Mieliśmy jechać do Domu Modlitwy w Piotrkowicach, ale nie ma miejsc. Gdzie polecilibyście wyjazd w Polsce Poludniowej na długi weekend majowy na który by mogli jechać narzeczeni.

A może na morze? Albo w góry jak lubicie wędrówki? Macie sporo do obgadania. Więc może faktycznie spędzicie ten czas razem a nie obok siebie?

Wszystko zależy od tego jak chcecie i lubicie spędzać czas

To bedzie na miesiąc przed ślubem, więc najlepiej jak bedzie to indywidualne skupienie przed tak wielkim wydarzeniem, a więc elementy modlitewne i rekolekcyjne.

Akacjo- rozważałaś Kraków? Łagiewniki?
Ogólne klasztory też są dobrym pomysłem, bo można się wyciszyć i przemyśleć pewne sprawy.

Akacjo, to najwyższy czas aby w spokoju z dala od najbliższych, ich wyobrażeń i oczekiwań obgadać krok po kroku waszą przyszłość choć na najbliższe lata. I nie chodzi tu tyle o planowanie (bo życie i tak nas zaskakuje) ile o sprawdzenie czy idziecie w tym samym kierunku oraz rozwiązania juz teraz nieporozumień jakie być może wkradną się w przyszłości, a wynikają z innego spojrzenia na świat, z innych oczekiwań, potrzeb, z innej wizji przyszłości.
Bóg i modlitwa będzie jak najbardziej pomocna ale szczerych rozmów i wspólnie spędzonego czasu nie zastąpi.

Kraków i Łagiewniki w majowy weekend szczerze odradzam. Wiecie... ja tam w okolicy mieszkam, i wiem co zwykle się dzieje.
Polecałabym raczej Tyniec, jeśli koniecznie zależy wam na rekolekcjach. Jeśli niekoniecznie- to pewnie Bieszczady...

Rojza Genendel można wiedzieć co takiego "się dzieje"??
A Kalwaria Zebrzydowska?

Strasznie dużo ludzi. Głośno, tłoczno i mało intymnie.

Co do Krakowa Lagiewnik to drogo jest w Domu Duszpasterskim, można wynając pokoj w domu prywatnym ale ciężko jest z dwoma jedynkami.
Na ten weekend majowy pojedziemy do Kalwarii Zebrzydowskiej, noclegi będziemy mieli w Domu Pielgrzyma oczywiście w dwóch jedynkach zeby nie siać zgorszenia A ten czas chcę wykorzystac nie tylko na spacery po okolicach, ale czas modlitewnego skupienia przed tym wielkim wydarzeniem, na przemyślenie i przemodlenie naszej relacji, pomocą w tym będzie nowenna przed zawarciem małzeństwa i rachunek sumienia narzeczonych który znalazłam w necie. Chciałabym też pojechać na skupienie dla narzeczonych w Trzebini w maju, to będzie dwa tygodnie przed ślubem. Mamy zaliczone nauki, robiliśmy je dwa lata temu i uznają je nam, ale ja przed takim wydarzeniem mam potrzebę jeszcze raz w nich uczestniczyć by się dobrze przygotować. Nie za bardzo podoba się do narzeczonemu ale będę go namawiać abyśmy pojechali.

przeczytaj jeszcze raz wypowiedź Kozła i weź ją sobie do serca.

Margaretko, jak najbardziej zgadzam się z wypowiedzią Kozła i biorę ją do sobie do serca, i tak właśnie postrzegam narzeczeństwo. Ale mój narzeczony przesadza i jest niechętny wspólnym wyjazdom we dwoje, a coż dopiero wspólnemu pokojowi. Bo jego rodzice będą myśleli że współżyjemy. A dla mnie wążny jest czas spędzony razem, by uzgodnić oczekiwania, by razem rozmawiać szczerze o przyszłości. A skoro on tego się boi uważając że jest to nieprzyswoite, ja mam prawo bać się tego co będzie po ślubie

....

masz PEŁNE prawo się bać.
Trzymaj się dziewczyno




P.S. Jakby nie można było współżyć przed rozejściem się do osobnych pokoi na noc ^^
Ehh...

Akacjo- a skąd rodzina będzie wiedziała czy spaliście w jednym pokoju czy osobnych?


Margaret_ko- zapewne chodzi o to, aby nie widzieli się w sytuacjach intymnych- zmiana odzieży, odzież do spania itp. . Chcą uniknąć wszelkich sytuacji, które mogą ich podniecić.
Choć osobiście to dla mnie nawet jedzenie śniadania przez partnera jest seksowne

Val można przebierać się w łazience...

Partner gotujący - czasem nawet i to podnosi mi puls

Generalnie takie myślenie: jeden pokój -> seks a'la króliki jest bardzo krzywdzące.