A dlaczego młodzież która woli oglądać TV i nie ma zamiaru iść do kościoła w niedzielę ma być przymusowo zmuszana do umacniania wiary? Czy to czasem nie od człowieka zależy czy chce wierzyć czy nie?

Ci, którzy tego chcą. Jak ktoś "ma to gdzieś" to nawet 4 godziny religii między przedmiotami nic mu nie pomoże. Serca mu to nie zmiękczy.



jw. Jeszcze nie słyszałem o cudownym nawróceniu pod wpływem religii w gimnazjum.



Niestety wyjątkowo mizerna biorąc pod uwagę efekty.



No widzisz - i działo się tak pomimo obowiązkowej religii w trakcie zajęć lekcyjnych. Sama sobie przeczysz.



jw. Skoro nie chce mu się chodzić na msze i - jak już mówiłem - ma to gdzieś to ta lekcja naprawde w niczym mu nie pomoże. Choćby katachetka przemawiała nie wiem jak mądrze to jeśli człowiek sam się nie otworzy to jak grochem o ścianę.


Albo jesteś skrajnie oderwana od rzeczywistości i żyjesz w swoim lukrowanym światku albo jesteś niepoprawną optymistką.

Val. Ja znam osoby, które są wierzące (tak mówią), a zdarza się, że do kościoła nie pójdą właśnie z takiego powodu.

Ja Ci powiem Iwonko co robiłam w liceum, gdy religię miałam w środku - chodziłam do bufetu z kumpelą na pyszne hot-dogi, albo czytałam książkę
W ostatniej klasie religia była już na ostatniej lekcji, więc mogłam iść wcześniej do domu i zająć się istotnymi dla mnie sprawami



W przeznaczonych do tego miejscach - kościołach, salkach katechetycznych.
Tak jak napisał Jajko - szkoła nie jest miejscem krzewienia i umacniania wiary.

I nikt się nie czepiał? U mnie za opuszczenie lekcji (nieważnie czy to była religia czy inny przedmiot) była rozmowa z dyrektorem lub wychowawcą. Wszelkie takie rzeczy miały wpływ na ocenę z zachowania.



Dla mnie jest.

No jeszcze by tego brakowało, żeby szkoła publiczna karała ludzi za niechodzenie na religię
Nie miałam oceny na świadectwie i zaliczonych "nauk przedmałżeńskich" (u nas to się łączyło z chodzeniem na zajęcia). I tyle.



Słuszne spostrzeżenie - dla Ciebie
Państwo jest świeckie a szkoła publiczna. Nie powinno tu być miejsca na religię, a co najwyżej na religioznawstwo

Ale wciąż była to katecheza. Ile godzin poświęciliście na omówinienia podstawowych odłamów buddyzmu? A kaodaizm? Ateizm? Czy prowadzący nie przedstawia innych poglądów w świetle chrześcijaństwa? I wreszcie - jakie były ilościowo proporcje nauki o katolicyzmie, oraz nauki o innych religiach?
Wiem, że katecheza może być fajna, ale to nie to samo co religioznawstwo - a tylko w takie formie widzę religię w szkole.


A to już chyba problem katolickich duchownych. Jak chcą krzewić, to niech krzewią - za swoje pieniądze, lub pieniądze tych, którzy chcą na to płacić.


To co to za wierzący? Ja też mogę powiedzieć, że jestem żydem - ale od samego stwierdzenia nim nie będę.


Wytłumacz mi, dlaczego Twoim zdaniem jeden, wybrany światopogląd ma być krzewiony w publicznych szkołach za pieniądze wszystkich podatników, łącznie z tymi, którzy się z tym światopoglądem nie zgadzają.

To dobrze, że lekcje katechezy są w szkole. Dzieci i młodzież mają możliwość poznać religię Polaków - tę, na której wznosiło się państwo polskie. To bardzo dobre, że poznają religię, która do kraju naszych przodków wprowadził Mieszko I. Budowanie poczucia tożsamości jest bardzo istotne w dzisiejszym, oderwanym od swych korzeni, świecie.

Katecheza powinna być finansowana z pieniędzy podatników. To oczywiste. Skoro z pieniędzy chrześcijańskich podatników finansuje się inicjatywy antykościelne, antychrześcijańskie lub antyreligijne, to choćby dla zwykłej przyzwoitości należy finansować wszelkie przedsięwzięcia zgodne z duchem wyznawanej przez nich religii.

Co więcej, katecheza powinna być także wliczana do średniej, ponieważ wszelkie pomniejszanie znaczenia oceny z religii jest dyskryminacją tego przedmiotu względem innych przedmiotów w polskiej szkole.

O ile dobrze pamiętam to było kilka. W liceum jakoś troszkę więcej. Pani w drugiej klasie chciała byśmy się bardziej zapoznali z innymi religiami oraz sektami.



O tym nie było


Tu najwięcej spośród wymienionych przez ciebie. Często było to również porównywanie poglądów chrześcijańskich i ateistycznych

Czyli jak? U nas jak były omawiane inne religie to mieliśmy przedstawione poglądy czy zasady obowiązujące w nich. No i oczywiście zawsze były jakieś pojęcia z danej religii, które trzeba było znać.



Jeżeli się nie zgadzasz z moją opinią to już twoja sprawa. W moim życiu wiara obecna jest niemalże w każdym środowisku i w każdej chwili.

[/quote]
Popieram.

Ale z pewnością o religii chrześcijańskiej było więcej, niż o innych.

Co do kaodaizmu (południowoazjatycka religia natywna), specjalnie podałem coś mniej popularnego. Oficjalnie na "inne religie" przeznaczone są podczas katechez dwie godziny, przy czym u mnie ksiądz subtelnie starał się przedstawiać te religie tak, by wypadały źle na tle chrześcijaństwa. Jeszcze co do sekt - nie wszystkie organizacje uważane przez chrześcijan za sekty, faktycznie są sektami.


Czyli rozumiem, że zgadzasz się zapłacić za organizowane przeze mnie lekcje o Śiwe, ponieważ w moim życiu wiara obecna jest niemalże w każdym środowisku i w każdej chwili?

[/quote]
Popieram.[/quote][/quote]
A jakież to organizacje antyklerykalne są finansowane z katolickich podatków? A na muzułmanów też katolicy płacą? A mówiąc o wierze Polaków, masz na myśli nasze rodzime wierzenia, czy będące koniecznością polityczną chrześcijaństwo? (Prusy chrztu nie przyjęły - przeżył ktoś?)
A katecheza wliczana do średniej jest właśnie dyskryminacją - wszystkich, którzy na religię nie chodzą. 5 z religii może mieć każdy, osoby niechodzące na religię są pozbawione pozytywnej oceny tylko dlatego, że mają inny światopogląd.

Przecież katecheci to katolicy (podobnie jak ja), a religia to nie religioznawstwo. Czego się spodziewać?


O co tutaj ci chodzi?

ARHIZ chce być traktowany tak samo jak Ty, widzisz w tym coś złego? On płaci za nauczanie Twojej religii, to chyba i Ty możesz zapłacić za nauczanie jego?

ARHIZ, jakiego jesteś wyznania, jeśli mogę spytać?

Iwonka nie tylko powinna za to płacić, ale też i powinna w tych lekcjach uczestniczyć, po to by pobierać nauki o prawdach tamtej wiary