Łaska jest darmowa i nie zapracowana, ale człowiek może ją dowolnie odrzucić i zapomnieć o Bogu.
Nabożeństwo 9 piątków ma sprawić nawrócenie mocą Boga.
Bóg przyjdzie do człowieka, jak przyszedł np do A. Frossarda.

@BlueDraco
Pojechałeś sobie po mnie. Na zdrowie.

A co powiesz o poruszonym temacie?

Rozwiń to, co to znaczy.
Co powiesz jednemu i drugiemu dzieciakowi?
Temu pierwszemu, ze jest zbawiony, bo ma 9 pieczątek?
A temu drugiemu, co nie zebrał ich co powiesz?
Prosto, jak dziecku, bez okrągłych słówek.

Zacytuję - proście, a będzie wam dane.

i znów jakis banał
czyli nie masz nic do powiedzenia

Dla Ciebie banał, dla mnie nauka KK
http://kosciol.wiara.pl/doc/489480.co-to-jest-laska

Skaczesz i zmieniasz tematy jak gita.
Prosty człowiek jestem.
Wytłumacz mi tak, jakbys tłumaczyła tym dzieciakom.

Wydaje mi się ,że w tym wypadku motywem do nieposiadania dzieci jest po prostu chęć wygodniejszego i bezproblemowego życia , względy ideologiczno -teologiczne w Niemczech chyba nie grają większej roli . Mnie zastanawia natomiast nawoływanie KK w Polsce i podejrzewam ,że nie tylko tutaj do rozmnażania się ,przy jednoczesnym głoszeniu zagrożenia wiecznym potępieniem . Tak na chłopski rozum rzecz biorąc,księża powinni raczej namawiać do rezygnacji z dzieci ,aby nie narażać nikogo na taką perspektywę . Nawet jeśli będzie przez to mniej zbawionych , to jednak będzie też mniej potępionych .

Tak jak tłumaczy Kościół - Bóg obdarowuje laską za darmo każdego człowieka, ale człowiek musi wykonać gest aby ową łaskę przyjąć i trwać w niej.
Namówiłabym to drugie o dbanie o swoją wiarę, którą może wzmóc trwanie przez 9 miesięcy w stanie wolnym od grzechu ciężkiego.
Mam taki problem w mojej rodzinie - syn stał się antyklerykałem, non stop tłumaczy, że w Boga wierzy, modli się, ale nie czuje potrzeby uczęszczania we mszy św.
Nie zmuszam dorosłego chłopa, modlę się w jego intencji co dzień i proszę go aby przynajmniej w okresie świąt przystąpił do sakramentu pokuty. I przystępuje - przyznaje, ze robi to z racji na mnie, ale wiem, że wierzy w Boga, to i spowiedzi nie odfajkowywuje.
Ty wierzysz tak jak głosi twój Kościół, ja jak głosi KK - a Bóg w mądrości swojej przyjmie obie formy kultu.

Namawianie przez KK do posiadania licznego potomstwa jest zrozumiałe, bo im liczniejsza organizacja, tym bogatsza, potężniejsza itd.

Podobno w średniowieczu była na Dolnym Śląsku sekta nożowników (produkowali noże), która wprowadziła w życie antynatalizm i pewnie dlatego przestała istnieć. Opisuje ją Olga Tokarczuk.

"Zajmowali się śpiewaniem swoich psalmów i robieniem noży...

Kiedy rodziło się im dziecko, lamentowali, zamiast się cieszyć. Gdy ktoś umierał, rozbierali go do naga, wkładali do dziury w ziemi i pląsali nad otwartym grobem.
...
Uznawali bardzo osobliwy początek świata – że materia jest afektem ducha. Że duch zapomniał, zdekoncentrował się w swoim bezkresnym spokoju i doświadczył czegoś, czego doświadczać duch nie powinien – afektu, przemożnej emocji. (Teologowie głowili się potem, jakież to mogło być uczucie. Przerażenie? Rozpacz, że się istnieje i nie ma z tego istnienia ucieczki? Ale o tym nigdzie nie jest jasno powiedziane).

Nożownicy wierzyli, że dusza – to nóż wbity w ciało. Zmusza je do przeżywania nieustannego bólu zwanego życiem. Ożywia ciało i zarazem je zabija. Ponieważ każdy dzień życia jest oddalaniem się od Boga. Gdyby człowiek nie miał duszy, nie cierpiałby. Żyłby jak roślina w słońcu, jak zwierzę, które pasie się na słonecznych pastwiskach, a tak z duszą w ciele, z duszą która oglądała kiedyś w swoim początku niewypowiedziany boski blask, wszystko wydaje się ciemne. Być odłupanym kawałkiem całości, ale pamiętać tę całość. Być stworzonym do śmierci, ale musieć żyć. Być zabitym, ale pozostawać żywym. To właśnie znaczy mieć duszę.

Rano i wieczorem powtarzali monotonnie swoje ponure psalmy – gdy cięli jesionowe drewno na trzonki, gdy topili stal i kuli ostrza, gdy jesienią strząsali z drzew dzikie jabłka, gdy zajmowali się nielicznymi dziećmi – tymi nieszczęśnikami, które niechcący przyszły na świat.

Mieli dziwaczne obyczaje, całe ich życie było dziwaczne. Gdy łączyli się z sobą to pilnowali, żeby nasienie nie osiągnęło łona kobiety. Wylewali je na zewnątrz i ofiarowywali swojemu Bogu, mniemając, że w nasieniu ludzkim ukryta jest boża jasność i w ten sposób, poprzez ofiarowanie, uwalniają ją z materii, by wróciła do Boga. Dlatego rzadko rodziły im się dzieci.

Ich jedynym rodzajem modlitwy były zawodzenia, które nazywali psalmami, rytuałem zaś – właśnie to składanie nasienia w ofierze. Inaczej się nie modlili; uważali, że Bóg jest istotą nieludzką nie ma nic wspólnego z człowiekiem i nawet nie rozumie ludzkich modlitw".

Czyli ten pierwszy jest juz zbawiony (nic o nim nie pisałaś), a ten drugi jeszcze nie i namawiałabys go aby zaliczył te 9 piątków?
A czy wyznanie wiary nie jest wystarczającym "gestem" aby zostać obdarzonym łaską?

Jak to, co piszesz wiązać z darmowym zbawieniem, łaską poprzez wiarę, a nie z uczynków? A tak podobno głosi KK.

Bardzo wygodne, ze KK nigdy się teologicznie nie pochylił nam "pierwszymi piątkami". Na prawdę bardzo to wygodne.
Być może w 17, czy 18 wieku, gdy katecheza katolicka polegała na straszeniu Bogiem i piekłem, a u najlepszych "katechetów" dzieci na mszy popuszczały ze strachu, być może mialo to wtedy sens.

Nie przeinaczaj.....wskaż kiedy pisałam o automatycznym zbawieniu po odprawieniu 9 piątków miesiąca.
A czyny? - odpowiedź daje Chrystusa nie daliście mi jeść, nie odwiedziliście w wiezieniu, nie pomogliście w chorobie, nie przyjęliście do domu, nie przyodzialiście mnie... (Mt 25,31-46).

A więc wrócilismy do punktu wyjścia.
Ty twierdzisz, ze na zbawienie trzeba sobie zasłużyć czynami (ty, nie Jezus ani apostołowie).

W NT czytamy, ze zbawienie jest z łaski i darmo przez wiarę.

A nie słyszałem, żebyś powiedziała temu chłopcu, ze te 9 pierwszych piątków nie przyniosły mu zbawienia.

Nie wciskaj Aluś dziecka w brzuch. Zbawienie z łaski przez wiarę, to oczywiste, ale czymże jest wiara, jesli nie wyraża sie uczynkami? "Nie każdy kto mówi Panie, Panie, wejdzie do Królestwa Bożego"... .

Jeżeli chcesz przejąc pałeczkę, to powiesz tym dzieciakom?