Czy nauczyliście się czegoś sensownego na religii?
Autor |
Wiadomość |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 995
|
 Re: Czy nauczyliście się czegoś sensownego na religii?
Idący napisał(a): Atimeres napisał(a): Uczyć trzeba, nawet tych, którzy nie maja przekonania do nauki. Tak robią wszystkie szkoły. Uczyć? Czego? Religii? Czy wiary?. Jednego i drugiego trzeba uczyć. Religii oczywiście katolickiej, jakby na użytek zewnętrzny, bo w takiej społeczności i nie ma wiary bez żadnych form społecznych. Zdarzyło się pewnemu panu z grupy rządzicieli, co nie uczył się religii. 5 stycznia mówił o jakiś planowanych zmianach w ruchu ulicznym z okazji "sześciu króli". Przypuszczam, że to miało być nawet powiedziane "sześciu kruli"  . Do swoich bliźnich odezwałem się, że mamy oto skutki nieuczenie się religii. A wiary trzeba uczyć, bo ona jest celem pedagogicznym nauczania religii
|
Pn lut 03, 2025 15:57 |
|
|
|
 |
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 1643
|
 Re: Czy nauczyliście się czegoś sensownego na religii?
Jeśli chodzi złotoustego Rysia, on miał na myśli poczną nazwę pewnego święta. które, jak wiemy nie jest związane z królami, ani też z trzema (a jeśli już trzema, to trzema darami). Rysio jest OOK. Ale jego wódz publicznie deklarował, że jest katolikiem - a to uważam, za coś z gruntu złego. Pozował też z rodziną na tle domowego ołtarzyka.
A wiary można tylko uczyć przykładem. Wiedza, to nie wiara. Owszem, jest przydatne w wierze, ale nie jest jej podstawą.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
Pn lut 03, 2025 16:32 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 995
|
 Re: Czy nauczyliście się czegoś sensownego na religii?
Idący napisał(a): Jeśli chodzi złotoustego Rysia, on miał na myśli poczną nazwę pewnego święta. które, jak wiemy nie jest związane z królami, ani też z trzema (a jeśli już trzema, to trzema darami). Rysio jest OOK. Ale jego wódz publicznie deklarował, że jest katolikiem - a to uważam, za coś z gruntu złego. Pozował też z rodziną na tle domowego ołtarzyka.
A wiary można tylko uczyć przykładem. Wiedza, to nie wiara. Owszem, jest przydatne w wierze, ale nie jest jej podstawą. Wiary nie uczy się tylko przykładem, lecz przykładem i słowem. Przykład i dobry czyn jest anonimowy, każdy go powinien wykonywać, obowiązuje go bowiem dekalog i prawo naturalne nawet niewierzącego w Boga. Dobrym czynom zaś chrześcijanina powinno towarzyszyć głoszenie Słowa, zgodnie w wezwaniem Jezusa: Głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu"
|
Wt lut 04, 2025 15:40 |
|
|
|
 |
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 1643
|
 Re: Czy nauczyliście się czegoś sensownego na religii?
Tak, słowem też, gdy czyn to za mało. Verba docent, exempla trahunt.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
Wt lut 04, 2025 16:25 |
|
 |
Witold33
Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07 Posty: 483
|
 Re: Czy nauczyliście się czegoś sensownego na religii?
Nie mylmy różnych systemów walutowych. Nauczyć można religii. Czyli materiału podawanego do wierzenia. Wiary nauczyć nie można, każdy musi autentycznie sam w swojej "głowie/sercu" uwierzyć, bo inaczej będzie to tylko klepanie paciorków, czyli wyuczona mantra. Ja dobrze swoje lekcje religii wspominam. Sporo wiedzy o dawnych czasach, dawnych ludach. No i przekonanie, że religia jest jakby równoległym systemem prawnym, który trzyma w ryzach nasze złe , grzeszne skłonnosci dla dobra plemienia, czyli spoleczeństwa.
|
Wt lut 04, 2025 16:35 |
|
|
|
 |
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 1643
|
 Re: Czy nauczyliście się czegoś sensownego na religii?
Witold33 napisał(a): Nie mylmy różnych systemów walutowych. Nauczyć można religii. Czyli materiału podawanego do wierzenia. Zatem nie mylcie. Możesz spokojnie wygooglać religioznawców, którzy są ateistami. Znają religie o wiele, wiele lepiej od wyznawców. Jest też wielu biblistów niewierzących. Znających Biblię tak, jak najlepsi teolodzy. Nie mycie systemów. Nie mylcie znaczeń wyrazów, których używasz.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
Wt lut 04, 2025 16:46 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 995
|
 Re: Czy nauczyliście się czegoś sensownego na religii?
Idący napisał(a): Witold33 napisał(a): Nie mylmy różnych systemów walutowych. Nauczyć można religii. Czyli materiału podawanego do wierzenia. Zatem nie mylcie. Możesz spokojnie wygooglać religioznawców, którzy są ateistami. Znają religie o wiele, wiele lepiej od wyznawców. Jest też wielu biblistów niewierzących. Znających Biblię tak, jak najlepsi teolodzy. Nie mycie systemów. Nie mylcie znaczeń wyrazów, których używasz. Uczcie się od Jezusa. Uczył, dawał przykład i formował wiarę uczniów. Bez nauczania prawdy nie ma wiary, tylko fideizm i zabobon. Nie straszcie ludzi fałszywymi przykładami.
|
Wt lut 04, 2025 18:48 |
|
 |
george45
Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59 Posty: 2426
|
 Re: Czy nauczyliście się czegoś sensownego na religii?
Atimeres napisał(a): Witold33 napisał(a): Nie mylmy różnych systemów walutowych. Nauczyć można religii. Czyli materiału podawanego do wierzenia. Uczcie się od Jezusa. Uczył, dawał przykład i formował wiarę uczniów. [...] Ten, jak mu tam, Napoleon Bonaparte, też ponoć dał nam przykład jak zwyciężać mamy i wiarę w zwycięstwo formował. Nauczył się naród materiału zapodanego do wierzenia i dziś kogo nie zapytasz to twierdzi, że zarówno jego ojciec, dziad pradziad jak i on urodził się jak bohater. Następnie siada na drzwi od stodoły, chwyta szabelkę i leci Rosjanom wymachiwać, a następnie cuda ogłasza swoim dzieciom.
|
Wt lut 04, 2025 21:45 |
|
 |
Witold33
Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07 Posty: 483
|
 Re: Czy nauczyliście się czegoś sensownego na religii?
Spokojnie. Nie przeczę, można wykładać religię w taki sposób, że odstraszymy racjonalnie myślących. Ale można też tak, że nie ujmiemy, a damy do myślenia, zaciekawimy, naprowadzimy na aspekty o których nie mieliśmy pojęcia, myśli, które nam jeszcze nie przyszły - jednym słowem, ułatwimy, przyśpieszymy autonomiczny proces indywidualnego uwierzenia. Szukam takich nauczycieli do dzisiaj.
|
Śr lut 05, 2025 10:19 |
|
 |
Atimeres
Dołączył(a): Pn lis 07, 2005 12:00 Posty: 995
|
 Re: Czy nauczyliście się czegoś sensownego na religii?
Witold33 napisał(a): Spokojnie. Nie przeczę, można wykładać religię w taki sposób, że odstraszymy racjonalnie myślących. Ale można też tak, że nie ujmiemy, a damy do myślenia, zaciekawimy, naprowadzimy na aspekty o których nie mieliśmy pojęcia, myśli, które nam jeszcze nie przyszły - jednym słowem, ułatwimy, przyśpieszymy autonomiczny proces indywidualnego uwierzenia. Szukam takich nauczycieli do dzisiaj. Nauczanie, jakiekolwiek nauczanie, nie może tak bardzo liczyć się z indywidualnymi zapotrzebowaniami intelektualnymi uczniów. Jak pamiętam ze szkół i studiów, rozwijające się młode mózgi są niekiedy bardzo zróżnicowane, a nauczyciel ma całej grupie przekazać materiał do myślenia i do wiedzy. Od dawna czytam o zapotrzebowaniu na indywidualną medycynę, ale dotąd nie udało się zorganizować medycyny sprawnej w leczeniu choćby ujednoliconym. Brak ludzi i brak środków. To samo z innymi gałęziami wiedzy i wychowania, także z religią: brak środków i brak ludzi.
|
Cz lut 06, 2025 7:58 |
|
 |
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 1643
|
 Re: Czy nauczyliście się czegoś sensownego na religii?
Atimeres napisał(a): Nauczanie, jakiekolwiek nauczanie, nie może tak bardzo liczyć się z indywidualnymi zapotrzebowaniami intelektualnymi uczniów. Spostrzeżenie słuszne i niesłuszne jednocześnie. Ale te indywidualne predyspozycje uczniów to tylko jedna strona medalu. Drugą stron a jest postawa uczącego. Indywidualne nauczanie - ono jest. Czy to w formie nauczania domowego czy też np. korepetycji. Zwykle są to metody bardzie skuteczne. Ale, niestety, nie zawsze dostosowane do predyspozycji uczniów. Dzieje się tak dlatego, że osoby prowadzące takie nauczanie nie maja zwykle większego pojęcia o pedagogice, psychologii. Nie potrafią też rozpoznać trafiania do ucznia. Zwykle działają jednokierunkowo. A te "indywidualne zapotrzebowania intelektualne uczniów" trzeba najpierw zbadać, rozpoznać, określić i dopiero dobrać metody. Drugim problemem postawa nauczyciela. Zauważyłem, że tam gdzie tematyka wykładana przez nauczyciela jest jego pasją, miłością, to zaraża nią większość swoich uczniów. Szczególnie ważne to przy nauce religii. A jeszcze trudniej w przypadku nauki wiary. Wiary nie da się nauczyć, jeśli nauczyciel nie kocha autentycznie Boga. Jeśli nie wierzy Mu całym sobą. Jeśli nie promieniuje wiarą. Bo wtedy nauka religii niczym nie różni się od nauki języka obcego z pominięciem wszelakich idiomów i kolokwializmów. Wiedza religijna pozbawiona wiary jest psu na buty. Często jest tylko szkodliwa. Autorytet to trzeci problem. Jeśli nauczyciel nie jest obdarzany przez ucznia autorytetem, to głoszona wiedza jest przyjmowana wyjątkowo opornie. A nawet odrzucana. Zarówno sam nauczyciel, jak i wykładany przedmiot są lekceważone przez ucznia. I tu możemy pokusić się o określenie postawy Witusia (nie osoby Witolda, ale tylko ego postawy). Czasami pisze coś na poziomie kilkuletniego dziecka, a czasem są to dojrzałe opinie i poglądy. Jak sam się przyznał, nie miał nigdy nauczyciela, który przekazuje wiarę. Wychował sie w rodzinie quasikatolickiej, gdzie bardzie przestrzegało się pewnych zasad, ale bez wgłębiania się w treść. Były nakazy , zakazy, zwyczaje. Trzeba było chodzić do kościoła, na religię (może), łamać opłatkiem etc. Wszystko powierzchownie. Bo tak trzeba, bo co ludzie powiedzą, bo ktoś ocenia... A może też dlatego, że ktoś postraszył piekłem, tym, że ręka uschnie, albo że Pan Bóg pokarze. Takie prymitywne wyobrażenia Boga Kolejnym problemem Witka jest odrzucanie autorytetów. A to, choć często bywa konstruktywne, równie często jest destruktywne. Bo ideały są potrzebne w życiu. A podważanie posiadanej wiedzy jest motorem rozwoju, poszerzania horyzontów, wynalazków. Ale trzeba chcieć. Nie chciałoby się, ale chcieć i działać. Uzasadnieniem skargi Krzysia na brak nauczycieli jest też to, że chce się nauczyć na forum. Na forum zdominowanych przez lewicowe podejście do Boga, wiary i religii. Na dodatek sam ma ciągotki lewicowe i podejście dialektyczno-materialistyczne. Na forum styka się z osobami niewierzącymi, wierzącymi dziwacznie i wierzącymi normalnie. Jak odróżnić tych wierzących? Jedni wierzą w to (chyba ku temu skłania się Wituś), że Biblia jest podręcznikiem historycznym, geograficznym, naukowym w zakresie nauk przyrodniczych. Wierzą oni dosłownie w to, co napisane w Biblii. Wierzą w opisane fakty, zamiast wierzyć w zapisane objawienie. Gdyby tacy ludzie natrafili w Biblii na słowa Boga: "serce me płonie", to świecie by wierzyli, że Jego serce się pali tak, jak pochodnia albo napalm. Inni tłumaczą, że to przenośnia. Że nie chodzi to faktyczny ogień i spalania, ale o szczególnie silne uczucia. I komu ma Wituś wierzyć? Nikomu. Zwłaszcza, że trafia na biblijne teksty, które go oburzają albo takie, które nie są potwierdzone naukowo. Np. potop. Albo mieszkanie we wnętrzu lewiatana. Osoby wierzące nie traktują tego, jako rzeczywistych faktów, ale jako obrazy pewnych postaw. Odczytują relację Bóg-człowiek. Opisy te obrazowo przedstawiają to, czego Bóg oczekuje od człowieka. Ale aby to zrozumieć, trzeba wierzyć. Trzeba Bogu ufać. Człowiek, który z góry odrzuca wiarę i zaufania do Boga nie może zrozumieć przesłania. Zachowuje sie tak, jak ktoś skarżący się, że nie rozumie niczego z wykładu, podczas którego siedział z zamkniętymi oczyma i założonymi słuchawkami, słuchać głośno ulubionej muzyki. Nie zrozumiał, bo nie docierały do niego słowa wykładowcy.
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
Cz lut 06, 2025 9:13 |
|
 |
george45
Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59 Posty: 2426
|
 Re: Czy nauczyliście się czegoś sensownego na religii?
Witold33 napisał(a): Spokojnie. Nie przeczę, można wykładać religię w taki sposób, że odstraszymy racjonalnie myślących. Ale można też tak, że nie ujmiemy, a damy do myślenia, zaciekawimy, naprowadzimy na aspekty o których nie mieliśmy pojęcia, myśli, które nam jeszcze nie przyszły - jednym słowem, ułatwimy, przyśpieszymy autonomiczny proces indywidualnego uwierzenia. Szukam takich nauczycieli do dzisiaj. Uwierzenie, a zrozumienie, odnalezienie prawdy, to nie to samo. Religia, przynajmniej w obecnym pojęciu nie rozwija, wręcz zamyka poszukującego. Podaje przetrawioną, gotową papkę, którą bez wysiłku dani wyznawcy spożywają wierząc, że im bardzie przyśpieszą ten proces spożywania, tym prędzej osiągną wolność. Skutki są odmienne, wolności nie osiągają, stają się coraz bardziej zniewoleni. Stosownym było by nie pytać, jak osiągnąć wolność, ale w jaki sposób ją utraciłeś. Człowiek rodzi się wolnym. Jak zatem stał się niewolnikiem? Urodził się jako ludzkie istnienie, jak stał się chrześcijaninem, mahometaninem, hinduistą, …? Nie szukałbym nauczycieli religii, za skutkuje to tym, że trafisz z jednego więzienia do drugiego. Popatrz na adwersarzy, ilu z nich przeniosło się w ramach więzienia chrześcijańskiego do jego oddziałów i gotowych jest walczyć w obronie dobrego imienia nowego oddziału swego więzienia, jak i zachęcać by stać się jego więźniem. Są tacy, którzy uciekli z więzienia chrześcijańskiego do muzułmańskiego, hinduistycznego i odwrotnie, nie zdając sobie sprawy, że nadal są więźniami.
|
Cz lut 06, 2025 9:32 |
|
 |
Witold33
Dołączył(a): Pt mar 22, 2024 9:07 Posty: 483
|
 Re: Czy nauczyliście się czegoś sensownego na religii?
Pełnej wolności w realu nie ma. Bywa w snach, na ekranach, po prochach i w agitkach. Wolę glówkować po swojemu. Skoro zakładam, że człowiek tak obczytany i rozmny jak np. kard. Ratzinger miał wiarę w Pismo, lub chociaż w jego część = mogę myśleć, że wiedział coś, czego ja nie wiem. Gdybym zatem trafił na takiego nauczyciela, kto wie jak uzyskane od niego dane zmieniłyby mój światopogląd.
|
Cz lut 06, 2025 9:41 |
|
 |
Idący
Dołączył(a): Śr wrz 09, 2015 13:51 Posty: 1643
|
 Re: Czy nauczyliście się czegoś sensownego na religii?
Zatem wybierz nauczyciela. Szukajcie a znajdziecie. Szukaj autorytetu, któremu możesz uwierzyć. Może kard. Mueller rodak Ratzingera?
_________________ Wierzący chrześcijanin, w szczególności katolik to ktoś, kto codziennie i permanentnie stara się być coraz lepszym.
|
Cz lut 06, 2025 9:55 |
|
 |
george45
Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59 Posty: 2426
|
 Re: Czy nauczyliście się czegoś sensownego na religii?
Witold33 napisał(a): Pełnej wolności w realu nie ma. Bywa w snach, na ekranach, po prochach i w agitkach. Wolę glówkować po swojemu. Skoro zakładam, że człowiek tak obczytany i rozmny jak np. kard. Ratzinger miał wiarę w Pismo, lub chociaż w jego część = mogę myśleć, że wiedział coś, czego ja nie wiem. Gdybym zatem trafił na takiego nauczyciela, kto wie jak uzyskane od niego dane zmieniłyby mój światopogląd. Moim zdaniem, tylko i wyłącznie w realu jest wolność. Realem nie jest jutro, wczoraj, za chwilę czy chwilę temu. Każda myśl, to świat wirtualny, coś czego niema. Ten wirtualny świat stworzony przez myśl, powoduje, że cieszysz się dniem jutrzejszym lub nim martwisz, podobnie jak dniem wczorajszym. Real, to świat bez myśli, to tu i teraz, ta chwila, ta chwila… Zapewne dostrzegł to również Jezus, mówiąc byś nie martwił się o dzień jutrzejszy, on zadba sam o siebie, to dalej będzie tu i teraz, nikt nigdy nie widział jutra. Nie martw się zmarłych, nic nie pomożesz, dość jest martwych ludzi, którzy się tym zajmą. Ratzinger coś odnalazł/doświadczył/uświadomił, ale to było jego. Twoją ścieżką nie będzie nigdy jego ścieżka, każdy jest inny, co nie oznacza, że pozostawione wskazówki nie mogą okazać się pomocnymi w Twojej scieżce dążeniu do celu, którym według mnie jest samoświadomość.
|
Cz lut 06, 2025 10:42 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|