Katecheci - WSTYD czy ŁASKA I SPECJALNE ZADANIE
Autor |
Wiadomość |
qrczak7
Dołączył(a): Pt lis 26, 2004 23:12 Posty: 1036
|
Cytuj: Patrzcie, Czaczek przyznał, że ma zwichrowaną psychikę
Miałaś co do tego jakieś wątpliwości ?
_________________ Jestem człowiekiem i jedyne czego mogę być pewny, to świadomość mojego istnienia. Jakakolwiek teza wygłoszona ponadto staje się dogmatem. Nie bądźmy niczego pewni, bo stworzymy kolejną religię.
|
N lut 06, 2005 22:02 |
|
|
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
A, to zależy, o co pytasz. Jeśli o stopień zwichrowania Twej szanownej psychiki, to żadnych. A jeśli o Twoją świadomość sprawy, to trochę większe
Pozdrawiam serdecznie
|
N lut 06, 2005 22:08 |
|
|
Bartekk
Dołączył(a): Cz gru 23, 2004 17:56 Posty: 98
|
Julia napisał(a): jak bartek zaznaczyl nie kazdy moze byc nauczycielem-katecheta. zgodze sie ze pierwszymi katechetami powinni byc rodzice, wiec katecheta moze byc kazdy. bartek mowil tu o katechecie niejako z urzedu, czyli osobie ktora w szkole bedzie przekazywala glebsza wiedze religijna.
właśnie o to mi chodzi!! Zgadzam się, ze pierwszymi nawet nie tylko katechetami ale też nauczycielami ŻYCIA są rodzice ale katecheta czy nauczyciel tę wiedzę przekazaną przez rodziców umacnia i pogłębia
_________________ Wróciłem
|
Śr lut 09, 2005 22:12 |
|
|
|
|
pitrek27
Dołączył(a): Pn lut 21, 2005 12:34 Posty: 8
|
Odp.
Uważam iż katecheci świeccy nie przemawiają tak mocno do młodego człowieka, ale księża, siostry zakonne są w sposób szczególny powołani do tego, aby iść i nieść młodemu człowiekowi Chrystusa, są bardziej wiarygodni.
|
Wt lut 22, 2005 13:11 |
|
|
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Bezimienny napisał(a): Wiem, że nie każdy powinien uczyć religii. Oprócz studiów (co jest wymagane) potrzebna jest jeszcze wiara
Hmmm. Karkołomne zadanie zważywszy że ponoć wśród studentów teologii jest najwięcej ateistów
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Wt lut 22, 2005 13:14 |
|
|
|
|
grazio
Dołączył(a): Wt mar 15, 2005 11:05 Posty: 39
|
katecheta też człowiek
sadzę, że nauczanie religii to wielka odpowiedzialność, niewątpliwie bardzo znaczące jest tutaj oddziaływanie katechety, myślę jednak, że najwiekszą rolę w kształeceniu postawy wiary u dzieci mają jednak rodzice, tak więc nie sądze, że katecheta może zrobic tutaj cos złego.
|
Wt mar 15, 2005 12:29 |
|
|
Zoe
Dołączył(a): So gru 11, 2004 17:35 Posty: 1082
|
ja sadze, ze juz samo bycie nauczycielem (obojetnie jakiego przedmiotu) to duza odpowiedzialnosc, dlatego ze nauczyciel w pewnym stopniu ma wplyw na ksztaltowanie psychiki dziecka, jego pogladu na otaczajacy go swiat.
A katecheta w duzym stopniu ma wplyw na poglady religijne dziecka, dlatego ze nie w kazdym domu wartosci religijne sa przekazywane.
W moim przekonaniu nie kazdy nadaje sie na katechete ... dlatego, ze czesto spotykalam sie z tym, ze katecheta jako osoba swiecka nie byla tak bardzo szanowana, powazana jak ksiadz. W takim wlasnie momencie trzeba miec duzo samozaparcia i sily zeby :
po 1 nie zalamac sie (bo nikomu nie jest przyjemnie jak sie go olewa)
po 2 byc jeszcze wystarczajaco silnym zeby tak poprowadzic lekcje zeby jakos dzieci do siebie przekonac
po 3 i dodatkowo zeby cos im przekazac
ja osobiscie nie mam dobrych wspomnien z religii z katechetka ... ani w podstawowce ani w liceum nie mialam pozadnych lekcji religii ...
w podstawowce moja klasa wykonczyla katechetke psychicznie ... i w koncu na 2 ostatnie lata dostalismy ksiedza ... a w liceum przez 4 lata nie mialam zadnej normalnej lekcji ... dostawalismy kserowki z ktorych mielismy zrobic notatke, pokazac katechetce i dostawalismy + mielismy lekcje zaliczona i moglismy sie oddac innej edukacji (np. zadaniu z matmy) ... przykre ale prawdziwe
_________________ Życie jest walką, z której nie możemy się wycofać, ale w której musimy odnieść zwycięstwo.
|
Wt mar 15, 2005 21:20 |
|
|
miśka
Dołączył(a): Cz cze 16, 2005 14:01 Posty: 12
|
Katecheta i nauka
Moim zdaniem nauka religii w szkole to bardzo poważne i z pozoru nie łatwe zadanie. Kiedyś młodzież chętnie chodziła na lekcje religii i do kościoła. Z opowieści mojej siostry wyszło to,że kiedyś w kościele brakowało miejsca do siedzenia, młodzieży w kościele było pełno,a teraz to można wybrać sobie ławkę, a oprócz ludzi starszych jest garstka młodzieży, którą można policzyć na palcach. Cały czas zastanawiam się jak można naszych nastoletnich przyjaciół zachęcić do chodzenia do kościoła,ale nie znalazłam jeszcze na to patentu. A jeżeli chodzi o naukę religii w szkole to dużo zależy od nauczyciela, spoczywa na nim cholernie z pozoru trudne zadanie. Katecheta powinnien po pierwsze zaprzyjaźnić się z uczniami i prowadzić lekcję w sposób ciekawy i zachęcający do pracy uczniów. Pozdrawiam wszystkich katechetów i katechetki uczące religii!!!
|
N cze 26, 2005 18:15 |
|
|
Marianna
Dołączył(a): N lip 02, 2006 14:06 Posty: 3
|
Wstyd,-wręcz przeciwnie, duma
Wstyd,-wręcz przeciwnie, duma.Łaska i specjalne i zadanie,- zadanie dla najlepszych.Absolwenci studiów teologicznych wykazują się szerokim humanistycznym sposobem myślenia. Interdyscyplinarność, jako jedna z podstawowych cech studiów teologicznych, sprawia, że ukończenie teologii daje kwalifikacje do pracy w wielu dziedzinach życia religijnego, społecznego i obywatelskiego. To duża odpowiedzialność.
Julia napisała, cytuję: "nie wiem tez jak to sie stalo, ze na teologie trafila satanistka (skonczyla studia po pierwszym semestrze)".Julio, jesteś w błędzie, i nie wiem skąd masz takie informacje.Z tego co piszesz, zauważyłam,że studia teologiczne są Ci obce, i pisząc wykazujesz dużą niedojrzałość i niewiedzę, wobec problemów i zasad prowadzonych na kierunku jakim jest Teologia.
Mnie również zastanawia to jak można studiować coś, czego się nie lubi.Nigdy nie spotkałam się z podobnym twierdzeniem,a muszę przyznać,że mam w tym już jakieś doświadczenie.To jest jakiś nonsens, absurd, nieporozumienie.Nie ma czegoś takiego jak "studia z przypadku".
Nie rozumiem na czym opierasz swoje poglądy.To co piszesz, to nic innego jak tzw. insynuacje.
Wydziały Teologiczne charakteryzują się wspaniałym poziomem nauczania, rewelacyjną, pod względem dydaktycznym, kadrą wykładowców.Studia na takim kierunku to wielkie wyzwanie, i przede wszystkim duża odpowiedzialność.
Uniwersytet Warmińsko-Mazurski, dokładnie wydział teologiczny, to, nie tylko wyspecjalizowana kadra dydaktyczna, ale także, jeden z najlepszych w tym rejonie, wydziałów teologicznych.
Jestem studentką Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu,na wydziale pedagogicznym, i muszę przyznać,że nigdy nie odnalazłabym w sobie tyle odwagi,żeby podjąć kierunek o tak szerokim zakresie materiału.Odwagi i sił aby podołać wszystkim wymogom jakie narzuca wydział teologiczny.Jestem pełna podziwu dla osób, które zdecydowały się na ten krok.Wiem, ile wyrzeczeń i pracy nad sobą,kosztują takie studia.
Życzę Wam wszystkim wytrwałości.
Maria
|
N lip 02, 2006 18:36 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
Marianno, być może jestem w błędzie i to ty masz racje, tylko proszę wykaż co jest prawdą i jaki błąd popełniłam.
Nie wiem czy 5 lat spędzonych na studiach na Wydziale Teologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie i tytuł magistra teologii, a także misja kanoniczna wydana mi przez Wydział Nauczania Kurii Metropolitalnej w Olsztynie świadczy o niewystarczającym poziomie wiedzy z teologii, który jest konieczny by podjąć trud nauczania religii katolickiej w szkole.
Poglądy swoje opieram na obserwacjach, a także na informacjach, których wykładowcy mogą nie posiadać, gdyż oni nie są ze studentami cały czas i wszędzie.
Zgadzam się, że kadrę dydaktyczną mamy na wysokim poziomie, pozwolę sobie wspomnieć najwybitniejszych i zapewne znanych tj. ks. prof. Stanisław Bafia, filozof oraz prof. Michał Wojciechowski, z tego co wiem, jedyny świecki profesor-biblista w Polsce.
Jeśli chodzi o jeden z najlepszych wydziałów teologicznych w rejonie. Z tego co się orientuję, to jedyny wydział teologiczny, gdyż w naszym województwie jest tyko jeden uniwersytet. Ponadto są instytuty czy studia teologiczne, ale to nie jest tożsame z wydziałem. Nasi wykładowcy dojeżdżają także na wykłady do seminariów duchownych w Elblągu, Ełku i Pieniężnie.
Marianno, zapewniam cię, że wiem jak wyglądają zarówno studia teologiczne na UWM jak również studia pedagogiczne na tym samym uniwersytecie, ale na innym wydziale i mam porównanie. Znam to nie tylko z teorii i opinii innych, ale sama to przerobiłam na własnej skórze. Wiem też jak wygląda praca pedagoga i praca katechety (było mi dane pracować w obu zawodach) i oba są dużym wyzwaniem. Co prawda charakter pracy jest trochę inny, gdyż praca z niepełnosprawnymi i ich rewalidacja to inna praca niż nauczanie religii uczniów szkół masowych zarówno w klasach integracyjnych jak i innych. Każda grupa uczniów jest inna, każdego ucznia nurtują inne problemy, pytania, wątpliwości. Nauczyciel-katecheta czy wychowawca jest po to, by na miarę swoich możliwości pomóc uczniowi. Jednak czasem problemy są tak poważne, że nauczyciel w czasie lekcji nie może odpowiedzieć na to, wówczas szuka się innych dróg i sposobów pomocy.
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Wt lip 04, 2006 8:50 |
|
|
Marianna
Dołączył(a): N lip 02, 2006 14:06 Posty: 3
|
Witam Cię Julio,
jak wiesz, studiuję na Wydziale pedagogicznym na Uniwersytecie A.Mickiewicza W Poznaniu,ale to nie jest mój pierwszy kierunek studów.Studiowałam także na Uniwersytecie Warmińsko -Mazurskim w Olsztynie, na Wydziale Prawa i Administracji, na , którym, również uzyskałam tytuł mgr.Oczywiście, nie mogę się niczym pochwalić, zważywszy na to,że Wydział Prawa i Administracji w Olsztynie nie ma zbyt dobrej opinii,nie ma także dobrej kadry dydaktycznej, w przeciwieństwie do wydziału Teologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego, na którym studiuje obecnie moja siostra, studentka III roku .To właśnie ją najbardziej zbulwersowała Twoja poprzednia wypowiedż, ponieważ Ona, podobnie jak ja, nigdy nie słyszała równie dziwnych, i nieprzemyślanych wypowiedzi, typu, cytuję:"jednak wielu studentów teologii ukrywa to, co studiuja. Studiują teologie, ale wstydzą się tego.",albo tego o czym pisałam we wcześniejszym poście.Poza tym, Twoje wypowiedzi na temat egzaminów wstępnych, też minęły się z prawdą.Rozmowa wstępna nie była tylko "rozmową", ale egzaminem wstępnym, podobnie jak na wydziale teologicznym w Gdańsku.Ilość przyjętych studentów też podlega sprostowania.300 studentów przyjęto m. inn. na Wydział Prawa i Administracji, Teologia przyjęła niespełna 240, i w tym wypadku, miałaś błędne informacje na ten temat.Poprzez swoje wypowiedzi, wprowadzasz w błąd tych, którzy, być może, zastanawiają się nad studiowaniem teologii.Z tego co piszesz, kierunek teologii ,Uniwersytetu Warmińsko -Mazurskiego , zamiast przygotowywać odstrasza potencjanlnych kandydatów, chcociażby tym,że mogliby spotkać się z "satanistką", lub także,z osobami, które studiują ale wstydzą się o tym powiedzieć, osobami, którym brakuje powołania do bycia pedagogiem.A gdzie superlatywy, dlaczego nie mówisz o osiągnięciach, o bardzo wysokim stopniu nauczania, znakomitej kadrze dydaktycznej.Może, z tych kilkuset studentów, to właśnie Ty wstydzisz się najbardziej,a inni nie mają pojęcia o tym,że tak nisko oceniasz ich starania, osiągnięcia, i pracę nad sobą?
Moja siostra studiuje na wydziale teologicznym Uniwersytetu Warmińsko -Mazurskiego już trzy lata, i nigdy wcześniej nie spotkała się z dośc dziwnym stwierdzeniem, że można wstydzić się czegoś co wymaga od nas tyle poświęcenia, odpowiedzialności, i często, wyrzeczeń ze względu na wymagania.Studiując na Wydziale Prawa i Administracji, pomimo tzw." złej „ opini jaką posiada ten Wydział, nigdy nie przyszło mi do głowy, to,że mogłabym wstydzić się swojego wyboru, tym bardziej, że ,jak ktoś słusznie zauważył, katorgą byłoby robienie czegoś wbrew własnej woli, i wymaganiom.
To nie jest jedyny wydział teologiczny w tym rejonie.Przynajmniej do tej pory, nie był.Wydział teologiczny w Ełku został zlikwidowany, ze względu na brak m.inn. fachowej kadry dydaktycznej, wymaganego poziomu nauczania, oraz warunków do prowadzenia zajęć, a także zbyt małej liczby studentów.Dlatego też, śmiem twierdzić, opierając się na najnowszych wynikach badań,że wydział teologii w Olsztynie jest jednym z najlepszych, rozwijających się, wydziałów w tym rejonie.Swoją opinię zawarłam w pracy , z przebiegu hospitacji, na temat wymagań i warunków prowadzenia zajęć na poszczególnych wydziałach Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
Siostra jest moim wzorem do naśladowania, dzięki niej wiem jak wielką wartość mają studia teologiczne.To nie tylko zaangażowanie, to zjednoczenie , człowieka z Bogiem, katechety z uczniem.Czy katecheta, wstydzący się swojego zawodu, zjednoczyłby się z Bogiem, nie mówiąc o zjednoczeniu z uczniem...
Pomyśl Julio, pomyśl...
Twoje słowa mogą ranić.
Maria
|
Wt lip 04, 2006 22:30 |
|
|
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Śr lip 05, 2006 7:53 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
Marianno, nie wiem ja jakiej podstawie zarzucasz mi, że wstydże się tego że skończyłam teologię. Czy w takim wypadku starałabym się o pracę jako katecheta i pracowałabym w tym zawodzie?
Twoja siostra zapewne nie zna wszstkich studentów i nie zna sytuacji która była przed jej przyjściem na ten wydział. Mówisz o tym, że to nie jest jedyny wydział w tym rejonie, prosze napisz, gdzie są inne.
Jeśli chodzi o rozmowy kwalifikacyjne, nie wiem jak to było 3 czy 4 lata temu, ale wiem jak to wyglądało w tym roku w którzym ludzie ze mna studiujący zdawali. Wiem np ze dostała się osoba, która nie wiedziała co to jest msza i na jaka pamiątke jest sprawowana. Nie wiem jak jest w Gdańsku, bo tam nie zdawałam.
300 osób, ok. może się pomyliłam, ale w tamtym właśnie roku odkąd pamiętam był pierwszy raz wrześniowy nabór.
Ja nie mam wpływu na to kto studiuje na tym wydziale. A że ateiści są wiem też po ludziach z mojego roku, a to że się wstydzą przyznać co studioują znam z opinii znajomych którzy też obserwują ludzi i są w różnych kręgach. Napisałam wielu, a nie większość, a to jest różnica.
Nie bardzo rozumiem nad czy mam myśleć. Wiem z jakiego powodu poszłam na te studia i je skończyłam. A tak w ramach informacji, osoby które wstydzą sie powiedzieć, że studiują teologię nie starają się o pracę katechety. A swoją droga bardzo ciężko jest na tym terenie znaleśc prace jako katecheta, więc póki co można studiować dla siebie a nie, by znaleść po tm pracę. I tu nie straszę tylko mówię z praktyki moich znajomych, którzy szukają po studiach teologicznych rpacy od kilku lat i nie udało im się, bo nie ma miejsc.
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Śr lip 05, 2006 9:04 |
|
|
Marianna
Dołączył(a): N lip 02, 2006 14:06 Posty: 3
|
Zielona mrówko, dziękuję za sprostowanie.Jestem bardzo wdzięczna, czasem warto uważnie czytać posty.Czytać, i pisać, za co przepraszam,a mianowicie za Gdańsk, który miałbyć Gdynią.Zmyliła mnie nazwa i siłą dedukcji napisałam,że znajduje się on w Gdańsku.Miałam na myśli kolegium PAT-u(Papieskiej Akademii Teologicznej) , które działało tylko przez jakiś czas,przekształcone i powołane 10 lipca 1993r.w Gdańskie Archidiecezjalne Kolegium Teologiczne.
Zakres wiedzy, nie jest formalnością, ale , jak zauważyłaś, to tylko Twoja, prywatna opinia. Podczas egzaminów ustnych, wraz z siostrą, dostało się 80 osób, w tym jakieś 60-70 osób nie zaliczyło tego egzaminu wstępnego.Czy to była formalność?Studia teologiczne, to nie tylko wiedza, ale równiez rozwijanie węwnętrznych wartości, skupienie się na odpowiedzialności, którą katecheci powinni się wykazać.To swoistego rodzaju powołanie.I to chyba zdrowe podejście, tak uważam.
Julio, zdziwiły mnie Twoje wypowiedzi, wypowiedzi osoby, która studiuje, bądż ukończyła studia teologiczne, dlatego też, stąd tak wielkie oburzenie.Byłam przekonana, że o teologii wiesz, tylko z "opinii swoich znajomych", którymi nie można się sugerować.Zaskoczyłaś mnie, pisząc, że ukończyłaś wydział teologiczny.Nigdy dotąd nie miałam, bądż nie mieliśmy, kontaktu z osobami, które w ten sposób wypowiadają się na temat studiów teologicznych, więc, chyba rozumiesz nasze zdziwienie.Proszę Cię o wyrozumiałość.Ja, i jeszcze kilkanaśnie innych osób, które czytały Twoje wypowiedzi z niedowierzaniem.
Jeżeli chodzi o moją siostrę, czy trzy lata to zbyt mało,aby wiedzieć kim są studenci teologii?
Siostra, swoje pierwsze kroki i starania w tym kierunku, rozpoczęła już w I klasie Liceum Ogólnokształcącego.Bardzo Cię proszę, nie mierz innnych na miarę własnych możliwości.(Przepraszam, być może za mocno powiedziane, ale chyba sama rozumiesz)Wydaje mi się,że to, również było nieprzemyślane.Gdyby rzeczywiście, było ich tak wielu, moja siostra, na pewno nie kryłaby zdziwienia, tak samo jak teraz, po przeczytaniu Twoich wypowiedzi.
Dziękuję Ci za wszystkie ramy informacyjne.Wygląda na to,że tylko Ty posiadasz tak , jakże zbędny, zakres materiału
Skoro nie wiesz jak wyglądały egzaminy ustne kilka lat temu, to dlaczego sprowadzasz je do jednego mianownika, opierając się na tym, co było gdy, to właśnie Ty zdawałaś rozmowę wstępną.Niczego Ci nie zarzucam, ależ skąd, to jakieś nieporozumienie.Prowadzimy dyskusję, prawda?Za , którą bardzo Ci dziękuję.Muszę przyznać, bardzo ożywiła mnie ta rozmowa.
Maria Z.
|
Śr lip 05, 2006 18:24 |
|
|
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
Marianno, akurat to, co sie dzialo na rozmowie kwalifikacyjnej, kiedy zdawali ludzie z mojego rocznika wiem z tego co oni opowiadali, jak sami zdawali. mnie tez tedy to zdziwilo, kiedy w okolicach listopada czy jakos tak gosc mnie pyta o co chodzilo z ta msza, bo go o to na wstępnych zapytali.
Zdziwilam sie kiedy 3 czy 4 lata temu (kiedy to w jednym roku przyjeli te ponad 200 a rok pozniej byly listy tych co nie zpstali przyjeci)
Ja nie rpzerabiałam spotkania z szanowną komisyją rekrutująca, gdyż zostałam przyjeta na te studia bez tej formalności.
Przepraszam jeśli wczesniej wypowiedzialam sie bardzo płytko io być może mogło to zasugerować, iż nie mam o tym pojęcia,. ale wydawało mi się pewnie że piszę o czyms tak oczywistym i stosując skroty myslowe wydawalo sie ze wszyscy wiedza co mialam na myśli, przepraszam.
Ale musze przyznać ze ten wydział kilka lat temu był inny, mniej studentow i inni ludzie, zresztą jak wszędzie.
A twojej siostrze Marianno życzę wyrtwałości w dążeniu do zdobycia upragnionych literek. I to nie prawda, że nasz wykladowca z prawa małżeńskiego jest taki straszny. To mit i legenda albo bajka jak kto woli. Nie spotkałam bardziej rpzyjaznego studentom wykładowcy.
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Pt lip 07, 2006 18:53 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|