Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 23, 2024 20:16



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 96 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona
 Świątynia Boga 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1481
Post Re: Świątynia Boga
krzysiekniepieklo napisał(a):
Powiem Ci Przeemek, dlaczego to, co poruszyłem we wpisie, jest takie ważne.
No bo jeśli Ten Boży Duch zamieszkiwał by nasze ciało, to niektórzy by mogli sądzić, że jak już Go dostaliśmy, to dożywotnio. (dopóki ciało żyje, to dotąd jest Świątynią Ducha).

Mogliby lub nie. Kwestia tego na jakim "poziomie" zrozumienia Ewangelii jesteś, czy wyrywasz z kontekstu, czy próbujesz lepiej zrozumieć kwestię i nie zakładasz złych zamiarów u nikogo, a szczególnie u ucznia Chrystusa, któremu wystawiono świadectwa.

krzysiekniepieklo napisał(a):
No i takie rozumienie nie pozwala nam później zrozumieć nauki Jezusa co do Komunii. No bo jest taki fragment:
J 6
53 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie.

No i jak teraz zrozumieć ten fragment jeśli Paweł pisze, że Duch mieszka w ciele?

A co ma piernik do wiatraka?
Jest napisane: "Nie będziecie mieli życia w sobie", a nie: "Nie będziecie mieli świątyni w sobie/nie będziecie świątynią Boga".

Po drugie..... obietnica jest tchnienia Ducha i oczyszczenia z grzechów (oczyszczeni i uwolnieni z wszelkiej zmazy) - całkowitego. Oraz obietnica otrzymania nowego serca oprócz Ducha. Więc dlaczego Duch ma wchodzić i wychodzić? Obietnica nic o tym nie mówi? O takim podróżowaniu Ducha "w tą i z powrotem"- masz jakieś fragmenty Pisma?
A serce? Zmienia się ponownie w stare, czy twardznieje? Potem Duch wchodzi i znowu nam odnawia serca.... czy coś w ten deseń? - Na to "też" masz jakieś fragmenty Pisma?

Zanim dorobisz ideologie do wersetów, wyjaśnij całą obietnicę?

krzysiekniepieklo napisał(a):
Jeśli ktoś nie spożywa, to mimo tego jego ciało żyje i ma się dobrze. No a Jezus pisze, że taki w sobie Życia nie ma. No a tutaj dokładnie chodzi o to, że nie ma w sobie Tego Bożego Ducha, który ożywia duszę.

Tak? to wyjaśnij jak to działa?
Jak długo ten Duch przebywa w ciele po spożyciu? W jakich interwałach czasowych trzeba spożywać Ciało, by utrzymać Ducha w sobie? A co jak Duch się ulotni, mam nosić taki zapasowy zestaw hostii aby szybko spożyć na miejscu, czy mam chodzić bez Ducha aż do następnej Mszy?

krzysiekniepieklo napisał(a):

No i druga sprawa, co się dzieje jeśli ciało umiera? No, skoro jest świątynią Ducha, to nie powinno umierać. No a jednak umiera. Jeśli jednak dusza jest świątynią, to wszystko wygląda inaczej. Po prostu dusza nie umiera i w dalszym ciągu jest świątynią. To dlatego nasze ciało zmartwychwstanie do Życia, bo w chwili śmierci mieliśmy w sobie Życie. Te zalecenia Jezusa żebyśmy czuwali, dotyczą właśnie dbania o to, żeby nasza dusza miała cały czas w sobie Życie. Aby cały czas była świątynią Ducha Świętego. No bo trupa nie wpuszczą.

I najważniejsze co zrobic przed śmiercią? Bo wiesz... nikt nie wie kiedy umrze i nie chciałbym umrzeć bez Ducha w moim ciele. To np. jak leżysz obłożnie chory w łuszku, "jedną nogą na tamtym świecie" to może profilaktycznie dwie hostie dziennie? Albo jedną na dwa dni?

No i jeszcze co z chorym, który nie może np. nic spożywać bo akurat ma taką chorobę, to umiera bez Ducha?
Jak twierdzisz: "Zalecenia Jezusa". Więc co zaleca Jezus na powyższe? Jakie interwały czasowe?
Pytam poważnie?

krzysiekniepieklo napisał(a):

Najwyraźniej Przeemek nie rozumiesz, jaka jest różnica miedzy słowem "jest", a "będzie"
Pisałem wyraźnie, że w Starym Przymierzu nie było nigdzie opisu, że dusza jest świątynią Boga. Czyli w czasie trwania Starego Przymierza tak nie było. No a w proroctwie dotyczącym Nowego Przymierza w naturalny sposób jest to opisane, co dotyczy Nowego Przymierza.

Ja się wypowiadałem, pod kątem Twojej pierwszej wypowiedzi w tym poście viewtopic.php?p=1071299#p1071299 i zarzutom postawionym Pawłowi. Jak widać Stary Testament potwierdza to co powiedział Paweł.

A to, że człowiek staje się światynią w Nowym Przymierzu jest warunkiem Nowego Przymierza, dla chrześcijanina jest oczywiste.


Cz lut 11, 2021 12:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36
Posty: 1802
Post Re: Świątynia Boga
Przeemek napisał(a):

krzysiekniepieklo napisał(a):
Jeśli ktoś nie spożywa, to mimo tego jego ciało żyje i ma się dobrze. No a Jezus pisze, że taki w sobie Życia nie ma. No a tutaj dokładnie chodzi o to, że nie ma w sobie Tego Bożego Ducha, który ożywia duszę.

Tak? to wyjaśnij jak to działa?
Jak długo ten Duch przebywa w ciele po spożyciu? W jakich interwałach czasowych trzeba spożywać Ciało, by utrzymać Ducha w sobie? A co jak Duch się ulotni, mam nosić taki zapasowy zestaw hostii aby szybko spożyć na miejscu, czy mam chodzić bez Ducha aż do następnej Mszy?

krzysiekniepieklo napisał(a):

No i druga sprawa, co się dzieje jeśli ciało umiera? No, skoro jest świątynią Ducha, to nie powinno umierać. No a jednak umiera. Jeśli jednak dusza jest świątynią, to wszystko wygląda inaczej. Po prostu dusza nie umiera i w dalszym ciągu jest świątynią. To dlatego nasze ciało zmartwychwstanie do Życia, bo w chwili śmierci mieliśmy w sobie Życie. Te zalecenia Jezusa żebyśmy czuwali, dotyczą właśnie dbania o to, żeby nasza dusza miała cały czas w sobie Życie. Aby cały czas była świątynią Ducha Świętego. No bo trupa nie wpuszczą.

I najważniejsze co zrobic przed śmiercią? Bo wiesz... nikt nie wie kiedy umrze i nie chciałbym umrzeć bez Ducha w moim ciele. To np. jak leżysz obłożnie chory w łuszku, "jedną nogą na tamtym świecie" to może profilaktycznie dwie hostie dziennie? Albo jedną na dwa dni?

W tym miejscu to trochę tłumaczyłem:

viewtopic.php?p=1061215#p1061215

Przeemek napisał(a):
No i jeszcze co z chorym, który nie może np. nic spożywać bo akurat ma taką chorobę, to umiera bez Ducha?
Jak twierdzisz: "Zalecenia Jezusa". Więc co zaleca Jezus na powyższe? Jakie interwały czasowe?
Pytam poważnie?

Na dzień, kiedy było wiadomo, że manny nie będzie, to mogli zrobić zapas. Więc myślę, że na czas, kiedy człowiek nie ma możliwości praktykować Komunii, to ta ostatnio spożyta w dalszym ciągu działa (no ale tylko w sytuacji, kiedy nie ma możliwości)
Przeemek napisał(a):
krzysiekniepieklo napisał(a):

Najwyraźniej Przeemek nie rozumiesz, jaka jest różnica miedzy słowem "jest", a "będzie"
Pisałem wyraźnie, że w Starym Przymierzu nie było nigdzie opisu, że dusza jest świątynią Boga. Czyli w czasie trwania Starego Przymierza tak nie było. No a w proroctwie dotyczącym Nowego Przymierza w naturalny sposób jest to opisane, co dotyczy Nowego Przymierza.

Ja się wypowiadałem, pod kątem Twojej pierwszej wypowiedzi w tym poście viewtopic.php?p=1071299#p1071299 i zarzutom postawionym Pawłowi. Jak widać Stary Testament potwierdza to co powiedział Paweł.

A to, że człowiek staje się światynią w Nowym Przymierzu jest warunkiem Nowego Przymierza, dla chrześcijanina jest oczywiste.


No, raczej nie potwierdza, bo to nie może być o ciele człowieka. No chyba że potrafisz udowodnić, że przed Nowym Przymierzem to ciała ludzkie miały kamienne serca.


Cz lut 11, 2021 16:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1481
Post Re: Świątynia Boga
krzysiekniepieklo napisał(a):
W tym miejscu to trochę tłumaczyłem:

viewtopic.php?p=1061215#p1061215

Bardzo to naciągane, bo manna spadała codziennie z nieba, o to Bóg dbał. A chleb czy opłatek człowiek sam sobie wyrabia, do tego potrzebuje "pośrednika" aby tej przemiany dokonał, byle kto nie mógł. Więc w Nowym Przymierzu Bóg zamiast ułatwić dostęp do Ciała - do tej oferty życia, to utrudnił i uzależnił od fizycznych elementów. Bo dołożył dwa dodatkowe czynniki: materiał potrzebny do wyrobu chleba i pośrednika z mocą przemieniania na Ciało.

Mało tego... według Twojej teorii codziennie trzeba wyrabiać nowy, bo dłużej nie może leżeć. Więc musisz mieć stały dostęp do składników, by wyrobić chleb albo opłatek? Dość karkołomny wymóg od Boga........ Ale spoko narzuciłeś sobie nowe uczynki potrzebne do zbawienia w Nowym Przymierzu...... "przykazanie 11": codziennie będziesz wyrabiał nowe ciasto na chleb.....

Kolejna rzecz.... Co zrobisz jak zabraknie Ci jeden z elementów? Pośrednik do przemiany, albo składników? Można w tedy wziąć jabłko na przykład i przemienić w Ciało?

A co z chorymi, którzy nie mogą nic jeść? Czesto tak jest, szczególnie u chorych na raka, po chemioterapii to kilka dni nie mogą nic jeść, bo nie dają rady nic przyjmować. To z hostii robisz kroplówkę? Tu też problem z dziennym zapotrzebowaniem i przerabianiem składników....

Cóż te Nowe Przymierze, to wcale nie taka Dobra Nowina, tylko raczej "Średnia Nowina" Ewangelii. Bo karkołomny zestaw czynności(uczynków), aby to zbawienie zachować........

krzysiekniepieklo napisał(a):
Na dzień, kiedy było wiadomo, że manny nie będzie, to mogli zrobić zapas. Więc myślę, że na czas, kiedy człowiek nie ma możliwości praktykować Komunii, to ta ostatnio spożyta w dalszym ciągu działa (no ale tylko w sytuacji, kiedy nie ma możliwości)

Takich sytuacji to masz chyba pełno i notorycznie. Bo bez kuchni, czyli sprzętu też nie wyrobisz. A jak chcesz wyjechać pod namioty na wakacje, np. na 2 tygodnie? To jest ten wyjątek, kiedy można zrobić zapas?

A jak to przewidział Bóg dla ludzi- Eskimosów? Tam też mają codziennie sytuację wyjątkową?
Podaj jeszcze fragmenty Biblii na te przedłużone działanie w sytuacjach braku innej możliwości?

Bo od kiedy Bogu mogą się skończyć lub kończyły możliwości?I w ogóle dostarczenia manny czy czegokolwiek? Skoro w tym widzisz analogię. To w jaki sposób Bogu mogą się skończyć możliwości dostarczania życia w chlebie/Ciele? Czyż nie obiecał? Jak to?

krzysiekniepieklo napisał(a):

No, raczej nie potwierdza, bo to nie może być o ciele człowieka. No chyba że potrafisz udowodnić, że przed Nowym Przymierzem to ciała ludzkie miały kamienne serca.

Ja ci to udowadniam cały czas tekstem Słowa Bożego, również Starego Testamentu:
"(26) I dam wam serce nowe i ducha nowego tchnę do waszego wnętrza, odbiorę wam serce kamienne, a dam wam serce z ciała. "(Ez36)

Czy Twoja Biblia nie zwiera księgi Ezechiela? Jakiego jeszcze chcesz dowodu?

"Tyle" zarzucasz Pawłowi...... Ale jak widać wogóle się nie przygotowałeś do tego. Biblii dobrze nie znasz, a Pawłowi śmiesz oskarżenia wyrzucać.....
Paweł jest bezbłędny, kiedy naucza kieruje się czesto ST i to bardziej poprawnie niż Ty, czy Ja czy ktokolwiek inny....


Pt lut 12, 2021 13:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36
Posty: 1802
Post Re: Świątynia Boga
Przeemek napisał(a):
krzysiekniepieklo napisał(a):
W tym miejscu to trochę tłumaczyłem:

viewtopic.php?p=1061215#p1061215

Bardzo to naciągane, bo manna spadała codziennie z nieba, o to Bóg dbał. A chleb czy opłatek człowiek sam sobie wyrabia, do tego potrzebuje "pośrednika" aby tej przemiany dokonał, byle kto nie mógł. Więc w Nowym Przymierzu Bóg zamiast ułatwić dostęp do Ciała - do tej oferty życia, to utrudnił i uzależnił od fizycznych elementów. Bo dołożył dwa dodatkowe czynniki: materiał potrzebny do wyrobu chleba i pośrednika z mocą przemieniania na Ciało.

Mało tego... według Twojej teorii codziennie trzeba wyrabiać nowy, bo dłużej nie może leżeć. Więc musisz mieć stały dostęp do składników, by wyrobić chleb albo opłatek? Dość karkołomny wymóg od Boga........ Ale spoko narzuciłeś sobie nowe uczynki potrzebne do zbawienia w Nowym Przymierzu...... "przykazanie 11": codziennie będziesz wyrabiał nowe ciasto na chleb.....

Kolejna rzecz.... Co zrobisz jak zabraknie Ci jeden z elementów? Pośrednik do przemiany, albo składników? Można w tedy wziąć jabłko na przykład i przemienić w Ciało?

A co z chorymi, którzy nie mogą nic jeść? Czesto tak jest, szczególnie u chorych na raka, po chemioterapii to kilka dni nie mogą nic jeść, bo nie dają rady nic przyjmować. To z hostii robisz kroplówkę? Tu też problem z dziennym zapotrzebowaniem i przerabianiem składników....

Cóż te Nowe Przymierze, to wcale nie taka Dobra Nowina, tylko raczej "Średnia Nowina" Ewangelii. Bo karkołomny zestaw czynności(uczynków), aby to zbawienie zachować........



Ja wiem Przeemek, że wierzysz w to, co mówił Paweł, że zbawienie masz za darmo i wystarczy tylko uwierzyć. No i teraz przychodzi taki Krzysiek i mówi, że jednak tak zupełnie za darmo nie jest i że jednak Jezus czegoś jeszcze wymaga.
To może według Ciebie Jezus zrobił za mało i zostawił Ciebie z kłopotami nie do przezwyciężenia, bo masz problem iść i kupić chleb (pewnie do piekarni masz za daleko)
No bo tamci wyszli sobie na pole i nazbierali, a ty za chleb będziesz musiał zapłacic.
No i jak widać, to troszczysz się o cały świat, a może by wystarczyło żebyś się zatroszczył o tych, wsród których zyjesz. No, jak nie dasz rady tego wszystkiego ogarnąć, to możesz wybrać „łatwiejszą drogę” – tę, którą przeszedł Jezus (to tak trochę sarkastycznie)
Przeemek napisał(a):
krzysiekniepieklo napisał(a):
Na dzień, kiedy było wiadomo, że manny nie będzie, to mogli zrobić zapas. Więc myślę, że na czas, kiedy człowiek nie ma możliwości praktykować Komunii, to ta ostatnio spożyta w dalszym ciągu działa (no ale tylko w sytuacji, kiedy nie ma możliwości)

Takich sytuacji to masz chyba pełno i notorycznie. Bo bez kuchni, czyli sprzętu też nie wyrobisz. A jak chcesz wyjechać pod namioty na wakacje, np. na 2 tygodnie? To jest ten wyjątek, kiedy można zrobić zapas?

A jak to przewidział Bóg dla ludzi- Eskimosów? Tam też mają codziennie sytuację wyjątkową?
Podaj jeszcze fragmenty Biblii na te przedłużone działanie w sytuacjach braku innej możliwości?

Bo od kiedy Bogu mogą się skończyć lub kończyły możliwości?I w ogóle dostarczenia manny czy czegokolwiek? Skoro w tym widzisz analogię. To w jaki sposób Bogu mogą się skończyć możliwości dostarczania życia w chlebie/Ciele? Czyż nie obiecał? Jak to?



Wj 16
21 Zbierali to każdego rana, każdy według swych potrzeb. Lecz gdy słońce goręcej przygrzewało, topniało.
22 W szóstym zaś dniu zbierali podwójną ilość pożywienia, dwa omery na każdego. I przybyli wszyscy przełożeni zgromadzenia, i donieśli to Mojżeszowi. 23 A on rzekł do nich: «Oto, co Pan chciał wam powiedzieć: Dniem świętym spoczynku, szabatem poświęconym dla Pana, jest dzień jutrzejszy. Upieczcie, co chcecie upiec, i ugotujcie, co chcecie ugotować. Wszystko zaś, co wam zbywa, odłóżcie na dzień następny». 24 I odłożyli na następny dzień według nakazu Mojżesza. I nie nastąpiło gnicie, ani też nie tworzyły się tam robaki. 25 Mojżesz powiedział: «Jedzcie to dzisiaj, albowiem dzisiaj jest szabat ku czci Pana! Dzisiaj nie znajdziecie tego na polu. 26 Przez sześć dni możecie zbierać, jednak w dniu siódmym jest szabat i nie będzie nic tego dnia».
27 Niektórzy z ludu wyszli siódmego dnia, aby zbierać, ale nic nie znaleźli.


Tutaj masz przedstawione, że Bóg mógł im dawać siedem dni w tygodniu ale dawał tylko sześć dni w tygodniu. No i tego szóstego dnia jak zostawili, to się nie psuło. Więc to nie była przypadłość naturalna tego pokarmu, że się psuł jak zostawał na drugi dzień. No więc jak nie mieli możliwości zbierać, to ten pokarm zebrany wcześniej, się nie psuł.
Więc jak ja widzę przełożenie manny na pokarm, który nam Jezus dał.
Jezus powiedział do uczniów – „ czyńcie to na moją pamiątkę”. Więc każdy uczeń ma prawo to czynić, a nie tylko niektórzy upoważnieni. No i w związku z tym, że w (Wj 16) jest żeby nie zostawiać na potem, to mamy tyle przygotować chleba i wina, ile spożyjemy, żeby nic z tego nie zostawało. No a chleb i wino możemy sobie trzymać w zapasie na następne dni, no ale to nie będzie Ciałem i Krwią Jezusa, bo nie było na dany dzień przeznaczone do spożycia.
Według mnie, w chwili kiedy spozywamy chleb i wino, to Bóg nam daje równocześnie do spożycia swoje Ciało i Krew. No i to jest Jego Boskie Ciało i Boska Krew. W ten sposób Jezus dzieli się z nami swoim Boskim Życiem. To dlatego zstępuje na nas Boży Duch i napełnia nas swoim Boskim Zyciem. I tylko dlatego powstaniemy z martwych, tak jak powstał z martwych Chrystus. No i to Bóg decyduje, kto i ile dostaje. To zależy od wiary człowieka. Im bardziej wierzy, tym wiecej dostaje. Im dłużej pracuje nad swoją wiarą i ją rozwija, tym z każdym dniem więcej dostaje. No a kto zakopuje zwoja wiare i o nią nie dba, to tak jak jest w przypowieści, zabiorą mu nawet to, co ma.


So lut 13, 2021 12:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1481
Post Re: Świątynia Boga
krzysiekniepieklo napisał(a):
Ja wiem Przeemek, że wierzysz w to, co mówił Paweł, że zbawienie masz za darmo i wystarczy tylko uwierzyć. No i teraz przychodzi taki Krzysiek i mówi, że jednak tak zupełnie za darmo nie jest i że jednak Jezus czegoś jeszcze wymaga.
......

Zgadza się, przychodzi taki Krzysiek i mówi: (przy okazji rozmijając się z kontekstem Pisma):

[ "Na dzień, kiedy było wiadomo, że manny nie będzie, to mogli zrobić zapas. Więc myślę, że na czas, kiedy człowiek nie ma możliwości praktykować Komunii, to ta ostatnio spożyta w dalszym ciągu działa (no ale tylko w sytuacji, kiedy nie ma możliwości)"

Dodatkowo z tego wynika, ze Ciało i Krew Chrystusa powinniśmy spożywać codziennie, bo tam właśnie chodziło o dzienną potrzebę.

"Psuło się bo nie można było przechowywać na potem. Więc jak to odniesiemy do Ciała i Krwi Chrystusa, to jest tylko jeden wniosek. To co zostaje, traci ważność i przestaje być Ciałem i Krwią. Ważne jest tylko na moment spożycia."

"A więc z Ciałem i Krwią Chrystusa jest tak samo. Nie można sobie zrobić zapasu na potem i uwięzić Boga w tym Kawałku Chleba. Ważne jest tylko w momencie spożycia. (dzienna potrzeba)."

A co Wy o tym myślicie?" ]


Najwyraźniej jakieś zdanie już masz, chociaż nie do końca jesteś pewny. Mówisz "jest tylko jeden wniosek...... myślę że"...... przynajmniej uczciwie przyznajesz.

No i właśnie pokazujesz, że nie potrafisz pogodzić kontekstu starotestamentowego "o mannie" i chlebie życia w Nowym Przymierzu.

A to wyjaśnienie apostoła Jana mówi tobie coś:
"(1) To, co było od początku, co słyszeliśmy, co widzieliśmy na własne oczy, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce, o Słowie życia; (2) (Bo życie zostało objawione, a my je widzieliśmy i świadczymy o nim, i zwiastujemy wam to życie wieczne, które było u Ojca, a nam zostało objawione). (3) To, co widzieliśmy i słyszeliśmy, to wam zwiastujemy, abyście i wy mieli z nami społeczność, a nasza społeczność to społeczność z Ojcem i z jego Synem, Jezusem Chrystusem. "(1J1)

Te Słowo życia, które widzieli, słyszeli i dotykały ich ręce to "ten" chleb który daje życie wieczne, tak jak tłumaczył Jezus w (J6)?

A co Jan miał na myśli mówiąc: "abyście i wy mieli z nami społeczność" ? Społeczność to jest ten chleb o którym mówiłeś, kiedy cytowałeś Pawła:
" (16) Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czy nie jest wspólnotą[społecznością] krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czy nie jest wspólnotą[społecznością] ciała Chrystusa? (17) My bowiem, choć liczni, jesteśmy jednym chlebem i jednym ciałem, bo wszyscy jesteśmy uczestnikami jednego chleba."(1Kor10)

krzysiekniepieklo napisał(a):
To może według Ciebie Jezus zrobił za mało i zostawił Ciebie z kłopotami nie do przezwyciężenia, bo masz problem iść i kupić chleb (pewnie do piekarni masz za daleko)
No bo tamci wyszli sobie na pole i nazbierali, a ty za chleb będziesz musiał zapłacic.
No i jak widać, to troszczysz się o cały świat, a może by wystarczyło żebyś się zatroszczył o tych, wsród których zyjesz. No, jak nie dasz rady tego wszystkiego ogarnąć, to możesz wybrać „łatwiejszą drogę” – tę, którą przeszedł Jezus (to tak trochę sarkastycznie)

A według Ciebie zrobił już "większość", zostawił nam tylko troszkę z tego Starotestamentowego rytuału, żeby nam było łatwiej i mniej do roboty? Czyli ograniczył do spożywania chleba raz dziennnie, w końcu żaden problem pójść do piekarni po chleb i zmówić specjalny - przaśny. A 2000 lat temu piekarnie przecież stały za każdym rogiem, no i pracy na pełnym etacie było mnóstwo, tyle że na chleb zawsze było..... lub zrobił wyjątek - "w troszkę dłuższych interwałach" tylko w "wyjątkowych" okolicznościach/wypadku?

To, że umarł na Krzyżu za Twój grzech to dopiero pierwszy krok w otrzymaniu(i otrzymywaniu) Ducha i życia wiecznego. Jeszcze trzeba mieć tylko dostęp do chleba i pośrednika do jego przemiany i już można przyjmować dar życia wiecznego? W sumie to jest 3 element, bo i jeszcze trzeba mieć wino..... o tym jeszcze nie porozmawialiśmy...... Może i 4-ty bo Jezus też coś spożywaniu wody mówił, ale z tym łaywo będzie, bo woda jest wszędzie dostępna, nawet u Eskimosów.......

Czy Ty "siebie słyszysz"?

Raz, że nie jesteś pewny jak, kiedy, ile czasu ten Duch w nas będzie, więc według Ciebie podczas ewangelizacji niewierzącemu będziesz mówił:
"Więc myślę, że...." - to jest ta Jezusowa Dobra Nowina niosąca zbawienie w Twoim wydaniu?

Tak ma wyglądać łaska - dar Boży, w którym człowiek musi wspóldziałać by mieć swój udział, a więc musi wykonać pewne czynności ze swojej strony, czyli dar Boży uzależniony od uczynku wyrobu chleba i pośrednika do przemiany go w "życie wieczne"?

W Twoim wykonaniu Dobra Nowina - czyli ta "trudniejsza droga"?(Bo ja idę na łatwiznę, Pawłową drogą....) Że człowiek we własnym zakresie musi zadbać o posiadanie wystarczającej ilości składników i sprzęt by wyrobić chleb, do tego jeszcze potrzebny jest "pośrednik" do przeprowadzenia tej przemiany, co jakoś skrzętnie wypadło ci z odpowiedzi... ale dobra......

Czy tak nas uratował Jezus? Posiadanie Ducha i Życia wiecznego uzależnił od dostępu do uczynków i fizycznych składników? Od fizycznego spożywania(i uczynku) ma zależeć nasze Duchowe życie? W ogóle życie wieczne? A co jak nie możesz spożywać twardych pokarmów z powodu jakiejś choroby(ta wyjątkowa sytuacja) - umierasz bez Ducha?

Ja pytam poważnie - jak głosisz dobrą nowinę Eskimosom? Bo w ich diecie prawie nie ma roślin, każdy to wie..... Zróbcie sobie zapas zbóż do wyrobu chleba, bo będziecie bez Ducha Bożego chodzić? A "pośrednik" do przemiany tego chleba, jak ten problem rozwiązać? Dobra Nowina Chrystusa........

krzysiekniepieklo napisał(a):
Tutaj masz przedstawione, że Bóg mógł im dawać siedem dni w tygodniu ale dawał tylko sześć dni w tygodniu. No i tego szóstego dnia jak zostawili, to się nie psuło. Więc to nie była przypadłość naturalna tego pokarmu, że się psuł jak zostawał na drugi dzień. No więc jak nie mieli możliwości zbierać, to ten pokarm zebrany wcześniej, się nie psuł.

Nie widzisz, że te nakazy i wyjątki są dopasowane do potrzeb fizycznych i wymogów fizjologicznych człowieka? Jak to ma się teraz odnieść do otrzymywania Ducha? A już nie wspomnę o życiu wiecznym, gdzie żaden z tych elementów oferowanych w NP nie jest fizyczny/nie jest cielesny?

Ale tam jedli by fizycznie nie umrzeć. A teraz chleb ma dawać Ducha i życie wieczne, więc jak tu możesz w ogóle przykładać miarę fizycznego głodu człowieka i cielsnej potrzeby organizmu ludzkiego oraz zaspokajania tego do rzeczy i potrzeb duchowych?

Głód można zmierzyć, wiesz ile potrzebujesz, bo wiesz kiedy jesteś głodny. A jak nie dojadasz to umierasz, to też da się prześledzić i temu zapobiec. A jak mierzysz ilośc Ducha i w jaki sposób "życie wieczne" się utrzymuje w ciele? "Zakotwicza" się na duszy? Czy o co chodzi.....

A odnośnie chleba w Nowym Przymierzu nie ma żadnej wskazówki, żadnej miary. Jest tylko "kto pije i spożywa ten ma....." Tak sobie Jezus z nami pogrywa w tej "Dobrej Nowinie"? To ma być dar i łaska? Chyba jakiś żart?

krzysiekniepieklo napisał(a):
Więc jak ja widzę przełożenie manny na pokarm, który nam Jezus dał.
Jezus powiedział do uczniów – „ czyńcie to na moją pamiątkę”. Więc każdy uczeń ma prawo to czynić, a nie tylko niektórzy upoważnieni. No i w związku z tym, że w (Wj 16) jest żeby nie zostawiać na potem, to mamy tyle przygotować chleba i wina, ile spożyjemy, żeby nic z tego nie zostawało. No a chleb i wino możemy sobie trzymać w zapasie na następne dni, no ale to nie będzie Ciałem i Krwią Jezusa, bo nie było na dany dzień przeznaczone do spożycia.

No a co zrobić jak chleb zczerstwieje, albo pleśń zarośnie? Zamrozić? To jeszcze trzeba zamrażarkę kupić i mieć stały dostęp do energii elektrycznej, zresztą przy wyrobie też, chyba że w domu rozpalasz ogień....... Długoterminowy "opłatek" to raczej wymysł po XVIIIw. więc co robiono wcześniej? Jezus przewidział rozwój technologiczny, więc dopasował "Dobrą Nowinę"?

Poza tym tradycja pokazuje..... że Chleby - Eulogie https://pl.wikipedia.org/wiki/Eulogia juz od IV wieku spożywane po tzw. Mszy św. to było dobre słowo, a nie przemieniony chleb w ciało Chrystusa. Przemeniany był tylko ten na samej Mszy. A kto nie przyszedł, ten nie spożywał Ciała, tylko otrzymywał błogosławieństwo? A jaki był problem? Za dużo wiernych, nie mieścili się...... wow.... Jezus też to przewidział w Dobrej Nowinie, no i oczywiście tylu ludzi bez życia wiecznego poumierało.........

Oczywiście pierwotny Kościół pokazał, że nie ma i nie było we wspólnotowym łamaniu chleba żadnego problemu........

krzysiekniepieklo napisał(a):
Według mnie, w chwili kiedy spozywamy chleb i wino, to Bóg nam daje równocześnie do spożycia swoje Ciało i Krew. No i to jest Jego Boskie Ciało i Boska Krew. W ten sposób Jezus dzieli się z nami swoim Boskim Życiem. To dlatego zstępuje na nas Boży Duch i napełnia nas swoim Boskim Zyciem. I tylko dlatego powstaniemy z martwych, tak jak powstał z martwych Chrystus. No i to Bóg decyduje, kto i ile dostaje. To zależy od wiary człowieka. Im bardziej wierzy, tym wiecej dostaje. Im dłużej pracuje nad swoją wiarą i ją rozwija, tym z każdym dniem więcej dostaje. No a kto zakopuje zwoja wiare i o nią nie dba, to tak jak jest w przypowieści, zabiorą mu nawet to, co ma.

Jezus powiedział "To czyńcie..." do apostołów w gwoli ścisłości... nie każdy zostaje apostołem, ale kazdy może zostać uczniem.... czaisz różnicę? Czy już wszystko zaczniesz przekręcać w Piśmie do swoich potrzeb?

Gdyby od fizycznego spożywania, od cielesnego rytuału i fizycznego uczynku z naszej strony zależało nasze duchowe życie wieczne, to raz, marny nasz los..... dwa, "Świetna Nowina" ta Chrystusowa "Dobra Nowina" , że dar łaski nie jest darmowy, trzeba jeszcze spożywać fizycznie.... - nawróćcie się i zróbcie zapasy chleba aż do końca waszych dni, - a wtedy wejdziecie do Królestwa Bożego..........

Masz jakieś wersety/fragmenty Pisma Świętego na poparcie tych teorii? Konkrety? Czy tylko gdybologię?


Śr lut 17, 2021 20:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36
Posty: 1802
Post Re: Świątynia Boga
J 6
32 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba


(to znaczy, że to Bóg daje ten chleb, a nie człowiek)




53 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. 54 Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

Tutaj Jezus tłumaczy, że spożywanie tego Chleba jest niezbędne do tego, aby mieć w sobie Życie, aby mieć w sobie Bożego Ducha.

55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem.

No a tutaj tłumaczy, że musimy ten chleb spożywać fizycznie, bo przecież prawdziwy pokarm to ten, który się je, a prawdziwy napój to taki, który się pije.
Jak spożywamy Chleb, to Bóg nam daje również Ciało Chrystusa, a jak pijemy wino, to Bóg nam daje również Krew Chrystusa. I Jedno i Drugie jest niezbędne aby mieć w sobie Życie, aby mieć w sobie Bożego Ducha. Nie wystarczy spożyć tylko jeden element. Oba są równie ważne.



56 Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. 57 Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. 58 To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki».


63 Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem.


Spotkałem się z dość pokrętnymi tłumaczeniami tego zdania. Chodzi tutaj o to, że jak nie będziemy mieli w sobie Bożego Ducha, to dbanie o swoje ciało na nic nam się nie przyda, bo to ciało musi umrzeć. No a jeśli będziemy mieli w sobie Bożego Ducha, to to ciało powstanie z martwych do życia, tak jak powstał z martwych Chrystus.


Mylnie uważają eksperci, że Jezus wybrał Apostołów na przywódców rodzącego się Kościoła. Sam Jezus nie był przywódcą ale nauczycielem. Nikomu nic nie narzucał. Apostołowie też nie byli zarządcami wspólnot ale głosicielami Ewangelii. Nadawanie im specjalnej roli na podstawie ostatniej wieczerzy jest nieporozumieniem. Jezus chciał żeby spozywanie Jego Ciała i krwi odbywało się w niewielkim gronie, a nie w wielkim zgromadzeniu. Przecież mógł to zrobić wtedy, kiedy rozmnażał chleb dla tłumów. Mamy się łamać Chlebem z tymi, wśród których żyjemy. No i nie potrzeba nam do tego specjalnego człowieka z uprawnieniami. Każdy, kto uwierzył i się ochrzcił, może to robić. Potrzebne są do tego co najmniej dwie osoby, aby się przełamać. To jest Chleb jednoczący z Bogiem i z ludźmi, z którymi się tym Chlebem Łamiemy. Ja tak widze przesłanie ostatniej wieczerzy. (no i kobieta też może to robić, nie oglądając się na facetów)

Przeemek:
Bóg nie będzie nas rozliczał z tego, czego nie mogliśmy zrobić ale z tego, co mogliśmy zrobić , a nie zrobiliśmy. No i tak się nie martw o eskimosów (no chyba, że sam jesteś eskimosem), bo ani ja, ani Ty raczej z nimi Chlebem się nie będziemy Łamać. To Bóg daje możliwości ale najpierw trzeba tego chcieć.


So lut 20, 2021 11:40
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38
Posty: 4590
Post Re: Świątynia Boga
Krzysiek, niektóre Twoje spostrzeżenia są bardzo celne. Dobrze, ze zastanawiasz się i główkujesz.

Jednak bez dobrej znajomości Biblii i twórczości pisarzy wczesnochrześcijańskich będą to tylko Twoje przypuszczenia czy hipotezy.
Napisals, ze
krzysiekniepieklo napisał(a):
Mylnie uważają eksperci, że Jezus wybrał Apostołów na przywódców rodzącego się Kościoła.


Już w Dziejach Apostolskich, listach Pawła i innych pismach NT jest mowa, ze Apostołowie (i ich następcy) a także wyznaczeni przez nich ludzie byli tymi, którzy przewodniczyli sprawowanej liturgii, byli liderami konkretnej wspólnoty, rozstrzygali spory czy decydowali o wykluczeniu lub przyjęciu do wspólnoty, byli oni nazwani episkopoi i presbyteroi.
To samo masz we wczesnych pismach chrześcijańskich np. listy Ignacego Antiocheńskiego, Didache, list Klemensa Rzymskiego itd.

krzysiekniepieklo napisał(a):
Nadawanie im specjalnej roli na podstawie ostatniej wieczerzy jest nieporozumieniem.

Ale to do nich a nie do przypadkowych ludzi z ulicy Jezus skierował słowa aby czynili to na jego pamiątkę.
krzysiekniepieklo napisał(a):
No i nie potrzeba nam do tego specjalnego człowieka z uprawnieniami. Każdy, kto uwierzył i się ochrzcił, może to robić.


Nie, przeczą temu co mówisz najstarsze świadectwa. W Didache jest mowa o tym, ze wierny nie może sam sobie wziąć Eucharystii a co dopiero ją sprawować.
Przeczy tez temu co mówisz zasada sukcesji. Nakładali ręce czyli w ten sposób wyznaczali kogoś na biskupa, prezbitera ludzie, będący następcami apostołów lub ich uczniów.

_________________
ksiądz


Pn lut 22, 2021 11:23
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36
Posty: 1802
Post Re: Świątynia Boga
J 6
64 Lecz pośród was są tacy, którzy nie wierzą». Jezus bowiem na początku wiedział, którzy to są , co nie wierzą, i kto miał Go wydać. 65 Rzekł więc: «Oto dlaczego wam powiedziałem: Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli mu to nie zostało dane przez Ojca». 66 Odtąd wielu uczniów Jego się wycofało i już z Nim nie chodziło. 67 Rzekł więc Jezus do Dwunastu: «Czyż i wy chcecie odejść?» 68 Odpowiedział Mu Szymon Piotr: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego. 69 A myśmy uwierzyli i poznali, że Ty jesteś Świętym Boga». 70 Na to rzekł do nich Jezus: «Czyż nie wybrałem was dwunastu? A jeden z was jest diabłem». 71 Mówił zaś o Judaszu, synu Szymona Iskarioty. Ten bowiem - jeden z Dwunastu - miał Go wydać.


Widzisz bramin, tam nad jeziorem, jak Jezus mówił o swoim Ciele i Krwi, to Żydzi nie uwierzyli. No i Jezus zrobił ostatnią wieczerzę z tymi, którzy uwierzyli. Przecież mógł zrobić komunię dla tłumów, jak dla nich rozmnożył chleb. No ale tamci, to trudno by było powiedzieć, że uwierzyli. Aby Komunia zadziałała, to jednak potrzebna jest wiara. Każdy
Każdy dostaje proporcjonalnie do swojej wiary.


Mt 20
24 Gdy dziesięciu [pozostałych] to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci. 25 A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł: «Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę. 26 Nie tak będzie u was. Lecz kto by między wami chciał stać się wielkim, niech będzie waszym sługą. 27 A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym, 28 na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu».


No a ci, którzy dzisiaj rządzą w Kościele, to służą, czy raczej królują na sposób światowy? Jezus żadnych faryzejskich przywódców nie wybierał. Wybrał dwunastu prostych ludzi, którzy poza Mateuszem, to prawdopodobnie pisać i czytać nie umieli. Oni by się nawet nie ośmielili głosić swoich własnych nauk. Oni głosili Ewangelię. Głosili słowo w słowo to, czego nauczał Jezus. To później przyszli tacy wielce wykształceni, jak Paweł i zaczęli głosić swoje własne nauki i zakłamywać naukę Jezusa. No a Ewangelie powstały tak, że głoszone przez Apostołów nauki ludzie piśmienni zapisywali i takie kartki z pojedynczymi naukami krążyły wśród chrześcijan. Dopiero później na podstawie takich kartek skompletowano Ewangelie. Na początku Komunię realizowano po domach w niewielkim gronie rodziny, przyjaciół i znajomych przy wspólnym stole. Nie było żadnych celebransów uprawnionych do przewodniczenia. Na dowód list do Koryntian:
1 Kor 11
20 Tak więc, gdy się zbieracie, nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej. 21 Każdy bowiem już wcześniej zabiera się do własnego jedzenia, i tak się zdarza, że jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy. 22 Czyż nie macie domów, aby tam jeść i pić? Czy chcecie znieważać Boże zgromadzenie i zawstydzać tych, którzy nic nie mają? Cóż wam powiem? Czy będę was chwalił? Nie, za to was nie chwalę! 23 Ja bowiem otrzymałem od Pana to, co wam przekazałem, że Pan Jezus tej nocy, kiedy został wydany, wziął chleb 24 i dzięki uczyniwszy połamał i rzekł: «To jest Ciało moje za was [wydane]. Czyńcie to na moją pamiątkę». 25 Podobnie, skończywszy wieczerzę, wziął kielich, mówiąc: «Ten kielich jest Nowym Przymierzem we Krwi mojej. Czyńcie to, ile razy pić będziecie, na moją pamiątkę». 26 Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb albo pijecie kielich, śmierć Pańską głosicie, aż przyjdzie. 27 Dlatego też kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej.
28 Niech przeto człowiek baczy na siebie samego, spożywając ten chleb i pijąc z tego kielicha. 29 Kto bowiem spożywa i pije nie zważając na Ciało [Pańskie], wyrok sobie spożywa i pije. 30 Dlatego to właśnie wielu wśród was słabych i chorych i wielu też umarło.


No więc, jeśli jedni na drugich nie czekali, to nie było celebransa i w niewielkich gronach łamali się chlebem. To na podstawie tego listu później zaczęto zabraniać Komunii wszystkim, a wyznaczano osoby uprawnione. No i w ten sposób Komunia stała się dla wielu trudno dostępna, bo do tego potrzebny był celebrans z uprawnieniami. No i po pierwszym dynamicznym rozwoju chrześcijaństwa, z powodu zaniku ogólnie dostępnej Komunii, chrześcijaństwo zaczęło przeżywać kryzys i zostało zawłaszczone przez faryzeuszy, którzy zaczęli sprawować władzę na sposób światowy. Komunia powinna być realizowana dokładnie tak, jak to Jezus przedstawił podczas ostatniej wieczerzy. No a jak ludzie poprawiają Boga, to później niestety idą za tym konsekwencje. Jak rozumiem Komunię, to tłumaczyłem już pewnie kilka razy.


Pn lut 22, 2021 17:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1481
Post Re: Świątynia Boga
krzysiekniepieklo napisał(a):
J 6
32 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Nie Mojżesz dał wam chleb z nieba, ale dopiero Ojciec mój da wam prawdziwy chleb z nieba


(to znaczy, że to Bóg daje ten chleb, a nie człowiek)

No właśnie - to dlaczego kupujesz go w piekarni od człowieka? Dlaczego sam wyrabiasz - czyli człowiek wyrabia?
"Z Nieba" to "z Nieba", a nie z piekarni? Jak już Jana 6 rozpatrujesz dosłownie.........

bramin napisał(a):
53 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. 54 Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

Tutaj Jezus tłumaczy, że spożywanie tego Chleba jest niezbędne do tego, aby mieć w sobie Życie, aby mieć w sobie Bożego Ducha.

No właśnie "tego" - a który to jest? Gdzie to jest? Skąd je bierzesz?
Przecież Jezusa nie ma na ziemi:
"(3) A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, żebyście, gdzie ja jestem, i wy byli. (4) A dokąd ja idę, wiecie i drogę znacie. (5) Powiedział do niego Tomasz: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz, jakże więc możemy znać drogę?"(J14)

A Ty wiesz gdzie teraz Jezus przebywa ze swoim Ciałem i Swoją Krwią? Czy jak ten Tomasz, jeszcze nie wiesz?

"(16) A ja będę prosił Ojca i da wam innego Pocieszyciela, aby z wami był na wieki; (17) Ducha prawdy, którego świat nie może przyjąć, bo go nie widzi ani go nie zna. Wy jednak go znacie, gdyż z wami przebywa i w was będzie. (18) Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was. (19) Jeszcze krótki czas, a świat nie będzie mnie już więcej oglądał, lecz wy będziecie mnie oglądać. Ponieważ ja żyję, wy też będziecie żyć."

"26) Lecz Pocieszyciel, Duch Święty, którego Ojciec pośle w moim imieniu, on nauczy was wszystkiego i przypomni wam wszystko, co wam powiedziałem. (27) Pokój zostawiam wam, mój pokój daję wam; daję wam nie tak, jak daje świat. Niech się nie trwoży wasze serce ani się nie lęka. (28) Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i znowu przyjdę do was. Gdybyście mnie miłowali, radowalibyście się, ponieważ powiedziałem: Idę do Ojca. Mój Ojciec bowiem jest większy niż ja. (29) I teraz wam powiedziałem, zanim to się stanie, żebyście uwierzyli, gdy to się stanie." (J14)


To skąd weźmiesz "tego" chleba? Z piekarni od człowieka? A krew? Z monopolowego?
I znowu problem z odczytywaniem dosłownym Jana 6.......

krzysiekniepieklo napisał(a):
55 Ciało moje jest prawdziwym pokarmem, a Krew moja jest prawdziwym napojem.

No a tutaj tłumaczy, że musimy ten chleb spożywać fizycznie, bo przecież prawdziwy pokarm to ten, który się je, a prawdziwy napój to taki, który się pije.

No właśnie "prawdziwym" napojem jest krew Jezusa? To skąd tą "prawdziwą" - nie udawaną, czy ze sklepu lub z piekarni od człwieka - krew Jezusa weźmiesz, skoro Jezusa na ziemi nie ma?

Jan pisze wyraźnie - krew jest prawdziwym pokarmem więc można ją pić jak każdy inny napój - tylko skąd tą prawdziwą krew i Ciało weźmiesz?

Interpretujmy dosłowonie.......

krzysiekniepieklo napisał(a):
Jak spożywamy Chleb, to Bóg nam daje również Ciało Chrystusa, a jak pijemy wino, to Bóg nam daje również Krew Chrystusa. I Jedno i Drugie jest niezbędne aby mieć w sobie Życie, aby mieć w sobie Bożego Ducha. Nie wystarczy spożyć tylko jeden element. Oba są równie ważne.

Nie rozumiem "Bóg daje..." - jak możesz ot tak sobie przeskoczyć do "z Nieba" a nie "z piekarni od człowieka". Przecież z piekarni Bóg nie daje, tylko człowiek daje?
A wino/krew skąd?
I to raz dziennie......... powodzednia...... a poić się tak winem codziennie, nawet słabym, to i w alkoholizm można wpaść..... taką drogę do Królestwa Bóg przewidział?

krzysiekniepieklo napisał(a):
56 Kto spożywa moje Ciało i Krew moją pije, trwa we Mnie, a Ja w nim. 57 Jak Mnie posłał żyjący Ojciec, a Ja żyję przez Ojca, tak i ten, kto Mnie spożywa, będzie żył przeze Mnie. 58 To jest chleb, który z nieba zstąpił - nie jest on taki jak ten, który jedli wasi przodkowie, a poumierali. Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki».


63 Duch daje życie; ciało na nic się nie przyda. Słowa, które Ja wam powiedziałem, są duchem i są życiem.


Spotkałem się z dość pokrętnymi tłumaczeniami tego zdania. Chodzi tutaj o to, że jak nie będziemy mieli w sobie Bożego Ducha, to dbanie o swoje ciało na nic nam się nie przyda, bo to ciało musi umrzeć. No a jeśli będziemy mieli w sobie Bożego Ducha, to to ciało powstanie z martwych do życia, tak jak powstał z martwych Chrystus.

No tak a Biblia składa się z Ewangelii Jana rodzdział 6 tylko? Już w tej Ewangelii jest mnóstwo wskazówek...

np. sam początek:
"(1) Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. (2) Ono było na początku u Boga. (3) Wszystko przez nie się stało, a bez niego nic się nie stało, co się stało. (4) W nim było życie, a życie było światłością ludzi. "(J16)

W Słowie było życie, czy w chlebie albo w czerwonym winie? Czy to przez Słowo powstał świat? I wszelkie stworzenie, w tym i życie? Czy przez chleb i wino lub fizyczne ciało i krew?

To nie na krwi i ciele opiera się Nowonarodzenie w Chrystusie - Słowie które stworzyło życie, z ducha się narodziło, a nie z fizycznych elementów/przymiotów: Widzisz teraz:
"(12) Lecz wszystkim tym, którzy go przyjęli, dał moc, aby się stali synami Bożymi, to jest tym, którzy wierzą w jego imię; (13) Którzy są narodzeni nie z krwi ani z woli ciała, ani z woli mężczyzny, ale z Boga."(J1)

A "co" zamieszkało między nami:
" (14) A to Słowo stało się ciałem i mieszkało wśród nas (i widzieliśmy jego chwałę, chwałę jako jednorodzonego od Ojca), pełne łaski i prawdy. "(J1)

A jednak..... "To Słowo" - które stworzyło świat i dało początek wszelkiemu życiu - stało się poźniej ciałem, czy Nie?

To co może mieć na myśli Jan w rozdziale 6? Słowo stało się Ciałem, czy Ciało stało się Słowem?

Dlaczego stosowane jest to na przemiennie:
"(1) To, co było od początku, co słyszeliśmy, co widzieliśmy na własne oczy, na co patrzyliśmy i czego dotykały nasze ręce, o Słowie życia; (2) (Bo życie zostało objawione, a my je widzieliśmy i świadczymy o nim, i zwiastujemy wam to życie wieczne, które było u Ojca, a nam zostało objawione). (3) To, co widzieliśmy i słyszeliśmy, to wam zwiastujemy, abyście i wy mieli z nami społeczność, a nasza społeczność to społeczność z Ojcem i z jego Synem, Jezusem Chrystusem. "(1J1)

Nie widzisz wskazania: o Słowie życia --> wam to życie wieczne --> które było u Ojca, a nam zostało objawione?

Co zwiastują i doświadczali? Nadejście Chleba i Wina(Ciała i Krwi), czy to co jedli i pili, czy: "To, co widzieliśmy i słyszeliśmy"?

Dlatego Piotr od razu wiedział i wyjaśnił kontekst Jana 6, podsumowując wszystkie wywody Jezusa:
" (68) I odpowiedział mu Szymon Piotr: Panie, do kogo pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego."(J6)

Co daje życie? Duchowe Słowo czy fizyczne Chleb(ciało) lub Wino(krew)?

- Karmienie się Słowem daje życie, a nie chlebem czy winem......
- To głoszenie Ewangelii przynosi Dobrą Nowinę......, czy spożywanie chleba lub wina?
- Odpuszczenie grzechów można uzyskać poprzez poznanie Jezusa, bo jak masz w niego uwierzyć, a jak Go nie poznasz? A jak masz poznać Jezusa? Przez spożywanie Chleba i Wina - czy słuchanie Jego Słowa?



Jak możesz szukać życia wiecznego i obdarowywania Duchem poprzez cielsność? Czyli fizyczne spozywanie czegokolwiek?

krzysiekniepieklo napisał(a):
Mylnie uważają eksperci, że Jezus wybrał Apostołów na przywódców rodzącego się Kościoła. Sam Jezus nie był przywódcą ale nauczycielem. Nikomu nic nie narzucał. Apostołowie też nie byli zarządcami wspólnot ale głosicielami Ewangelii. Nadawanie im specjalnej roli na podstawie ostatniej wieczerzy jest nieporozumieniem. Jezus chciał żeby spozywanie Jego Ciała i krwi odbywało się w niewielkim gronie, a nie w wielkim zgromadzeniu. Przecież mógł to zrobić wtedy, kiedy rozmnażał chleb dla tłumów. Mamy się łamać Chlebem z tymi, wśród których żyjemy. No i nie potrzeba nam do tego specjalnego człowieka z uprawnieniami. Każdy, kto uwierzył i się ochrzcił, może to robić. Potrzebne są do tego co najmniej dwie osoby, aby się przełamać. To jest Chleb jednoczący z Bogiem i z ludźmi, z którymi się tym Chlebem Łamiemy. Ja tak widze przesłanie ostatniej wieczerzy. (no i kobieta też może to robić, nie oglądając się na facetów)

W większości się zgadzam - a "ekspertów" niech tłumaczą Ci co wierzą w ich twierdzenia.

Jednak sam własnie napisałeś:
"Potrzebne są do tego co najmniej dwie osoby, aby się przełamać. To jest Chleb jednoczący z Bogiem i z ludźmi, z którymi się tym Chlebem Łamiemy. Ja tak widze przesłanie ostatniej wieczerzy. "

Wow... potrafisz zaskoczyć. To jednak z dawania życia wiecznego i obdarowywania Duchem - chleb i wino ma funkcję jednoczenia we wspólnocie? - To jest to o czym pisze Paweł i inni apostołwoei - Biblijne. Nie to co poźniejsi decydenci......

krzysiekniepieklo napisał(a):
Przeemek:
Bóg nie będzie nas rozliczał z tego, czego nie mogliśmy zrobić ale z tego, co mogliśmy zrobić , a nie zrobiliśmy. No i tak się nie martw o eskimosów (no chyba, że sam jesteś eskimosem), bo ani ja, ani Ty raczej z nimi Chlebem się nie będziemy Łamać. To Bóg daje możliwości ale najpierw trzeba tego chcieć.

Nie chodzi o Eskimosów - tylko o wyznawanie przez Ciebie Bożej "prawdy", która nie jest spójna - bo wykazałem Ci wady takiego spojrzenia. W Twoich tywierdzeniach Bóg zostawił Eskimosów bez Ducha i Życia Wiecznego... Tak wygląda Boża "prawda" o życiu wiecznym w Twoim wydaniu......

bramin napisał(a):
Przeczy tez temu co mówisz zasada sukcesji. Nakładali ręce czyli w ten sposób wyznaczali kogoś na biskupa, prezbitera ludzie, będący następcami apostołów lub ich uczniów.

Ale nie przeczy łamaniu chleba?
Co w takim "następstwie" otrzymywał mianowany w kontekście "łamania chleba"?


Pn lut 22, 2021 17:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36
Posty: 1802
Post Re: Świątynia Boga
Przeemek napisał(a):
krzysiekniepieklo napisał(a):
Jeśli ktoś nie spożywa, to mimo tego jego ciało żyje i ma się dobrze. No a Jezus pisze, że taki w sobie Życia nie ma. No a tutaj dokładnie chodzi o to, że nie ma w sobie Tego Bożego Ducha, który ożywia duszę.

Tak? to wyjaśnij jak to działa?
Jak długo ten Duch przebywa w ciele po spożyciu? W jakich interwałach czasowych trzeba spożywać Ciało, by utrzymać Ducha w sobie? A co jak Duch się ulotni, mam nosić taki zapasowy zestaw hostii aby szybko spożyć na miejscu, czy mam chodzić bez Ducha aż do następnej Mszy?



Ja już to tłumaczyłem Przeemek, no ale mogę jeszcze raz:

Lb 21
4 Od góry Hor szli w kierunku Morza Czerwonego, aby obejść ziemię Edom; podczas drogi jednak lud stracił cierpliwość. 5 I zaczęli mówić przeciw Bogu i Mojżeszowi: «Czemu wyprowadziliście nas z Egiptu, byśmy tu na pustyni pomarli? Nie ma chleba ani wody, a uprzykrzył się nam już ten pokarm mizerny». 6 Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła. 7 Przybyli więc ludzie do Mojżesza mówiąc: «Zgrzeszyliśmy, szemrząc przeciw Panu i przeciwko tobie. Wstaw się za nami do Pana, aby oddalił od nas węże». I wstawił się Mojżesz za ludem. 8 Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: «Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu». 9 Sporządził więc Mojżesz węża miedzianego i umieścił go na wysokim palu. I rzeczywiście, jeśli kogo wąż ukąsił, a ukąszony spojrzał na węża miedzianego, zostawał przy życiu.


To ukąszenie węża, to jest właśnie grzech. Jak widać, nie padali martwi od razu ale mieli jeszcze trochę czasu żeby przyjść i na tego węża spojrzeć. No i po grzechu z nami jest podobnie. Mamy jeszcze trochę czasu żeby zwrócić się do Jezusa. To Komunia jest antidotum na jad tego łysego jadowitego gada.
No a jak się tego nie zrobi, to dusza powoli umiera. Jad znieczula sumienie i i stopniowo dusza staje się martwa. Nawet drobne grzechy w dłuższej perspektywie prowadzą do śmierci duszy. No a kiedy człowiek staje się zupełnie martwy, to ja Ci na to pytanie nie odpowiem. Ja po prostu nie czekam na ten moment, bo nawet drobne grzechy osłabiają duszę i dusza przestaje słyszeć to, co Bóg do niej mówi. Im więcej masz w sobie Życia, tym łatwiej Ci będzie walczyć z pokusami złego, bo to Bóg będzie Ci tłumaczył, jak w danej sytuacji się zachować.


Wt lut 23, 2021 12:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36
Posty: 1802
Post Re: Świątynia Boga
Przeemek napisał(a):
bramin napisał(a):
53 Rzekł do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie. 54 Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym.

Tutaj Jezus tłumaczy, że spożywanie tego Chleba jest niezbędne do tego, aby mieć w sobie Życie, aby mieć w sobie Bożego Ducha.

No właśnie "tego" - a który to jest? Gdzie to jest? Skąd je bierzesz?
Przecież Jezusa nie ma na ziemi:


Tutaj Przeemek źle sformatowałeś i wyszło, że mój tekst napisał bramin

No ale tutaj Przeemek zaprzeczasz temu, co jest w piśmie. Jezusa wprawdzie nie ma w Jego fizycznym ciele ale jest wśród nas Swoim Duchem:

J 14
21 Kto ma przykazania moje i zachowuje je, ten Mnie miłuje. Kto zaś Mnie miłuje, ten będzie umiłowany przez Ojca mego, a również Ja będę go miłował i objawię mu siebie». 22 Rzekł do Niego Juda, ale nie Iskariota: «Panie, cóż się stało, że nam się masz objawić, a nie światu?» 23 W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać. 24 Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca.



No, skoro mówi, że przyjdą i będą przebywać, to są obecni wśród nas Swoim Duchem i Ojciec i Syn i Duch Święty, Bo gdzie jest Jeden, tam są wszyscy obecni, bo Żyją w doskonałej Jedności i do takiej Jedności i my jesteśmy powołani.


Wt lut 23, 2021 12:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 23, 2017 0:53
Posty: 1481
Post Re: Świątynia Boga
krzysiekniepieklo napisał(a):
Ja już to tłumaczyłem Przeemek, no ale mogę jeszcze raz:
...
To ukąszenie węża, to jest właśnie grzech. Jak widać, nie padali martwi od razu ale mieli jeszcze trochę czasu żeby przyjść i na tego węża spojrzeć. No i po grzechu z nami jest podobnie. Mamy jeszcze trochę czasu żeby zwrócić się do Jezusa. To Komunia jest antidotum na jad tego łysego jadowitego gada.

Ukąszenie węża jest karą zesłaną na Izraelitów, a nie grzechem. A antidotum dla ukąszononego człowieka miał być symbol z miedzi tego samego węża(jadowitych węży) co ich ukąsił:
" 8 Wtedy rzekł Pan do Mojżesza: «Sporządź węża i umieść go na wysokim palu; wtedy każdy ukąszony, jeśli tylko spojrzy na niego, zostanie przy życiu"

Idąc Twoją narracją........ ukąszenie jest grzechem, a powód tego ukąszenia - ten sam wąż tylko wykonany z miedzi, symbol który ich kąsał i powodował grzech - jest u Ciebie jednocześnie antitodum na grzech który sam wcześniej spowodował - czyli symbol tego grzechu - genialne Krzysiek!
Czyli wąż/szatan - powoduje grzech - i jednocześnie z niego ratuje........

Sprawca grzechu jest jednocześnie antidodtum.... Oczywiście porównujesz miedzianego węża - do Ciała Chrystusa - Komunii...... -> Czyli wąż - symbol szatana do Boga Chrystusa......wow....

A w kwestii meritum fragmentu......
Zrobiłeś z tych fragmentów albo proroctwo, albo przypowieść aby "dokleić" do nich kontekst Komunii, a to były faktyczne wydarzenia. Faktycznie Izraelici zaczęli narzekać na niedolę, na pożywienie które im zbrzydło "Bo nie ma chleba ani wody, a nasza dusza obrzydziła sobie ten cienki chleb." , okazując tym niewdzięczność Bogu za pomoc i uratowanie z niewoli Egiptu. Faktem jest, że był to jeden z wielu aktów ich niewdzięczności okazywanej Bogu, za Jego miłość którą potwierdził licznymi cudami ratując Izraelitów.

I nie ma to historyjka nic wspólnego z jakąś przerwą w spożywaniu, czy jakimś czasem na nawrócenie do spożywania, jak to określiłeś:
"No i po grzechu z nami jest podobnie. Mamy jeszcze trochę czasu żeby zwrócić się do Jezusa."
Bo Izraelici w tym fragmencie cały czas spożywali mannę - czyli chleb, który porównujesz do Komunii. Więc oni nigdy nie przestali spożywać tej Komunii/Manny a mimo to zgrzeszyli, bo po prostu im zbrzydła i zaczęli na nią narzekać..... co to za życie(Komunia/Ciało/Manna) które prowadzi do grzechu............
Ba... nawet w trakcie gdy węże ich kąsały, manna cały czas była dostarczana....... dopiero interwencja miedzianego węża ratowała życie, a nie Manna/Komunia........


Jak Ty na takim fundamencie i z tak prostego tekstu potrafisz aż tak po przekręcać i wynieść dowolny kontekst z Pisma..... to nie ma już ratunku.......

P.S. Prawdziwym symbolem grzechu - co nabrało później znaczenia teologicznego w tradycji żydowskiej, była niewola w Egipcie - czas kiedy żyli pod uciskiem, zdala od Boga, doświadczyli pewnej Jego nieobecności. Taki stan osiaga każdy kto grzeszy - żyje z dala od Boga, jest oddzielony od Niego na własne życzenie.

krzysiekniepieklo napisał(a):

No a jak się tego nie zrobi, to dusza powoli umiera. Jad znieczula sumienie i i stopniowo dusza staje się martwa. Nawet drobne grzechy w dłuższej perspektywie prowadzą do śmierci duszy. No a kiedy człowiek staje się zupełnie martwy, to ja Ci na to pytanie nie odpowiem. Ja po prostu nie czekam na ten moment, bo nawet drobne grzechy osłabiają duszę i dusza przestaje słyszeć to, co Bóg do niej mówi. Im więcej masz w sobie Życia, tym łatwiej Ci będzie walczyć z pokusami złego, bo to Bóg będzie Ci tłumaczył, jak w danej sytuacji się zachować.

Nie wiem na "czym" te teorie opierasz. Spróbuj przeciwstawić je nauce Jezusa w Jana3, kiedy Chrystus wyraźnie powiedział, że człowiek rodzi się na nowo aby wejść do Królestwa. Człowiek który umarł i ożył w Chrystusie - Duchowo, nie potrzebuje mieć dostarczanego życia w postaci regularnych dawek chleba, czy cokolwiek co sobie wymyślisz - on już je ma, jest nowym stworzeniem w Chrystusie - taki jest bardziej świadomy grzechu swojej poprzedniej natury i grzesznego świata, takiego dusza wcale nie umiera powoli, bo już "stary człowiek" umarł w Chrystusie - i ma nową. Drobne grzechy są dla niego widoczne "jak na dłoni" i nie mogą go zaskoczyć, dobrze je rozpoznaje. A śmierć duszy nigdy nie nastąpi - kiedy się odrodziłeś w Chrystusie - "(27) Moje owce słuchają mego głosu i ja je znam, a one idą za mną. (28) A ja daję im życie wieczne i nigdy nie zginą ani nikt nie wydrze ich z mojej ręki. (29) Mój Ojciec, który mi je dał, większy jest od wszystkich i nikt nie może wydrzeć ich z ręki mego Ojca. "(J10) . Mamy tylko nie zasmucać Ducha, który żyje w nas (Ef 4:40), ani nie gasić Go (1Tes5: 19).
Bóg nie pozwoli abyś upadł, nie podda Ciebie grzechom których nie dałbyś rady się przeciwstawić - ale pozwoli Tobie odejść od Niego dobrowolnie twoją decyzją jak się zdecydujesz - w tedy nie ma już ratunku. - Taki jest nasz Ojcie i Bóg, pełen miłości i zawsze wierny swoim obietnicą, do samego końca świata i "wieczność" dłużej.......

krzysiekniepieklo napisał(a):
No ale tutaj Przeemek zaprzeczasz temu, co jest w piśmie. Jezusa wprawdzie nie ma w Jego fizycznym ciele ale jest wśród nas Swoim Duchem:
.....
No, skoro mówi, że przyjdą i będą przebywać, to są obecni wśród nas Swoim Duchem i Ojciec i Syn i Duch Święty, Bo gdzie jest Jeden, tam są wszyscy obecni, bo Żyją w doskonałej Jedności i do takiej Jedności i my jesteśmy powołani.

No widzisz, idąc takim tokiem rozumowania..... czyli wyciąganiem z wersetów kontekstu do swoich potrzeb, można powiedzieć, że na krzyżu umarł za nasze grzechy Bóg JHWH, Chrystus i Duch Święty jednocześnie? Można głosić też, że to Bóg JHWH dostał ciało i zamieszkał między nami, albo Duch Święty dostał ciało i zamieszkał między nami. A Jezus posłał "Pocieszyciela", ale tak na prawdę to posłał też i Siebie i Boga JHWH jednocześnie....... tą drogą idziemy teraz......?


Wt lut 23, 2021 16:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36
Posty: 1802
Post Re: Świątynia Boga
J 3
14 A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, 15 aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne. 16 Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne.


Tutaj sam Jezus mówi o tym wężu. No i do tego miedzianego węża się porównuje.
No nie wiem, dlaczego Przeemek tak trudno Tobie zrozumieć. Jeśli Żydzi szemrali przeciwko Bogu, to w ten sposób zgrzeszyli – tak, czy nie?
Więc jeśli na skutek tego szemrania (grzechu) zostali ukąszeni, a w konsekwencji umierali, to masz ścisłe odniesienie do skutków grzechu. No bo karą za grzech, jest śmierć. No i teraz ocalenie przychodzi w tamtym przypadku na skutek spojrzenia na miedzianego węża wywyższonego na pustyni, a w naszym przypadku na skutek odwołania się do ofiary Jezusa wywyższonego na krzyżu. No i nie ja to wymyśliłem ale to Jezus w ten sposób to tłumaczy.

A co do manny Przeemek, to był to fizyczny pokarm w drodze do ziemi obiecanej i nie miał właściwości takich samych, jak Ciało i Krew Chrystusa. Tamten pokarm nie dawał Życia wiecznego.




krzysiekniepieklo napisał(a):

No a jak się tego nie zrobi, to dusza powoli umiera. Jad znieczula sumienie i i stopniowo dusza staje się martwa. Nawet drobne grzechy w dłuższej perspektywie prowadzą do śmierci duszy. No a kiedy człowiek staje się zupełnie martwy, to ja Ci na to pytanie nie odpowiem. Ja po prostu nie czekam na ten moment, bo nawet drobne grzechy osłabiają duszę i dusza przestaje słyszeć to, co Bóg do niej mówi. Im więcej masz w sobie Życia, tym łatwiej Ci będzie walczyć z pokusami złego, bo to Bóg będzie Ci tłumaczył, jak w danej sytuacji się zachować.

Przeemek napisał(a):
Moje owce słuchają mego głosu i ja je znam, a one idą za mną. (28) A ja daję im [color=#0000FF]życie wieczne i nigdy nie zginą ani nikt nie wydrze ich z mojej ręki. (29) Mój Ojciec, który mi je dał, większy jest od wszystkich [color=#0000FF]i nikt nie może wydrzeć ich z ręki mego Ojca. "(J10) [/b]. Mamy tylko nie zasmucać Ducha, który żyje w nas (Ef 4:40), ani nie gasić Go (1Tes5: 19).[/color]
Bóg nie pozwoli abyś upadł, nie podda Ciebie grzechom których nie dałbyś rady się przeciwstawić - ale pozwoli Tobie odejść od Niego dobrowolnie twoją decyzją jak się zdecydujesz - w tedy nie ma już ratunku. - Taki jest nasz Ojcie i Bóg, pełen miłości i zawsze wierny swoim obietnicą, do samego końca świata i "wieczność" dłużej.......

No ale jaką masz pewność, że słuchasz głosu Boga, skoro kierujesz się faryzejskimi naukami Pawła? Czy Paweł jest twoim bogiem?


Przeemek napisał(a):
krzysiekniepieklo napisał(a):
No ale tutaj Przeemek zaprzeczasz temu, co jest w piśmie. Jezusa wprawdzie nie ma w Jego fizycznym ciele ale jest wśród nas Swoim Duchem:
.....
No, skoro mówi, że przyjdą i będą przebywać, to są obecni wśród nas Swoim Duchem i Ojciec i Syn i Duch Święty, Bo gdzie jest Jeden, tam są wszyscy obecni, bo Żyją w doskonałej Jedności i do takiej Jedności i my jesteśmy powołani.

No widzisz, idąc takim tokiem rozumowania..... czyli wyciąganiem z wersetów kontekstu do swoich potrzeb, można powiedzieć, że na krzyżu umarł za nasze grzechy Bóg JHWH, Chrystus i Duch Święty jednocześnie? Można głosić też, że to Bóg JHWH dostał ciało i zamieszkał między nami, albo Duch Święty dostał ciało i zamieszkał między nami. A Jezus posłał "Pocieszyciela", ale tak na prawdę to posłał też i Siebie i Boga JHWH jednocześnie....... tą drogą idziemy teraz......?


Znowu Przeemek nie zrozumiałeś tego, co napisałem. Czy ja pisałem o cielesnej obecności, czy o duchowej?
Tutaj masz o takiej duchowej jedności. To i my do takiej duchowej jedności pomiędzy sobą powinniśmy dążyć. No bo chyba pamiętasz, jak Jezus się modlił o jedność swoich uczniów?
J 14
10 Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. 11 Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie.
23 W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać. 24 Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca.


Śr lut 24, 2021 14:44
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 8958
Post Re: Świątynia Boga
krzysiekniepieklo napisał(a):
No ale jaką masz pewność, że słuchasz głosu Boga, skoro kierujesz się faryzejskimi naukami Pawła? Czy Paweł jest twoim bogiem?]

Krzysiek, a jaką masz pewność, że słuchasz głosu Boga, skoro odrzucasz część nauczania Kościoła? Czy Krzysiek jest swoim bogiem?

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


Śr lut 24, 2021 14:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 22, 2016 14:36
Posty: 1802
Post Re: Świątynia Boga
Andy72 napisał(a):
krzysiekniepieklo napisał(a):
No ale jaką masz pewność, że słuchasz głosu Boga, skoro kierujesz się faryzejskimi naukami Pawła? Czy Paweł jest twoim bogiem?]

Krzysiek, a jaką masz pewność, że słuchasz głosu Boga, skoro odrzucasz część nauczania Kościoła? Czy Krzysiek jest swoim bogiem?


Nie wiem Andy, skąd u Ciebie takie wątpliwości. Ja cytuje słowa Jezusa zapisane w Ewangelii. To Jezus jest moim Bogiem, bo kieruję się Jego nauką.Jak poczytasz Pawła, to prawie słów Jezusa nie cytuje, a jak to robi, to jeszcze je przekręca w stosunku do tego, co w Ewangelii zapisano.


Śr lut 24, 2021 15:58
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 96 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL