Witam serdecznie forumowiczów !
Nie wiem czy piszę to w dobrym wątku, jak nie to przepraszam.
Nie wiedziałam nawet, iż takowe forum istnieje. Mam nadzieję, że mi pomożecie.
Mam 16 lat. Właściwie jeszcze nie skończone. Jestem głęboko wierząca, uczestniczyłam nawet w kilku obozach chrześcijańskich (co prawda protestanckich). Właściwie to trochę dziwne, ponieważ potrafię się nabijać z koleżanki, która jest codziennie w kościele...
Wczoraj nastąpił "przełom" w moim życiu. Jeżeli można tak to nazwać. Rozmawiałam z moją "przyjaciółką" i w pewnym momencie zauważyłam, że oprócz słów "kur**" itp. nie używa ona prawie żadnych innych. Właśnie wtedy stwierdziłam, że nie różnię się od niej niczym. Postanowiłam to zmienić. Lecz dzisiaj mi to niezbyt wyszło. Posłuchałam pięknego kazania w kościele i obiecałam sobie, że będę dobrym człowiekiem. Tak, ale łatwo powiedzieć, trudniej zrobić...
Mam problem z onanizmem. Dokładnie od sierpnia 2010. Próbuję z tym walczyć. Spowiadałam się z tego i dzisiaj znów... Popłakałam się z bezradności.
____
Obiecałam Bogu, że jeżeli przeżyją noc (to było niedawno, bardzo źle się czułam, a straszna ze mnie hipochondryczka) już nigdy więcej nie będę się onanizować i że jeżeli to zrobię, nie dostanę się do Nieba.
I oto moje pytanie:
Czy mam jeszcze szansę się tam dostać ?
Pozdrawiam serdecznie i czekam na odpowiedzi !

Najlepszym wyjściem jest porozmawiać o tym z księdzem podczas spowiedzi, a nie dyskutować o tym publicznie na forum.