Znam się z moją miłością od 3 lat. Między nami istnieje prawdziwa miłość podparta wielka przyjaźnią i zaufaniem. Od samego początku postawiłam sprawę jasno, że chce dochować czystości przedmałżeńskiej. On zaakceptował to, wręcz mnie wspierał ( jestem osobą która łatwo ulega emocjom, on nie). Lecz pocałunki przeszły trochę niżej. Granica "od pasa w dół" nie została przekroczona, sami nie uważamy tego za seks, lecz zastanawiamy się czy jest to grzech, skoro mamy ustalone granice i pewność ze do niczego więcej nie dojdzie. Z góry dziękuje za pomoc i wasze opinie

tak, piersi, brzuch, pępek.

Niżej to znaczy gdzie?
Piersi?
Brzuch?
Pępek?

Jak chcesz by ktoś mógł pomóc, to przedstaw jasno sytuację.

Nie znam was, ale zastanowiłbym się czy na pewno nigdy nie przekroczycie pewnych granic. Samo ich postawienie w chwilach uniesienia może być niewystarczające. Jeśli dobrze rozumiem, przekroczona została granica od pasa w górę (tutaj również apeluje o bardziej bezpośrednie opisywanie sytuacji aby było jasne w czym problem). Mówiąc szczerze nie wierze że zatrzymacie się na tej granicy. Przy następnym spotkaniu sytuacja może się powtórzyć, a w czasie kolejnych możecie pójść dalej, dlatego jest to tak niebezpieczne. Wiem że jest to trudne, gdy dwoje ludzi chce być blisko siebie, ale ta bliskość może pójść za daleko, chyba że na prawdę macie super silną wolę. Sądzę jednak że w tym momencie przekraczacie granice tego co robić razem możecie, nie zależnie od tego jak bardzo się kochacie.

Może to coś pomoże:
Katechizm Kościoła Katolickiego:
KKK 2350 Narzeczeni są powołani do życia w czystości przez zachowanie wstrzemięźliwości. Poddani w ten sposób próbie, odkryją wzajemny szacunek, będą uczyć się wierności i nadziei na otrzymanie siebie nawzajem od Boga. Przejawy czułości właściwe miłości małżeńskiej powinni zachować na czas małżeństwa. Powinni pomagać sobie wzajemnie we wzrastaniu w czystości.
(pogrubienie moje)

agnieszek - lepiej nie zaczynać schodzić w dół bo jak się zacznie to już się pójdzie. Gdy tylko poczuje się choć zapach zakazanego owocu tym bardziej bedzie chciało się go spróbować. A uwierz mi warto wytrzymać. Mi się nie udało i dopiero teraz po ślubie poczułem co straciłem i bardzo tego żałuję

Ja odpowiem jasno. Przechodzenie "W dół" tzn. piersi itp to grzech. Wiem, bo sama doświadczyłąm tego problemu. Samo całowanie bardzo często jest grzechem. Wystarczy nie taka myśl, zahcłanność naszych ust, a już do naszych relacji może wkroczyć coś niedobrego. Agnieszek- Ty możesz mieć pewnośc tylko, że sama dasz rade z tymi granicami, ale musisz wziąć pod uwagę, że w pewien sposób odpowiadasz za swojego partnera, a co w jego głowie siedzi nie masz pewności. Pamiętaj, ze nieczystość dotyczy także Waszych myśli.

Jak czytam to Wasze pocałunki są wynikiem chęci uzyskania przyjemności, a nie są tylko wyrazem miłości. Więc wg mnie granica jest już przekroczona i jest to grzech.

Gorzej będzie jak po zawarciu dożywotniego związku i opadnięciu ostatniej zasłony okaże się że w miejscu oczekiwanej słodkiej różyczki siedzi sobie bezczelnie Wacek na workach. W dzisiejszych czasach niczego być pewnym nie można niestety.

Dokładnie. Jeśli jesteś wierząca i uznajesz istnienie i działanie Szatana to się zastanów, czy tak czasem on niewinnie nie popycha Was do przesuwania granicy, bo w ten sposób łatwiej dopnie swego. Takie pieszczoty dają zbyt wiele przyjemności, byś była pewna, że nie złamiecie się w jakimś słabszym momencie.

Trzymam za Was kciuki, byście dotrzymali do końca w pełnej czystości. Wasze postanowienie to naprawdę Wielka Sprawa i powód do dumy, więc lepiej uważajcie maksymalnie i zatrzymajcie się na zwykłym przytulaniu i pocałunkach.

A tu w ogóle chyba nie ma co sie doktoryzowac i mierzyc suwmiarką, ile "w dół" można, a ile nie.
Krótko i po żołniersku: czy gdybys była żona swojego chłopaka, to akceptowałabys takie zachowania, o jakich piszesz, że "nie uwazasz ich za seks" skierowane do innej osoby, czy tez uznałabyś je za przejaw niewierności?

I to jest odpowiedź na pytanie, czy nie będąc małżeństwem możecie sobie na nie pozwalac, czy nie.