Wczoraj czytałem o przyczynach i objawach opętania,zniewolenia itp.Wystraszyłem się że może ja też mam z tym do czynienia.A że już od jakiegoś czasu boje się demonów, to tylko spotęgowało te lęki.Idąc spać już wiedziałem że będę miał problemy z zaśnięciem.Następnie leżę cały spocony,zdenerwowany ciągle mając wrażenie że coś nie tak, w końcu wstaje zapalam światło włączam komputer i nagle widzę jakiś ślad na ręce(W tym samym dniu dowiedziałem się że osobą opętanym/zniewolonym wychodzą jakieś symbole na ciele) ,zmazałem to ręką,ale byłem tak przerażony że dosłownie o mało nie zemdlałem,pomęczyłem się jeszcze trochę i w końcu zasnąłem po 4-tej(oczywiście w pokoju rodziców,bo przed 3 poszedłem tam żeby o tej godzinie nie być sam)!

Miałem podobną sytuację, po próbach z okultyzmem (na szczęście to przeszłość). Polecam Ci modlitwę, szczególnie do Matki Bożej, Archanioła Michała i pewnej Świętej, którą opętał demon (dobrowolnie, ponieważ było to cierpienie za inne dusze, imienia nie pamiętam).
Wyolbrzymiałem pewne zjawiska, miałem wrażenie, że nie myślę normalnie (nie mogę się uspokoić). Po jakimś czasie uświadomiłem sobie, że dzięki Bogu to nie było to, czego się obawiałem (opętanie). Polecam Ci też, chociaż elektroniczny kontakt z jakimś księdzem, zakonnikiem, najlepiej takim, który zajmuje się tą tematyką, aczkolwiek niekoniecznie.
Pamiętaj, módl się, i dużo spokoju
Odpowiedz sobie na pytania: czy próbowałeś czegoś związanego z okultyzmem? czy masz problemy z wysiedzeniem na mszy w kościele? czy fizycznie dzieją się jakieś niepokojące zjawiska?
PS: Nie czytaj więcej o tym (przynajmniej narazie), bo być może bierzesz to zbyt dosłownie, i chodź wcześniej spać. Z własnego doświadczenia wiem, że takie lęki potęgują się w nocy (jak po obejrzeniu horroru ).

Tylko skąd te ślady na rękach?
P.S. Z modlitwy raczej nie skorzystam,bo jestem obrażony (Chociaż te słowo nie oddaje tego co czuje) na Boga!Za to często wyzywam go od najgorszych(Mam na myśli wyrażenia które by was po prostu zszokowały,że ktoś tak w ogóle śmiałby powiedzieć)!
P.S.2.Coś czuje że dzisiejszej nocy też mogą być różne "przygody"!

Do psychologa.
A gdyby to były ślady związane ze złymi duchami to zapewniam cię, że niczym byś ich nie starł.
Nie masz żadnych oznak działania złego ducha, a na pewno nie opętania.

Nie sądzę. Ale czemu to robisz?

Ile masz lat? Jeśli jesteś bardzo młody, to nie czas na czytanie o opętaniach itp. Tak jak bardzo młody człowiek nie powinien oglądać horrorów, bo nie będzie mógł spać i nabawi się leków, tak samo w przypadku rzeczywistych, prawdziwych ale strasznych historii dotyczących opętania. (no ale to moje prywatne zdanie)

Jeśli chcesz sobie poradzić z Twoim problemem, to przede wszystkim musisz poradzić sobie z największym problemem, a mianowicie Twoim obrażeniem na Boga:
"P.S. Z modlitwy raczej nie skorzystam,bo jestem obrażony (Chociaż te słowo nie oddaje tego co czuje) na Boga!Za to często wyzywam go od najgorszych(Mam na myśli wyrażenia które by was po prostu zszokowały,że ktoś tak w ogóle śmiałby powiedzieć)!"

Czy uważasz, że dojrzałe jest w relacji z drugą osobą obrażanie się i wyzywanie się? Czy raczej niedojrzałe? To problem, którym powinieneś się zająć. Modlitwa jest rozmową z Bogiem. Powiedz Mu o co chodzi, co Ci leży na sercu (bez wyzwisk).

Mam 17 lat!Wyzwiska idą w ruch,za to że ludzie idą do piekła!

Poczułbym wielką ulgę gdyby Bóg nie istniał!

To, co opisujesz, wygląda raczej jak problemu na tle nerwowym. Natrętne myśli, lęki itp. Ja też polecam zatem romowę z psychologiem, np. w szkole. Może coś Ci podpowie, jak sobie z tym najlepiej radzić. Pozdrawiam.

Tylko jeśli sami tego bardzo chcą.

Myślę, że poza rozmową z psychologiem przydałoby Ci się dowiedzenie czegoś więcej o wierze, bo jeśli się wściekasz na Boga za to, że ludzie idą do piekła to znaczy, że najwyraźniej masz nieco (oględnie mówiąc) błędny obraz chrześcijaństwa.

"Tylko jeśli sami tego bardzo chcą."-Silva

Każdy kto umiera w stanie grzechu ciężkiego zostaje potępiony!
Nie pójdę w Niedziele na Mszę,w poniedziałek umrę idę do piekła.

Jest masa takich przykładów,więc nie mów że do piekła idzie kto chce,bo nikt nie chce!
Załóżmy że popełniam samobójstwo,gdzie trafiam?Zaraz ktoś napiszę że nie wiadomo bo wszystko w rękach Boga itp.Ludzie myślą że jak "nikogo nie zabiłem i nikogo nie okradłem to za co mam iść do piekła",to jest to błędne myślenie 95% Katolików!
P.S Co te lęki mają niby wspólnego z NN,bo ktoś tak wcześniej pisał?

a to są właśnie symptomy zniewolenia demonicznego,
spróbuj koniecznie porozmawiać z jakimś kapłanem katolickim

i nie słuchaj ateistów którzy dzięki podszeptom złego będą Cie czarować że nie ma Boga i piekła itp
te wszystkie podszepty są dziełem demona..

powieś w pokoju Krzyż, moze oblicze Jezusa, Maryi
i spróbuj się pomodlić przed spaniem

to że ludzie idą do piekła to nie wina Boga a człowieka który dokonuje w życiu niewłaściwych wyborów..

Jak moje dziecko będzie dokonywać "niewłaściwych wyborów" to wrzucić je do pieca? Przecież mamy naśladować Boga!

Tak, jestem bluźniercą ale czy to znaczy że jestem zniewolony,?Dziwne!

Jeśli tak uważasz, to znaczy, że słabo znasz wiarę katolicką. Nie jest tak, że bez spowiedzi zostanie się potępionym. Może znajdź Katechizm na jakiejś stronie internetowej. Tam znajdziesz wyjaśnienia.

Źle to rozumiesz myślisz,że Bóg potępi kogoś np. za to że nie poszedł 1 raz na mszę święta w niedzielę i potem umarł czy coś to idzie odrazu do piekła na pewno nie przecież Bóg jest sprawiedliwy więc wie jak wygląda życie każdego człowieka i wie co robił każdy człowiek więc mając tam parę grzechów ciężkich nie idzie się do piekła to złe rozumowanie.

Co do tematu nie czytaj żadnych rzeczy o opętaniach itp. jak będziesz czytał to będzie gorzej wyluzuj
nie jesteś zniewolony czy tam opętany czytasz takie rzeczy to się lękasz bo mówisz że tobą też tak się dzieje ja bym się wyluzował poszedł gdzieś na spacer posłuchał muzyki i zapomniał o tych sprawach ale ty pewnie masz problem psychiczny tak jak ja Silva ci dobrze radzi psycholog nie zaszkodzi.

Mnie psycholog skierował do psychiatry akutalnie jestem na lekach i czuję się dobrze tylko mnie martwi trochę to,że opuściłem się w wierze ale z biegiem czasu poprawię to jak złapie trochę energii ;p