Mauger, wydaje mi się, że powoli czas kończyć tę dyskusję, gdyż Ty chyba nie jesteś w stanie zrozumieć pewnych rzeczy,a ja nie chcę nadużywać cierpliwości moderatorów.
Sprawy, których nie rozumiesz ( w skrócie):
Możesz nie wierzyć, że Bóg oczekuje czegoś od człowieka i że tym czymś, od czasu kiedy uczył tego Jezus Chrystus, jest miłość do innych ludzi, poświęcenie, pokora, gotowność do zniesienia upokorzeń.
Jednak, jeżeli chcesz udowodnić mi absurdalność takiego założenia ( jak powyższe) musisz je przyjąć, a następnie doprowadzić "do absurdu" ( w ten sposób, a nie inny, przeprowadza się argumentacje ad absurdum). Ja dokładnie tak postępuje z Twoimi tezami.
Tymczasem Ty próbujesz obalić to, co mówię, bez przyjęcia moich założeń, co daje mizerne rezulataty.
Np.:
Cytuj:
Ale kto o tym decyduje czy jesteś w zgodzie ze Słowem Bożym czy nie? A może właśnie teraz tkwisz w błędzie? Jak to w ogóle rozróżniasz? Co daje ci przekonanie, że twoje rozumienie Słowa Bożego jest tym właściwym?
Mogłabym Ci długo mówić o tym, że Bóg, gdy się z Nim żyje na codzień, czyta jego Słowo i zwraca do Niego w modlitwie, daje zrozumienie i pewność, jak należy postąpić.
Ale to teraz nie ma znaczenia. Nawet jeżeli nie umiem zrozumieć kodeksu to on obowiązuje. Kapujesz? Fakt, że ktoś jest zbyt ograniczony, aby zrozumieć kodeks karny, albo jest Francuzem i nie umie przeczytać polskiego prawa pracy, nie znaczy, że te normy go nie dotyczą.
I dalej:
Cytuj:
Zgadza się, ale tak samo przed okrucieństwem nie chroni również etyka oparta na posłuszeństwie wobec Boga. Przykład Jerycha jest chyba najbardziej jaskrawy.
Gdyby ludzie słuchali Bożego Słowa od co najmniej 2 tysięcy lat nie doszłoby do żadnej masakry z udziałem chrześcijan. Wszelkie morderstwa chrześcijan to odejście od jednej jedynej moralności.
Natomiast mordy nazistów to nie
odejście od etyki ateistycznej, to nie
zbłądzenie ale je zreformowanie. Przekształcenie, na jakie jest ona przecież nastawiona.
Nawet jeżeli kiedyś Bóg pozwalał ludziom na co innego, ale też więcej zakazywał, to ciągle istaniły normy, np. te chroniące najsłabszych, a nawet wojny było pod kontrolą Boga.
W etyce ateistycznej nic się nie może "wymknąć spod kontroli", bo nie ma granic, których nie mogłaby ona przekroczyć. W momencie ustalenia nowego "nie wolno/należy" tworzą się nowe normy, a stare znikają.
Cytuj:
Dlaczego mamy tego nie robić? Skoro etyka ateistyczna to stek bzdur, to wypadałoby wskazać dlaczego mamy kierować się etyką opartą na religii. Wyjaśnić, co sprawia, że jest ona lepsza. Bo jak na razie to nawet dość powierzchowne spojrzenie na nią, jakiego tutaj dokonaliśmy, pokazuje, że jak bajce Andersena, „król jest nagi”
Aby coś było lepsze a coś gorsze, musi być jakiś wzorzec do którego obie wersje są porównywane, inaczej "lepszośc" w ogóle nie może być stopniowalna.
Jeżeli nie wierzy się w Boga, nie ma żadnego powodu aby kierować się etyką opartą na religii. Ani żadną inną.
Cytuj:
Oczywiście, że nie jesteśmy w stanie poznać wszystkich konsekwencji żadnego z naszych czynów. Ale w tym konkretnym przypadku jesteśmy stanie poznać tak wiele przeciwwskazań, że każdy, kto chciałby się kierować racjonalnym bilansem korzyści i strat dla społeczeństwa nigdy nie zdecydowałby się na taki krok.
A na taki krok jak mordowanie upośledzonych? Bo to sprytnie zmilczałes.
Aha- i mógłbyś wykazać jakies straty związane z mordowaniem 60-latków? Powiedzmy tych, którzy nie mają żadnych bliskich, bo na mordowanie tych, którzy mają rodziny, rodziny mogłyby nie wyrazić zgody i mogłoby im być smutno.
Niemcy też starali się być racjonali, kiedy mordowali Żydów. Coś im się pomieszało w rachunkach, nie..?
Cytuj:
Obłędna etyka to taka, która nakazuje bezrefleksyjnie posłuszeństwo i podporządkowanie jakiejś idei. Nieważne czy chodzi tu o jakąś religię, ideologię, system polityczny. To najlepsza droga prowadząca do wynaturzeń w ludzkiej moralności.
I tu znów muszę się z Tobą zgodzić. Nie ma nic gorszego niż podporządkowanie idei, np. "najważniejsza jest wspólnota".
Cieszę się, że podporządkowuję się tylko żywemu Bogu:)
Cytuj:
Zastawiałaś się kiedyś dlaczego ludzie słuchają muzyki? Przecież nie odnoszą z tego żadnej wymiernej korzyści, a potrafią dla słuchania muzyki poświęcać sporo cennego czasu, energii i pozbywać się na ten cel własnych pieniędzy. Istni szaleńcy, przecież nic z tego nie mają .
Nietrafione porównanie. Mogę Ci od zaraz wymienić mnóstwo całkiem
racjonalnych powodów, dla których ludzie to robią. Żaden z nich nie brzmi: bo tak mi powiedzieli, a jak ja jestem IM posłuszny, to mam satysfakcję.