Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 19:40



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 12 ] 
 Problem sumienia 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr mar 28, 2012 20:52
Posty: 5
Post Problem sumienia
Przepraszam z góry, że długie i nudne, ale bardzo potrzebowałam "wygadać się".

Wyszłam za mąż bardzo wcześnie jak na dzisiejsze czasy, bo już w wieku 22 lat, w połowie studiów. Mój mąż to ten jedyny i do dzisiaj nie żałuję tej decyzji. Oboje się bardzo kochamy. Przyznam, że główną siłą napędową tego szalonego pomysłu dwóch młodych, głupich i zakochanych studentów była głęboka wiara i chęć skonsumowania związku bez wyrzutów sumienia, bo niestety mimo nieustających prób nie udało się nam wytrzymać w czystości do ślubu. Ale staraliśmy się, spowiadaliśmy po każdym niepowodzeniu i "jakoś było" ;/. Oczywiście nie jestem z tego dumna.

Po ślubie ambitnie zaczęliśmy stosować NPR. Nie wychodziło nam to idealnie. Albo wstałam z łóżka przed pomiarem temperatury, ale gdzieś się pomyliłam. Ale kilka miesięcy nam to "szło". Nabraliśmy więc pewności co do skuteczności metody i... Wpadka. Na szczęście już pod koniec studiów, więc przyniosła nam ona więcej radości niż smutku ;) Po porodzie było gorzej. W nocy wstawałam wiele razy do dziecka, więc pomiary temp były na bank zakłamane. Poza tym nie umiałam nigdy rozpoznawać objawów na podstawie szyjki macicy :( Mam ją wygiętą i może dlatego? Długo nie miałam okresu, potem jak dostałam to raz na 40-50 dni. No i niestety znów pewnie nie przyłożyliśmy się i... druga wpadka. Już mniej radosna, bo nie udało mi się zacząć pracy, a już trochę od studiów minęło. Po porodzie podobnie - długo brak okresu, potem bardzo nieregularny. Zaczęłam stosować prezerwatywy. Ze strachu. Może miałam depresję, a może ją sobie wmawiałam (psycholog orzekł umiarkowaną, ale nie wierzę w to, bo mam wrażenie, że na wizytach się użalałam nad sobą bardziej niż rzeczywiście cierpiałam. W ogóle ta moja depresja to taka naciągana przeze mnie chyba była.. nie wiem :( jakbym ją sobie wmówiła ). No i zaczęło się. Skoro zdecydowaliśmy się na antykoncepcję, to nie ma mowy o Komunii i Spowiedzi. A skoro o tym nie ma mowy, to raz nie pójdziemy do kościoła to bez różnicy. Drugi też... I tak żyję razem z mężem i dziećmi zupełnie bez Boga i Kościoła kilka lat (chociaż mąż z dziećmi zmawia co wieczór modlitwę...). Początkowo strasznie cierpiałam. Teraz zagłuszyłam już swoje sumienie...

No i zaczęły się moje problemy zdrowotne. Nie wiem na ile to stres, na ile sama sobie wmówiłam, a na ile to depresja (mam straszne problemy zawodowe...), ale uzbierało się trochę objawów i ustał mi zupełnie okres. Kiedy nie miałam go już prawie rok, a wciąż czułam się bardzo źle psychicznie, poszłam do lekarza. On mnie zbadał i wyszło, że niby mam policystyczne jajniki, ale wskazuje na to tylko badanie USG. Wszystkie badania hormonalne są idealne. No i mam 2 dzieci bez problemu, a to przyczyna bezpłodności. Więc nie wiem co mam. Tak czy inaczej lekarz zabrał się za "wywoływanie" okresu tabletkami antykoncepcyjnymi. No i wywołał go. Jest to jeden z lekarzy, który bez mrugnięcia okiem wypisuje tabletki antykoncepcyjne chyba na wszystko. Tak więc mam wątpliwości, czy akurat ta "metoda" jest koniczna. Chociaż jako lekarz wybitny.

chcę bardzo "wrócić" do Boga :( jak się za to zabrać? :( NIE CHCĘ więcej dzieci. Kocham moje, ale wiem jak ciężko je wychować, utrzymać. Zwłaszcza, że jestem stara już a mam minimalne doświadczenie zawodowe i zarabiam grosze w pracy, której szukałam kilka lat. CHCĘ się kochać z mężem. NIE CHCĘ grzeszyć. NIE WIEM jak stosować NPR jak przerwę "leczenie" tabletkami antykoncepcyjnymi, a nie będę miała okresu :( Czy w ogóle powinnam to przerywać? Może mogę żyć bez okresu? A może rozwinie się to w gorszą chorobę? Może powinnam iść do ginekologa jakiegoś katolickiego? Skąd takiego wytrzasnąć? Wiem, że teoretycznie jak przyjmuję antykoncepcję ze względów medyczno zdrowotnych to niby "nie ma grzechu", ale znam siebie, wiem co mówi mi sumienie. Po cichu się hihra: "heheh, ale sobie wykombinowałam chorobę i mam z głowy" :/


Śr mar 28, 2012 21:22
Zobacz profil
Post Re: Problem sumienia
kaszna9 przede wszystkim zrozum jedno- wiara to nie to samo co religia. Wierzysz w Boga, kochasz Go, ale jak wszyscy popełniasz błędy.

Tak Ci mówi sumienie, bo też taką wizję Boga masz- surowego Ojca. A spójrz z perspektywy, że Bóg jest miłością, który kocha Cię zawsze. Bóg na Sądzie Ostatecznym nie będzie rozliczał z tego jak przestrzegałaś zasady jakiejś religii, ale z Twojego życia.

A tabletki hormonalne- jak przyjmujesz ze względów zdrowotnych to NIE MA grzechu. Są ludzie, którzy są przewrażliwieni na punkcie zła i tu taka sytuacja u Ciebie występuje-aż do przesady.

Ja problemu ze stosowaniem antykoncepcji nie widzę, ale to tylko mój osobisty punkt widzenia.
Jeśli chcesz odpowiedzi, czy jako gorliwa katoliczka nie wolno Ci stosować antykoncepcji prócz NPR- tabletki są dopustem, tylko w przypadku choroby.
Do Kościoła na praktyki religijne możesz uczęszczać(no przecież nawet rozwodnicy chodzą), tylko komunii św. nie możesz przyjmować. (Wg danych KK komunię św. przyjmuje tylko kilkanaście procent wiernych).
Musisz podjąć wybór-jeśli zdecydujesz się na antykoncepcję, to pogódź się z tym, że czynisz grzech według KK. To, że się z KK nie zgadzasz, to wcale nie znaczy, że jesteś dalej od Boga, bo KK tworzą ludzie-omylni.


Ostatnio edytowano Śr mar 28, 2012 22:07 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 2 razy



Śr mar 28, 2012 21:52

Dołączył(a): Śr mar 28, 2012 20:52
Posty: 5
Post Re: Problem sumienia
Mam po prostu wątpliwości czy lekarz mi "zbyt lekko" nie przepisał tych tabletek. Czy nie mógł najpierw czegoś innego spróbować. Ale ja "się cieszę", zamiast pogłębiać temat.

I nie rozumiem ostatnich zdań: "Do Kościoła na praktyki religijne możesz uczęszczać(no przecież nawet rozwodnicy chodzą), tylko komunii św. nie możesz przyjmować." Dlaczego? Skoro te tabletki nie byłyby grzechem to dlaczego Komunii nie mogę przyjmować (oczywiście po wcześniejszej spowiedzi)


Śr mar 28, 2012 21:57
Zobacz profil
Post Re: Problem sumienia
W obecnej sytuacji to możesz przyjmować komunię św., ale jeśli powody medyczne(choroba) się skończą i lekarz zdecyduje, że jesteś wyleczona, a będziesz nadal się zabezpieczać, to już nie możesz, bo grzeszysz.
Nie ma co pogłębiać tematu choroby- no chyba, że pasjonatką medycyny jesteś :)
Jesteś chora- lekarz wedle swej wiedzy Cię leczy. Widać poprawę, to jest ok.


Śr mar 28, 2012 22:02
Post Re: Problem sumienia
A nie możesz pomimo 'wybitności' tego ginekologa jednak skonsultować się u innego? Niekoniecznie katolickiego...po prostu tak się robi jak się ma wątpliwości co do słuszności terapii :)


Śr mar 28, 2012 22:15

Dołączył(a): Śr mar 28, 2012 20:52
Posty: 5
Post Re: Problem sumienia
Jasne, że mogę. Nawet uważam, że to będzie słuszne w tej sytuacji. Tylko pytanie - u jakiego. Sprobuję trochę przetrząsnąć internet w poszukiwaniu ginekologa kierującego się wiarą w moim mieście... Istnieją tacy? :(


Śr mar 28, 2012 22:19
Zobacz profil
Post Re: Problem sumienia
Myślę, że wystarczy jak powiesz lekarzowi: Jestem osobą wierzącą i chciałabym wiedzieć
czy można moje dolegliwości leczyć w inny sposób, nie pigułkami antykoncepcyjnymi.
Lekarze przeważnie nie są baranami i w lot łapią zdania złożone ;)

Jeśli chodzi o lekarza kierującego się wiarą, pewnie jest ich wielu
ale nie mam pojęcia jak ich szukać...nie spotkałam się z medykiem
reklamującym się w ten sposób. :)


Ostatnio edytowano Śr mar 28, 2012 22:33 przez Anonim (konto usunięte), łącznie edytowano 1 raz



Śr mar 28, 2012 22:25

Dołączył(a): Śr mar 28, 2012 20:52
Posty: 5
Post Re: Problem sumienia
znalazłam przy okazji:

"Ginekolodzy, którzy popierają życie i nie przepisują antykoncepcji, wpisują się na specjalną listę w Internecie. Znajdziesz ich, jeśli wpiszesz adres: www.lmm.pl i klikniesz na odnośnik „Przychodnia”."

źródło:
http://gosc.pl/doc/762226.Ginekolog-a-katolik


Śr mar 28, 2012 22:31
Zobacz profil
Post Re: Problem sumienia
Ha! A jednak :)


Śr mar 28, 2012 22:34

Dołączył(a): Śr mar 28, 2012 20:52
Posty: 5
Post Re: Problem sumienia
:)

Postanowilam, że jutro pójdę do spowiedzi (po....... 5 latach? być może...). Ale przyjmowania tabletek nie przerwę. Po prostu jutro umówię się na wizytę u jednego z ginekologów z listy w celu "skonsultowania swojego obecnego leczenia". Myślę, że to będzie zgodne z moim sumieniem.


Śr mar 28, 2012 22:39
Zobacz profil
Post Re: Problem sumienia
kaszna9 napisał(a):
:)

Postanowilam, że jutro pójdę do spowiedzi (po....... 5 latach? być może...).

I przede mną ta przyjemność, a mam jednego takiego wrzoda..eech.
kaszna9 napisał(a):
Ale przyjmowania tabletek nie przerwę. Po prostu jutro umówię się na wizytę u jednego z ginekologów z listy w celu "skonsultowania swojego obecnego leczenia". Myślę, że to będzie zgodne z moim sumieniem.
:)


I werygut :) Pozdrawiam.


Śr mar 28, 2012 22:45
Post Re: Problem sumienia
kaszna9 napisał(a):
NIE WIEM jak stosować NPR jak przerwę "leczenie" tabletkami antykoncepcyjnymi, a nie będę miała okresu
NPR jest przygotowane na wiele nietypowych przypadków. Sam okres przejściowy po odstawieniu pigułek ma kilka pułapek. Lepiej robić to w konsultacji z kimś doświadczonym, np. pod okiem instruktora NPR (w necie znajdziesz kilka organizacji). Nie jest to banalny temat więc nie bierz nikogo przypadkowego.


Cz mar 29, 2012 6:24
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 12 ] 

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL