
Problem z akceptacja ....
Witam
mam taki problem życiowo duchowy napisze w wielkim skrócie mam nadzieje że może ktoś napisze jakąś dobrą radę
tak na wstępie tak nawiasem mówiąc w 3 zdaniach o sobie

od kilku miesięcy doznałem od Pana Boga strasznie mocnego pociągnięcia na stronę miłości i modlitwy do Pana Boga i na zmiane swojego życia , czytam pismo święte codziennie słucham przeróżne konferencje chrześcijańskie jak i oglądam takie filmy
mam dziewczynę która ma bardzo poranioną rodzinę już od bardzo dawna tzn jej tata wyzywa ją jak i jej mamę , jej mama ciągle w kółko chodzi naładowana jak mina ciągle coś mówi obiecuje czego nigdy nie dotrzymuje słowa , nikt w jej rodzinie nie robi nic przeciwko jej ojcu żeby zahamować albo zwalczyć ten terror jaki on sieje w jej rodzinie ... ja ze swojej strony od kąd żyje mocno z Panem Bogiem prosze dziewczyne żeby się modliła żeby wierzyła żeby zmienić swoje życie na stronę bożą ona też jest oczywiście katoliczką i też oczywiście stara się robić to co ja ale ona nie wierzy do końca w to co robi zawsez mówi że nie można wszystkiego wiązać z religią i żeby nie przesadzać jak i jej mamę proponowałem różne pielgrzymki wyjazdy na msze o uzdrowienie i zawsze "pewnie ze pojade "itd a co do czego przyszło to oczywiście nigdy nic nie wyszło puste słowa puszczone na wiatr ......
a problem mój jest taki że już od jakiegoś czasu od czasu wielkiei awantury gdzie moja dziewczyna wraz ze swoją mamą opuściły dom z wielkim płaczem bo ojciec zrobił wielką awanturę i bardzo ich wyzwał nie poatrafie patrzyć z dobrocią i z miłością na jej tatę oraz mame ...

jej tate za to jaki dla nich jest oczywiście jest to normalny czlowiek ale ze strasznym charakterem a jej mame za to ze ciagle mowi ze cos z tym zrobi ale wszystko ladnie przycicha i pozniej znowu i tak w kolko
w tym wszystkim jest również jej brat który kompletnie ma to gdzieś co się dzieje w domu i charakter i temperament ma po ojcu
może to tak w skrócie napisane moje myśli mam nadzieje że mniej wiecej to obrazuje tą sytuację
Czy jeśli ktoś nie chce albo ktoś ciągle zapraszany na wyjazdy na pielgrzymki albo na msze o uzdrowienie czy warto ciągle tak namawiać? starać się z mojej strony mówić takim osobom że to u Boga trzeba szukać rozwiązania problemów a nie nigdzie indziej ?