Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 25, 2025 3:55



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 2 ] 
 Odpowiedź skomplikowanemu 
Autor Wiadomość
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post Odpowiedź skomplikowanemu
skomplikowany napisał(a):
Chciałbym napisać jaki mam problem.
Jestem inny niż większość ludzi.Inny ponieważ już sama choroba na którą cierpię stawia mnie w gronie wyjątków.Jest nas w Polsce około 400-600 osób.Nie będę pisał co to za choroba ale wierzcie mi,że to,co piszę jest prawdą.
Jestem już w wieku zbliżającym się do 40.Nie pracuję zawodowa.Jestem rencistą.
Jaki jest mój problem.Otóż nie lubię ludzi.Nawet ciężko jest mi o tym pisać.Jestem katolikiem ale nie potrafię miłować bliźniego swego jak siebie samego.
Dodatkowo nie mam wiary takiej jak wymaga ode mnie Kościół.Powątpiewam w życie wieczne.Nie umiem tego przyjąć,że człowiek po śmierci będzie już zawsze istniał.Nawet jakby tego nie chciał to i tak musi wiecznie istnieć.Nie umiem sobie wyobrazić jak można istnieć nie mając ciała.
W wiele dogmatów i doktryn nie potrafię tak do końca uwierzyć.
Mimo iż jestem katolikiem uważam siebie za takiego agnostyka który wierzy w Boga.To jest takie dziwne,bo nie wierzę w życie wieczne czy raczej nie potrafię tego przyjąć a rozmawiam z Bogiem.Tzn. mówią do Niego bardzo często w ciągu dnia a nawet nocą.
Chodzę do kościoła na mszę i do spowiedzi,ale grzeszę nieustannie.Piję alkohol.Nie upijam się ale pije prawie codziennie.Do tego grzechy nieczyste.Spowiadam się i nadal to robię.
Modlę się i znów grzeszę.Jestem niecierpliwy i mało tolerancyjny a może nawet nietolerancyjny.Krytykuję,oceniam,osadzam.Często przeklinam i złorzeczę.Jestem bardzo surowy i wymagający.Jestem niecierpliwy i drażliwy.Miewam zmienne nastroje.
Czy teaki ktoś może być zbawiony?
Bo może ja siebie nieustannie oszukuję i wzbudzam w sobie niepotrzebną nadzieję.Może powinienem religie powiesić na przysłowiowym kołku?A już w ogóle nie powinienem się uważać za katolika czy chrześcijanina?
Nie potrafię się nawrócić.Próbuję od wielu,wielu lat i nic z tego.Do tego powątpiewam w to,co napisane w Biblii i w to,co naucza Kościół.Próbuję na siłę sobie wmówić,że to prawda,ale nie potrafię.To powoduje że jestem już bardzo zmęczony wewnętrznie.Nie chce mi się kolejny raz iść do spowiedzi i mówić o tym samym wiedząc że i tak za chwile zgrzeszę.
Wydaje mi się,że to wszystko jest bez sensu.
A i jeszcze jedno.Często gniewam się na Boga.Zarzucam Mu niesprawiedliwość,brak miłości i miłosierdzia.Obwiniam Go o niepowodzenia o to co złe w moim życiu.Często Go neguję i nie modle się mówiąc sobie,że Go nie ma.
I co Wy na to?


skomplikowany napisał(a):
nie lubię ludzi.Nawet ciężko jest mi o tym pisać.Jestem katolikiem ale nie potrafię miłować bliźniego swego jak siebie samego.

Myślę, że tak nie jest. Kochasz ludzi jak siebie samego, to znaczy nie darzysz ich zbyt wielką miłością, bo sam siebie nie kochasz zbyt wiele. Jest tu więc równowaga. Nie lubisz siebie, dlatego nie przepadasz za ludźmi. A dlaczego nie lubisz siebie? Bo jesteś chory i czujesz w związku z tym dyskomfort lub nawet cierpisz. Nie lubisz swojego ułomnego, chorego ciała i nie lubisz duszy, która takie ciało obejmuje.

skomplikowany napisał(a):
nie mam wiary takiej jak wymaga ode mnie Kościół.

Kościół nie wymaga żadnej wiary od członków Ludu Bożego, bo wie, że wiara jest łaską. Masz taką wiarę, jaką łaskę otrzymałeś i jaką byłeś w stanie przyjąć i unieść.

skomplikowany napisał(a):
Czy taki ktoś może być zbawiony?
Bo może ja siebie nieustannie oszukuję i wzbudzam w sobie niepotrzebną nadzieję.Może powinienem religie powiesić na przysłowiowym kołku?A już w ogóle nie powinienem się uważać za katolika czy chrześcijanina?


Możesz się uważać za kogo chcesz, byle uczciwie przed samym sobą. Bo najgorsze jest samooszukiwanie się. Możesz być zbawiony, jak każdy. Nadzieja jest cnotą która może prowadzić do wiary i miłości. i życzę Ci tego, byś dotarł do źródła miłości. Byś je poczuł.

skomplikowany napisał(a):
A i jeszcze jedno.Często gniewam się na Boga.Zarzucam Mu niesprawiedliwość,brak miłości i miłosierdzia.Obwiniam Go o niepowodzenia o to co złe w moim życiu.Często Go neguję i nie modle się mówiąc sobie,że Go nie ma.
I co Wy na to?


Trudno kochać Boga, który zsyła na nas same nieszczęścia. Nie każdy jest Hiobem, które jakoś dał sobie z tym radę. Jednak historia Hioba przypomina, że jeśli coś tak bardzo się w życiu nie układa, jakby ktoś zawiesił ołowianą chmurę nad nami, to prawdopodobnie Bóg walczy z szatanem o nasza duszę, Bóg chce udowodnić szatanowi że człowiek jest wart Bożej bezwarunkowej miłości...
Przeczytaj Księgę Hioba. I niech Ci Bóg błogosławi.
Ode mnie masz kwiatek, bo chcę Ci dać choć troszkę choćby chwilowej radości i wywołać u Ciebie uśmiech :)

Obrazek

PS. Nie rozumiem dlaczego wycięto Twój temat i Ciebie na tym forum.
Jednak tam, gdzie jest miłość, nie trzeba koniecznie wszystkiego rozumieć.
Pozdrawiam serdecznie :)

_________________
Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus
Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji.
Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.


So paź 01, 2011 19:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Odpowiedź skomplikowanemu
Cytuj:
Czy taki ktoś może być zbawiony?
Bo może ja siebie nieustannie oszukuję i wzbudzam w sobie niepotrzebną nadzieję.Może powinienem religie powiesić na przysłowiowym kołku?A już w ogóle nie powinienem się uważać za katolika czy chrześcijanina?

Każdy może być zbawiony.
Najważniejsze jest pytanie ile z twojego stanu zależy od ciebie (świadomy, dobrowolny wybór) a ile od okoliczności które są od ciebie w pewnym stopniu niezależne (choroba, uzależnienie, ciężkie przeżycia życiowe itd.). Myślę, że wykazujesz dobre chęci żeby wierzyć i wierzysz na tyle, na ile jesteś w stanie. Bóg o tym wie. Tylko warto byłoby powiedzieć o tym wszystkim spowiednikowi, on udzielając ci rozgrzeszenia powinien wiedzieć w jakiej jesteś kondycji duchowej.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


So paź 01, 2011 21:07
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 2 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL