Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 2:24



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 105 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona
 Whispernighta dyskusji o Wieczności wykolejenie 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn kwi 22, 2019 21:43
Posty: 213
Post Whispernighta dyskusji o Wieczności wykolejenie
Andy72 napisał(a):
Zrozum, że Bóg nie jest pojedynczy jak w judaizmie czy w islamie ale jest Trójcą!

Zrozum, że w judaizmie i islamie, Bóg jest jeden, a w chrześcijaństwie (przeważnie) jest Trójcą!
Bóg jest taki, Bóg jest siaki... zależy co komu się wydaje.

Believing napisał(a):
wiara to przekonanie.

Zatem pytanie osobiste, jeśli wolno?
Ile razy, jakieś przekonanie okazało się zawodne w Twoim przypadku?
Czy może jednak, zawsze takie przekonanie okazuje się słuszne?

Bo z tego co zdążyłem zauważyć przez ostatnie 40 lat własnego życia, to wiara bywa mocno zawodna... i nie mówię tu tylko o własnym postrzeganiu, ale o wielu innych osobach.

_________________
Don't try to fix me I'm not broken
Hello, I'm the lie living for you so you can hide...


Cz maja 02, 2019 14:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wydarzenia w wieczności?
Ja uważam (co nie znaczy, że to prawda, bo przecież nie uważam swoich przekonań za prawdziwe, a tylko za moim aktualnym zdaniem najbliższe prawdy!), że Bóg JEST, a cała reszta dotycząca tego jaki to subiektywne spekulacje, zależne od indywidualnego układu odniesienia.

Z jednej perspektywy jest wieczny i niezmienny, z innej ma początek i się zmienia.
Czy wstęga mobiusa ma początek i koniec? A czy chodząca po niej mrówka może chodzić wiecznie?
Czy dla mrówki wstęga miała początek, oraz na starcie była pewna, że ma dwie strony?

Bóg JEST, tak się przedstawił nawet w Biblii, która nie jest według mnie najlepszym źródłem wiedzy o Bogu, ale to co kluczowe jest wszędzie dostępne.
Bóg jest wszystkim i niczym- zależy od perspektywy i definicji.

Cokolwiek o Bogu powiemy to nie oddaje Prawdy.
Kłania się teologia apofatyczna, najsłynniejsze zdanie o Tao oraz cechy brahmana, który nie ma atrybutów.

Królestwo Boga jest w Tobie i to na wieczność, można tylko zapomnieć, że tam jest. A jak kto rozumie Królestwo Boga zależy od religii, niektórzy nazywają sytuację gdy odnajdziesz drogę oświeceniem, nirwaną, mokszą, mistyczną relacją z Bogiem. To tylko nazwy.

No to poleciałam.

Aha wieczność to wieczne teraz. Zawsze jest teraz. A dawniejsze i wcześniejsze teraz nazywamy względem tego obecnego teraz. Ale bezwzględnie to zawsze jest teraz. Patrząc z góry na płaską czasoprzestrzeń jest tylko jedno jedyne teraz...

I co ja niby z tą wiedzą zrobię? Chciałam zrozumieć i mam za swoje... Jak to Tobie przekazać, a raczej Sobie...

Tak, powinnam się leczyć, ale na pewnym poziomie wszystko jest jednym, serio ;) . Oczywiście tylko na pewnym poziomie i z pewnej perspektywy.

Jak jabłko jest jednym jabłkiem, ale miliardami cząsteczek... Jak jeden nieskończony zbiór jest nieskończoną ilością nieskończonych zbiorów. Te podzbiory nie są nadrzędnym zbiorem, bo są ograniczone, ale mimo to nieskończone. I macie 'na obraz i podobieństwo'...

Chwilowo, cała Biblia ma sens, ale bez nerwów, umysł się budzi :)

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Cz maja 02, 2019 19:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Wydarzenia w wieczności?
IrciaLilith napisał(a):
Czy wstęga mobiusa ma początek i koniec? A czy chodząca po niej mrówka może chodzić wiecznie?
Czy dla mrówki wstęga miała początek, oraz na starcie była pewna, że ma dwie strony?


A co do tego ma wstęga mobiusa? nie intuicyjność praw fizyki jest dowodem na istnienie Boga? to że nie wiadomo skąd się biorą pioruny, to znaczy że musi niby Bóg rzucać? to ze istnieje takie dziwadło jak wstęga mobiusa, to znaczy że Bóg musiał to coś stworzyć?
No i wstęga mobiusa nie ma początku i końca, tak samo powierzchnia Ziemi, nie ma początku ani końca, i co z tego wynika?


IrciaLilith napisał(a):
Bóg jest wszystkim i niczym- zależy od perspektywy i definicji.


Według której perspektywy, Bóg jest niczym?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Cz maja 02, 2019 20:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn kwi 22, 2019 21:43
Posty: 213
Post Re: Wydarzenia w wieczności?
IrciaLilith napisał(a):
/.../No to poleciałam.

No, nie da się ukryć... Grubo poleciałaś!
:-D

Akurat w tej kwestii, u mnie panuje absolutna stagnacja.
Bóg nadal pozostaje jedynie napiętnowanym chciejstwem podmiotem, i antropomorficznym złudzeniem!

_________________
Don't try to fix me I'm not broken
Hello, I'm the lie living for you so you can hide...


Cz maja 02, 2019 22:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wydarzenia w wieczności?
Nie lubię mieć racji, szczególnie w kwestii obstawiania, że raczej nikt nie załapie...

Przecież napisałam, że uznaję iż jedyną cechą Boga jest to, że JEST, a to czym lub kim zależy od indywidualnego obrazu.
Dla jednego jedyną Prawdą albo wszystkim dla drugiego niczym...
Dla jednego jest Stwórcą albo Źródłem dla innego wytworem wyobraźni o dowolnych cechach przypisywanych przez religię.
Albo pustym pojęciem. Pojęciem abstrakcyjnym, zapewne ilu ludzi tyle obrazów a raczej więcej, bo z zasady obraz Boga ewoluuje w umyśle człowieka.

Wstęga jest metaforą mającą zobrazować, że to co wydaje się być drugą stroną medalu może być tą samą...
A dla mrówki początek jest tam gdzie zaczęła wędrówkę, a koniec tam gdzie skończy, mimo, że wstęga nie ma początku ani końca tak obiektywnie.
Tym samym Bóg może być na raz początkiem i końcem, no i środkiem, dosłownie wszystkim i to w znaczeniu nieograniczonej nieskończoności nieskończonej ilości wymiarów. Nasz wymiar czasowy jest tylko jednym z nieskończonej ilości najróżniejszych wymiarów.

Ktoś tu w ogóle rozumie na czym polega nieograniczona nieskończoność? Albo chociaż ograniczona kilkuwymiarowa? A ilu prostą jednowymiarową otwartą nieskończoność? Chociaż taką zamkniętą między zerem a jeden na osi liczb rzeczywistych?

Wieczność to tylko nieskończony niewektorowy czas, nawet jednowymiarowy o ile jest chociaż jednostronnie otwarty będzie wiecznością.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pt maja 03, 2019 4:49
Zobacz profil
Post Re: Wydarzenia w wieczności?
Whispernight napisał(a):

Believing napisał(a):
wiara to przekonanie.

Zatem pytanie osobiste, jeśli wolno?
Ile razy, jakieś przekonanie okazało się zawodne w Twoim przypadku?
Czy może jednak, zawsze takie przekonanie okazuje się słuszne?

Bo z tego co zdążyłem zauważyć przez ostatnie 40 lat własnego życia, to wiara bywa mocno zawodna... i nie mówię tu tylko o własnym postrzeganiu, ale o wielu innych osobach.


Whispernight, gdy stawałeś się ateistą, to coś musiało zdeterminować Twoją postawę, punkt widzenia. Co sprawiło, że przyjąłeś koncepcję Wielkiego Wybuchu?
Podobnie było z Franciszkiem z Asyżu, Ignacym z Loyoli - z ludzi światowych stali się "niewolnikami" własnych przekonań. Coś sprawiło, że usłyszeli głos Boga.

Myślę, że jeśli ktoś odkryje ową przyczynowość, dostanie pokojową nagrodę Nobla.

Cytuj:
Whispernight napisał(a):
Bóg nadal pozostaje jedynie napiętnowanym chciejstwem podmiotem, i antropomorficznym złudzeniem!

W tych słowach jest niezmierna złość i gorycz. Szczerze Ci współczuję.


Pt maja 03, 2019 6:30
Post Re: Wydarzenia w wieczności?
IrciaLilith napisał(a):
Nie lubię mieć racji, szczególnie w kwestii obstawiania, że raczej nikt nie załapie...

Przecież napisałam, że uznaję iż jedyną cechą Boga jest to, że JEST, a to czym lub kim zależy od indywidualnego obrazu.
Dla jednego jedyną Prawdą albo wszystkim dla drugiego niczym...
Dla jednego jest Stwórcą albo Źródłem dla innego wytworem wyobraźni o dowolnych cechach przypisywanych przez religię.
Albo pustym pojęciem. Pojęciem abstrakcyjnym, zapewne ilu ludzi tyle obrazów a raczej więcej, bo z zasady obraz Boga ewoluuje w umyśle człowieka.

Wstęga jest metaforą mającą zobrazować, że to co wydaje się być drugą stroną medalu może być tą samą...
A dla mrówki początek jest tam gdzie zaczęła wędrówkę, a koniec tam gdzie skończy, mimo, że wstęga nie ma początku ani końca tak obiektywnie.
Tym samym Bóg może być na raz początkiem i końcem, no i środkiem, dosłownie wszystkim i to w znaczeniu nieograniczonej nieskończoności nieskończonej ilości wymiarów. Nasz wymiar czasowy jest tylko jednym z nieskończonej ilości najróżniejszych wymiarów.

Ktoś tu w ogóle rozumie na czym polega nieograniczona nieskończoność? Albo chociaż ograniczona kilkuwymiarowa? A ilu prostą jednowymiarową otwartą nieskończoność? Chociaż taką zamkniętą między zerem a jeden na osi liczb rzeczywistych?

Wieczność to tylko nieskończony niewektorowy czas, nawet jednowymiarowy o ile jest chociaż jednostronnie otwarty będzie wiecznością.

Dlatego kierując się słowami Jezusa wypowiedziane św Faustynie - Jakim jest Bóg w istocie swojej nikt nie zgłębi, ani umysł anielski, ani ludzki, (Dzienniczek 30) - nie usiłuję wnikać w tajemnice Boga, pozostając przy "wiedzy", że On Jest i jest Miłością.


Pt maja 03, 2019 7:21

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wydarzenia w wieczności?
Ok, dlaczego według Ciebie jest Miłością, a nie Prawdą, Życiem, Stworzycielem Ojcem, Chrystusem lub Trójcą?

Dlatego uważam, że po prostu JEST a reszta to spekulacje.
Moje spekulacje są takie, że istnieje i to nieograniczony niczym, a tym bardziej czasem ani przestrzenią i jest nieograniczenie nieskończony, czyli w praktyce dąży do nieskończoności, gdyż nieograniczona nieskończoność nie ma granic, ani limitu osi i wymiarów. Tak, że w praktyce nie tyle co jest co staje się. Co też jest kompatybilne z tłumaczeniem fragmentu gdy przedstawia się jako Jestem Który Jestem.

Co do wieczności to jest opcja, że my też jako dusze z pewnej perspektywy jesteśmy wieczni, ale jest to wieczność ograniczona, tak, że z boskiej perspektywy ma początek.
Tu pojawia się zgrzyt, bo mi wychodzi, że z perspektywy naszego wszechświata dusze istnieją najmniej od początku naszego czasu.

Nie ma jak matematyczna koncepcja Boga i Duszy...

To nas różni, Alus, ja uważam, że tajemnice po to są aby w nie wnikać, nawet gdy na pełne rozwiązanie najprawdopodobniej nie ma szans... w tym życiu:)

Na dodatek mój koncept obejmuje wersję, że dostępne opcje po zrzuceniu ciała i umysłu mogą być zależne od poziomu zrozumienia.
Takie ze mnie dziwadło, że nie uważam za konieczne wybierać jedną opcję i w nią wierzyć, bo niby dlaczego odrzucać alternatywy?

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pt maja 03, 2019 8:53
Zobacz profil
Post Re: Wydarzenia w wieczności?
IrciaLilith napisał(a):
Ok, dlaczego według Ciebie jest Miłością, a nie Prawdą, Życiem, Stworzycielem Ojcem, Chrystusem lub Trójcą?

Dlatego uważam, że po prostu JEST a reszta to spekulacje.
Moje spekulacje są takie, że istnieje i to nieograniczony niczym, a tym bardziej czasem ani przestrzenią i jest nieograniczenie nieskończony, czyli w praktyce dąży do nieskończoności, gdyż nieograniczona nieskończoność nie ma granic, ani limitu osi i wymiarów. Tak, że w praktyce nie tyle co jest co staje się. Co też jest kompatybilne z tłumaczeniem fragmentu gdy przedstawia się jako Jestem Który Jestem.

Co do wieczności to jest opcja, że my też jako dusze z pewnej perspektywy jesteśmy wieczni, ale jest to wieczność ograniczona, tak, że z boskiej perspektywy ma początek.
Tu pojawia się zgrzyt, bo mi wychodzi, że z perspektywy naszego wszechświata dusze istnieją najmniej od początku naszego czasu.

Nie ma jak matematyczna koncepcja Boga i Duszy...

To nas różni, Alus, ja uważam, że tajemnice po to są aby w nie wnikać, nawet gdy na pełne rozwiązanie najprawdopodobniej nie ma szans... w tym życiu:)

Na dodatek mój koncept obejmuje wersję, że dostępne opcje po zrzuceniu ciała i umysłu mogą być zależne od poziomu zrozumienia.
Takie ze mnie dziwadło, że nie uważam za konieczne wybierać jedną opcję i w nią wierzyć, bo niby dlaczego odrzucać alternatywy?


Oczywiście ja jestem drogą i prawda i życiem (J 14,6) dla mnie katoliczki, jest tak to oczywiste, że nie muszę tego powtarzać.
Tajemnice po to są by w nie wnikać, ale często usilne próby wnikania w tajemnice, których poznanie wykracza poza zdolności człowieka prowadzi na manowce. Stad tyle sekt, tyle zaburzeń duchowo-psychicznych.


Pt maja 03, 2019 9:09

Dołączył(a): Wt maja 29, 2018 15:10
Posty: 4921
Post Re: Wydarzenia w wieczności?
Skąd wiesz jakie masz zdolności skoro nie spróbujesz?
Może jesteś orłem, który myśli, że latanie przekracza jego możliwości, bo dorastał w kurniku.

Alus, ja się zgadzam z słowami Jezusa, to oczywiste gdy wiesz kim jesteś... Kurcze, metaforyczny krzyż Jezusa to może być to zrozumienie, które chcesz przekazać i nie masz szans... Tak, brzemię lekkie i słodkie, cudowne, ale boli na maxa... Paradoksy w Biblii mają sens, to jak koany zen dla cywilizacji zachodu.

Powiem, tyle...
Tak zależy mi abyś osiągnęła to co nazywasz zbawieniem.
Tak samo jak na tym aby buddysta osiągnął oświecenie, a ateista dobre życie i poznał Siebie.
Tak kluczem jest przykazanie miłości i tekst o braciach najmniejszych oraz o byciu dziećmi Boga.
Tak, chrześcijaństwo mówi Prawdę, ale tylko na pewnym poziomie. Królestwo Boga masz w Sobie.
I tak, nadal ateizm jest mi bliższy.
A Jezus przyszedł nauczać, tylko w ramach usilnego wpisania go w system oczekiwań i braku zrozumienia sensu tej nauki skoncentrowano się na śmierci i fizycznym cierpieniu.
Nie mówię, że mam rację, bo to bez znaczenia, zależy mi tylko na uczciwej próbie przemyślenia tych herezji i objaśnieniu dlaczego to nie może być prawdą. Choć to temat na inny wątek;)

A może to akceptacja sprzeczności i paradoksów i unikanie podjęcia wysiłku ich rozwikłania jest przyczyną owych zaburzeń duchowo-psychicznych?
Ja tylko rzucam bezpodstawne hipotezy.

_________________
'Ja' to tylko zaimek wygodny w konwersacji ;)

Nazwanie czegoś/kogoś głupim lub mądrym, dobrym lub złym, prawdziwym czy fałszywym, itd, nie ma na to wpływu, tylko na to jak to subiektywnie odbieramy i jak to odbiorą inni...


Pt maja 03, 2019 9:46
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn kwi 22, 2019 21:43
Posty: 213
Post Re: Wydarzenia w wieczności?
IrciaLilith napisał(a):
Takie ze mnie dziwadło, że nie uważam za konieczne wybierać jedną opcję i w nią wierzyć

Dokładnie. Choć w samowolnym wyborze, nie ma nic zdrożnego.
Gorzej, kiedy taki wybór jest usilnie sugerowany przez osoby trzecie, a przy tym wszystkie alternatywy są demonizowane, jak ma to miejsce np w środowiskach religijnych... ale nie tylko.

Zwyczajnie brzydzę się każdej formy indoktrynacji, i jeśli poczuję choć odrobinę ten specyficzny klimat "czarno-białej moralizacji", z miejsca uruchamia mi się "tryb zabójcy". :D

Believing napisał(a):
gdy stawałeś się ateistą, to coś musiało zdeterminować Twoją postawę, punkt widzenia. Co sprawiło, że przyjąłeś koncepcję Wielkiego Wybuchu?

Dokładnie to, co napisałem @IrciaLilith powyżej. Tylko tyle, i aż tyle!
Żadna tragedia mnie nie spotkała, krzywda, nikt mi "kuku" nie zrobił, i "nie mam żalu do garbatych, że mają dzieci proste"...

Zupełnie zwyczajnie, w moim pojmowaniu, religijne standardy to bełkotliwe i pozbawione sensu nonsensy, które nie mają racji bytu w świecie nauki. Absolutnie wszystkie religijne prawdy które poznałem, są zbudowane na bezpodstawnych i nieracjonalnych mitycznie-magicznych systemach myślowych. To jak z tym "Bogiem trwającym w wieczności". Czysty nonsens.

Believing napisał(a):
W tych słowach jest niezmierna złość i gorycz. Szczerze Ci współczuję.

Wiem, wiem... żółć mnie zalewa, robaki trawią mózg, zgnilizna moralna etc...
Kawka dziś nie smakowała?

_________________
Don't try to fix me I'm not broken
Hello, I'm the lie living for you so you can hide...


Pt maja 03, 2019 9:50
Zobacz profil
Post Re: Wydarzenia w wieczności?
Whispernight napisał(a):
Tylko tyle, i aż tyle!

To wystarczający argument by się trzymać z daleka. Zdarzyło Ci się i sam nie wiesz dlaczego. Ciekawe.

Whispernight napisał(a):
Zupełnie zwyczajnie, w moim pojmowaniu, religijne standardy to bełkotliwe i pozbawione sensu nonsensy, które nie mają racji bytu w świecie nauki

A wydawało się, że nasza rozmowa dotyczy wiary. Widzę że nie kumasz różnicy.

Whispernight napisał(a):
Zwyczajnie brzydzę się każdej formy indoktrynacji, i jeśli poczuję choć odrobinę ten specyficzny klimat "czarno-białej moralizacji", z miejsca uruchamia mi się "tryb zabójcy". :D

To wiele tłumaczy.

Posłuchaj, zapytałeś co sprawia, że ja jestem osobą wierzącą. Jedyna szczera odpowiedź, to osobista relacja z Kimś, kogo ja nazywam Bogiem. Choć w naszej szerokości geograficznej wyrastaliśmy w katolicyzmie, to osobiście uważam, że zamykanie się w pudełku "katolik" nie jest zgodne z tym co jest czuję, myślę. W moim przekonaniu/doświadczeniu, religia (jakakolwiek), często nie idzie w parze z wiarą. Jednakowoż, to dzięki Ćwiczeniom Duchownym dane mi było poznać i zrozumieć siebie. Myślę, że dzięki temu, czego dane było mi doświadczyć, wierzę w Boga.
A że Ignacy z Loyoli i Franciszek z Asyżu wywarli na mnie wpływ - to jest odpowiedź, kto z ludzi i ich doświadczeń jest dla mnie ważny. Może nawet jest autorytetem?

Whispernight napisał(a):
Żadna tragedia mnie nie spotkała, krzywda, nikt mi "kuku" nie zrobił, i "nie mam żalu do garbatych, że mają dzieci proste"...

Może byłyby to teorie wielkich ateistów - nie wiem. I widzę, że i Ty tego nie wiesz.
Czy nie uważasz, że warto byłoby porozumieć się wpierw z samym sobą, a dopiero później z kimś, kto jest dla Ciebie całkowicie obcym człowiekiem. Jak zrozumiesz drugiego człowieka, skoro nie rozumiesz siebie?

Człowiek zanim zacznie biegać, musi nauczyć się chodzić.

Whispernight napisał(a):
Wiem, wiem... żółć mnie zalewa, robaki trawią mózg, zgnilizna moralna etc...
Kawka dziś nie smakowała?

Uważasz, że odwrócisz tym uwagę od istoty rzeczy?
Co do kawki - tak, była dobra jak zawsze, bo wypita w doborowym towarzystwie :)
O Twoją kawkę nie zapytam. Widać jak na dłoni.

Nie chcę byś odebrał sarkastycznie moje życzenia: Dobrego dnia i uśmiechnij się do siebie.


Pt maja 03, 2019 11:20
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Wydarzenia w wieczności?
Believing napisał(a):
Whispernight, gdy stawałeś się ateistą, to coś musiało zdeterminować Twoją postawę, punkt widzenia. Co sprawiło, że przyjąłeś koncepcję Wielkiego Wybuchu?
Podobnie było z Franciszkiem z Asyżu, Ignacym z Loyoli - z ludzi światowych stali się "niewolnikami" własnych przekonań. Coś sprawiło, że usłyszeli głos Boga.


Na wielki wybuch są dowody, więc to jest wiedza, natomiast Bóg to kwestia wiary, więc tutaj było przejście z wiary na więdze.

IrciaLilith napisał(a):
Nie mówię, że mam rację, bo to bez znaczenia, zależy mi tylko na uczciwej próbie przemyślenia tych herezji i objaśnieniu dlaczego to nie może być prawdą.


Dlaczego to nie może być prawdą? wystarczy uznać że Bóg nie jest aż tak dobry jak się przedstawia, i po problemie, wszystko się zgadza, każde jego działanie można w jakiś sposób uzasadnić.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pt maja 03, 2019 11:25
Zobacz profil
Post Re: Wydarzenia w wieczności?
Robek napisał(a):

Na wielki wybuch są dowody, więc to jest wiedza, natomiast Bóg to kwestia wiary, więc tutaj było przejście z wiary na więdze.

Robek, w rozmowie z Whispernight'em ustaliliśmy, że wiara jest przekonaniem, zaś wielki wybuch jest koncepcją.
Teraz próbujemy dowiedzieć się od siebie wzajemnie, co nas zdeterminowało/dało impuls, do przyjęcia takich postaw, światopoglądu.
Czy wzajemnie sobie pomożemy w zrozumieniu? Nie wiem. Ale myślę, że zawsze warto dać sobie szansę.


Pt maja 03, 2019 11:40

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Wydarzenia w wieczności?
IrciaLilith napisał(a):
Jak jabłko jest jednym jabłkiem, ale miliardami cząsteczek... Jak jeden nieskończony zbiór jest nieskończoną ilością nieskończonych zbiorów. Te podzbiory nie są nadrzędnym zbiorem, bo są ograniczone, ale mimo to nieskończone. I macie 'na obraz i podobieństwo'...


IrciaLilith, jeszcze jeden paradoks do zastanowienia się: znasz zapewne paradoks kota Schrodingera. A co jeśli my jesteśmy całe życie w superpozycji Niebo/piekło? Dotąd aż Bóg nie podejrzy wyniku poprzez Sąd Ostateczny?

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


So maja 04, 2019 16:12
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 105 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL