Dzień dobry,
Na wstępie zaznaczam, że moje pytanie to nie żart ani żadna prowokacja – ta sprawa ostatnio naprawdę nie daje mi spokoju.
Jestem młodym mężczyzną. Jak zapewne inni faceci dobrze wiedzą czasem w miejscu publicznym zdarza mi się…mieć erekcję. Czasem dzieje się to mimowolnie a czasem wiem, że dane zachowanie ją spowoduje np. zwykła rozmowa, trzymanie Ukochanej za rękę, oglądanie jej zwykłych zdjęć w telefonie itp. Jednak ostatnio ciągle prześladuje mnie myśl, że ktoś to moje lekkie „pobudzenie” zauważy i się tym zgorszy i że ja mam wtedy grzech ciężki. Wiem, że raczej trudno to zobaczyć, gdy się jest normalnie ubranym, poza tym raczej nikt specjalnie nie patrzy innym w tamte okolice ale jednak mam jakąś taką schizę. Raz jeszcze powtarzam: to nie jest żaden kawał z mojej strony. Napiszcie proszę co o tym myślicie: naprawdę mogę być w takich sytuacjach odpowiedzialny za czyjeś zgorszenie i powinienem się bardziej pilnować czy jednak włączyła mi się przesada (tak, mam skłonności do skrupułów).
Bardzo proszę o konkretne odpowiedzi, które coś wniosą do tematu i z góry wielkie dzięki.

No to jeszcze raz powtórzę, że grzech ciężki, zgodnie z katechizmem, to świadome i dobrowolne naruszenie przykazań w ważnej materii.

http://www.kerygma.pl/katechizm-kkk/kkk ... -1849-1857
http://www.katechizm.opoka.org.pl/rkkkIII-1-1.htm

Jak widać, ani świadomość ani dobrowolność nie mają miejsca. A co do zgorszenia, serio, są poważniejsze sprawy (przynajmniej co do potocznego, nie biblijnego rozumienia tego pojęcia).

Bert, nie musisz koniecznie wchodzic w szczegóły i robić za seksuologa. bramin