Witam. Przeczytałem dziś artykuł o cząstkę Ciała Pańskiego w kościele pw. św. Antoniego w Sokółce
i tam autor pisał ,,Podniósł go i umieścił w vasculum przy tabernakulum. Po Mszy św. przeniesiono zawartość vasculum do naczynia w sejfie w zakrystii. Po kilku dniach, po otwarciu sejfu zobaczono na zanurzonym komunikancie plamę, sprawiającą wrażenie krwi ,,
i własnie po tych słowach pojawiła mi się myśl, ze mógł ktoś namieść tą plamę krwi na komunikant.
Teraz mnie troszkę dręczy sumienie czy przypadkiem nie zwątpiłem wiarę ze to wszystko sprawił nasz Pan

Mogłeś zwątpić, bo nie musiałeś wierzyć.
Kościół tego zdarzenia nie uznał, że to sprawił nasz Pan,
a nawet jeśli Kościół by to uznał, to nie popełnił byś grzechu wątpiąc w to.

Dzieki Elbrus za szybka odpowiedz bardzo mi pomogłeś

Nie wątpi ten kto w ogóle nie myśli. Czy innym też jest poszukiwanie zrozumienia, oraz przekonywanie się o czymś, a czym innym jest definitywne stwierdzenie że ja w coś nie wierzę i już. Wątplić to nie znaczy jeszcze nie wierzyć. Ale aby uwierzyć trzeba nieraz zwątpić. I to nie tylko ladnie brzmiące zdanie ale to się sprawdza w życiu.

Podoba mi się to. I faktycznie się sprawdza

Dzieki jeszcze raz za wszystkie odpowiedzi. Mam jeszcze jedno pytanie leżałem na łózko i miałem jak to napisać zboczone myśli, myślałem o żonie mojego tak jak by wujka, tak czy siak bliska rodzina. Wiem że to jest grzech przeciw przykazaniu ,, Nie pożądaj żony bliźniego swego,, ale czy podczas spowiedzi powinienem wymienić to przykazanie czy mogę powiedzieć miałem grzeszne myśli. Co o tym sądzicie ?

Nie wystarczy taki ogólnik jak podanie przykazania albo wyznanie, że się miało grzeszne myśli. Kiedy się spowiadasz, musisz nazwać grzech, który popełniłeś. W przypadku grzesznych myśli, trzeba okreśłić, czego one dotyczyły. Nazwanie grzechu po imieniu nie tyle jes potrzebne kapłanowi, co Tobie samemu, byś min. wiedział, co chcesz, aby Bóg Ci wybaczył.

Wyznaj po prostu czego dotycz grzech. Zasada jest prosta - spowiednik rozumie w czym konkretnie jest problem. Nie zamierzam Cie straszyć, ale im lepiej teraz się wyspowiadasz tym mnie będzie na tym forum wątków typu: "czy moja spowiedź jest ważna, bo powiedziałem tak i tak, a nie mam pewności czy ksiądz mnie zrozumiał". Nie chodzi oczywiście o moją wygode, tylko oszczędzenie samemu sobie problemu potem i wpędzanie się w niekończące się wątpliwości.

Dzieki