Witam wszystkich którzy zechcą mi pomóc. Mam 25 lat i wychowałam się w praktukującej rodzinie katolickiej, jestem wierząca i praktukujaca od kiedy tylko pamiętam. Niestety ostatnio dosłownie "dobija" mnie jeden problem- Nie potrafię nie akceptować homoselsualizmu.

Wiem,że Pismo Święte, tak jak Kościół Katolicki, nie akceptują homoseksualizmu, jest to postrzegane jako grzech i sprzeciwienie się Bogu...ja niestety nie potrafię znaleźć w sobie takiej postawy. Dla mnie homoseksualizm nie jest ani chorobą, ani grzechem...to poprostu forma miłości.

Ten wewnętrzny rozłam doprowadza mnie do wręcz do płaczu. Nie chcę aby brzmiało to trywialnie,ale tak jest. Chcę być członkiem Kościoła ale nie potrafię podzielić postawy tej postawy "przeciw homoseksualizmowi". Przez to jest mi naprawdę trudno uczestniczyć w praktykach katolickich, typu Spowiedź Święta gdyż czuję ,że nie zgadzam się z osobą po drugiej stronie konfesjonału..... Czy ktoś mołgby mi pomóc?.........Czy ktoś ma podobny problem?.....Co powinnam zrobić?

Hm... może właśnie toczy się duchowa walka o Twoją duszę...

Z jednej strony zdanie "Bóg jest miłością".
Z drugiej zdanie "homoseksualizm jest ok".

Życzę Ci, żebyś dobrze wybrała...

aagnieszko, mam pytanie - czy nie ma w Tobie również sprzeciwu wobec adopcji dzieci przez pary homoseksualne?

Nie chcę rozniecać po raz setny dyskusji z tymi samymi wypowiedziami...chciałabym tylko ustalić, czy Ty rzeczywiście akceptujesz homoseksualizm, bo mam podejrzenia, że może Ci się tylko tak wydawać...więc proszę Cię tylko (i tylko Ciebie) o odpowiedź na to jedno pytanie.

Tak.

Możliwe rozwiązania:
1. Kontekst kulturowy Biblii.
2. KK czasem zmienia zdanie w pewnych kwestiach.

A może po prostu religia katolicka nakazuje żyć homoseksualistom w samotności i jest to jednym z wyrzeczeń, z którymi trzeba się niekiedy pogodzić (jak np. niemożność rozwodu, nawet gdy małżonek odejdzie).

Homoseksualizm to grzech. Inna sprawa to brutalna polityka lobby homoseksulanego, które chce narzucić wszystkim swoje poglądy. Wg nich katolicy MUSZĄ zmienić prawdy wiary bo tak chcą homo. Cokolwiek głupie podejście bo przez zaprzeczanie grzechowi nie uda się zlikwidować grzechu. Ale jak widać niektórzy tak mają...
W tym kontekście polecam krótką piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=-S8WHJ2sGg8
Typowy przykład niszczenia wartości nawet wśród dzieci...
piona

Adopcja dzieci- to trudne, nie wiem jakie mam stanowisko względem tego, tez jest w tym sporo sprzecznosci, poniewaz jesli moj umysl zaklada ze osoba homoseksualna NIE JEST osoba chora, a zdrowa i zdolna do normalnych ,wartosciowych relacji miedzyludzkich to..dlaczego nie? dlaczego dzieci maja zyc samotnie w sierocincach jesli mozna im zapewnic wartosciowy i dobry start w zycie?.........Z drugiej strony rozumiem dobre strony dorastania z osobnikami plci przeciwnych jako rodzicami.

Jednak się myliłam...
Myślałam, że możesz mieć podobnie do mnie.
Ja akceptowałam homoseksualizm, dopóki nie zrozumiałam, że akceptacja ta wiąże się z przyzwoleniem na grabież przez pary homoseksualne wszystkich praw należnych małżeństwu kobiety i mężczyzny.
Nie wiem, jak ci pomóc aagnieszko...
(Przy okazji jeszcze zaznaczę, że moje poglądy na temat homoseksualizmu są zawsze takie same i niezależne od tego w jakim dziale się wypowiadam)

Znalazłem coś takiego nie widzę niczego złego w tym tekście więc mogę polecić do przeczytania http://homoseksualizm.chrzescijanin.pl/ ... le&artid=7

Nie wiem ja uważam to za grzech.

Mariel, a czy nie można akceptować homoseksualizmu, jednocześnie będąc przeciwnym adopcji dzieci przez pary homoseksualne? Ja postrzegam te kwestie rozdzielnie. W drugiej liczy się wyłącznie dobro dzieci i nic poza tym.

Soul..to chyba nie wchodzi w grę..częściowa akceptacja?
Homoseksualiści takiej nie chcą i niestety nie postrzegają tego tak jak Ty.

Jaka część homoseksualistów domaga się bezwarunkowego dostępu do adopcji dzieci?
Skąd do przekonanie o tym, że homoseksualiści nie chcą częściowej akceptacji
tzn. postrzegają ją tak, jakby jej w ogóle nie było?

Komu kościół narzuca swoje poglądy? Wypowiadanie się n/t grzechu to nie narzucanie. Zresztą Dekalog czy prawdy wiary są skierowane do chrześcijan. Jeżeli chcesz być blisko Boga i wypełniać Jego naukę to kierujesz się w życiu nauką Chrystusa. Masz wolną wolę bo nikt ci nie może KAZAĆ kochać Boga wypełniac Jego Słowo.Nikt się nie zbawi poprzez narzucone prawdy wiary.
piona

Nie sądzę żeby były prowadzone jakieś badania w tej sprawie. Patrząc jednak na to co lobby homo wprowadza w "cywilizowanych" krajach nie trzeba być prorokiem aby nie wiedzieć, że obecny w Polsce stan jest dla nich niedozaakceptowania i będą walczyć o inne przywileje min adopcję dzieci. Dlaczego osoby homo na zachodzie mają mieć prawa do adopcji a w Polsce nie? Nie przypuszczam, żeby w naszym kraju miała obowiązywać wersja light homoseksualizmu.
To tylko kwestia czasu i odpowiedniego "zmiękczenia" polskiego społęczeństwa, które na razie "nie dojrzało" do ich wizji wolności.
piona

Samotnym kobietom niezbyt chętnie pozwalają na adopcję. Czy jest to brak akceptacji dla samotnych kobiet?

Faktem jest, że sporo homoseksualistów (i ludzi w ogóle) chce tego, czy tamtego. Nie ma to jednak dla mnie znaczenia w kwestiach takich jak adopcja dzieci. Tutaj liczą się wyniki badań (w krajach, gdzie jest to już dopuszczalne).

Z prostej obserwacji wydarzeń w Europie zachodniej.
Na początku chodzi o przyznanie prawa do zawierania związków małżeńskich (z wyłączeniem prawa do adopcji)..po jakimś czasie zaczynają się roszczenia co do tego ostatniego wyłączonego prawa i, koniec końców, je otrzymują.
Z pewnością nie wszystkim się pali do adopcji dzieci, tak jak nie wszystkie pary hetero pragną te dzieci mieć, ale dla mnie jedna para homo, która otrzyma to prawo do adopcji to o jedną za dużo.
Taki ze mnie homofob