla mnie nie jest.
Bo nie jest. Depresja to ciężka choroba. Cierpienie jest prawdziwe. Nikt nie ma prawa go lekceważyć.


So sie 09, 2008 22:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
Małgosiu, gdyby słowa ludzie mogły zmienić Twój stan to byśmy robili furore w internecie. Ale Tobie jest potrzebne zrozumienie, tutaj możemy tylko tyle zaoferować, oraz fachowa pomoc włąśnie medyczna, jaką wskazano Ci w pierwszym poście jako odpowiedz. Może właśnie po to Bóg dał talent temu lekarzowi aby Ci pomógł. Chcesz pomocy, musisz sama sobie pomóc, zrobić pierwszy krok. Nie miej pretensji za te wypowiedzi, one są może smutne, ale prawdziwe, to jest realna pomoc.


So sie 09, 2008 22:31
Zobacz profil

Dołączył(a): So sie 09, 2008 18:22
Posty: 7
Post 
wiem:) jeszcze na tyle jestem swiadoma swoich poczynan ze wiem, ze po kilku napisanych slowach nikt nie jest w stanie ocenic ani moich postepow jezeli chodzi o leczenie farnakologiczne, ani nie jest w stanie jednym zdaniem cudownie zmienic mojego losu. tak prawde mowiac sama nie wiem czego oczekiwalam po tym forum, moze tego, ze bez skrepowania bede mogla wylac swoj zal, i to mi w jakis sposob pomoze. i nie zawiodlam sie. otrzymalam podpowiedzi, o ktorch fakycznie wczesniej nie myslalam jak moge jeszcze inaczej sprobowac sobie pomoc. ciesze sie ze tu jestem. i nie mam do nikogo zalu, nawet jesli moj drugi post zaprawiony byl gorycza. coz, tak jak napisalam, nie oczekiwalam placzu nad moim losem. bo wtedy zaczelabym wierzyc ze naprawde jestem taka nieszczesliwa i pewnie taki juz moj los. wierze, ze tak sie wlasnie stalo, bo sama kiedys bylam takim " pocieszycielem" . sluchalam, plakalam i ... zatrzymywalam to w sobie. najgorsze jest to, ze to dotyczy moich bliskich ( o nic ich nie oskarzam. w zadnym wypadku!). potem siadalam wieczorem i anallizowalam w samotnosci. z czasem zaczelam myslec, ze powinnam cos robic ( w sensie- brac na siebie czesc problemow). a w koncu zaczelam myslec, ze te problemy to moja wina. nie zeby byly jakies straszne- sprzeczka z malzonkiem, jakas drobna choroba, chwilowy brak gotowki. i tu sie zaczyna rownia pochyla. nie potrafilam pomoc, czulam sie z tym zle i moja psycha nie wytrzymala. bo nie potrafie zdystansowac sie do problemu, ktory najczesciej dawno juz nie istnieje. wiem, strasznie marudze. juz koncze:)


So sie 09, 2008 22:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post 
W gruncie rzeczy jest wielu ludzi którzy mają podobne do Ciebie problemy. Nie jesteś sama w tym sensie, nie jesteś inna lub coś podobnego, wręcz przeciwnie. Ludzie chowają w sobie różne rzeczy, dlatego nie można brać na siebie czudzych problemów, tym bardziej na nikogo swoich nie przelewać. Pomóc tak, ale w granicach rozsądku, bo inaczej i potrzebujący, oraz udzielający pomocy stracą i pomoc nie nadejdzie.


So sie 09, 2008 23:44
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 06, 2007 21:26
Posty: 520
Post 
Małgosiu, :-) nie buntuj się. Jeśli sama nie widzisz nic dobrego w swoim życiu, to musi ci w tym pomóc psycholog. On Cię zachęci do wspominania tamtych lepszych, szczęśliwszych chwil. W ten sposób utrwalisz w sobie nawyk szukania lepszych stron tego, co się dzieje.
Kiedy człowiekowi jest źle, smutno, gdy traci nadzieję i poczucie sensu życia, wtedy potrzebuje pomocy. Czasem nie jest nam łatwo i prosić o pomoc, i ją przyjmować. pomyśl jednak o tym, że nauczona takimi doświadczeniami sama będziesz mogła komuś podać pomocną rękę.
Piszesz, że kiedyś Ty dawałaś, teraz kolej na odbieranie od innych. Chociaż to nie zawsze są te same osoby, którym pomagaliśmy, to "rachunek dobra się wyrównuje".

_________________
Make a good thing better.
Mój Bóg i moje wszystko.


So sie 09, 2008 23:50
Zobacz profil

Dołączył(a): N lis 04, 2007 18:06
Posty: 27
Post 
mateola napisał(a):
Bo nie jest. Depresja to ciężka choroba. Cierpienie jest prawdziwe. Nikt nie ma prawa go lekceważyć.

Podpisuję się pod tym.

Małgosiu - przeczytałam gdzieś coś takiego, napisane o ile się nie mylę przez księdza-psychologa (nie mogę teraz znaleźć tego artykułu) w kontekście problemów psychicznych i wiary: złamałem nogę, modliłem się, nie zrosła się.

Podsumowałabym to tak: Módl się, ale jednocześnie nie przestawaj chodzić na terapię. Pozdrawiam!


N sie 10, 2008 0:35
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 36 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL