Na pewno mówisz "ksiądz", a nie "szaman" albo "guślarz"? Hmm, ciekawe. Dlaczego? A może zamiast "roraty" mówisz np. "czary-mary", albo coś w tym stylu? A jak rozmawiasz z dziadkami to jak się wyrażasz?

Czary-mary używam w rozmowach o cudach Jezusa.
Guślarza nigdy nie używałem.
Szamana używałem podczas rozmów o różnych rodzajach kapłanów.
O księdzu mówię "pan ksiądz" zazwyczaj.

Czyli jak np. dziecko wróci z kościoła i mówi, że Jezus chodził po wodzie, to odpowiadasz jakoś w stylu: "o, jakie fajne czary-mary!"?

A dlaczego "szaman", a nie po prostu "kapłan"?

A dlaczego "pan ksiądz", a nie po prostu "ksiądz"?

A dlaczego Pan Jezus, a nie po prostu Pan, albo Jezus?

Używa się zarówno form "Pan Jezus", jak i "Jezus" i "Pan". Nie używa się natomiast formy "pan ksiądz", chyba, ze w znaczeniu prześmiewczym. Co na pewno doskonale wiesz, więc pytam tylko pro forma.

Dlaczego to ma Twoim zdaniem znaczenie prześmiewcze?

Trudno powiedzieć. Prawdopodobnie częściowo dlatego, iż zgodnie z tradycją Kościoła do księdza mówi się per "ksiądz". W związku z tym niektórzy mówią o księżach ostentacyjnie "pan", po to, by dokuczyć Kościołowi. Sam zresztą zauważyłeś (w pełni słusznie), że ja sam używam czasem formy "pan" w celach prześmiewczych - geneza sformułowania "pan ksiądz" także i stąd się zapewne wywodzi.

(przy okazji: widziałem niegdyś sprawę o ochronę dóbr osobistych, w której dla wszystkich stron było oczywiste, że nazwanie osoby będącej studentem per "pan student" ma wydźwięk obraźliwy. tak więc tym bardziej widać, że geneza prześmiewczego wydźwięku określenia "pan ksiądz" jest bardziej ogólna, acz o szczegóły trzeba by zapytać językoznawców)

Kwestia interpretacji. Ja do księdza ostatnim razem kiedy z jakimkolwiek rozmawiałem zwracałem się per pan. Nie sądzę, że powinien czuć się obrażony, aczkolwiek przywykłszy do czołobitności parafian, pewnie był trochę zdziwiony. Na moje "dzień dobry" nic nie odpowidział. Podobnie jak na "do widzenia".

Druga sprawa jest taka, że w wielu wyznaniach są kapłanki (nawet jest chyba jedna biskupka katolicka), a więc dla podkreślenia płci można chyba powiedzieć pan ksiądz. Bo jak na panią ksiadz mówić? Ksiądza? Księżna? Lepiej już pani ksiądz.

Nie, kwestia zwyczaju językowego.



A dlaczego w takim razie uważasz, że ma to cokolwiek wspólnego z czołobitnością? Sam przyznajesz tym samym przynajmniej tyle, że twoje zachowanie nie jest "neutralne" (jak to próbujesz wszystkich tutaj na tym forum przekonywać - że nie masz żadnych złych intencji, gdzie tam, no bo przecież to nie twoja wina, że "niektórych obraża sam fakt, że nie wierzysz w bogów") - uważasz, że mówienie do księdza per "ksiądz" ma coś wspólnego z "czołobitnością", wobec czego świadomie i ostentacyjnie rezygnujesz z tej formy, chcąc pokazać, że ty sam "czołobitny" nie jesteś. Nieprawdaż?



Jesteś czasami naprawdę zabawny w tym swoim ściemnianiu. Doskonale wiesz, że w KRK nie ma kapłanek, więc żadnych problemów z płcią też nie ma. To jest zresztą powód, dla którego nie wypracowano żeńskiej formy słowa "ksiądz". Naprawdę sądzisz, że nie widzę, iż kpisz i obrażasz cały czas? Po co ta ściema w sygnaturce? Nie lepiej żyć w prawdzie?

Staram się traktować księdza jak każdego innego człowieka. To, że czołobitność stała się normą, nie oznacza, że tak jest dobrze i że nie można próbować tego zmieniać.

Tu masz całą listę pań księdzów
http://romancatholicwomenpriests.org/ordained.htm
Są katoliczkami, tylko Watykanowi coś się nie podoba

Więc do każdego innego człowieka zwracasz się inaczej, niż to jest przyjęte? Na przykład, po nazwisku, zamiast per "pan"?



Niestety, to Watykan decyduje, kto jest rzymsko-katolickim księdzem.

Nie wypracowano, a może wypracować należałoby,
bo wprawdzie nie ma kapłanek w KRK, ale są np. w KKM:

Nazwa kościoła:
VII. Kościół Katolicki Mariawitów w Rzeczypospolitej Polskiej

Podstawa prawna działania:
Ustawa z dnia 20 lutego 1997 r. o stosunku Państwa
do Kościoła Katolickiego Mariawitów w Rzeczypospolitej Polskiej.
(DZ. U. Nr 41, poz. 252).

Adres siedziby:
Felicjanów k/ Płocka
09-470 Bodzanów
tel. (024) 260-70-10

Tytuł i nazwisko osoby kierującej:
Przewodnicząca Rady Przełożonych Kościoła
Biskupka Damiana Szulgowicz
http://www.msw.gov.pl/portal/pl/92/222/Wykaz_kosciolow_i_zwiazkow_wyznaniowych_dzialajacych_na_podstawie_odrebnych_usta.html

A kto wie, czy nie będzie za parę lat podobnej sytuacji w Kościele Ewangelicko-Augsburskim
(oczywiście w Polsce, bo w innych krajach już jest),
a jest to większy (liczbą wiernych) związek wyznaniowy niż KKM.
Ale Watykan nie decyduje o zwyczajowej/grzecznościowej tytulaturze,
ani o poprawności sformułowań języka miejscowego.

Najwyraźniej KKM jest zbyt mały i zbyt mało znaczący, by sprowokował powstanie szerzej znanej formy żeńskiej.

Zresztą widzę, że całkiem nieźle sobie radzi:

Biskupka Damiana Szulgowicz

Osobiście proponuję "księżyna"



Nikt o tym nie decyduje. Coś albo powstaje, albo nie, wchodzi do powszechnego użycia albo nie.

Do każdego zwracam się per pan, pani. Uważam, że oburzanie się księży na coś takiego jest oburzajace

Jajko, kiedy religia weszła do szkół, dyrektorem w mojej szkole był ateista, który był stały w swoich poglądach (za co cenię go do dnia dzisiejszego). Zbliżała się wizytacja kanoniczna i w ramach wizytacji biskup chciał się spotkać z nauczycielami w szkole. Przed samą wizytą biskupa dyrektor zaprosił mnie do gabinetu i zapytał: Ponieważ nie miałem jeszcze okazji do żadnego spotkania z biskupem, proszę mi powiedzieć w jaki sposób powinienem się do niego zwracać, aby go nie urazić i nie wyjść na "gbura". Wiesz czasami żałuję, że nie wszyscy mają klasę mojego poprzedniego dyrektora.