ja mam o tyle szczęście że mam świetnego księdza.
Zauważyłam że nastawienie niektórych klas do tego przedmiotu zależy właśnie od katechety. Nasz ksiądz podołał temu zadaniu. Wszyscy od razu go pokochali. Udowodnił nam, że ksiądz to człowiek z którym można pożartować, porozumieć się i przede wszystkim człowiek któremu można zaufać. Wiem, że dzięki to głownie niemu cała moja klasa zjawia się na religii i zostaje do końca. Na naszej religii tak wiele się dzieje! Jeżeli ktoś opuszcza lekcję to często potem tego żałuje. Może to brzmi troche niewiarygodnie ale to prawda. A sprawdziany polegają głównie na myśleniu. Jeśli ktoś przedstawi swoje zdanie i odpowiednio je poprze, ma szansę na szóstkę.
Wiem, że nie w każdej szkole jest taki katecheta jak nasz ksiądz, ale jeśli taka religia nie sprawdza się, zawsze można udać się na oazę w ramach rekompensaty;)

Popieram.

Taki wiek.

Zwróć uwagę na to, że podczas gdy ktoś się modli Ty np. grasz na komputerze. Albo pijesz Colę i jesz kanapki.

Tak już jest. U mnie w gimnazjum katecheta został kopnięty w tylną część ciała i afery nikt nie robił.

Ktoś wcześniej napisał - bo muszą.

U Was tak, ale gdzie indziej - nie.

U mnie było gorzej (pozdrawiam pana Zbyszka )

Wycofać religię ze szkół.

Myślę, że każdemunauczycielowi należy się szacunek. Nie ważne czy to nauczyciel chemii, biologii, fizyki czy religii. Choćby za to, że poświęca czas, aby uczyć uczni, a jeśli ktoś nie chce, to nie musi chodzić na religię. Zawsze można się wypisać z tych zajęć. Po co chodzą tam takie osoby? Żeby przeszkadzać innym? To jest bardzo prostackie i chamskie.

Co więcej - szacunek nalezy się każdemu człowiekowi, w ogóle.

Ale inna rzecz - jak się ma szacunek do podejścia człowieka do drugiego człowieka, który powinien przekazywać wiedzę, zachęcać do przedmiotu, starać się nim zainteresować - a nie robi tego, tylko odwala fuszerkę na lekcjach Tak katecheta jak nauczyciel każdego innego przedmiotu.