Wg osób czyniących te obrzędy rytualne, jak najbardziej działa i pozwala ochrzczonym osiągnąć zbawienie (mormoni chrzczą głównie żydów). Tak jak wg Kościoła kat. chrzest nieświadomego niemowlęcia też działa, o ile spełnione są warunki prawidłowego wykonania tego obrzędu rytualnego. Moje prywatne zdanie jest nieco inne, ale to chyba nie ma tu większego znaczenia.

no racze ma ,bo dyskusja jest katolik kontra ateista,nie katolik k,mormon.
Skoro już dałeś przykład,to moim zdaniem nie działa.Głównie dlatego,ze zmarły nie może już odpowiedzieć na otrzymany sakrament chrztu swoim życiem,uczynkami.Wierze,ze chrzest to narodziny do nowego życia,ale trzeba jeszcze w jakiś sposób odpowiedzieć Bogu na otrzymaną łaskę,jak miałby to zrobić zmarły..

Twoje zdanie to Twoje prawo. Moim zdaniem chrzest ludzi nieświadomych nie działa. Ale to moje zdanie. Widać różne Kościoły mają różne zdania. Kto ma rację?

ja uzasadniłam swoje zdanie(dlaczego uwazam ze chrzest na zmarłym nie działa),ty tylko napisałes,że mam prawo do swojego zdania,a ty do swojego:)
nasze dzieci to wiedzą;)
Czasem dobrze jest jakoś uzasadnić sw stanowisko

Ok, bardzo proszę. Chrzest, podobnie jak inne obrzędy magiczno-religijne, działają tylko wówczas gdy obiekt obrzędu jest tego świadomy i świadomie bądź podświadomie reaguje nań. Niemowlęta nie są niczego świadome, więc nie mogą nijak zareagować na chrzest. Chrzest to takie czary-mary i one nie działają jeśli nie wiesz, że ktoś je w ogóle wykonał, no nie?

Najzupełniej nie pojmują czym jest chrzest, całej tej symboliki. Nie wierzysz? To czy pamiętasz własny chrzest MARIEL?

Tzw. wierzący traktują chrzest jak magiczny obrzęd szamański. Czarownik wypowie zaklęcie, a duch(y) zrobią co trzeba. Ale ja nikomu nie bronię wierzyć w czary-mary, żeby nie było. Intryguje mnie tylko to, że wielu wykształconych ludzi w XXI wieku wierzy w takie rzeczy. No ale jednocześnie uważa prawdziwych szamanów i ich obrzędy za nic niewarte (nie odnoszę się tu do nikogo konkretnego). Zastanawia mnie taki dualizm w podejściu do obrzędów i ich skutków. "Nasze" są "prawdziwe", bo my mamy "prawdziwego boga", a "wasze" to puste, nic nie znaczące gesty, bo za nimi nie stoi "prawdziwy bóg". Sęk w tym, że KAŻDY wyznawca swojego boga powie dokładnie to samo. I każdy ma rację

Możesz zacytować jakiś dokument Kościoła, który coś takiego stwierdza? Możesz swoich ekscentrycznych poglądów nie projektować na ludzi wierzących?


Jakie?


Dlaczego? Bo tak powiedziało Jajko?

nie pamiętam.I o czym to świadczy w kontekście tego co już napisałam?
o niczym.
nie pamietasz swoich pierwszych szczepionek a pomimo tego one działają

a dlaczego nie odnosisz sie do nikogo konkretnego?
Odnieś się jak najbardziej,to sobie porównamy

Nie możesz na równi stawiać polania wodą głowy i wstrzyknięciu martwych części wirusa do krwiobiegu. Szczepionka wiadomo jak działa. Chrzest to obrzęd w którym wyznaje się swoją wiarę i staje członkiem Kościoła. Poprzedzony powinien być katechumenatem. Niemowlę wyznające swoją wiarę, to by było dziwne prawda?

Commander Ty wiesz lepiej jak powinien wyglądać chrzest,jesteś bardziej papieski niż sam papież
absolutnie nie stawiam na równi.to było porównanie(jak kazde porównanie niedoskonałe).Szczepionka polega na wstrzyknięciu MARTWYCH częsci wirusa,dzięki niej mamy ochronę przed daną chorobą nieraz przez całe życie.poprzez chrzest otrzymujemy szansę na nowe,wieczne życie w którym szczepionki nie będą potrzebne.

Żaden dokument Kościoła nie stwierdza, że chrzest jest jak magiczny obrzęd szamański. Ale jeśli, jako zewnętrzny obserwator, przyjrzysz się obrzędowi chrztu chrześcijańskiego oraz jakiemuś szamańskiemu obrzędowi, to większysz różnic nie zauważysz. W obu przypadkach jest kapłan/druid/szaman, który ma specjalną moc. W obu przypadkach wykonuje on specjalne, rytualne czynności. W obu przypadkach wzywa/prosi on jakąś siłę nadprzyrodzoną o "interwencję". W obu przypadkach uczestnicy rytuału są święcie przekonani, że owa siła nadprzyrodzona w jakiś sposób odpowie na rytuał (widzialny bądź niewidzialny). W obu przypadkach NIE MA MOŻLIWOŚCI obiektywnego, naukowego stwierdzenia czy rzeczywiście zaistniał jakikolwiek efekt u podmiotu obrzędu. Oczywiście, mam tu na myśli podmiot nieświadomy, gdyż w przeciwnym wypadku możemy mówić o efektach psychofizjologicznych takich obrzędów, które dają się badać obiektywnie i naukowo, i jak się okazuje, mogą być zarówno pozytywne jak i negatywne. A więc kakaja raznica?



No, w skuteczność obrzędów identycznych z szamańskimi.


[/quote]

Z naukowego, obiektywnego punktu widzenia. Jeśli przyjmujesz, że chrzest faktycznie działa poprzez zaprzęgnięcie sił nadprzyrodoznych, to chyba nie stwierdzisz z równą pewnością siebie, że rytuały szamańskie jednak nie działają?

i tu jest pies pogrzebany.
Wszystkiemu przyglądasz się jako ZEWNĘTRZNY obserwator.
Dlatego nie widzisz różnic.Może z zewnąrz rzeczywiście ich nie widać.Zasadnicza różnica między Bogiem chrześcijan a bogami pogańskimi jest taka,że On umiał się dla nas poświęcić(może to trochę niefortunne słowo),natomiast inni wymagają poświęcenia nic wzamian nie dając(prócz obietnic).

Skąd WIESZ, że inni bogowie nic nie dają poza obietnicami???