Mam 22 lata. I dręczy mnie kilka pytań. Byłabym wdzięczna gdyby ktoś pomógł by mi podyskutować na ten temat

Żyjemy w XXI wieku a co za tym idzie:
1. Czy styl ubierana i fakt, że chcemy dobrze się prezentować jest grzechem? mam na myśli zakup modnych ale tanich rzeczy, niezbędnych. Nie mówię tu o drogich sklepach ani skąpych ubraniach. Np. zestaw białej koszulki, koszuli w kratę zwykłych dżinów i kozaków ( 160 zł)??
2. Czy typowa kobieca pielęgnacja zadbane paznokcie, włosy, makijaż , jest grzechem? jeśli przyznamy przed samą sobą i przed Bogiem , że nie jesteśmy uzależnione i wykonujemy to by podobać się naszym mężom i dobrze reprezentować się w pracy. Czy Pan Jezus nie dostosował się stylowo do I wieku??
3. Ile pieniędzy powinno się wydawać na co miesięczne datki dla ubogich i na różne akcje charytatywne? by nie być przywiązanym do pieniądza ( jeśli np. jako student mam 1200 zł pensji i 1000 idzie na wyżywienie i stancję^^)
4. Fakt, że pragnę schudnąć bo źle się czuję we własnym ciele czyni mnie osobą próżną?? jeśli dodam, że z tego powodu mam problem ze zwykłą komunikacją personalną a co dopiero ze związkiem?
5. Czy wykonywany zawód przeczy temu, że wybrałam chrześcijaństwo i staram się codziennie być w kościele? jestem kosmetologiem. I przez 3 lata i w przyszłości stykać się będę z ludźmi dbającymi tylko o powłokę zewnętrzną, wywiera to ogromną sprzeczność na platformie mojej wiary i tego czym się zajmuję.
6. Jak poradzić sobie z obgadującymi ciągle klnącymi koleżankami w pracy? dodam, że kilka razy delikatnie starałam się zwróci uwagę by tak nie mówiły.

Byłabym wdzięczna za dyskusję... dodam, że zawód wybrałam gdy nie byłam jeszcze praktykująca. Teraz zmieniłam kierunek - Turystyka ale szkoda mi tych 3 lat...

1. Ale czemu to ma być grzechem, ubiór jest tym z czym się mocno identyfikujemy, co nas może wyrażać. Jeśli jakaś dziewczyna lubi białe kozaki, to niech je zakłada, nie musi to być przecież kreacja nazbyt skąpa.
2. Tu ponownie, czemu to ma być grzech? Pytanie jest inne, czy nie wydaje się więcej niż trzeba na kosmetyki, oraz czy nie czyni się tego bo czuje się brzydką? Jak to nieraz bywa, problem nie w jednoznacznym określeniu grzechu, ale raczej w jakiej sytuacji to może być grzech. Czy młotek jest czymś złym? Nie, ale można nim zrobić krzywdę, podobnie jak wbijać gwoździe.
3. To już sama musisz rozeznać, trudno aby ktoś inny dysponował Twoimi pieniędzmi. To co dajesz dawaj od serca.
4. To jest problem. Nie da się tu rzucić prostej regułki: powinnaś zaakceptować siebie. Sądzę że jedynie Bóg i drugi człowiek mogą pomóc w akceptacji siebie. Jak to się dzieje? Może po prostu drugi człowiek zobaczyć w nas coś więcej niż wirtualną, czy nawet realną nadwagę. Warto dbać o siebie, warto dobrze wyglądać, ale w tym jakim się jest chyba trzeba znaleźć swój styl. Czasem zdrowo jest schudnąć, a czasem jest to niepotrzebne. Tu znów liczy się zdrowy rozsądek.
5. A czy sprzecznym z Twoją wiara będzie obsługiwanie ateisty w sklepie, lub przechodzenie obok satanisty na ulicy? Wykonujesz pracę, za którą ktoś Ci płaci. Nie należny tu wyszukiwać problemów według mnie. Powiem więcej, nie mamy być ze świata, ale mamy być światłością świata, tzn przykładem dla tych ludzi, a jesli nie szkodzisz nikomu lecz pomagasz zdrowo osiągnąc jakiś cel, to co w tym złego?
6. Nie ma jednej rady, zresztą trudno aby ktoś obcy wiedział lepiej niż Ty. Warto po prostu zachowywać się dobrze. Jeśli ktoś ma taki styl i nie reaguje na żadne sugestię co do jego zmiany, to trudno coś zdziałać. Warto modlić się za tych ludzi.
6.

1.,2. Jeżeli ubrania,wygląd stawiamy na pierwszym miejscu niż wartości duchowe to może być grzechem.

WIST i Szymon24

Dziękuję za udzielone odpowiedzi:)

A czy wyrażasz chęć podyskutowania o tym, jak pisałaś?

WIST

Dobrze, że zadałeś to pytanie. Dziś w pracy moja zazwyczaj spokojna i fajna koleżanka w skutek stresu zaczęła strasznie przeklinać. Koleżanki z pracy strasznie na siebie nawzajem nagabują, wytykają błędy a ja siedzę i już nie mogę tego słuchać. Zamiast pomóc sobie nawzajem by było łatwiej tylko utrudniają. Przykro mi się robi bo są to na prawdę wartościowi ludzie a tak toksycznie traktują swoje relacje.

Tak sobie pomyślałem, że może w takich sytuacjach Ty możesz na miarę swoich sił spróbować pomóc, temu który jest besztany, zrobić zupełnie inaczej niż inni.

ładny wygląd, mycie się, schludny strój i ładna sylweyka jest wskazana
jeżeli bedziemy beznadziejnie wygladac , to damy marne świadectwo o Jezusie

Jestem w szoku.
Od kiedy to te wszystkie pierdółki decydują o tym jakie dajemy świadectwo o Jezusie?
Wiesz, ktoś może być brudny, ubrany byle jak, niezbyt zadbany, bezdomny, a dający większe świadectwo o Jezusie niż osoba, która jest schludnie ubrana. Nie wiem jak mogłeś coś takiego napisać. To jest chore.

Myślę, że to co napisałeś nijak ma się z Jezusem Chrystusem.

Póki mogę jeszcze edytować, podam takie dwa przypadki.

1. Mężczyzna, alkoholik, niezbyt dobrze się ubiera, nie zadbany, brudny - u większości ludzi skreślony od razu, za wygląd (u naszego Ojca nigdy) - człowiek ten pomimo tego jak się stoczył, pomimo tego jak wygląda, nie zapomina o Bogu, chodzi na Msze Święte.
2. Moja mama. Ma prace, ładnie się ubiera, co miesiąc biega do fryzjera, dba o swój wygląd, makijaż, paznokcie itd. Ale, no właśnie jest ale, zapomina o Bogu, do Kościoła nie chodzi, zdarzy się, że pójdzie dwa razy do roku, na święta. Popełnia świętokradztwa itp. W domu na ścianie wisi krzyż, ale się nie modli. Dla księży na kolędzie jest miła, gdy wyjdą obgaduje ich.

I teraz moje pytanie, kto daje lepsze świadectwo o Jezusie Chrystusie??
Bo wg Twojego toku myślenia, przykład nr 2, bo dba o swój wygląd zewnętrzny...

A moim zdaniem ten mężczyzna.

Metanoia miał chyba raczej na myśli po prostu dbanie o siebie. Każdy kto może nie powinien zaniedbywać ciała ani dla siebie, ani dla komfortu innych ludzi. Jesteśmy jako chrześcijanie zupełnie normalni, również w kwestii higieny i jakiegoś stylu.

spokojnie Błądzący Aniołku
chodzi mnie właśnie o to żeby dbać o siebie
wygląd też świadczy dobrze o człowieku
oczywiście nie wolno przesadzać i dbać tylko o urode, pozory i wygląd zewnętrzny i z salonu urody nie wychodzić

Ale wygląd nijak ma się do wyznawania Jezusa Chrystusa.

Autorka tematu ma wyraźne problemy ze skrupułami i podejrzewam że może to mieć charakter nerwicowy bo sam tak miałem.

Trzeba dbać o siebie i koniec.Nawet jak kupisz sobie drogi ciuch za swoje pieniądze to nie jest to grzechem. Ważne tylko, żeby to Ciebie nie psuło i żebyś nie oceniała swoją wartość przez pryzmat aparycji, lecz stale pracowała nad sobą. To jest w 100 proc normalne.

Ja dylematów autorki nie jestem w stanie zrozumieć jako że jestem mężczyzną. Golenie i jakiś śmierdziuch-psykacz na cielsko to wszystko co robię w kwestii mody. No i od czasu do czasu jak mi się stare ciuchy znudzą to robię spacerek po modnych sklepach i tanich odzieżach żeby napełnić szafę tym co mi "na oko" spasuje a stare "do piekła" czyli śmietnik. Raz jeden koleś zwrócił uwagę że mam nagle włosy rude ale mu powiedziałem żeby spadał bo takie miałem kaprycho. Fajnie być mężczyzną. Nigdy bym się na babę nie zamienił z tym ich pitu-pitu i wiecznymi zainteresowaniami tym co nie trzeba i co mało ważne. Wieczne aferzystki z księżyca. Współczuje wam panie. A nie daj boże zobaczyć jak przełożona kobieta się odnosi do podległych kobiet a jak do chłopów. Wspólnota jajników ? Chyba żarty. Nikt nie dojedzie bardziej dziewczyny jak druga dziewczyna.
Koszmar. Zapisać. "Nigdy nie być jak baba".

CzłowiekBezOczu ja tylko napiszę, że nie wszystkie takie są...