Dobra, czyli wskazujesz byle jaką definicję, a potem piszesz o niej byle co, aby tylko nie przyznać się od razu, że posługujesz się sofizmatem "prawdziwego Szkota".

Tiaa... twoje prywatne interpretacje coraz bardziej mnie bawią

Historyjka o Szkocie jest po prostu nieadekwatna. Nie wiem, co jeszcze wymyslisz, żeby tylko się do tego nie przyznać. Nie pierwszy raz nie zrozumiałeś, o czym piszę (to tak, jak z "definicją sumienia"). Tak samo nie rozumiesz o czym pisałem wcześniej, przy słowach o sumieniu błędnym, dlatego użyłeś historyjki o Szkocie co najmniej nietrafnie, by nie powiedzieć: głupio. Z tego z resztą względu napisałem to, co napisałem:


Pozostaje ponownie zachęcić: jeśli chcesz, bym nadal wyświadczał ci tę grzeczność, że z tobą jeszcze dyskutuję, to zacznij czytać moje wypowiedzi ze zrozumieniem i nie interpretuj ich opacznie, po swojemu, wbrew zawartym w nich myślom.

Jeśli nie rozumiesz o co chodzi z błędnym sumieniem i dlaczego o tym napisałem, wystarczy normalnie zapytać, zamiast wmawiać mi, że twierdzę coś, czego nigdy nie twierdziłem:


W czytaniu moich wypowiedzi ze zrozumieniem i nie interpretowaniu ich opacznie życzę powodzenia


Możesz to określić jako 'ad personam', ale to zwykłe nazwanie rzeczy po imieniu.


Owszem. Relatywizując wszelkie religie podważasz. Stawiasz swoją opinię: "nie ma żadnej przesłanki by wierzyć bardziej jednym teologom niż innym" ponad ich wypowiedziami. Uznanie własnej apriorycznej opinii za prawdziwszą od wypowiedzi setek ludzi (nawet bez podjęcia merytorycznej z tymi wypowiedziami dyskusji), jest symptomem pychy, zarozumiałości i buty.

Ale jeśli chcesz zarozumiałość nazywać 'ad personam', to proszę bardzo. Już niejeden próbował słowami zagiąć rzeczywistość pod swoje zadufane opinie


Tiaa ...

Czy chcesz powiedzieć, że teologowie katoliccy mają rację, a wszyscy inni się mylą?

Albo naprawdę nie przeczytałeś, co napisałem, albo specjalnie manipulujesz moją wypowiedzią. Nie wiem co gorsze...


Nie. Od samego początku mówię coś zupełnie innego:


Mówię, że Bóg przychodzi do człowieka ponad wyznaniami, konfesjami, ponad różnymi nadawanymi Mu imionami, ponad obrzędami które mają oddać Mu cześć. Bóg przychodzi do człowieka bez względu na to, czy jest muzułmaninem czy chrześcijaninem, Chińczykiem czy Brazylijczykiem, czy jest to człowiek głupi czy mądry.

Bóg przychodzi na różne sposoby i prowadzi do siebie odmiennymi drogami. Inaczej buddystę, inaczej chrześcijanina, inaczej ateistę.

Wmawianie mi, że twierdzę, jakoby "teologowie katoliccy mają rację, a wszyscy inni się mylą" jest co najmniej niezrozumieniem tego, co dotąd napisałem. Teologowie katoliccy maja rację w niektórych sprawach, teologowie islamscy w innych, a teologowie żydowscy w jeszcze innych. Tak samo są sprawy, w których rację mają ateiści.

Hmm, czyli w niektórych sprawach teologowie katoliccy się mylą... ciekawe - mógłbyś podać jakiś przykład takiej pomyłki? Jakiego Ty jesteś wyznania? W jakiego Ty boga wierzysz? Bo dotąd sądziłem, że jesteś katolikiem i wierzysz w Jahwe i Jezusa, zgodnie z tym co do wierzenia podają teologowie katoliccy, ale teraz mam wątpliwości.

Ciekawe mnie jeszcze jak to jest z ateistami i buddystami. Przecież oni odrzucają istnienie bogów. A może oni też wierzą, tyle że na swój pokręcony sposób i tego nie wiedzą??

Prawo to nie jedyny środek nacisku, szczególnie w instytucjach takich jak szkoła. Inna sprawa, dlaczego religia nie może być w salkach w niedzielę po mszy, skoro jest dobrowolna,. Kto by chciał, to by przyszedł i nie byłoby problemu.




„Wyznania Rambo”

Ach, dlaczego nie chcesz mi wyświadczyć tej łaski? // pada do nóg pioka333 i całuje stopy

Najlepszy przykład z brzegu: kiedyś w środowiskach teologii katolickiej twierdzono, że palenie tytoniu jest dobre, ponieważ pozwala się odprężyć, zrelaksować i może być pomocne przy nawiązywaniu nowych znajomości. To było jeszcze przed badaniami, które potwierdziły związek raka płuc i innych chorób z paleniem. Dziś nie znajdzie się już chyba żaden teolog katolicki, który nadal by twierdził, że palenie papierosów jest dobre. Okazuje się, że poprzednie wypowiedzi - o charakterze moralnym - były pochopne i błędne.

Inny przykład: herezja Ariusza. W czasach szerzenia się arianizmu wielu duchownych, teologów, w tym biskupów, przyjęło nauki Ariusza jako prawdziwe i chrześcijańskie. Później Kościół zreflektował się w błędzie doktrynalnym i odrzucił jego tezy. Jednak - jak się okazuje - wielu teologów zdążyło się przed tym pomylić i uznać jego nauki za ortodoksyjne.

Myślę, że gdyby poszperać w pismach teologów znalazłoby się wiele rzeczy, które w ich czasach były uznawane za normalne, dobre i pożyteczne, a w późniejszym okresie zostały odrzucone, gdy dostrzeżono ich błędność i zło.


Wierzę w Boga Trójjdynego, wierzę w Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego. Uważam się za katolika i właśnie dlatego, że jestem katolikiem, staram się otwierać na prawdę.

Jeśli prawda jest u muzułmanów - otwieram się na tą prawdę, którą mają. Jeśli prawda jest u buddystów czy hindusów - otwieram się na tę prawde, którą mają. Jeśli prawda jest u ateistów - otwieram się na tę prawdę, którą mają. Ale jako katolik uważam, że są to elementy prawdy, które uzupełniają tę jej pełnię, która powierzona została Mistycznemu Ciału Chrystusa.


W kwestiach spornych ktoś zazwyczaj jest bliżej prawdy, a ktoś dalej. Co do istnienia Istoty Najwyższej, co do istnienia Boga, sądzę że bliżej prawdy są monoteiści.


Bo sobie nie zasłużyłeś Służalcze lizusostwo i całowanie mych stóp już ci nie pomogą...

Podałeś przykłady z przeszłości. Fajnie. A coś z teraźniejszości? Np. coś w czym teolodzy katoliccy się mylą, a mufti mają rację? Czy może teraz już katolicy posiadają pełnię prawdy?

I na jaką prawdę muzułmańską i ateistyczną się otwierasz, jestem ciekaw? Oczywiście chodzi mi o takie prawdy, które są sprzeczne z prawdami katolickimi. Bo mało interesujące jest wyszukiwanie elementów wspólnych różnych światopoglądów w kontekście tego pytania.




OK. Sądzisz - podoba mi się. A człowiek jest z natury mono, poli czy ateistyczny, Twoim zdaniem?

A na jakie prawdy z nie swojego światopoglądu ty się otwierasz, Jajko? No to z nami jest mniej więcej tak samo.

Nie wiem na jakie prawdy ja się otwieram. Nie zastanawiałem się. Zaś piok stwierdził wyraźnie, że:
"Teologowie katoliccy maja rację w niektórych sprawach, teologowie islamscy w innych, a teologowie żydowscy w jeszcze innych."

Poza tym:
"Jeśli prawda jest u muzułmanów - otwieram się na tą prawdę, którą mają. Jeśli prawda jest u buddystów czy hindusów - otwieram się na tę prawde, którą mają. Jeśli prawda jest u ateistów - otwieram się na tę prawdę, którą mają."

Jestem więc ciekaw co to za prawdy z innych światopoglądów, na które się piok otwiera. Mam nadzieję, że udzieli nam odpowiedzi niewymijającej na te nurtujące pytania.

ciekawe czemu, w tej wyliczance nie daje się szansy katolicyzmowi?
..chyba ze to napisał katolik, to przepraszam

Mkb, Piok333 katolikiem jest.

A przynajmniej tak twierdzi.

A może jego słowa świadczą o tym, że chce w jakiś sposób uszanować poglądy wyznawców innych religii.