Witam!
Mam problem, a mianowicie ostatnio bardzo czesto ogladam na internecie anime. Obejrzalem juz z kilkaset odcinkow, bo to naprawde wciąga i lubie je oglądać ( np: Naruto, One Piece, Bleach). Teraz pytanie: Czy ogladanie anime w internecie jest legalne? Jesli ogladam na pierwszej lepszej stronie na ktorej są odcinki, to czy to jest zlamanie 5 przykazania, a wiec grzech ciezki? Nie chcialbym rezygnować z mojego hmm.. hobby. Bardzo lubie ogladac, ale nie chce mieć grzechu. Wiec jesli ogladam anime na internecie, to mam grzech?

Nie widzę żadnego związku między oglądaniem anime w internecie a popełnianiem jakiegokolwiek grzechu.
Wrzuć na luz ; )

Przepraszam , pomylilem 5 przykazanie z siódmym, nierozgarniety bylem, przepraszam. Chodzi mi o kradzież. Czy jesli ogladam takie anime , to lamie 7 przekazanie, bo ten kto wrzucil ten odcinek prawdopodobnie wrzucil go nielegalnie?

Kradzież? Proooszę. Ile było już dyskusji na ten temat.
Oglądając film opublikowany na jakiejś stronie, nie popełniasz kradzieży. Ewentualnie, można mieć obiekcje do tego, co dany film publikuje.

Uff , bo juz mialem isc do spowiedzi. Dzięki wielkie za rozwianie moich wątpliwości i uratowanie mojego hobby. dzięki!

Witaj,

A ja uważam przeciwnie - oglądanie filmów w internecie (jeśli nie zostały legalnie umieszczone przez ich twórcę/prawnego właściciela, jeśli nie wyraził on takiej zgody) jest wg mnie złe, niemoralne. Choć prawo, o ile wiem, nie ściga pobierającego/oglądającego utwory/filmy/itp., a jedynie umieszczającego je nielegalnie, to jak moralne może być korzystanie z czegoś nielegalnie, niemoralnie umieszczonego?

I to jest najlepszy przykład na to, dlaczego nie powinno się pytać w internecie czy coś jest grzechem. A co by było gdyby ktoś inny Ci odpowiedział, że to jest złe? (np. ja, bo tak uważam) Wtedy szedłbyś do spowiedzi, bo ktoś w internecie powiedział Ci, że tak jest? A teraz nie idziesz do spowiedzi bo ktoś Ci powiedział, że to nie jest złe? To nie ma sensu. Jak człowiekowi jest miło coś robić (np. oglądać te seriale anime z internetu), to bardzo łatwo podłapać stwierdzenie "to nie jest grzech", bo jest to fajne i pasuje do tego co by chciał robić. I już czuje się człowiek usprawiedliwiony. Ale dlaczego? Bo ktoś tak w internecie odpowiedział? A kim jest odpowiadający? Kapłanem? Twoim spowiednikiem? Twoim sumieniem? Nie, jest przypadkowym internautą. My wszyscy (ja też) jesteśmy przypadkowymi internautami. Nie możesz nas słuchać w tak ważnych sprawach. Nie można opierać swojego sumienia na przypadkowych ludziach.

Gwoli ścisłości dodam, że moralność pobierania różnego typu utworów (w tym filmów) z internetu jest dyskutowana nawet wśród katolików (i nie tylko) i są różne opinie. Polecam więc przejrzeć wątek P2P, oprogramowanie, mp3, filmy, a moralnosc katolicka. i wyrobić sobie własną opinię (lub tam kontynuować ten temat) albo porozmawiać o tym z mądrymi kapłanami - oni będą lepszym źródłem wiedzy o moralności niż my - przypadkowi internauci.

Trzymaj się i powodzenia w dobrym rozwiązywaniu wątpliwości moralnych!