|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 7 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
nodynody
Dołączył(a): So wrz 19, 2009 19:20 Posty: 3
|
 Świadectwo:)
Zaczęło sie typowo. Koleżanka zaczęła mnie atakować. Wyolbrzymiała moją beznadziejność, wąski swiatopogląd, idiotyzm - ateizm. Pokłóciliśmy sie. Po naszej rozmowie( a odbyłem takich wiele) zacząłem sie zastanawiać. Kilka nocy zajeło mi przemyślenie jej słów. Po 2-óch dniach przeprosiła mnie za ten "emocjonalny atak", ja także ją przeprosiłem. Wtedy wlaśnie pomyślałem że warto spróbować( i tak nie miałem nic do stracenia). Wiedziałem że moja koleżanka należy do wspólnoty i że jest bardzo oddana Bogu. Poprosiłem wiec żeby mi pomogła.Jeszcze w ten sam dzień odwiedziłem Arkę pana na Nowej Hucie. Postanowiełm sie pomodlić. To była najszczersza modlitwa w życiu.W trakcie poczułem że coś rozgrzewa mnie od środka . Z każdą chwilą uczucie to nasilało sie do takiego stadium,że nie mogłem podnieść sie z pozycjii kleczącej. Poczułem obecność Jezusa. Od tamtej pory w ciągu kilku dni zaczeły sie dziać rzeczy których nigdy nie doświadczyłem. Był to przełomowy moment. Po kilku dniach kolezanka zaprosiła mnie na spotkanie wraz z innymi znajomymi którzy także czuli głęboką wieź z Bogiem. Podczas modlitwy na początku spotkania serce zaczęło bić mi bardzo szybko. Gdy wszyscy chórem powtarzali słowa "Przyjdz Duchu Świety!!!" zacząłem mdleć. Upadłem. Nigdy wcvzesniej nie zdarzyło mi sie zasłabnąć. Nikt nie przerwał modlitwy. Uczucie to przysparzało mi szczęscia i energii. Po modlitwie znajomi powiedzieli że czasem zdarza sie tak podczas modlitw wstawienniczych itp. Wystraszyłem się. Opowiedziałem o moim strachu koleżance, jedyne co powiedziała:
- Nie bój sie, Jezus cie kocha.
Teraz wiem że wszystko co wiedziałem, Sprzecznosci pomiedzy nauką a Bogiem były głupotą. Teraz wiem że okłamywałem siebie przez wiele lat.
Wygrałem walkę z samym sobą!!!
|
Pn wrz 21, 2009 15:44 |
|
|
|
 |
jumik
Dołączył(a): Cz maja 03, 2007 9:16 Posty: 3755
|
Chwała Panu!
Łk 15:10
"Tak samo, powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca."
|
Pn wrz 21, 2009 17:58 |
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
Wspaniale przeczytać takie świadectwo. To podnosi na duchu. Chwała Bogu za twoje nawrócenie
Co zaś do tego "mdlenia" to mógł być tzw. spoczynek w Duchu Świętym. Kopiuję z Tego wątku post Morii. Jest to moim zdaniem najlepszy tekst wyjaśniający czym jest spoczynek w Duchu Świętym - na jego podstawie możesz ocenić, czy tobie coś takiego się przydarzyło:
"Wklejam tekst ks. Grzegorza Strzelczyka na temat tego charyzmatu.
“zaśnięcie w Panu” Podobnie jak w przypadku “modlitwy w językach” “zaśnięcie w Panu” jest współczesną, używaną w kręgach Odnowy W Duchu Świętym nazwą dwóch różnych choć pokrewnych darów, które pojawiały się praktycznie w ciągu całej historii chrześcijaństwa. Chodzi o zachwycenie i ekstazę. Oba te dary współcześnie przejawiają się jako utrata przez daną osobę kontroli nad sferą cielesno-zmysłową, która może być całkowita (człowiek nie jest w stanie w żaden sposób kierować swoimi ruchami, nie może mówić itd., zwykle jednak pozostaje świadomy tego, co wokół się dzieje) lub częściowa (np.: niewrażliwość niektórych zmysłów: dana osoba zupełnie nie zwraca uwagi na to, co słyszy i widzi, jakby była ślepa lub głucha): przypomina to zewnętrznie omdlenie lub nagłą utratę sił. Owocami wewnętrznymi tego stanu są bardzo głęboki pokój, radość, poczucie obecności i bliskości Boga. Często stan ten związany jest z uzdrowieniem wewnętrznym, przekazaniem proroctwa lub słowa poznania. Zwykle trwa niedługo: kilka lub najwyżej kilkanaście minut i kończy się zupełnym powrotem do kontroli nad ciałem i zmysłami, bez żadnych ubocznych skutków somatycznych. Otrzymująca ten dar osoba zostaje w pewien sposób pochwycona przez Boga, Nim zajęta do tego stopnia, że nie jest w stanie kontrolować poszczególnych zmysłów lub ciała... Zaabsorbowanie Bogiem, Jego obecnością, miłością, wielkością sprawia iż sfera duchowa człowieka niejako pozostawia na uboczu sferę cielesno-zmysłową, która, jako jeszcze nie przemieniona przez łaskę (co nastąpi dopiero po zmartwychwstaniu), nie jest w stanie za nią “nadążyć”. Mamy tu do czynienia z charyzmatem, który pośrednio przyczynia się do dobra wspólnoty przez to, iż umacnia w Bożej miłości poszczególne osoby dar ten otrzymujące. Stan ten jest wywoływany bezpośrednio przez Ducha Świętego, a więc dana osoba nie ma nad nim pozytywnej kontroli. W zależności jednak od tego, czy wchodzenie w ów stan następuje gwałtownie, czy stopniowo, poprzez stopniowe skupianie się, zagłębianie w modlitwie, które zostaje na końcu zintegrowane Bożym darem możemy rozróżnić zachwycenie i ekstazę. W przypadku zachwycenia stan utraty kontroli następuje nagle, niezależnie od zewnętrznej sytuacji, w której człowiek się znajduje (niekoniecznie w kontekście modlitwy) i nie sposób mu się w żaden sposób oprzeć. Ekstaza natomiast następuje jako ukoronowanie pewnego procesu modlitewnego (choć człowiek nie może jej wywołać), dana osoba, jeśli ma wcześniejsze doświadczenia w tym względzie, może więc w pewien sposób przeczuwać, iż zbliża się do momentu w modlitwie, w którym Bóg zwykle obdarza ją tym darem - może więc w pewien sposób mu się opierać. Rozeznanie prawdziwości tego charyzmatu jest o tyle istotne, iż może on być pomylony ze zjawiskami somatycznymi towarzyszącymi niektórym wschodnim technikom medytacyjnym, technikom oddechowym, transom hipnotycznym i autohipnotycznym czy wreszcie z patologicznymi stanami psychicznymi. Podstawowymi kryteriami rozeznania są tutaj kryteria wewnętrzne: koncentracja na Bogu, poczucie Jego obecności, pokój, radość (w przypadku technik wschodnich celem nie jest spotkanie z Bogiem, lecz uwolnienie się od wszelkich doznań, roztopienie własnej tożsamości w nieosobowym absolucie). Do nich dochodzą kryteria zewnętrzne: osoba pozostająca w zachwyceniu lub ekstazie nie wykazuje żadnych szczególnych zmian somatycznych (drżenia, przyspieszenia tętna czy oddechu, napięcia mięśni), stan ten nie trwa zbyt długo i nie pozostawia żadnych śladów na płaszczyźnie somatycznej. Ze względu na niecodzienność i nieprzewidywalność - w przypadku zachwycenia - tego daru należy zawsze starać się poinformować osoby we wspólnocie o możliwości jego pojawienia się oraz o jego istocie."
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Pn wrz 21, 2009 18:48 |
|
|
|
 |
-Borys-
Dołączył(a): So wrz 19, 2009 21:21 Posty: 42
|
Bogu dzięki
Gratuluję i życzę wytrwania!
|
Pn wrz 21, 2009 22:52 |
|
 |
nodynody
Dołączył(a): So wrz 19, 2009 19:20 Posty: 3
|
Taakk!!!! Dziś znów doznałem spoczynku w Duchu Świetym. Podczas dzisiejszego spotkania. Jestem taki szcześliwy, a zarazem zdziwiony. Człowiek który przez tyle lat utrzymywał sie w doktrynie podważania istnienia Boga nagle doznaje tylu wspaniałych rzeczy. Wiem że to dar, szansa i łaska. Lecz dlaczego?? to było 2 spotkanie i 2 spoczynek w Duchu Świetym. 
|
Śr wrz 23, 2009 19:57 |
|
|
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
Dlaczego? Dlatego, że Bóg cię kocha - najprostsze wyjaśnienie
Poza tym jakoś jest tak, że ci, którzy się nawracają dostają wiele łask... Przypomnij sobie przypowieść o synu marnotrawnym - Ojciec dał mu pierścień, sandały, i wyprawił dla niego ucztę 
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Śr wrz 23, 2009 20:15 |
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
Może nieregulaminowo jest pisać 2 posty po kolei, ale jednak muszę to dodać:
Na prawdę cieszę się z tego, co piszesz, z twojego nawrócenia i z twojej radości. Takie świadectwa są piękne.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Śr wrz 23, 2009 20:19 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 7 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|