krzyże w szkołach - nowy punkt widzenia
| Autor |
Wiadomość |
|
KadoshAdonai
zbanowany na stałe
Dołączył(a): Pn sie 30, 2010 20:34 Posty: 93 Lokalizacja: tłumacz
|
 Re: krzyże w szkołach - nowy punkt widzenia
Powiedz mi zatem drogi Marku co było złe w nauczaniu religi w kościele, mnie się podobało jak i większości społeczeństwa co pokazują sondaże
|
| Wt sie 31, 2010 8:35 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: krzyże w szkołach - nowy punkt widzenia
KadoshAdonai napisał(a): Powiedz mi zatem drogi Marku co było złe w nauczaniu religi w kościele, mnie się podobało jak i większości społeczeństwa co pokazują sondaże Ślepy jesteś czy nie przeczytałeś (ani watku ani mojej ostatniej odpowiedzi) ? Ja jestem ostrym przeciwnikiem katechezy w szkołach - mniej więcej z powodów które podałeś w tej części postu co do którego przyznałem Ci rację. natomiast występuję przeciw zarzutom idiotycznym i kłamliwym (jak tam ze źródłami o które pytałem ?)
|
| Wt sie 31, 2010 8:58 |
|
 |
|
klucz
Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55 Posty: 305
|
 Re: krzyże w szkołach - nowy punkt widzenia
Cytuj: Oczywiście gdyby człowiek chciał żyć zgodnie z własną naturą nic by z tego dobrego nie wynikło, ponieważ oznaczałoby to realizowanie w pełni wszystkich swoich instynktów i popędów. Wreszcie głos rozsądku. Super. Tylko...jeszcze drobne pytanko- mówiąc "nic dobrego" do jakiej definicji dobra się odnosisz? Bo, gdybym np. była jakimś naturystą..  sabarytką czy libertynem to już nie mogłabym się z Tobą zgodzić. Skąd niby wiadomo, że takie życie nie byłoby "dobre"...? Cytuj: Stworzenie kultury przez człowieka było możliwe właściwie tylko dzięki temu, że nauczył się on kontrolowania i sublimowania owych instynktów i popędów. Żadna wspólnota ludzka nie przetrwałaby na dłuższą metę, jeśli nie kierowała się pewnymi koniecznymi zasadami takimi jak zakaz zabijania się wewnątrz własnej wspólnoty, zakaz zabierania rzeczy będących własnością innych członków wspólnoty itd. Zwierzęta żyją bez tych zasad i dobrze się mają. A nawet jak się nie mają- to dlaczego niby mam dbać o mój gatunek..?:P Czyżby był on moim bożkiem, tylko wstydzę się do tego przyznać? Cytuj: Wydaje mi się, że to są te „naturalne” zasady moralne, o które chodzi Niedoskonałemu. Wynikają one bezpośrednio z koniecznosci życia w społeczeństwie. Ależ one z niczego nie wynikają. Zachowujesz się jak posiadacz rybek, dla którego jasne jest, że "dobrze by było" gdyby rybki się nie pożarły. Ale juz dla samych rybek nie musi być wcale jasne, że żywot drugiej rybki ma jakieś znaczenie... O tym, że nie ma czegoś takiego jak "konieczność życia w społczeństwie" świadczyć może przykład fanatyków muzułmańskich. Ty im tłumaczysz jak komus dobremu, że ważny jest gatunek, przetrwanie, rozwój zwierząt o nazwie homo sapiens ( tak na marginesie- czy przetrwanie glonów w Morzu Bałtyckim jest równie ważne, mniej ważne, czy może...ważniejsze?) a on Ci mówi, że ma gdzieś nasz gatunek bo jego interesuje Allah. Dlaczego Twoje zatroskanie gatunkiem ma być lepsze niż jego zatroskanie Allahem, i dlaczego nie wahasz się zapewne przed nazwaniem jego terrorystycznych zachowań "złymi"? Cytuj: Z czasem tych zasad zaczęło przybywać, a ich treść zaczęła ewoluować. Wraz z rozwojem wierzeń religijnych człowieka, autorstwo owych zasad moralnych, których przestrzeganie było kluczowe dla przetrwania wspólnoty zaczęto przypisywać bogom, podnosząc w ten sposób ich rangę i wprowadzając dodatkowe zabezpieczenie dla ich przestrzegania. Jednostka, która je przekraczała mogła bać się nie tylko kary ze strony wspólnoty, w której żyła, ale również gniewu istot nadprzyrodzonych. Wiara w to utrzymuje się także do czasów współczesnych . . Wiara w to utrzymuje się także do czasów współczesnych  . Ok, to Twoja teoria "antropologiczna". Mając tę wiedzę i będąc wyzwolonym z zabobonu zwanego wiarą w Boga, powineneś postępować na miarę człowieka wyzwolonego..  A więc, po pierwsze, przejmować się tylko tymi konsekwencjami Twpich czynów, które mogą Cię w jakikolwiek sposób dotkąć. A więc, np. nie zdradzać żony ( bo moze być z tego niezła awantura), ale już np. oszukać kogoś, jeżeli masz pewnośc, że nie wyjdzie to na jaw- jak najbardziej! A przede wszystkim dla nikogo się nie poświęcać, nigdy nie rezygnować ze swego- nagrody za to żadnej nie będzie, a więc po co? Jeżeli mi teraz powiesz, że takie postępowanie jest "złe", to z przykrością Ci oznajmię, ze z zabobonu zwanego wiarą w Boga, który kocha i dla którego warto się starać, wpadłeś w zabobon zwany "gatunek", który ani nie kocha, ani w żaden sposób się nie odwdzięczy. Nawiasem mówiąc, wcale mnie to nie dziwi. Tylko wiara w Boga wyzwala, wszystko inne to tragiczne zniewolenie...
|
| Wt sie 31, 2010 12:13 |
|
|
|
 |
|
klucz
Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55 Posty: 305
|
 Re: krzyże w szkołach - nowy punkt widzenia
Cytuj: Przyznaję że nie jestem w stanie udowodnić Ci, bo i też nie znajdę teraz badań naukowych dotyczących tego dlaczego natura człowieka (te właściwości wrodzone) to czynienie dobra. Mogę jedynie mieć swoje zdanie i takie właśnie zdanie na ten temat mam. No mauer to Cię chyba tak nie do końca zrozumiał, skoto sam napisał, że z życia wg natury człowieka wyniknęłoby samo zło:) Cytuj: Doszedłem też do wniosku że skoro najważniejszym celem każdego żywego organizmu jest przetrwanie i wydanie potomstwa to tylko w ten sposób można to osiągnąć. Mój drogi, racz przyjąć do wiadomości, że stoją/siedzą przed Tobą ludzie, chociażby ja i jak przypuszczam Marek, dla których przetrwanie i wydanie potomstwa nie jest najważniejszym celem życia. Kiedy z Tobą rozmawiam, przypomina mi się polemika Frycza Modrzewskiego, wtedy lekko protestantyzującego, z Hozjuszem. Wybitny nasz humanista tłumaczył Hozjuszowi, że nie mozna z nim dyskutować, kiedy używa on ciągle już odpartych argumentów. Porównywał tę sytuację do bitwy, której nie da się wygrać, jeżeli już pokonani i zdzieleni mieczami po głowach rycerze ciagle na nowo powstają do boju. Taka mała dygresja..  Cytuj: Przyjmując cechy destrukcyjne ludzkość prędzej czy później by się wyniszczyła a to nie wydawało mi się zgodne z dążeniem do przetrwania, a co za tym idzie z ludzką naturą. Jak juz sobie tak "naukowo" rozmawiamy, to moze zastanowisz się nad takim paradoksem. Chcesz, aby przyjęte zasady korzystnie wpływały na rozwój człowieka. Na gruncie takiego załozenia nie wiadomo, jak ocenić np. wojny. Jak wiemy, przez wieki przyczyniały się one do rozwoju nauki. Tysiące godzin spędzone nad wymyślaniem nowej broni zaowocowało wieloma ciekawymi wynalazkami. I co? Czy wojny były złe czy dobre dla człowieka? Kolejna kwestia- czy utrzymywanie coraz większego legionu starców ( społeczeństwa "białe" bardzo sie starzeją) korzystnie wpływa na osiagnięcie wymarzonych przez Ciebie celów ( przetrwanie+rozmnażanie)? Chyba raczej nie. Ludzie po 60 to raczej obciążenie dla gospodarki, dla biednych młodych, którzy zamiast w sprzyjających warunkach mnożyć sie niczym króliki, muszą na swoich barkach nieść cały ciężar emerytur, darmowych szpitali itd. Całkiem sprzeczne z postulatem rozwoju jest utrzymywanie Afryki. Całkiem sprzeczne jest utrzymywanie chorych i słabych- dla "dobra" naszego gatunku powinni wyginąć i nie przekazać swoich złych genów dalej. Ciekawe, jak ocenić postulowany zapewne przez Ciebie zakaz przemocy. Być moze człowiek nieustannie walczący z innymi wykształciłby w toku ewolucji niezwykłe zdolności ( siłę, szybkośc, lepszy wzrok itd.). Tak więc, Twoje dogmaty nie są dla mnie oczywiste. Ale- rozumiem to. Jesteś ateistą, a więc twoja etyka musi się opierać na ślepej, nielogicznej wierze...  Cytuj: Do tej natury zaliczam również psychikę i wyższe uczucia o których można mówić jedynie w kontekście człowieka. Przez to nie można stwierdzać jednoznacznie że naturą mężczyzny jest posiadanie wielu partnerek. Dobrze, że dodałeś jednoznacznie:) Bo w naturze Araba już jest, nie? Skomplikowana ta wasza etyka. Kazemu wolno co innego, w zależności od rozwoju. Ten w butach ten bez butów...ten z wieloma babami, ten z jedną. Jak tu się w tym wszystkim połapać. Cytuj: W przypadku zwierzęcia nie byłoby z tym problemu bo w skład jego natury nie wchodzi owa psychika i wyższe uczucia. Z tych właśnie moich przekonań wysunąłem wniosek jakoby szlachetne wartości jak współpraca, dobro itd były naturą człowieka. Z tego, co wiemy o zwierzętach, nie wynika też raczej, aby odczuwały nienawiść czy zazdrość. A człowiek odczuwa. Tak więc to również jest natura człowieka. Cytuj: Mogę się tutaj oczywiście mylić i naturą człowieka może być również zabijanie i gwałty. Jednak mimo to uważam że możliwym jest wyodrębnienie wartości słusznych. Zapytasz skąd mamy wiedzieć jakie wartości są słuszne. No więc wydaje mi się że każde z nas jest w stanie wskazać wartości które są pozytywne, rozwijające, nie krzywdzące a co za tym idzie słuszne. Hehe. Było już paru takich, co próbowało. Dzisiaj nazywamy ich np. zbrodniarzami wojennymi. A poza tym- skoro każdy może, to na miłość Boską, po co tego uczyć w szkole?! Nie masz na co marnować pieniędzy? Cytuj: Tym samym wracam trochę w naszej ogólnej dyskusji i uważam że powinniśmy zastąpić lekcje religii lekcjami etyki na której to prawdopodobnie nauczałoby się bardzo zbliżonych, jeśli nie takich samych do pewnego momentu, wartości. Wyeliminowało by się przez to indoktrynowanie dzieci przez KRK, który z kolei mógłby sobie prowadzić katechezy dla chętnych przez przygotowane przez siebie miejsce. Treściowo zasady byłyby może podobne, tylko już jako zasady nie miałyby żadnego sensu.
|
| Wt sie 31, 2010 12:35 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: krzyże w szkołach - nowy punkt widzenia
Marek MRB napisał(a): Bo jak wytłumaczyć komuś kto nie rozumie separacji kompetencji nauk że nauka nie odpowiada (i co najważniejsze - nie ma aspiracji ani możliwości odpowiedzi, niezależnie od poziomu swojego rozwoju) na pytania poza jej kompetencją (a więc m.in. moralne). Czy nauka nie ma również kompetencji do zajmowania się genezą ludzkiej moralności czy religią jako zjawiskiem społecznym? klucz napisał(a): Tylko...jeszcze drobne pytanko- mówiąc "nic dobrego" do jakiej definicji dobra się odnosisz? „Nic dobrego” w sensie nikt nie odniósłby żadnych korzyści na dłuższą metę z powodu takiego zachowania. Gdyby było inaczej człowiek nigdy nie stworzyłby żadnej kultury, który wymaga od niego powściągliwości w zachowaniach popędowych. Cytuj: Zwierzęta żyją bez tych zasad i dobrze się mają. Ale chyba zauważasz różnice w sposobie życia zwierząt i człowieka? Cytuj: dlaczego niby mam dbać o mój gatunek..?:P Czyżby był on moim bożkiem, tylko wstydzę się do tego przyznać? Kto pisał, że masz dbać o jakikolwiek gatunek? W ogóle jaki gatunek? O czym ty piszesz? Nawet takiego słowa nie użyłem. Nałożyłaś na moją wypowiedź jakieś swoje teorie o gatunkach. Wobec tego nie widzę powodu, abym miał odnosić się do reszty twoich tez „gatunkowych”. Cytuj: O tym, że nie ma czegoś takiego jak "konieczność życia w społczeństwie" świadczyć może przykład fanatyków muzułmańskich. W jaki sposób? To fanatycy muzułmańscy nie żyją w społeczeństwie? Nie są jego wytworem? Nie chcą żyć w żadnym społeczeństwie? A może według ciebie walczą oni o świat, w którym nie ma żadnych społeczeństw? Cytuj: Mając tę wiedzę i będąc wyzwolonym z zabobonu zwanego wiarą w Boga, powineneś postępować na miarę człowieka wyzwolonego.. Staram się  . Cytuj: A więc, po pierwsze, przejmować się tylko tymi konsekwencjami Twpich czynów, które mogą Cię w jakikolwiek sposób dotkąć. A więc, np. nie zdradzać żony ( bo moze być z tego niezła awantura), ale już np. oszukać kogoś, jeżeli masz pewnośc, że nie wyjdzie to na jaw- jak najbardziej! Dlaczego miałbym to robić, skoro zgadzam się z słusznym zakazem prawnym oszukiwania innych ludzi? Cytuj: A przede wszystkim dla nikogo się nie poświęcać, nigdy nie rezygnować ze swego- nagrody za to żadnej nie będzie, a więc po co? Wychodzę z założenia, że im więcej szczęśliwych i zadowolonych ludzi w otoczeniu tym lepiej dla mnie. Myślę, że to dobry powód, by od czasu do czasu poświęcić się dla kogoś  .
|
| Wt sie 31, 2010 17:06 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: krzyże w szkołach - nowy punkt widzenia
mauger napisał(a): Marek MRB napisał(a): Bo jak wytłumaczyć komuś kto nie rozumie separacji kompetencji nauk że nauka nie odpowiada (i co najważniejsze - nie ma aspiracji ani możliwości odpowiedzi, niezależnie od poziomu swojego rozwoju) na pytania poza jej kompetencją (a więc m.in. moralne). Czy nauka nie ma również kompetencji do zajmowania się genezą ludzkiej moralności czy religią jako zjawiskiem społecznym? Owszem, ma (choć ma na tym polu dość mierne osiagnięcia...). Tylko że to w najmniejszym stopniu nie daje możliwości orzekania moralnego (a tym bardziej kształtowania norm moralnych). To tak jakbys chciał prawo uzycia broni kształtowac na podstawie wiedzy kogoś kto zajmuje się historią budowy pistoletu.
|
| Wt sie 31, 2010 17:24 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: krzyże w szkołach - nowy punkt widzenia
Polecam na początek: http://www.apologetyka.katolik.pl/inne- ... m-naukowymoraz artykuły ze strony http://www.apologetyka.katolik.pl/inne- ... ateizm/160 (proponuję przestawić listę "Wyswietl" na 100, to ukażą się wszystkie tytuły).
|
| Wt sie 31, 2010 17:41 |
|
 |
|
klucz
Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55 Posty: 305
|
 Re: krzyże w szkołach - nowy punkt widzenia
Cytuj: „Nic dobrego” w sensie nikt nie odniósłby żadnych korzyści na dłuższą metę z powodu takiego zachowania. Gdyby było inaczej człowiek nigdy nie stworzyłby żadnej kultury, który wymaga od niego powściągliwości w zachowaniach popędowych. Paradne..  Gdyby WSZYSCY w ten sposób żyli, być może wszyscy by tracili ( ale nie jest to przecież pewne). Natomiast w historii człowieka możemy odnaleźć tysiące jednostek, które w wyniku zdobytej przez siebie władzy mogły realizować niemalże wszystkie swoje zachcianki. Poza tym taką odpowiedzią unikasz meritum. Co to znaczy "dobre". Cytuj: W jaki sposób? To fanatycy muzułmańscy nie żyją w społeczeństwie? Nie są jego wytworem? Nie chcą żyć w żadnym społeczeństwie? A może według ciebie walczą oni o świat, w którym nie ma żadnych społeczeństw? No nie rozumiesz skrótów myślowych, szkoda. Twoja wypowiedź na temat "wspólnoty ludzkiej" ( którą przecież można nazwać gatunkiem) w sposób okrężny, ale jednak doprowadza do błędu popełnionego wczesniej przez Niedoskonałego. O ile można uznać za uzasadnione stwierdzenie, że wspólnota nie przetrwałaby bez pewnych reguł postępowania ( chociaz jest to jedynie pewna naukowa teoria- bo, kto wie, może przetrwałaby, ale w innej formie. Zasady przecież się zmieniały- nasze zasady życia społecznego niewiele mają wspólnego z takimi np. rzymskimi) to nie można z samego tego ( mniemanego) faktu wyciągać "zasad" jakich doszukuje się Niedoskonały. Np. dla muzułmanina wiedza- jeżeli wszyscy będą wchodzić do autobusów z bombami w kieszeniach to wspólnota się rozsypie- nie rodzi normy- nie wchodź do autobusu z bombą w kieszeni. Tłumaczenie tego po raz setny już mnie nieco męczy. Cytuj: Dlaczego miałbym to robić, skoro zgadzam się z słusznym zakazem prawnym oszukiwania innych ludzi? A co w nim takiego "słusznego" i skąd bierzesz definicję słuszności, przecież to słowo-ocena. Cytuj: Wychodzę z założenia, że im więcej szczęśliwych i zadowolonych ludzi w otoczeniu tym lepiej dla mnie. Myślę, że to dobry powód, by od czasu do czasu poświęcić się dla kogoś . Kolejna odpowiedź-ucieczka. Gdybyś miał pewność, że ten człowiek nigdy nie znajdzie się w Twoim otoczeniu, nie zrobiłbyś tego, prawda? Gdybyś miał np. pomóc komuś, kto i tak już umiera, to nie byłoby sensu, bo to Ci się nie "zwróci", nie? Gdybyś miał wysłać kasę komuś na końcu swiata, gdzie nigdzie nie pojedziesz? Albo inaczej- dlaczego wybierasz uśmiech afrykańskiego dzieciaka, na spotkanie którego masz 0,0000001% szans, niż pełniejszy portfel, z którego kasę mozesz na 99% wydać zgodnie z własną zachcianką?
|
| Wt sie 31, 2010 17:48 |
|
 |
|
Niedoskonały
Dołączył(a): Śr lip 21, 2010 21:32 Posty: 182
|
 Re: krzyże w szkołach - nowy punkt widzenia
@klucz Nie wiem jak Ty ale MarekMRB ma już dzieci więc jego cel jako człowieka, czyli przekazanie swoich genów i zapewnienie przetrwania populacji został spełniony. Widzisz idąc Twoim tokiem rozumowania jeśli to nie byłby najważniejszy cel człowieka to każdy by się skupiał na swoich celach nie mając dzieci, bo po co, skoro to nie najważniejsze. W ten sposób gatunek ludzki by wyginął. Jeżeli nie można ze mną dyskutować to nie dyskutuj, prosta sprawa. Tak na marginesie rycerz nie może być nazwany pokonanym jeśli wciąż wstaje do walki. Wojny były, są i będą złe. Rozwój odbyłby się tak czy inaczej. Starsi ludzie obarczają swoją egzystencją ludzi młodych przeszkadzając im w przetrwaniu i rozmnażaniu, tak ? To może być racja ale w takim kraju jak Polska gdzie system ubezpieczeń społecznych jest chory. W normalnym kraju ludzie którzy mają 60 lat zapracowali sobie już na swoją emeryturę i nie są znaczącą przeszkodzą dla młodych. Sprawa Afryki pokazuje po raz kolejny Twoje myślenie czarno białe. Nic się tu nie wyklucza. Można i pomagać i się rozwijać. Gdyby się nie dało to te dwie rzeczy nie mogłyby istnieć obok siebie a jakoś istnieją. Sprawa chorych i słabych, to samo, można się rozwijać i równocześnie pomagać takim ludziom. Poza tym istnieje prawo selekcji naturalnej które wciąż działa. Nasze działania w celu zwalczenia chorób plus selekcja naturalna działają na korzyść rozwoju ludzi. Człowiek nieustannie walczący mógłby sobie wykształcić pewne cechu mu w walce przydatne ale po co ? Żeby na końcu tego łańcucha pozostał jeden najlepszy ? I co wtedy zrobi ? Dlatego właśnie rozwój w kierunku pomagania jest lepszy, nie wyniszczy ludzkości. Nie wiem po co napisałaś to o mojej ślepej nielogicznej wierze podczas gdy Twoja etyka jest tym samym. To się nazywa hipokryzja. Napisałem dlaczego w naturze człowieka nie jest posiadanie wielu partnerek i gwałt. Jeśli tego nie zrozumiałaś to trudno. I nie nasza etyka tylko moja. Nie jestem przedstawicielem żadnej grupy. Z tą nienawiścią i zazdrością doszłaś do ciekawej kwestii. Masz rację, to również jest natura człowieka. Wychodzi na to że źle używałem słowa natura człowieka. Teraz pytanie, jak nazwać cechy naturalne dla człowieka ale nie prowadzące do jego destrukcji ? Jak mi na to odpowiesz to będę w końcu używał dobrego słowa, z góry dziękuję. Wytłumaczyłem Ci już dlaczego w szkole należy uczyć zasad moralnych. Będę się musiał powtórzyć bo widocznie nie chcesz tego zapamiętać. Otóż dziecko nie nauczone zasad będzie podatne na manipulacje. Podam Ci nawet badania które już raz tutaj podawałem. http://kopalniawiedzy.pl/niemowle-ocena ... 10333.html Wynika z nich że małe dzieci potrafią rozróżnić dobro od zła. Wybierają podczas eksperymentu dobro ponieważ tego nauczyły się od swoich rodziców. Natomiast młodzież tzw. trudna jest wynikiem zaniechania nauczania tych zasad kiedy każde z nich było dzieckiem. Nie wiem dlaczego próbujesz mnie przyrównać do zbrodniarzy wojennych. Czy oni próbowali wprowadzić do szkół etykę opartą na zasadach które już wielokrotnie wspomniałem ? I proszę abyś odpowiedziała na pytanie które zadałem Ci wcześniej. "Z badań naukowych nie można zaczerpnąć norm mówisz. A można np. zrobić tak żeby wziąć badanie naukowe które opisuje fakt że jedzenie owoców jest zdrowe, przyjąć na tej podstawie że jeśli będziemy jeść owoce to pomoże nam to naszemu zdrowiu, na tej podstawie z kolei stwierdzić że jest to korzystne dla organizmu, a na tej podstawie stworzyć normę że należy jeść owoce ?"
|
| Wt sie 31, 2010 19:59 |
|
 |
|
klucz
Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55 Posty: 305
|
 Re: krzyże w szkołach - nowy punkt widzenia
Cytuj: @klucz Nie wiem jak Ty ale MarekMRB ma już dzieci więc jego cel jako człowieka, czyli przekazanie swoich genów i zapewnienie przetrwania populacji został spełniony. Widzisz idąc Twoim tokiem rozumowania jeśli to nie byłby najważniejszy cel człowieka to każdy by się skupiał na swoich celach nie mając dzieci, bo po co, skoro to nie najważniejsze. W ten sposób gatunek ludzki by wyginął. Jeżeli nie można ze mną dyskutować to nie dyskutuj, prosta sprawa. Nie mam jeszcze dzieci. Ale mogłabym, a nawet chciałabym już mieć. Problem w tym, ze nie mam jeszcze męża, a czystość jest dla mnie ważniejsza niż dzidziuś. Więc błagam, skończ już tym najważniejszym celem:) A poza tym robisz duży błąd w rozumowaniu- bo idąc "moim tokiem" nie byłoby tak, że ludzie nie miliby dzieci. Mogliby mieć, ale nie jako "najwazniejszy cel". Powiedzmy jako cel "drugi w kolejce do ważności":) Albo trzeci;) Cytuj: Tak na marginesie rycerz nie może być nazwany pokonanym jeśli wciąż wstaje do walki. Może ja to zacytuję, gdyż bardzo lubię ten fragment. Wtedy zrozumiesz:) U kogo bowiem nie wzbudziło największego podziwu to, co na poczatku napisałem, a mianowicie, że autor Dialogu w taki sposób używa tych argumentów, które ja ( jak sądzę) dosć mocno odparłem, i z taką pewnością je przytacza, jakby zadaniem jego było nie występowanie przeciwko moim twierdzeniom, a tylko ustalenie swoich, nie obalenie tego, co uznał przeciwnik, to znaczy ja, lecz wyjaśnienie tego, co uznaje on sam i jego zwolennicy. Czyż więc byłby wreszcie kiedyś koniec jakiegoś sporu, jeżeliby się to, co według wszelkich prawideł zostało obalone, bez zadnych podsatw na nowo przywracało? Czy nastąpiłby kiedyś koniec wojny, jeśliby pokonani, rozbici, wymordowani w boju z powrotem zostali ustawieni w szyku jakby na nowo mając walczyć?Ach, te piękne, długie, łacińskie zdania.  Cytuj: Wojny były, są i będą złe. Rozwój odbyłby się tak czy inaczej. Jakiś argument? ( pytam retorycznie) Cytuj: Starsi ludzie obarczają swoją egzystencją ludzi młodych przeszkadzając im w przetrwaniu i rozmnażaniu, tak ? To może być racja ale w takim kraju jak Polska gdzie system ubezpieczeń społecznych jest chory. W normalnym kraju ludzie którzy mają 60 lat zapracowali sobie już na swoją emeryturę i nie są znaczącą przeszkodzą dla młodych. A więc przyznajesz, że w kraju takim jak nasz lepiej dla gatunku byłoby wykopać starców w kosmos, nie? Cytuj: Sprawa Afryki pokazuje po raz kolejny Twoje myślenie czarno białe. Nic się tu nie wyklucza. Można i pomagać i się rozwijać. Gdyby się nie dało to te dwie rzeczy nie mogłyby istnieć obok siebie a jakoś istnieją. Jak się kogoś bije to on też może się jakoś rozwijać. Tylko że bez tego bicia mógłby się rozwijać lepiej:) Tak samo kraje "rozwinięte" rozwijałyby się lepiej, gdyby nie marnowały kasę na "charity". Cytuj: Nasze działania w celu zwalczenia chorób plus selekcja naturalna działają na korzyść rozwoju ludzi. No co za historia... Selekcja oczywiście działa na korzyść ludzi ( poza tymi, których wyeliminowała, ale to mniej istotne). Ale co do leczenia chorób, to dużo lepszym sposobem dla "korzyści ludzi" byłaby eliminacja osobnika. Np. nosiciela wirusa. Jeżeli się go jedynie leczy zawsze zostaje niebezpieczeństwo, ze kogoś zarazi. Cytuj: Człowiek nieustannie walczący mógłby sobie wykształcić pewne cechu mu w walce przydatne ale po co ? Żeby na końcu tego łańcucha pozostał jeden najlepszy ? I co wtedy zrobi ? Dlatego właśnie rozwój w kierunku pomagania jest lepszy, nie wyniszczy ludzkości. Nie rozumiem co jest złego w wyniszczeniu ludzkości. Dinozaury też wyginęły, i co? Stało się coś? Czy w obojętnym zimnym kosmosie ktos za nimi płacze? Dlaczego ludzie miliby nie wyginąć? Poza tym to jakaś śmieszna wizja z tym, ze musiałby zostać jeden. Zwierzęta, które ze soba walczą, pilnują pewnego 'własnego' terytorium. Nie jeden lew biega po sawannie..  Cytuj: Nie wiem po co napisałaś to o mojej ślepej nielogicznej wierze podczas gdy Twoja etyka jest tym samym. To się nazywa hipokryzja. Ależ nie. Nie ma najmniejszego podobieństwa. Ja wiem, że zasady obowiązują, bo Bóg, który jest moim Panem i Stworzycielem, stróżem mojego losu, Królem mojego zycia i życia wszystkich innych stworzeń je ustanowił i jasno określił. Dzieki temu nie muszę sobie wmawiać, że za każdy "dobry" czyn świat mi odpowie "dobrym czynem". Wiem, ze tak nie jest ( nie muszę być na to ślepa), ale to nic nie zmienia, bo też przestrzeganie zasad nie wynika z egoizmu ( pragnienia, aby świat mnie potraktował tak samo), ale z miłości do Króla. Ty musisz znaleźć jakieś uzasadnienie istnienia zawsze obowiązujących zasad, a że znalezienie go jest niemożliwe, musisz wymyślać uzasadnienia z gruntu nieprawdziwe. Cytuj: Napisałem dlaczego w naturze człowieka nie jest posiadanie wielu partnerek i gwałt. Jeśli tego nie zrozumiałaś to trudno. I nie nasza etyka tylko moja. Nie jestem przedstawicielem żadnej grupy. A w przypadku Araba? Chyba, że w Twojej etyce Arab to nie człowiek. ( kontrowersyjna teza..  ) Cytuj: Z tą nienawiścią i zazdrością doszłaś do ciekawej kwestii. Masz rację, to również jest natura człowieka. Wychodzi na to że źle używałem słowa natura człowieka. Teraz pytanie, jak nazwać cechy naturalne dla człowieka ale nie prowadzące do jego destrukcji ? Jak mi na to odpowiesz to będę w końcu używał dobrego słowa, z góry dziękuję. Ale nie ma takich cech. To własnie ten problem. Jedni ludzie współpracują, a inni się kłócą. Jedni opiekują się dziecmi, a inni je zabijają. Jaką rzecz niedestrukcyjną robią WSZYSCY ludzie? Wg mnie nie ma takiej. W związku z tym nie uważam działań "rozwojowych" za ludzką naturę czy cokolwiek wrodzonego. Cytuj: Wytłumaczyłem Ci już dlaczego w szkole należy uczyć zasad moralnych. Będę się musiał powtórzyć bo widocznie nie chcesz tego zapamiętać. Otóż dziecko nie nauczone zasad będzie podatne na manipulacje. Podam Ci nawet badania które już raz tutaj podawałem. http://kopalniawiedzy.pl/niemowle-ocena ... 10333.html Wynika z nich że małe dzieci potrafią rozróżnić dobro od zła. Wybierają podczas eksperymentu dobro ponieważ tego nauczyły się od swoich rodziców. Natomiast młodzież tzw. trudna jest wynikiem zaniechania nauczania tych zasad kiedy każde z nich było dzieckiem. Jeżeli działania "rozwojowe" ( w odróznieniu od destrukcyjnych)są u dzieci wrodzone, to nie ma potrzeby się ich uczyć. Czy to tak trudno zrozumieć? Nie musimy się uczyć posiadania niebieskich lub brązowych oczu, gdyż są takie z "natury", takie już mamy od urodzenia, są "wrodzone". Musimy się uczyć języka, gdyż się z nim nie rodzimy ( tj. rodzimy się zwykle z tym w buzi..  ) i nie jest on wrodzony. Jeżeli dziecko musi się uczyć zasad, to znaczy, że nie są one wrodzone, nie rodzi się z nimi, nie trafiają do brzuszka matki z kosmosu..nie wiem, jak Ci to jaśniej wytłumaczyć. Skoro dziecko sie z nimi nie rodzi, rodzic podejmuje decyzję, jakich zachowań chce je uczyć. Jak się Ciebie zapytam, czemu ma uczyć miłości a nie nienawiści, to Ty powiesz, ze "każdy przecież czuje, ze nienawiść jest lepsza od nienawiści". W ten sposób wracamy do źródła problemu, bo nawet jeżeli każdy tak czuje ( a nie każdy) to, jak sam napisaleś, czuje tak, bo nauczyli go tego rodzice. A więc nie daje nam to odpowiedzi na pytanie, czego powinni uczyć! Błagam. Przeczytaj to nawet ze sto razy i zrozum. Cytuj: Nie wiem dlaczego próbujesz mnie przyrównać do zbrodniarzy wojennych. Czy oni próbowali wprowadzić do szkół etykę opartą na zasadach które już wielokrotnie wspomniałem ? Gdyby ludzie przyjęli Twoje zasady, z których naczelna, chociaż najrzadziej przez Ciebie podkreślana, brzmi: etykę tworzą ludzie, doprowadziłoby to do powstania zasad, o jakich nam się nie śniło. ( ja wolę nie śnić, nawet tutaj:) ) Cytuj: I proszę abyś odpowiedziała na pytanie które zadałem Ci wcześniej. "Z badań naukowych nie można zaczerpnąć norm mówisz. A można np. zrobić tak żeby wziąć badanie naukowe które opisuje fakt że jedzenie owoców jest zdrowe, przyjąć na tej podstawie że jeśli będziemy jeść owoce to pomoże nam to naszemu zdrowiu, na tej podstawie z kolei stwierdzić że jest to korzystne dla organizmu, a na tej podstawie stworzyć normę że należy jeść owoce ?" Ale już Ci na nie odpowiedziałam. Jeżeli ktoś nie lubi jesć owoców, a woli życ ze smakiem, niż ze zdrowiem, czemu miałby przyjąć taką normę? Ty tego nie dostrzegasz ( braki w nauce logiki) ale w Twoim rozumowaniu jest jeszcze entymemat " zdrowe życie jest najważniejsze". A tu figa z makiem, bo nie dla każdego.
|
| Wt sie 31, 2010 20:40 |
|
 |
|
Niedoskonały
Dołączył(a): Śr lip 21, 2010 21:32 Posty: 182
|
 Re: krzyże w szkołach - nowy punkt widzenia
Cóż, pozostaje mi się douczyć żeby poprzeć swoje zdanie. Na razie jednak na tym zakończę, to co myślę napisałem i tyle. Może znajdzie się ktoś mądrzejszy ode mnie i wyjaśni Ci to czego ja nie potrafię. Pozdrawiam 
|
| Wt sie 31, 2010 21:17 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: krzyże w szkołach - nowy punkt widzenia
Niedoskonały napisał(a): @klucz Nie wiem jak Ty ale MarekMRB ma już dzieci więc jego cel jako człowieka, czyli przekazanie swoich genów i zapewnienie przetrwania populacji został spełniony. Czyli idąc konsekwentnie Twoim tokiem rozumowania można mnie zabic bez szkody. Cytuj: Widzisz idąc Twoim tokiem rozumowania jeśli to nie byłby najważniejszy cel człowieka to każdy by się skupiał na swoich celach nie mając dzieci, bo po co, skoro to nie najważniejsze. W ten sposób gatunek ludzki by wyginął. Jeżeli nie można ze mną dyskutować to nie dyskutuj, prosta sprawa. Tak na marginesie rycerz nie może być nazwany pokonanym jeśli wciąż wstaje do walki. Powtarzasz argumenty obalone. To nie walka tylko ślepota. Cytuj: Wojny były, są i będą złe. Rozwój odbyłby się tak czy inaczej. Czemu były złe ? Jak to uzasadnisz "na podstawie nauki" ? Cytuj: Starsi ludzie obarczają swoją egzystencją ludzi młodych przeszkadzając im w przetrwaniu i rozmnażaniu, tak ? To może być racja ale w takim kraju jak Polska gdzie system ubezpieczeń społecznych jest chory. W normalnym kraju ludzie którzy mają 60 lat zapracowali sobie już na swoją emeryturę i nie są znaczącą przeszkodzą dla młodych. W każdym kraju są obciążeniem. Cytuj: Sprawa Afryki pokazuje po raz kolejny Twoje myślenie czarno białe. Nic się tu nie wyklucza. Można i pomagać i się rozwijać. Gdyby się nie dało to te dwie rzeczy nie mogłyby istnieć obok siebie a jakoś istnieją. Sprawa chorych i słabych, to samo, można się rozwijać i równocześnie pomagać takim ludziom. Ale po co ? Z czego to wynika ? Cytuj: Poza tym istnieje prawo selekcji naturalnej które wciąż działa. Nasze działania w celu zwalczenia chorób plus selekcja naturalna działają na korzyść rozwoju ludzi. Bzdury opowiadasz. Nasze działania w celu zwalczenia chorób działają PRZECIW selekcji naturalnej, znacząco osłabiając gatunek. Każdy statystyk medyczny Ci to powie. Cytuj: Człowiek nieustannie walczący mógłby sobie wykształcić pewne cechu mu w walce przydatne ale po co ? Żeby na końcu tego łańcucha pozostał jeden najlepszy ? I co wtedy zrobi ? Dlatego właśnie rozwój w kierunku pomagania jest lepszy, nie wyniszczy ludzkości. CO to jest "rozwój w kierunku pomagania" ? I co obchodzi jednostkę "rozwój ludzkości" ? Cytuj: Nie wiem po co napisałaś to o mojej ślepej nielogicznej wierze podczas gdy Twoja etyka jest tym samym. To się nazywa hipokryzja. Nieprawda. Wiara klucz jest oparta na czymś więcej niż Twoje imaginacje, które walą się w KAŻDEJ kwestii o której dyskutujecie. Cytuj: Napisałem dlaczego w naturze człowieka nie jest posiadanie wielu partnerek i gwałt. To nieprawda. Udowodniono że w naturze mężczyzny jest posiadania wielu partnerek. Cytuj: Jeśli tego nie zrozumiałaś to trudno. I nie nasza etyka tylko moja. Nie jestem przedstawicielem żadnej grupy. Tak, to widać  Cytuj: Wytłumaczyłem Ci już dlaczego w szkole należy uczyć zasad moralnych . Dzięki zatem za wsparcie katechizacji. Nareszcie  Cytuj: Będę się musiał powtórzyć bo widocznie nie chcesz tego zapamiętać. Otóż dziecko nie nauczone zasad będzie podatne na manipulacje. Podam Ci nawet badania które już raz tutaj podawałem. http://kopalniawiedzy.pl/niemowle-ocena ... 10333.html Wynika z nich że małe dzieci potrafią rozróżnić dobro od zła. Wybierają podczas eksperymentu dobro ponieważ tego nauczyły się od swoich rodziców. Natomiast młodzież tzw. trudna jest wynikiem zaniechania nauczania tych zasad kiedy każde z nich było dzieckiem. Widzę że nie odróżniasz przykładu i wychowania od nauki. Duuuży błąd. Cytuj: Nie wiem dlaczego próbujesz mnie przyrównać do zbrodniarzy wojennych. Czy oni próbowali wprowadzić do szkół etykę opartą na zasadach które już wielokrotnie wspomniałem ? Tak. Na przykład Ci z czasu tzw. "Wielkiej" (dlaczego największe zbrodnie zawsze siebie nazywają "wielkimi" ?) Rewolucji Francuskiej. Podobnie było w przypadku reżimów opartych na marksiźmie (stalinizm, hitleryzm) Cytuj: I proszę abyś odpowiedziała na pytanie które zadałem Ci wcześniej. "Z badań naukowych nie można zaczerpnąć norm mówisz. A można np. zrobić tak żeby wziąć badanie naukowe które opisuje fakt że jedzenie owoców jest zdrowe, przyjąć na tej podstawie że jeśli będziemy jeść owoce to pomoże nam to naszemu zdrowiu, na tej podstawie z kolei stwierdzić że jest to korzystne dla organizmu, a na tej podstawie stworzyć normę że należy jeść owoce ?" Nawet nie wiesz jak straszną, jak potworną rzecz napisałeś. To najkrótsza droga do państwa totalitarnego. Alkohol szkodzi ? Zakaz alkoholu Jedzenie owoców zdrowe - każdy musi codziennie zjeść jabłko, gruszkę i 10 deko winogron. I musi myć zęby 3 razy dziennie, gimnastykować się 1/2 godziny. Żeglarswto i wspinaczka są niebezpieczne - zamiast nich państwo nakaże uprawianie szwedzkiej gimnastyki. Najtańsze, wygodne i zdrowe ubiory są produkowane seryjnie - wszyscy noszą jednakowe (dzięki temu nie ma zazdrości i jest tanio). Witamy w Republice Kambodży w czasie rządów Czerwonych Kmerów.Zanim zaczniesz wymyślać nowe systemy i burzyć stare, potrenuj na myszach. Albo może zacznij czytać o historii.
|
| Wt sie 31, 2010 21:25 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: krzyże w szkołach - nowy punkt widzenia
Niedoskonały napisał(a): Cóż, pozostaje mi się douczyć żeby poprzeć swoje zdanie. Doucz się aby wyrobić sobie zdanie na jakiejś lepszej podstawie niż nastolatkowe plany rozbijania świata młotkiem.
|
| Wt sie 31, 2010 21:26 |
|
 |
|
klucz
Dołączył(a): Pn cze 14, 2010 13:55 Posty: 305
|
 Re: krzyże w szkołach - nowy punkt widzenia
Niedoskonały, mam nadzieję, mimo Twoich deklaracji, że coś jednak wartościowego z tej rozmowy wyniosłeś...  Pomyśl czasem, czy to jest aby na pewno tak, że nie umiesz mi "czegoś wyjaśnić", czy też może Twoje teorie się nie sprawdzają. Życzę Ci powodzenia w poszukiwaniach. Odrobina źle podanej wiedzy może od Boga oddalić, pełnia wiedzy na pewno do Niego zbliży, czego Ci życzę z całego serca. Pozdrawiam.
|
| Wt sie 31, 2010 23:04 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: krzyże w szkołach - nowy punkt widzenia
Cytuj: Gdyby WSZYSCY w ten sposób żyli, być może wszyscy by tracili ( ale nie jest to przecież pewne). Pewne, bo gdyby powściągliwość popędowa nie przynosiła w ostatecznym rachunku większych korzyści nikt nie zadawałby sobie tyle trudu. Cytuj: Natomiast w historii człowieka możemy odnaleźć tysiące jednostek, które w wyniku zdobytej przez siebie władzy mogły realizować niemalże wszystkie swoje zachcianki. Były, są i będą takie jednostki i o czym to świadczy? Czy te jednostki osiągnęły swoją pozycję dzięki temu, że całkowicie ulegały swoim popędom? Czy też zniewolenie popędami było dopiero wynikiem zdeprawowania zdobytą władzą? Cytuj: Poza tym taką odpowiedzią unikasz meritum. Co to znaczy "dobre". Ogólnie rzec biorąc to, co pożyteczne, to, co przynosi korzyść. Sądziłem, że można się tego domyślić z mojej poprzedniej wypowiedzi. No, ale trudno… Cytuj: O ile można uznać za uzasadnione stwierdzenie, że wspólnota nie przetrwałaby bez pewnych reguł postępowania ( chociaz jest to jedynie pewna naukowa teoria- bo, kto wie, może przetrwałaby, ale w innej formie. Wyobraź sobie funkcjonowanie wspólnoty, w której morderstwa i kradzieże są dozwoloną praktyką. Po co ludzie mieliby trwać w takiej wspólnocie skoro nie byliby pewni, ani swego życia, ani swojej własności? Jak w ogóle wyglądałaby współpraca tych ludzi ze sobą, (główny cel, dla którego powstają wspólnoty) skoro całą energię poświęcaliby na obronę własnego życia i dobytku zagrożonego przez innych członków wspólnoty? W jaki sposób mieliby konkurować z innymi sąsiednimi społecznościami? Po prostu pewne podstawowe zasady są elementem koniecznym do przetrwania, jak ciepłe ubranie zimą  . Cytuj: Zasady przecież się zmieniały- nasze zasady życia społecznego niewiele mają wspólnego z takimi np. rzymskimi Chyba nie tak niewiele, skoro cały nasz system prawny oparty jest na fundamencie prawa rzymskiego. Cytuj: Np. dla muzułmanina wiedza- jeżeli wszyscy będą wchodzić do autobusów z bombami w kieszeniach to wspólnota się rozsypie- nie rodzi normy- nie wchodź do autobusu z bombą w kieszeni. Nie rodzi normy, bo islamscy terroryści świadomie pragną zaszkodzić społeczeństwom, które uznają za wrogie. Ogólnie mówiąc chodzi tu o wstąpienie przedstawicieli jednego społeczeństwa przeciw drugiemu społeczeństwu. Nadal, więc nie jestem w stanie pojąć twojego skrótu myślowego i zastanawiam się, w jaki sposób ma to przeczyć „konieczności życia społecznego” właściwej gatunkowi ludzkiemu? Cytuj: A co w nim takiego "słusznego" i skąd bierzesz definicję słuszności, przecież to słowo-ocena. Skąd wiem, że to słuszne? Z namysłu ( w uproszczeniu rzec ujmując). Cytuj: Albo inaczej- dlaczego wybierasz uśmiech afrykańskiego dzieciaka, na spotkanie którego masz 0,0000001% szans, niż pełniejszy portfel, z którego kasę mozesz na 99% wydać zgodnie z własną zachcianką? Nie jest wykluczone, że w pewnej sytuacji mógłbym wybrać uśmiech afrykańskiego dziecka. Dlaczego? Ano dlatego, ze taki czyn mógłby dać mi satysfakcję i podnieść poczucie własnej wartości, z powodu możliwości wpłynięcia na poprawę losu innego człowieka, nawet jeśli nie będę mógł się o tym naocznie przekonać. Innymi słowy z takiego pomagania również ja odniósłbym konkretną korzyść dla siebie. Zrobiłbym to gdybym oczywiście odczuwał taką potrzebę. Tak naprawdę nie istnieje coś takiego jak pomoc zupełnie bezinteresowna czyli taka, która nie przynosi dla osoby, która ją świadczy żadnej korzyści. Katolik pomagający jakiemuś nieznanemu bliźniemu, również ma satysfakcję, że spełnia wolę swojego Boga i w ten sposób zwiększa swoje szansę na osiągnięcie upragnionego zbawienia. A to już bardzo konkretna korzyść, prawda  ?
|
| Śr wrz 01, 2010 22:55 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|