Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 22:30



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 11 ] 
 Musze kłamać dla dobra innych 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz gru 31, 2009 20:57
Posty: 75
Lokalizacja: Warszawa, Mazowieckie
Post Musze kłamać dla dobra innych
Doszedłem do wniosku po paru latach, że moja szczerość i prawdomowność do niczego dobrego nie prowadzi, jedynie podsyca konflikty, rodzi zło, wywołuje same nieszczęścia, doszedłem do wniosku że ludzie nie lubią prawdy i szczerości, wolą kłamstwo.
Chodzi mi o drobiazgi dnia codziennego, czyli mówienie pseudo-prawdy, albo tzw. pseudoaltruizm, dla przykładu podam drobiazgi:

Ktoś - Wszystko mnie boli, życie jest do niczego, nie wyrabiam (zejście po alko/narko)
Ja - Spokojnie, jutro będzie lepiej,
(Prawda = Mówiłem ci idioto byś tyle nie pił)

Ktoś - czemu nie jesz tego ciasta ?
Ja - A wiesz, boli mnie brzuch i jest mi nie dobrze
(Prawda = to ciasto jest obrzydliwe)

Ktoś - zjadłeś zupę ?
Ja - Tak
(Prawda = wylałem do kibla)

Ktoś - byłeś na spacerze ?
Ja - Nie, bo jestem bardzo zajęty
(Prawda = nie chciało mi sie, nie miałem ochoty)

Ktoś - dlaczego nie pijesz ?
Ja - mam wrzody zoladka.
(Prawda = nie mam ochoty pic)

Ktoś - jak tam po meczu Legii, niezłe zwyciestwo ?
Ja - całkiem dobrze, grali doskonale
(Prawda = nienawidze Legii)

Ktoś - nie mam kasy, pozyczysz mi ?
Ja - niestety nie mam
(Prawda = nie pozycze bo mi i tak nie oddasz)

Ktoś - jak wyglądam, zmieniłam troche swoj styl ?
Ja - świetnie, bardzo, poprostu olśniewasz.
(Prawda = zdejmij te trampki bo wygladasz jak dziecko wojny)

--

to tyle, mogłbym podać jeszcze 21518 przykładów a chodzi tu o to, że zawsze muszę
skłamać bo inaczej jak powiem prawdę wywoła to: awanturę, kłótnię, ciężki uraz, stracę zęby, potępią mnie albo znienawidzą. inaczej się nie da, w delikatny sposób też nie mogę się postawić bo i tak wywoła to negatywne emocje w stosunku do mnie, wiec albo jestem świętym i grzecznym kłamcą albo szczerym chamem.

czy to grzech ?


So sie 27, 2011 16:32
Zobacz profil
Post Re: Musze kłamać dla dobra innych
Zagzax,wystarczyłoby w podanych sytuacjach trochę dyplomacji,żeby nie skłamać i nie urazić drugiej osoby.
1.zasadniczo w 1ym przypadku nie skłamałeś-jutro zawsze niesie z sobą nadzieję,no chyba że w to nie wierzysz,więc wystarczyło powiedzieć-jakoś to będzie...
2.Z ciastem:dzięki,nie mam ochoty...
3.Tu, jak dla mnie, ok;)(moja córka jak czegoś nie lubi,to za 2 dni znajduję to za wersalką:)choć dojrzalej byłoby tej zupy wogóle nie jeść jak nie masz ochoty.Czym ci grozi nie zjedzenie zupy_duży już jesteś
Może wystarczyłaby zmiana tematu:a co będzie na kolację?
4.Nie mam ochoty

dwa następne przykłady z Legią,kasą-trochę asertywności-kasy nie pożyczam,nie jestem kibicem Legii

Ostatni przykład uważam bardzo drażliwy;):o,postarałaś się(tez nie kłamiesz,dajesz do zrozumienia że widać wkład pracy,nic nie mówisz o efektach).


So sie 27, 2011 17:21

Dołączył(a): Wt sie 23, 2011 9:56
Posty: 31
Post Re: Musze kłamać dla dobra innych
Kłamstwo pozostaje kłamstwem.
Czym innym jest mówienie nieprawdy, a czym innym jest kultura i omijanie mówienia 100% prawdy. przykład ze spacerem: "jakoś tak wyszło...", z odmową picia "a jakoś tak...". Nie trzeba od razu zmyślać :)


So sie 27, 2011 17:40
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 14, 2011 22:15
Posty: 115
Post Re: Musze kłamać dla dobra innych
Czasami kłamstwo służy dobru mamy sumienie i to zgodnie z nim powinniśmy postępować życie nie jest czarno białe i czasami trzeba skłamać aby kogoś chronić :-D

_________________
"Siła bez sprawiedliwości to przemoc. Sprawiedliwość bez siły to nieudolność
sosai Masutatsu Oyama


So sie 27, 2011 19:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: Musze kłamać dla dobra innych
Chrześcijanin nie wystarczy, że będzie mówił prawdę. Musi to jeszcze robić z miłością. W większości wymienionych zdań to co nazywasz prawdą jest prawdą bez miłości. Wyraź to w sposób taki, w jaki wyraziłby się człowiek kochający drugiego, kochający pytającego, np.:

zaqzax napisał(a):
Ktoś - Wszystko mnie boli, życie jest do niczego, nie wyrabiam (zejście po alko/narko)
Ja - Spokojnie, jutro będzie lepiej,
(Prawda = Mówiłem ci idioto byś tyle nie pił)


Prawda z miłością = Stary, wiem, że jest Ci ciężko i masz sporo problemów. Jeśli mogę Ci jakoś pomóc, to chętnie to zrobię. Jako Twój kolega/znajomy muszę Ci powiedzieć prawdę, że myślę, że jednym z tych problemów jest nadmiar alkoholu.

zaqzax napisał(a):
Ktoś - czemu nie jesz tego ciasta ?
Ja - A wiesz, boli mnie brzuch i jest mi nie dobrze
(Prawda = to ciasto jest obrzydliwe)


Prawda z miłością = Dziękuję za ciasto, ale nie mam ochoty / jest nie w moich guście.


zaqzax napisał(a):
Ktoś - byłeś na spacerze ?
Ja - Nie, bo jestem bardzo zajęty
(Prawda = nie chciało mi sie, nie miałem ochoty)


Tu bardzo dobrze napisałeś: Nie miałem ochoty.

zaqzax napisał(a):
Ktoś - dlaczego nie pijesz ?
Ja - mam wrzody zoladka.
(Prawda = nie mam ochoty pic)


Tu też: nie mam ochoty pić, (ale dzięki za propozycję)

Też podane przykłady przez Kornelię są dobre.

_________________
Piotr Milewski


N sie 28, 2011 16:10
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Wt sie 23, 2011 9:56
Posty: 31
Post Re: Musze kłamać dla dobra innych
TomMR napisał(a):
Czasami kłamstwo służy dobru mamy sumienie i to zgodnie z nim powinniśmy postępować życie nie jest czarno białe i czasami trzeba skłamać aby kogoś chronić :-D


Nie chodzi o ocenę słuszności danego uczynku, tylko o stwierdzenie, że kłamstwo jest grzechem, jest złe. Jeśli w czasie II wojny światowej podrabiano dokumenty, uczono Żydów pacierza, żeby ich ochronić, to pewnie było działanie słuszne, bo miału na celu ochronę ich życia. czy dobrze robiono? jasne, ratowali życie. wybrali dużo mniejsze zło, bo zaniechanie też jest grzechem (nic nierobienie i patrzenie na śmierć w tym przypadku).

może to zbyt jaskrawy przykład, ale tym bardziej wydaje mi się, że należy zastanowić się, po co te drobne kłamstwa w naszym życiu? dlaczego tak łatwo przechodzą przez usta? po pewnym czasie można stracić hamulec.

Mt 5,37: Niech wasza mowa będzie tak, tak, nie, nie.


N sie 28, 2011 17:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Musze kłamać dla dobra innych
i te drobne kłamstwa, do których się łatwo przyzwyczaić, z czasem wejdą nam w nawyk. A tak jak w poprzednich przykładach można nie kłamać, ale odpowiedzieć tak żeby osoby nie urazić. Uważam że niekulturalne jest np namawianie kogoś na siłę do zjedzenia czegoś czy tym bardziej do alkoholu, i powinno zawsze wystarczyć "dziekuję, nie mam ochoty". Podam wam inny przykład sprzed kilku dni:
Moja koleżanka która miała do mnie wpaść wieczorem:
"co mam kupić do picia, piwko? jakie chcesz?"
Ja: "dla mnie nie kupuj, ja dziękuje" (moim zdaniem powinno wystarczyć)
Ona: "ale dlaczego, co się stało"
Ja: (zgodnie z prawdą!) "nie pije w sierpniu" (tym bardziej powinno wystarczyć!!!)
Ona: "no co ty, nie żartuj, ale przecież jedno piwo wypijesz..."
Nie wypiłam, i tak miło spędziłam czas. Uważam namawianie do picia czy jedzenia za brak kultury (nie mówię o małych dzieciach zachęcanych do zjedzenia obiadu:) )
Nikt nie musi się tłumaczyć czemu nie chce alkoholu, to jest sprawa osobista.
Natomiast z krytyką innych (przykład nr1) powinniśmy sobie wziąć na wstrzymanie.... bo sami wiecie jak to jest z belką we własnym oku... Pierwsza odpowiedź- dodawanie otuchy, pocieszenie- napewno nie moze być uznana za kłamstwo, bo nawet jesli szanse na sukces są małe, zawsze jednak są.

_________________
Ania


N sie 28, 2011 17:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Musze kłamać dla dobra innych
Grzechem jest wyrządzenie jakiegoś ZŁA. Czy jest złem uniknięcie kłótni lub sprawienia komuś przykrości przez wymijającą albo nawet fałszywą odpowiedź w zupełnie nieważnej sprawie? Często to po prostu objaw kulturalnego zachowania, który jak najbardziej mieści się w granicach społecznego konsensusu. Jak to mówią: "nadgorliwość gorsza od faszyzmu" ;)

Oczywiście popieram Jumika: można powiedzieć prawdę w sposób uprzejmy i delikatny, zamiast kłamać i tak jest zdecydowanie lepiej i zdrowiej, bo człowiek przyzwyczaja się do otwartego wyrażania swoich myśli a nie do kombinowania. Ale czasami są takie sytuacje, kiedy nawet najdelikatniej wyrażona własna opinia może komuś zrobić przykrość a sprawa jest tego nie warta i wtedy spokojnie można skłamać.

Przykładowa, hipotetyczna sytuacja:
moja koleżanka ma wyjść za mąż, kupiła sobie wymarzoną suknię ślubną i zaprosiła mnie żeby mi ją pokazać. Dajmy na to że suknia jest zupełnie nie w moim guście, ale to tylko jej sprawa w czym pójdzie do ołtarza, najważniejsze żeby jej się podobało. Tymczasem koleżanka, z zachwytem i rozmarzeniem w oczach patrząc na sukienkę pyta mnie:
- I jak ci się podoba?
I co? Jak odpowiem prosto i bez ogródek "nie podoba mi się" to sprawię jej przykrość, bo ona na swoim ślubie chciałaby być piękna i podobać się wszystkim. Jak powiem delikatniej "średnio" albo "mogłaby być ładniejsza" czy "całkiem, całkiem" to zrozumie to dokładnie tak samo jak "nie podoba mi się". Właściwie jedyną odpowiedzią, której oczekuje jest "jest przepiękna!". Nie zgadzam się z tym, ale sprawa nie jest warta tego, żeby sprawiać koleżance przykrość przed najważniejszym dniem w jej życiu, więc mówię:
- Jest przepiękna!

I nie widzę w takiej sytuacji problemu. Powszechnie wiadomo że "o gustach się nie dyskutuje" więc i opinie na tematy gustów dosyć często wyraża się dyplomatycznie, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawę dla kogoś ważną i gdy dana opinia nie ma żadnego znaczenia (co innego by było, gdyby koleżanka zapytała mnie przed kupieniem sukni - wtedy moje zdanie mogłoby mieć jakieś znaczenie, a teraz już po sprawie).

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Wt sie 30, 2011 9:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16
Posty: 3755
Post Re: Musze kłamać dla dobra innych
Ciekawie kwestię nieujawniania prawdy omawia Katechizm Kościoła Katolickiego:
http://www.katechizm.opoka.org.pl/ napisał(a):
IV. Poszanowanie prawdy

2488 Prawo do ujawniania prawdy nie jest bezwarunkowe. Każdy powinien dostosowywać swoje życie do ewangelicznej zasady miłości braterskiej. W konkretnych sytuacjach wymaga ona rozstrzygnięcia, czy należy ujawniać prawdę temu, kto jej żąda, czy nie.

2489 Miłość i poszanowanie prawdy powinny kierować odpowiedzią na każdą prośbę o informację lub ujawnienie prawdy. Dobro i bezpieczeństwo drugiego człowieka, poszanowanie życia prywatnego, dobro wspólne są wystarczającymi powodami do przemilczenia tego, co nie powinno być znane, lub do dyskrecji. Obowiązek unikania zgorszenia nakazuje często ścisłą dyskrecję. Nikt nie jest zobowiązany do ujawniania prawdy temu, kto nie ma prawa jej znać.
(to tylko fragment)

_________________
Piotr Milewski


Wt sie 30, 2011 20:07
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Wt paź 07, 2008 19:13
Posty: 800
Post Re: Musze kłamać dla dobra innych
Zaqzax,

Powiem Ci z mojego osobistego doświadczenia, że absolutna szczerość jest czymś fantastycznym, co znacznie upraszcza życie i wyciąga człowieka z niewygodnych sytuacji. Pracowałem w zespołach z różnymi ludźmi, w różnych korporacyjnych "układzikach" - i na pewnym etapie miałem już tak dość tego całego zakłamania i dwulicowości, że... No właśnie, postanowiłem zostać szczerym "chamem".

Mówienie prawdy jest niesłychanie trudne, założę się, że nie uda Ci się przestać kłamać (choćby z grzeczności) z dnia na dzień!

Owszem, prawda wywołuje awantury, konflikty, niesnaski - ale zarazem rozwiązuje nabrzmiałe problemy, wyjaśnia wszystkie sytuacje od razu.

Proponuję Ci zrób eksperyment - za każdym razem, gdy skłamiesz, wrzuć do skarbonki pięć zetów :)

Po kilku dniach zobaczysz jak bardzo uzależniony jesteś od kłamstwa - i poniekąd spełniania emocjonalnych oczekiwań innych ludzi.

Zauważ, że ludzie najczęściej szanują właśnie bezpośrednie osoby, takie, które używając pokrętnego, kwiecistego języka próbują zadowolić wszystkich najczęściej darzą nieufnością.

Zatem, powodzenia w mówieniu, że zupa była za słona!


Pt wrz 02, 2011 19:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 29, 2011 11:11
Posty: 102
Post Re: Musze kłamać dla dobra innych
Żona stawia przed mężem talerz zupy. Ten ze zgrozą zauważa, że w talerzu pływa włos. I co teraz? Jak nie zje - awantura, jak powie - płacze pt. ty mnie już nie kochasz... Nabiera więc oddechu i wypala: >żonko kochana, ta zupa jest O WŁOS lepsza od wczorajszej!<

A poważnie:

Kiedyś Piłat zadał Jezusowi pytanie: „CO TO jest prawda?” . Najwyraźniej chodziło mu o prawdę w sensie ogólnym. Tymczasem Jezus po prostu odparł: „Ja się po to narodziłem i po to na świat przyszedłem, żeby dać świadectwo prawdzie” (Jana 18:37, 38). W przeciwieństwie do Piłata miał na myśli prawdę o fundamentalnym znaczeniu — prawdę Bożą.

Kiedy indziej Jezus zapowiedział tym, którzy Go słuchali: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (Jana 8:32).

miał rację. Prawda ZAWSZE wyzwala. Nawet jeśli podana w sposób niezbyt umiejętny - prowokuje do refleksji, do zmiany, w efekcie do polepszenia życia.

Oczywiście łatwiej jest robić uniki: zmilczeć - czyli nie powiedzieć prawdy, powiedzieć półprawdę - czyli półkłamstwo, oszukać.... Na krótką metę może i działa, tzn. pozwala uniknąć konfrontacji - czyli bliższego kontaktu.

Lecz w rzeczywistości przynosi same straty: niszczy zaufanie, budzi nieufność, daje poczucie niezrozumienia i osamotnienia. Stawia mury burząc mosty.

Osoba okłamywana zwykle podświadomie wyczuwa, że coś jest nie tak. Dlatego drąży, zadaje wkrótce kolejne trudne pytanie, prowokuje - jej podświadomość szuka dowodów - im większa bliskość, tym bardziej szuka dowodów na niewinność. Jeżeli ich nie znajduje...

Apostoł Paweł napisał: „Odrzuciwszy kłamstwo, mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim, bośmy członkami jedni drugich. Gniewajcie się, lecz nie grzeszcie; niech słońce nie zachodzi nad gniewem waszym, nie dawajcie diabłu przystępu. " (Ef 4:25,26)

Zestawił razem dwie sprawy: odrzucenie kłamstwa i gniew.
Rzeczywiście, czasem powiedzenie prawdy może wywołać czyjś chwilowy gniew (taki, nad którym nie zachodzi słońce). Lecz większy gniew wywołuje ODKRYCIE, ŻE JEST SIĘ OKŁAMYWANYM. Trudno taką urazę wybaczyć zanim zajdzie słońce, a czasem nie da się po prostu zapomnieć, że ktoś zawiódł nasze zaufanie, że nie wysilił się na szczerość...

Jak więc podawać prawdę, żeby nie krzywdzić i samemu nie narazić się na przykrości?

Stosując się do biblijnej zachęty: „Niech wszystkie wasze sprawy dzieją się z miłością” (1 Koryntian 16:14). Miłość jest „doskonałą więzią jedności” (Kolosan 3:14)

A okazywanie komuś miłości to przejawianie takich cech, które Bóg nazywa owocami ducha:
"Natomiast owocem ducha jest miłość, radość, pokój, wielkoduszna cierpliwość, życzliwość, dobroć, wiara, łagodność, panowanie nad sobą. Przeciwko takim rzeczom nie istnieje żadne prawo." (Gal 5:22,23).

Czy chciałbyś, zaqzax, mieć przyjaciela, który przejawia owoce ducha? Czy wolałbyś takiego, który niby miły, lecz jednak nieprawdziwy bo nieszczery?...


Pt wrz 02, 2011 22:14
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 11 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL