Krótki dialog po spotkaniu charyzmatycznym:
- upadłeś na podłogę w czasie modlitwy?
- nie, nie upadłem...
- nie upadłeś?! Dlaczego nie otworzyłeś się na działanie Ducha Świętego?!

Obrazek z Adoracji Najświętszego Sakramentu: idzie kapłan z wystawianą Hostią do adoracji. Ludzie adorują Jezusa na klęcząco. Jezus jest w centrum uwagi. A tu nagle ktoś upada zagradzając przejście kapłanowi. Robi się zamieszanie. Ludzie rozpraszają się. Kapłan musi się zatrzymać obejść z innej strony. Ludzie przerywają adorację, bo ktoś nagle upadł.

Obrazek ze spotkania charyzmatycznego: jedna osoba modli się nad drugą. Cel? Wywołać "zaśnięcie w Duchu Świętym". Osobo modląca się trzyma ręce na głowie osoby, nad którą się modli, kręci jej głową, niczym hipnotyzer. W końca osoba upada - cel został osiągnięty, zatem można przejść do kolejnej osoby.

Krótkie świadectwo osoby uczestniczącej w takich spotkaniach charyzmatycznych: Gdy osoba modliła się nade mną, poczułem dziwne ciepło przemieszczające się wzdłuż kręgosłupa. Wtedy zwróciłem się myślami do Boga: Boże, jeżeli to nie od Ciebie pochodzi, proszę, nie pozwól abym upadł. I w jednej chwili osoba modląca się zakończyła modlitwy i odsunęła się.

Moim zdaniem upadki przy "zaśnięciu w Duchu Świętym" nie są działaniem Ducha Świętego.

Moim zdaniem, robisz coś w rodzaju krucjaty przeciw sferom charyzmatycznym. Twoja krucjata jest jednak nieuczciwa i wybiórcza. Sądzisz zatem że to pochodzi od Boga? I w tym temacie zadajesz znów złe pytanie. Nie jest ważne czy upadek zagradza komuś drogę czy nie. Przecież to strasznie prymitywne rozumowanie. Faryzeuszom też przeszkadzało że Jezus UZDROWIŁ CZŁOWIEKA, bo akurat był czas Szabatu. Niesamowite. Dziś niestety rozumowanie aktualne. I znów, mogę napisać że to dla mnie nic nowego. Znam sytuacje gdy modlący się pomagali w upadku. Czy jednak to coś zmienia? Czy ofiara Jezusa jest mniej ważna, bo gdzieś tam jakiś ksiądz, czy wierny nie są idealnie święci? Co ma zatem piernik do wiatraka? Napisz od razu co Ci tak naprawdę przeszkadza w tym wszystkim? Zrozumiem wszystko, ale nie tak ukryte krucjaty o prywatną estetykę.

Czy po takim upadki przy "zaśnięciu w Duchu Świętym" ludzie doznają uzdrowień ? Czy są dowody medyczne potwierdzające to ile ich jest ? (nie dla świadectw i zeznań ludzi)

Nie wiem, bo nigdy mnie to zjawisko zbytnio nie interesowało.
Nigdy nie byłam na Mszy prowadzonych przez księży charyzmatyków.

to skąd przytoczony przez Ciebie przykład? Z plotek?

Pisałam kilka postów wcześniej.
Powtórzę - opowiadał znajomy ksiądz, świadek tego zdarzenia, w trakcie dyskusji o egzorcyzmach.

Czyli z plotek.

Czyli według Ciebie księdzu nie można ufać, że mówi prawdę, bo to przecież księża to z definicji plotkarze.

Księża to ludzie jak wszyscy. Czasami też plotkują czy ubarwiają. Mam nadzieję, że w prywatnych rozmowach a nie na ambonie.

Owszem bywają różni księża, ale....z góry założona opcja: nie relacja, ale plotka, wpisuje się dokładnie w twierdzenia ateistów jakoby Biblia też stanowiła formę plotki, spisanej po latach.
Osobiście nie dziwi mnie relacjonowany przypadek, gdyż w bardzo bliskiej rodzinie mam małżeństwo, które od 3-4 lat jeździ po okolicznych parafiach na msze z charyzmatykami. Kuzynka doznała już 2x zaśnięcia, więc nie omieszka wszędzie o tym mówić.
Nie doznał tego mąż i dorosły syn, zawiedzeni tym dają tego wyraz w rozmowach w kręgu rodziny.
Dziwaczne, ale prawdziwe.

Szanowni Państwo, z uwagi na słuszną uwagę, wątek ten niedługo zostanie scalony z innymi istniejącymi.