|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
 Przegrana...
Dlaczego przegrana - kojarzy nam się zawsze z czymś złym?
Dlaczego tak trudno pogodzić się z przegraną?
Wydaje mi się, że umiejętność przegrywania - mimo wszystko, jest czymś cennym  .
Ludzie często załamują się w momencie porażki, w chwili przegranej...
Wtedy jesteśmy 'zgarbieni', mamy zwieszone głowy, wzrok utkwiony w ziemię... nie patrzymy na słońce...
Czujemy się gorsi, bo nam się nie udało, bo ktoś był lepszy, bo nie zajęlismy pierwszego miejsca, nie dostaliśmy się do szkoły - do której tak chcieliśmy się dostać, bo praca, o której marzyliśmy - przeszła nam 'koło nosa'...
Moim zdaniem - mamy się zawsze starać, wierzyć w siebie, myśleć pozytywnie... ale i powinniśmy umieć przegrywać.
Nie zawsze musimy być najlepsi, nie zawsze musimy dostawać to, o czym marzymy - dlatego, że nie zawsze jest to dla nas dobre.
Nie zawsze - nasze plany, są planami dla nas.
Dlaczego ludzie, którzy odpadają w "wyścigu szczurów", tak często są przygnębieni, smutni, czują się małowartościowi, przegrani...(?)
Jak nauczyć się przegrywać, ale z 'klasą'  , aby się tym nie załamywać i nie 'wyrzucać' sobie?
W końcu mamy zabiegać o 'wygraną', ale nie tą ziemską...

_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
N sty 23, 2005 2:02 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
>Dlaczego przegrana - kojarzy nam się zawsze z czymś złym?
Bo dobrem by było zwycięstwo.
>Dlaczego tak trudno pogodzić się z przegraną?
Bo właśnie coś straciliśmy.
Wydaje mi się, że umiejętność przegrywania - mimo wszystko, jest czymś cennym
Tak, bo zapewne łatwiej wtedy stanąć do nowego boju.
Jak nauczyć się przegrywać, ale z 'klasą' , aby się tym nie załamywać i nie 'wyrzucać' sobie?
Można pomyśleć jak wiele świat daje możliwości i że skoro na jednym polu przegraliśmy, to możemy sobie szybko znaleźć nowe pole walki i tam odnieść zwycięstwo.
Choć można zastanowić się też jak to jest, że się czujemy gorsi. Co konkretnie jest rzeczywistą przyczyną? Kto i kiedy powiedział (a ktoś widać nam to kiedyś wcisnął), że zawsze musimy być najlepsi.
|
N sty 23, 2005 14:09 |
|
 |
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Ale o jaka przegrana chodzi, bo np. grzech jest przegrana, oczywiscie z tego Pan Bog moze wyproweadzic cos dobrego, ale cieszenie sie grzechem raczej nie jest czyms dobrym.
Mozna tez przegrac w stosonku do Pana Boga, jak to mowi zreszta ks. Jeremiasza "Walczyles ze mna i mnie zwycierzyles". W tym samym wersecie jest tez "Uwiodles mnie i ja sie dalem uwioesc". Wiec jest przegrana w grze milosci, daje sie pokochac przez Boga, nie opieram sie na sobie ale na Nim. Jego plan zaczyna sie realizowac w moim zyciu.
Mysle ze nasze przegane mozna podciagnac tez pod to, jesli Pan Bog nie daje nam czegos wygrac, np. zeby nie dac nam okazji do wiekszego grzechu, albo by nie powstawala sytlacja gdzie mozemy od Niego odejsc.
|
Pn sty 24, 2005 12:45 |
|
|
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
Wiking
Przeczytaj jeszcze raz mój post - nie pisze o przegranych "w stosunku do Pana Boga", o grzechach....
Cytuj: Choć można zastanowić się też jak to jest, że się czujemy gorsi. Co konkretnie jest rzeczywistą przyczyną? Kto i kiedy powiedział (a ktoś widać nam to kiedyś wcisnął), że zawsze musimy być najlepsi.
PTR... o tym samym myślałam  .
Dlaczego zawsze mamy być najlepsi? Bo tego wymagają od nas rodzice, nauczyciele, trenerzy...?
Czy moje 'prawdziwe' ja - też tego chce, czy ktoś mi to kiedyś wcisnął, wmówił? I czy takie wygrane faktycznie dają mi szczęście? Takie prawdziwe szczęście.... (?)
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
Pn sty 24, 2005 13:09 |
|
 |
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Ja pragnalem byc najlepszy bo myslalem ze stad bede mial zycie, zapomnialem o Bogu i szukalem bycia kims walczac z innymi.
|
Pn sty 24, 2005 13:12 |
|
|
|
 |
Mieszek
Dołączył(a): Wt lut 22, 2005 23:45 Posty: 3638
|
zgarbieni to niektórzy są po tym jak o mało nierozjadą kogoś na jezdni
przy czym dziwnie jakoś chichoczą
aaalbooo to tylko w bajkach?
myślę, że są przegrani tak jak i ci co nieumieją przegrywać
jak i ci co się śmieją z tych co są przegrani w życiu już (bo do niczego niedojdą np willi, prezydentury, bogactwa itp)
szczególnie my Polacy jesteśmy przegrani a jakby tego było mało mamy jeszcze "przechlapane" za swój upór katolicki w anty aborcyjnym i eutanazyjnym odniesieniu
a tak wogóle to jak się ma ciągle w życiu niepowodzenia to sie człowiek przyzwyczaja i tyle
mnie nigdy nieobchodziło zdanie innych , oczywiście poniekąd
raz wygrywałem w grach jako dziecko raz przegrywałem
zawsze mnie złościło kiedy sie podkładali żebym wygrał
hmmm może ludzie się wstydzą przegrywać szczególnie z dziećmi w gry i zabawy
bo nadszarpnięty będzie autorytet, będzie się ciapą życiową
takie przecież opinie chodzą po ludziach
z wiekiem człowiek pokornieje wobec nieuniknionej przegranej ..... śmierci
z drugiej strony granie w totolotka
hehe może to jakieś skrajności
coś ciągnie do wygrywania, a tu przegrana
i trzeba ją po raz kolejny przełknąć
_________________ Niech żyje cywilizacja łacińska !!!
więc śpiewaj duszo ma... BÓG JEST MIŁOŚCIĄ...
|
Śr mar 23, 2005 1:36 |
|
 |
Aguti
Dołączył(a): Cz sty 26, 2006 16:46 Posty: 20
|
Temat bardzo ciekawy... A może to jest tak jak mówi część psychologów że
w każdym człowieku istnieje jakaś potrzeba sukcesu i samorealizacji....
A może ( inna opcja ) jesteśmy za bardzo przywiązani do własnego projektu na swoje życie i dlatego nie ma w nas tej elastyczności, że jak nie to, to równie dobrze może być coś innego...
A może też za bardzo porównujemy się z innymi....
Myślę, że warto starać się dostrzec sens lub przyczynę naszych niepowodzeń
|
Pt kwi 28, 2006 8:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Dla mnie przegrana to ... to cos w sumie in minus. Bo cos stracilem. Ale tez in plus, bo popelnilem blad, ktorego moge nauczyc sie wiecej nie popelniac. Kiedy przegrywam, moge cos przeanalizowac. Znalezc blad, dowiedziec sie co zrobilem, zle, czego nie umiem, co musze polepszyc.
Najgorzej mi osobiscie jest pogodzic sie z glupia przegrana. Taka oczywista. Z moim wlasnym bledem tak widocznym, ze mozna sie o niego potknac. Ale jak go nie zauwazylem.
O przegranych w grach losowych nie pisze, bo to statystyka.
Crosis
|
Pt kwi 28, 2006 10:36 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Nie ukrywam - gdy zdarzy mi się przegrana, po prostu najczęściej szlag mnie trafia. Przyczyn ajest prosta - jak się za coś zabieram, to staram się to robić jak najlepiej. Więc porażka to... porażka 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pt kwi 28, 2006 16:54 |
|
 |
guarana
Dołączył(a): Cz lis 10, 2005 21:05 Posty: 485 Lokalizacja: Katowice
|
Odpowiedziałam że staram się lecz nie zawsze mi to wychodzi, bo dużo zależy od tego w jakiej swerze jest ta porażka. Jeśli chodzi o jakies typowe współzawodnictwo w grach czy między rówiesnikami to jest z tym ok, przyjmuje porażke godnie.
Gorzej jest ostatnio u mnie z czym innym, chodzi tu o kolejne porażki w poszukiwaniu pracy. Czasami ręcę mi już opadają  i zdarzało mi się juz sobie popłakać bo tyle narosło tych emocji, ale potem biore gazetę i szukam dalej, choc wizja kolejnej porażki naprawde dobija.
Pozdrawiam
|
So kwi 29, 2006 7:49 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|