Kupiłem nie dawno książkę "Dzikie serce" i bardzo chcę, żeby mój Tata też ją przeczytał jednak znam jego niechęć do czytania więc ściągnąłem mu z neta wersje mówioną, powiedziałem mu o tym cieszy się z tego i chce żebym mu to zgrał na płytkę i tutaj mam chyba bardzo powszechne pytanie odnośnie grzechu za ściąganie plików z neta. Jaka jest waga tego grzechu w tych okolicznościach?

A mozna kupic wersje czytaną?
Sprawa wyglada tak, jakbys kupil plyte cd i sciagnal sobie ja rownoczesnie z netu. Choc nie calkiem. W przypadku zakupu ksiazki zarobi autor, wydawca, sklep.
W przypadku zakupu wersji czytanej powinni zarobic: autor, lektor, wydawca (inny), sklep.
Wiec na to wychodzi, ze jesli zaplacisz kilka groszy lektorowi, to wszystko bedzie cacy

Ściągnięcie audiobooka od kogoś jest przestepstwem i grzechem ciężkim kradzieży.
Tylko audibook kupiony w księgarni, od producenta, wydawcy ; jest nabyty legalnie i uczciwie .
Audiobooka trzeba skasować a tate nagonić do czytania, to nie taka gruba książka .

Metanoia
Wiesz, że z rzeczami ściągniętymi z internetu rzecz wcale nie jest taka prosta... Zresztą zajrzyj tutaj, jest tu szeroka odpowiedź na zagadnienie piractwa komputerowego i tematów pokrewnych: http://zapytaj.wiara.pl/pytanie/pokaz/833e2

Dlatego nie twierdziłabym z całą stanowczością że to grzech ciężki i kradzież, zwłaszcza że autor za jedną książkę już zapłacił. Niemniej jest to nieuczciwe, chociaż trudno ocenić, w jakim stopniu jest grzechem.

W każdym razie również jestem za tym, żeby zachęcić tatę do czytania. "Dzikie serce" to książka jednak dość specyficzna, która służy raczej do przemyślenia w skupieniu a nie do samego przeczytania i odłożenia. Kiedy się słucha łatwiej człowiek się rozprasza, bo ma "niezajęty" wzrok, często robi coś jeszcze, a kiedy się czyta łatwiej jest się skupić, widzi się tekst przed sobą, jeśli czegoś się nie zrozumie można przeczytać to jeszcze raz, łatwo wrócić parę stron wcześniej, zaznaczyć sobie coś na kartce itp. Myślę, że przy słuchaniu tych książek można dużo z ich treści stracić, nawet jeśli ktoś jest słuchowcem.

trochę dziwne że dla Metanoi poważne zaburzenie seksualne jest tylko zaburzeniem a zupełnie nie jest grzechem a tu taka za przeproszeniem "pierdoła" jest od razu przestępstwem i grzechem ciężkim

wg mnie to grzech powszedni i za bardzo nie warto się tym przejmować, przy możliwościach dzisiejszej techniki takiego audiobooka może sobie stworzyć każdy w domu, jeżeli jest leniwy to takie coś powinno kosztować może złotówkę, jeżeli ktoś każe za to płacić krocie to jest to pazerność i wykorzystywanie nie wiedzy technicznej znacznej części ludzi

Czyżby z tego wynikało, że nie warto za bardzo przejmować się grzechami powszednimi?




Jak wg Ciebie stworzyć takiego audiobooka samemu w domu?

Naprawdę bardzo dziękuję za te wszystkie odpowiedzi:). Zaraz po napisaniu tego posta myślałem, że zostanę "zjechany" za zadawanie tego pytanie gdyż było ono w moich oczach i pewnie jest dość powszechne. Dzisiaj zachęcałem mojego Tatę do przerzucenia się na książkę i powiedział mi, że to czego wysłuchał do tej pory naprawdę mu się podoba i, że na razie nie ma czasu czytać a tak to puści sobie w aucie i nie ma problemu. Odpowiedziałem mu, że też dość sporą część książki przesłuchałem i, że książka (materialna) jest naprawdę lepsza i odpowiedział mi, że spróbuje poczytać (zobaczymy co z tego będzie). Wole, żeby chociaż ją wysłuchał niż w ogóle nie zaznajomił się z jej treścią ale mam nadzieję, że w wolnych chwilach poczyta sobie "Dzikie serce". Jeszcze raz wielkie dzięki za odpowiedzi:)

@jumnik - oczywiście że trzeba się przejmować grzechami powszednimi, mi tu chodziło tylko o sytuację gdy zdarzenie zaistniało na zasadzie wyjątku

co do audiobooka to istnieją darmowe syntezatory mowy, gorzej jak nie ma się tekstu w formie elektronicznej, wtedy zeskanowanie go z rozpoznaniem trwa troszkę dłużej (ma książkę papierowa to moze z nią robić na prywatny użytek co mu się podoba)

myślę ze kluczowe jest ile kosztował ten audiobook, jak do kilku złotych to jest to cena uczciwa, jak więcej to zdzierstwo

Dobre audiobooki (takie których dobrze się słucha) są nagrywane z głosem profesjonalnego lektora.
Nawet najlepszy syntezator może się schować.Jak chciałbyś ukraść spodnie ze sklepu to też patrzyłbyś na cenę?
90zł - no jeszcze (ewentualnie) mogę zapłacić, 450zł = zdzierstwo, więc moja kradzież jest trochę usprawiedliwiona?
Ciekawe podejście.

dirk7 o jakie zaburzenie seksualne chodzi, bo nie przypominam sobie ?

Jak się nie ma tekstu w formie elektronicznej to można zrobić audiobooka w technice struny głosowe - dyktafon

Audiobooka Dzikie Serce można kupić za kolejne 25pln. Może to rozwiąże problem?

Ale mi ten audiobook w ogóle się nie podobał - myślałem że mnie coś trafi, słysząc manierę czytającego. Znacznie lepiej wypadło samodzielne czytanie.

@Metanoia: ściąganie audiobooka przestępstwem nie jest. To jest temat wałkowany wielokrotnie przez różne serwisy poświęcone prawu. Co nie oznacza że do tego zachęcam, twórcy produktu należy się wynagrodzenie.