Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 11, 2025 20:35



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 191 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 13  Następna strona
 Rezygnacja z lekcji religii 
Autor Wiadomość
Post Re: Rezygnacja z lekcji religi
Małgosiaa napisał(a):
Niekoniecznie kazanie jest wykładem. Wykład wykładowi tez nie jest równy. Jeśli jest porywający, można go postawić na równi z doświadczeniem.

A. Czyli jednak przedmiot pod tytułem religioznawstwo może prowadzić do religijnych uniesień na lekcji? Niekoniecznie katolickich?

Małgosiaa napisał(a):
A liturgia to nie nauczanie a mistyka, przeżycie.

Tylko trzeba, żeby ktoś to wprost dziecku powiedział i otłumaczył, a nie dyktował do kajeciku prawdy wiary do wykucia na blachę. W ogóle, dzieci per saldo jakieś niedorozwinięte są, że się nie chcą uczyć, botak, i trzeba je przymuszać, jak Bolesław Chrobry do prawilnej wiary?

Małgosiaa napisał(a):
A propos liturgii. Dzisiaj była na liturgii u grekokatolików (Boże Narodzenie w obrządku wschodnim). Można ją poniekąd porównać z trydencka, gdyż odprawiana w języku ukraińskim, z którego Polak niewiele zrozumie. Przeżycie natomiast niesamowite. Ja akurat rozumiem dość dużo, ale dlatego, że nie był to mój pierwszy raz.
I tak samo jest z trydencką.

Uuu, to raz jeszcze wychodzi, że u mnie religijność jest wybitnie niestandardowa. Może dlatego kolega apologeta posądza mnie o nieszczerość, bo... coś jest tu na rzeczy, że shinto to dla mnie jedna z religii światowych (jak mnie każą wyznawać, to coś sobie wybiorę, a co). A prawdziwa wiara moja jest prawdziwa moja.

Małgosiaa napisał(a):
Bzdura.

Argumenty.

Małgosiaa napisał(a):
Napisałam celowo w wierze nie dodając w jakiej, gdyż nie tylko katolicy chrzczą dzieci.

Ale dalej pozostajemy w kręgu chrześcijańskim, prawda? A tam, gdzie dzieci nie chrzczą, to już wiara nie jest, to są demony.

Tak jeszcze wracając do kwestii wprowadzania młódzi w życie, oczywiście kraj religijnie łaciaty jest trudniejszy do zarządzania, niż jednowyznaniowy, więc kwestia "wykład czy katecheza" jest kwestią czysto polityczną. Tylko że polityka rządzi się kryterium skuteczności, a nie prawdy; zresztą prawda w polityce najczęściej jest tak brutalna, że ujawnienie jej prowadzi do szoku i katastrof. Rzecz w tym, że wiara katolicka niekoniecznie musi być najbardziej pożądaną pod kątem wyciśnięcia z państwa wszystkiego, co się wycisnąć da, żeby potem górować nad kolegami politykami z innych krajów. Może więc jednak, mimo wszystko, wykład?


N sty 08, 2017 9:17
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 14, 2016 1:11
Posty: 1409
Post Re: Rezygnacja z lekcji religi
Cytuj:
A dlaczego zależy Ci tak bardzo na moim zdaniu?


Ponieważ Iago jest dużym chłopcem i jakieś tam kwestie prawne jestem sobie w stanie sam zriserczować. Opinie Małgosi z tego co ostatnio widziałem jednak nie są jeszcze publikowane na ISAP'ie. 😉

A dlaczego mnie one interesują? Cóż, na tym polegają dyskusje światopoglądowe prawda? Na wymienianiu się opiniami na dane kwestię i wzajemnym ważeniu argumentów. 😉

Poza tym, jak rozumiem w taki czy inny sposób prowadzisz zajęcia z katechezy, więc Twoja opinia w tej materii najzwyczajniej mnie ciekawi.

Jeśli pozwolisz, to prócz omawianego pytania, chciałbym Ci zadać jeszcze te dwa:
1. Czy prowadzisz zajęcia w szkołach średnich/gimnazjalnych? (o ile to nie jest materia prywatna 😉)
2. Czy egzaminujesz młodzież w szkole średniej/gimnazjalnej ze znajomości modlitw oraz credo?


N sty 08, 2017 9:31
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9098
Post Re: Rezygnacja z lekcji religi
ErgoProxy napisał(a):
A. Czyli jednak przedmiot pod tytułem religioznawstwo może prowadzić do religijnych uniesień na lekcji? Niekoniecznie katolickich?

Nie ma to jak luźne wnioski z czapy :D .
ErgoProxy napisał(a):
Tylko trzeba, żeby ktoś to wprost dziecku powiedział i otłumaczył, a nie dyktował do kajeciku prawdy wiary do wykucia na blachę.

Zdaje się, że spałeś, albo grałeś w statki na katechezie.
ErgoProxy napisał(a):
W ogóle, dzieci per saldo jakieś niedorozwinięte są, że się nie chcą uczyć, botak, i trzeba je przymuszać, jak Bolesław Chrobry do prawilnej wiary?

Tak jak i historii, matematyki, chemii, fizyki, biologii, geografii i wszystkiego poza w-fem.
ErgoProxy napisał(a):
Uuu, to raz jeszcze wychodzi, że u mnie religijność jest wybitnie niestandardowa. Może dlatego kolega apologeta posądza mnie o nieszczerość, bo... coś jest tu na rzeczy, że shinto to dla mnie jedna z religii światowych (jak mnie każą wyznawać, to coś sobie wybiorę, a co). A prawdziwa wiara moja jest prawdziwa moja.

I znów luźne wnioski, albo ... lecisz w kulki :P.
Cytuj:
Argumenty.

Nie zamierzam robić wykładu z psychologii. Jest tu na forum ktoś, kto się w tym specjalizuje. Zwróć się do niej. Powiem tylko tyle, że ta kwestia nie jest zerojedynkowa.
Cytuj:
Ale dalej pozostajemy w kręgu chrześcijańskim, prawda? A tam, gdzie dzieci nie chrzczą, to już wiara nie jest, to są demony.

Nie wnikając w to: demony czy też nie, rozmowa dotyczyła chrztu i zobowiązań z tego płynących, a więc rozmawialiśmy o chrześcijaństwie.
Cytuj:
Rzecz w tym, że wiara katolicka niekoniecznie musi być najbardziej pożądaną pod kątem wyciśnięcia z państwa wszystkiego, co się wycisnąć da, żeby potem górować nad kolegami politykami z innych krajów. Może więc jednak, mimo wszystko, wykład?

Konstytucja zapewnia wolność wyznania, więc co Ty tu piejesz o wyciskaniu wszystkiego (czego?)?
---------------------------------------------------------------------
Iago napisał(a):
Opinie Małgosi z tego co ostatnio widziałem jednak nie są jeszcze publikowane na ISAP'ie. 😉

Bo Małgosia nie wygłasza opinii. Ma inne zadanie :P.
Iago napisał(a):
Poza tym, jak rozumiem w taki czy inny sposób prowadzisz zajęcia z katechezy, więc Twoja opinia w tej materii najzwyczajniej mnie ciekawi

j.w. Uznaję prawo do wolności i dlatego nie wygłaszam opinii.
Iago napisał(a):
1. Czy prowadzisz zajęcia w szkołach średnich/gimnazjalnych? (o ile to nie jest materia prywatna 😉)

"Od przedszkola do opola" czyli od 3 latków po gimnazjum.
Iago napisał(a):
2. Czy egzaminujesz młodzież w szkole średniej/gimnazjalnej ze znajomości modlitw oraz credo?

I owszem, z naciskiem na rozumienie.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


N sty 08, 2017 9:45
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 14, 2016 1:11
Posty: 1409
Post Re: Rezygnacja z lekcji religi
Małgosiaa napisał(a):
I owszem, z naciskiem na rozumienie.


No właśnie – jak w uczciwy sposób mogłoby się odbywać "egzaminowanie" uczestnika rzeczonej katechezy z modlitw czy Creda, podczas gdy on sam jest wyznawcą, na ten przykład Islamu, a jedynie jego katoliccy rodzice odmawiają wypisania go z lekcji religii? Byłby uczyniony dla niego jakiś wyjątek w tej kwestii czy po prostu miałby z tego lufę? 😉


N sty 08, 2017 9:53
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9098
Post Re: Rezygnacja z lekcji religi
Teoretyzujesz. Poza tym, na katechezie nie ocenia się wiary, ale wiedzę.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


N sty 08, 2017 9:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 14, 2016 1:11
Posty: 1409
Post Re: Rezygnacja z lekcji religi
Trudno w tego typu dysputach nie teoretyzować. ;-)
Mogę mimo wszystko prosić o odpowiedź na to pytanie?


N sty 08, 2017 10:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lis 14, 2016 1:11
Posty: 1409
Post Re: Rezygnacja z lekcji religi
EDIT:
Małgosiaa napisał(a):
Poza tym, na katechezie nie ocenia się wiary, ale wiedzę.


Niemniej wymaga się od młodego człowieka z mojego przykładu wygłaszania treści jednoznacznie sprzecznych z jego muzułmańskimi wierzeniami (deklamacja creda oraz modlitw katolickich) pod rygorem oceny niedostatecznej. 😉


N sty 08, 2017 10:10
Zobacz profil
Post Re: Rezygnacja z lekcji religi
Małgosiaa napisał(a):
ErgoProxy napisał(a):
A. Czyli jednak przedmiot pod tytułem religioznawstwo może prowadzić do religijnych uniesień na lekcji? Niekoniecznie katolickich?

Nie ma to jak luźne wnioski z czapy.

Czyli jednak?

Małgosiaa napisał(a):
Zdaje się, że spałeś, albo grałeś w statki na katechezie.

Nie. U mnie katecheza tak właśnie wyglądała, że ksiundz dyktowali do kajeciku, i to w takim tempie, że zamiast Kościół pisałem Kość. Top profeska nauczanie.

Małgosiaa napisał(a):
Tak jak i historii, matematyki, chemii, fizyki, biologii, geografii i wszystkiego poza w-fem.

Trzeba czy nie? Fachowca pytam.

Małgosiaa napisał(a):
I znów luźne wnioski, albo ... lecisz w kulki.

Uprzejmość. Jeśli chcesz, mogę wrócić do złośliwości.

Małgosiaa napisał(a):
Nie zamierzam robić wykładu z psychologii. Jest tu na forum ktoś, kto się w tym specjalizuje. Zwróć się do niej. Powiem tylko tyle, że ta kwestia nie jest zerojedynkowa.

Czyli nie masz bladego pojęcia, a dzieci uczysz?

Małgosiaa napisał(a):
Nie wnikając w to: demony czy też nie, rozmowa dotyczyła chrztu i zobowiązań z tego płynących, a więc rozmawialiśmy o chrześcijaństwie.

Rozmawialiśmy o pewnym zobowiązaniu, którego nie uściśliłaś, tak że wyszło Ci albo penowanie tylko ateizmu, albo deprecjonowanie wyznań niechrześcijańskich. A miałaś kiedyś w stopce taki cytat z Prymasa Tysiąclecia, że odpowiadasz za wrażenia, jakie budzisz w innych ludziach (absurdalny bo absurdalny, ale w stopce był).

Małgosiaa napisał(a):
Konstytucja zapewnia wolność wyznania, więc co Ty tu piejesz o wyciskaniu wszystkiego (czego?)
PKB na przykład. Skoro nie lubisz zerojedynkowości, to czemu ją tutaj stosujesz?


N sty 08, 2017 10:21
Post Re: Rezygnacja z lekcji religi
Kiedy rodzice zrozumieją, że mają coś do powiedzenia w sprawie obsady nauczyciela religii, sytuacja może się poprawi. W szkołach prywatnych właściciele stają na głowie, by dzieci uczyła osoba, którą dzieci polubią. Potem ta sympatia przenosi się i na przedmiot, dalej na Boga. To są sprawy czasem stricte materialne, bo każde dziecko to skarb i reklama dla szkoły.

Byłam na pierwszej komunii dziecka z takiej elitarnej szkoły. Pominę milczeniem niesmaczną sprawę wyboru miejsca na pierwszą komunię i związanych z tym darów ołtarza, tu rodzice też postawili na swoim (materianie). To dziecko stawiało veto rodzicom regularnie uczestniczącym w niedzielnych mszach świętych, że na mszę nie pójdzie. Było to zmartwieniem rodziny; nic nie trafiało do rezuletnego malca. Nie pójdę, bo w kościele jest nudno.. Nikt nie chciał zmuszać, bo tak jest wychowywany, że to powinien zrozumieć. Rodzice poszli na mszę (było krótko przed jego komunią), on został ze mną. Serce mi się krajało, że nie poszedł do kościoła. Ale zaraz zaczęliśmy rozmowę... nie zapomnę tej sceny: wdrapał się na górę pościeli i machając z góry nogami rozpoczął za mną dyskusję etyczną, bo oprócz religii mają etykę z filozofem (wszyscy rodzice zapisali dzieci). To były rozważania typu: zakładając taką hipotetyczną sytuację - przedstawiał ją i zastanawialiśmy się jak dobrze postąpić. Był tak zafascynowany rozmową, że dostal wypieków.

Religię miał ze wspaniałą i wciąż uśmiechniętą siostrą zakonną. Był najlepszym w klasie teoretykiem z religii. Miał wiedzę, bo to był mus. Do kościoła nie chodził, bo to mus dopiero po pierwszej komunii. Dziś chodzi, bo musi. Dla takich myślicieli potrzebni są cały czas wspaniali nauczyciele religii, by nie poszukali pretekstu do rezygnacji z wiary...bo nudna i dogmatyczna. Powrót będzie trudny.

Osobiście uważam, że proboszczowie trochę traktują dobór katechetów jako ich obowiązek zawodowy a nie misję. Nie czują odpowiedzialności za tę sprawę przed Bogiem. Mają odfajkowany obowiązek. To akurat moje doświadczenia z rozmów z proboszczami i dyrektorami szkół ponadgimnazjalnych. Czuli bezsilność, że lekcje religii należą do tych o zerowym poziomie. Olimpiady religijne wygrywali agnostycy. Poziom wiedzy religijnej maturzystów omawiano kiedyś na łamach Przewodnika Katolickiego. Nie były to wyjątkowe odpowiedzi, że do Trójcy Świętej zaliczano Maryję. Kościół ma więc wgląd w to jaki poziom religii jest w szkołach - po 15 latach nauki religii, wliczając przedszkole.

Nauczyciel religii/ksiądz o osobowości dogmatycznej, nieprawdziwy w odbiorze, nie potrafiący podjąć rozmów na trudne tematy nie będzie nigdy świadkiem wiary. Jedynym wyjściem jest tu głosowanie nogami. Może zastąpienie nauczycieli religii, filozofami uczącymi etyki, których wybierać będzie dyrektor szkoły obudzi decydentów kościelnych do zajęcia się problemem. Są ludzie, ale należy dać im szansę, starannie selekcjonować do pracy z dziećmi i młodzieżą. Uczymy się życia na wzorcach osobowych, które nas pociągają i mobilizuja do stawania się lepszymi.

Gdyby mi dziecko zakomunikowało, że religia jest prowadzona byle jak i chciało wybrać etykę (uważam, że obie być powinny), i polegało to na prawdzie...uznałabym wybór dziecka za wlaściwy. Wiedzę może sobie pogłębić korzystajączw domowej biblioteczki, gdzie ma bogaty księgozbiór.


N sty 08, 2017 13:48
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Rezygnacja z lekcji religi
JedenPost napisał(a):
Może co najwyżej zmusić je do udawania, że wyznaje tę samą, co on, tudzież uniemożliwić otwarte praktykowanie innej.

A gdy rodzic nakazuje dziecku w konkretnych sytuacjach kogoś przeprosić albo przywitać lub powiedzieć "dziękuję", wtedy też byś to określił jako zmuszanie do udawania (w znaczeniu czegoś, czego robić się nie powinno)?

JedenPost napisał(a):
Zdolność do przyjęcia do wiadomości faktów, tego, co komunikuje dziecko, jest kluczowa na każdym etapie wychowania, jak można nie zdawać sobie z tego sprawy?

Oczywiście, że trzeba brać pod uwagę opinie i pragnienia dziecka. W zależności od wieku, czyli dojrzałości, świadomości i kwestii przemyślenia danych opinii i decyzji.

To nie nastręcza jakichś wielkich trudności, aby odróżnić decyzje dojrzałe i odpowiedzialne od niedojrzałych i nieodpowiedzialnych. Na przykład "na śniadanie chcę jeść czekoladę, a nie kanapki" oraz "chcę się przenieść z klasy piłkarskiej do lekkoatletycznej".

Dopiero wtedy można zdecydować, czy ostatecznie to rodzic podejmie decyzję, czy zostawi ją dziecku (warto mieć na uwadze, że stan wyjściowy jest taki, że dzieci nie podejmują żadnych przemyślanych decyzji i dopiero z czasem taką zdolność zyskują). Przy czym w każdym przypadku można z dzieckiem porozmawiać.

Ale gdy człowiek zauważa, że jego dziecko zaczyna podejmować decyzje dojrzałe, wtedy może odczuwać z tego powodu satysfakcję i inne podobne pozytywne uczucia. Oczywiście w końcu zwykle pojawia się sytuacja, w której dziecko podejmie takie przemyślane decyzje, które będą sprzeczne z chęciami i zdaniem rodziców oraz żadna rozmowa nic nie pomoże. Wtedy jedyną sensowną możliwością jest zacisnąć zęby i pogodzić się z tym faktem.

JedenPost napisał(a):
Wychowując dziecko wedle swoich przekonań w społeczeństwie pluralistycznym, gdzie styka się ono z różnymi wzorcami, rodzic musi mieć świadomość dość cienkiej granicy między wychowywaniem na członka danej grupy religijnej, a wpychaniem młodego człowieka w nieautentyczność.

To już trzeba wychwycić tę granicę, gdy dalsze stosowanie nacisku na dziecko traci sens. Inaczej, oczywiście, ostateczny efekt może być odwrotny od zamierzonego.

ErgoProxy napisał(a):
Małgosiaa napisał(a):
Wybierać może człowiek dorosły. Za niepełnoletnich odpowiadają rodzice, więc ich wybór jest bardzo ograniczony.

Przecież to jest nieprawda. Co więcej, takie podejście jest niebezpieczne, bo jeśli dzieciak będzie grzeczny, to wyjdzie niesamodzielny ciapciak, a jeśli niegrzeczny, to jak się wreszcie urwie i w kurs pójdzie, to go może nawet w worku przywiozą.

Jest to kwestia znalezienia równowagi. Z czasem coraz więcej decyzji trzeba oddawać w ręce dziecka ale przez długi czas pozostaje się przy pewnym wyznaczaniu kierunków i granic. W zależności od danego dziecka, bo jest to sprawa indywidualna.

JedenPost napisał(a):
Chcesz powiedzieć, że wiedza faktycznie prowadzi do ateizmu? :)

Wiedza może prowadzić w różnych kierunkach, w zależności od tego, jaka to wiedza.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


N sty 08, 2017 14:14
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Rezygnacja z lekcji religi
Soul33 napisał(a):
JedenPost napisał(a):
Może co najwyżej zmusić je do udawania, że wyznaje tę samą, co on, tudzież uniemożliwić otwarte praktykowanie innej.

A gdy rodzic nakazuje dziecku w konkretnych sytuacjach kogoś przeprosić albo przywitać lub powiedzieć "dziękuję", wtedy też byś to określił jako zmuszanie do udawania (w znaczeniu czegoś, czego robić się nie powinno)?


To trochę inna sytuacja, ponieważ znaczna część tego rodzaju międzyludzkich uprzejmości to z zasady udawanie, z czego każda rozsądna osoba zdaje sobie sprawę. Tym niemniej - mądry rodzic powinien przynajmniej postarać się, żeby dziecko miało świadmość dlaczego przeprasza i rozumiało, czy robi to dlatego, że faktycznie zawiniło, czy też ze względów powiedzmy dyplomatycznych.

Soul33 napisał(a):
To nie nastręcza jakichś wielkich trudności, aby odróżnić decyzje dojrzałe i odpowiedzialne od niedojrzałych i nieodpowiedzialnych.


Nie powinno nastręczać, a nie nastręcza to dwie różne sprawy. Praktyka pokazuje, że wielu rodziców nie chcąc stanąć wobec konkretnego problemu bagatelizuje go, uciekając się włąśnie do określania opinii dziecka w danej kwestii jako niedojrzałej/nieprzemyślanej, a zatem pozbawionej znaczenia.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


N sty 08, 2017 14:30
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9098
Post Re: Rezygnacja z lekcji religi
ErgoProxy napisał(a):
Czyli jednak?

Wniosek z czapy, to wniosek z czapy, a nie jednak.
Cytuj:
Nie. U mnie katecheza tak właśnie wyglądała, że ksiundz dyktowali do kajeciku, i to w takim tempie, że zamiast Kościół pisałem Kość. Top profeska nauczanie
.
U Ciebie nie znaczy wszędzie.
Cytuj:
Trzeba czy nie? Fachowca pytam.

Jednych trzeba, innych nie. Dużo zależy od wychowania w domu, tj. od tego, czy w rodzinie panuje miłość, czy rygor pt."dzieci i ryby głosu nie mają". Tam, gdzie jest miłość do niczego przymuszać nie trzeba. Ja osobiście nie przymuszam, a stawiam na samodzielne wyciąganie wniosków, oczywiscie pod kierunkiem :-D .
Cytuj:
Czyli nie masz bladego pojęcia, a dzieci uczysz?

No popatrz! Znawca ludzkiej psychiki i przydatności do zawodu się objawił :D.

Cytuj:
Rozmawialiśmy o pewnym zobowiązaniu, którego nie uściśliłaś, tak że wyszło Ci albo penowanie tylko ateizmu, albo deprecjonowanie wyznań niechrześcijańskich. A miałaś kiedyś w stopce taki cytat z Prymasa Tysiąclecia, że odpowiadasz za wrażenia, jakie budzisz w innych ludziach (absurdalny bo absurdalny, ale w stopce był).

Liczyłam na umiejetnośc kojarzenia faktów. Jeżeli mówimy o chrzcie, tym samym rozmawiamy o chrześcijaństwie. Stopke tez przeczytałeś jak przeczytałeś, bo nie o to chodziło.
Cytuj:
PKB na przykład. Skoro nie lubisz zerojedynkowości, to czemu ją tutaj stosujesz?

A w jaki sposób katecheza wpływa na PKB?
---------------------------------------------------------------------------
Liza napisał(a):
Kiedy rodzice zrozumieją, że mają coś do powiedzenia w sprawie obsady nauczyciela religii, sytuacja może się poprawi. W szkołach prywatnych właściciele stają na głowie, by dzieci uczyła osoba, którą dzieci polubią. Potem ta sympatia przenosi się i na przedmiot, dalej na Boga. To są sprawy czasem stricte materialne, bo każde dziecko to skarb i reklama dla szkoły.
Liza napisał(a):
Religię miał ze wspaniałą i wciąż uśmiechniętą siostrą zakonną. Był najlepszym w klasie teoretykiem z religii. Miał wiedzę, bo to był mus. Do kościoła nie chodził, bo to mus dopiero po pierwszej komunii.

Sama sobie zaprzeczasz. Mówisz o możliwości wpływie rodziców na obsadę etatu katechety, a syn znajomych miał wspaniałą siostrę i ... .
Dziecko postrzega Boga głównie przez pryzmat własnego ojca i przykład rodziny. Jeśli w domu dziecko słyszało: mus, bo nie pójdziesz do I Komunii, to tak reagowało.
Liza napisał(a):
Osobiście uważam, że proboszczowie trochę traktują dobór katechetów jako ich obowiązek zawodowy a nie misję. Nie czują odpowiedzialności za tę sprawę przed Bogiem. Mają odfajkowany obowiązek. To akurat moje doświadczenia z rozmów z proboszczami i dyrektorami szkół ponadgimnazjalnych.

W szkołach ponadgimnazjalnych głównie uczą księża, a tam gdzie jest mieszana obsada (ksiądz i katecheta świecki) zwykle ksiądz przegrywa. Dlaczego? Ano przy wizytacji z kurii krukkrukowi oka nie wykole. Nie wszyscy księża podpadają pod tę regułe.
Odwołujesz się do swoich doświadczeń, więc ja też się do nich odwołam i nie do rozmów, ale konkretnego przykładu.
Swego czasu byłam przez pół roku na zwolnieniu lekarskim, apotem na urlopie zdrowotnym następne pół roku. W tym czasie zastępował mnie proboszcz. Przykładał się do lekcji, ale zero podejścia do dzieci i młodzieży. Efekt opłakany. Zresztą już wcześniej miał pretensje, że dzieciaki mnie słuchają, a jego nie, np. wystarczyło, że poprosiłam aby uczniowie poprowadzili różaniec w kościele i miałam więcej chętnych niż trzeba było. Ksiądz nie mógł zebrać nawet 10. No, ale rozkazów nikt chętnie nie słucha. Raz nawet sie na mnie obraził, kiedy po zakończeniu roku szkolnego, już w wakacje, była pielgrzymka do Częstochowy dzieci pierwszokomunijnych i absolwentów gimnazjum. W autobusie rozdałam poszczególne czytania Drogi Krzyżowej absolwentom. Nikt nie odmówił, a przecież mogli stwierdzić, że nie mam już nad nimi żadnej władzy, to nie muszą. Ksiądz to widział (kamery w autobusie piętrowym) i cały czas aż do powrotu miał fochy lub mnie ignorował. Wcześniej miał z nimi problem, bo przez jego humory kilku chłopców odeszło z posługi ministrantów.
Cytuj:
Jedynym wyjściem jest tu głosowanie nogami. Może zastąpienie nauczycieli religii, filozofami uczącymi etyki, których wybierać będzie dyrektor szkoły obudzi decydentów kościelnych do zajęcia się problemem. Są ludzie, ale należy dać im szansę, starannie selekcjonować do pracy z dziećmi i młodzieżą. Uczymy się życia na wzorcach osobowych, które nas pociągają i mobilizuja do stawania się lepszymi.

Ameryki nie odkryłaś z wzorcami osobowymi. O tym mówiłam wyżej.
A zastąpienie religii etyką wiąże się z wypowiedzeniem Konkordatu, toteż walisz głową w mur.
Jednakże jestem za tym, aby bardziej przyłożyć się do tego, aby w szkole obok katechezy była także etyka. Do wyboru czy rownolegle, to nieistotne.
Cytuj:
Gdyby mi dziecko zakomunikowało, że religia jest prowadzona byle jak i chciało wybrać etykę (uważam, że obie być powinny), i polegało to na prawdzie...uznałabym wybór dziecka za wlaściwy. Wiedzę może sobie pogłębić korzystajączw domowej biblioteczki, gdzie ma bogaty księgozbiór.

Zrobiłabyś pierwszy krok do ateizacji własnego dziecka. Lepszym wyborem byłoby zwyczajnie zgłosić fakt bylejakości proboszczowi, dyrektorowi, w Kurii itp.

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


N sty 08, 2017 15:23
Zobacz profil
Post Re: Rezygnacja z lekcji religi
Małgosiaa napisał(a):
Wniosek z czapy, to wniosek z czapy, a nie jednak.

Dla podkreślenia wagi moich słów Siłacz palnie pięścią w stół?

Małgosiaa napisał(a):
U Ciebie nie znaczy wszędzie.

Raduje się serce moje. Czyli przyjmujemy, że ani nie spałem, ani w statki nie grałem?

Małgosiaa napisał(a):
Jednych trzeba, innych nie. Dużo zależy od wychowania w domu, tj. od tego, czy w rodzinie panuje miłość, czy rygor pt."dzieci i ryby głosu nie mają". Tam, gdzie jest miłość do niczego przymuszać nie trzeba. Ja osobiście nie przymuszam, a stawiam na samodzielne wyciąganie wniosków, oczywiscie pod kierunkiem.

Oczywiście, że pod kierunkiem. Po prostu ciekaw jestem, jak to wygląda procentowo w skali kraju, bo chciałbym ocenić, czy moja klasa podstawówkowa to była zbieranina odpadów ludzkich i przeszczepów, czy jednak sytuacja, że większa połowa trzeciej klasy klnie i odbiera swoje tróje ze wzruszeniem ramion to w górnym PRLu norma była.

Małgosiaa napisał(a):
No popatrz! Znawca ludzkiej psychiki i przydatności do zawodu się objawił

Bo ja mam słonia w karafce. Skrobniesz tych parę zdań, czy pozostaniemy na stanowisku, że Małgosia wie, ale nie powie?

Małgosiaa napisał(a):
Liczyłam na umiejetnośc kojarzenia faktów. Jeżeli mówimy o chrzcie, tym samym rozmawiamy o chrześcijaństwie. Stopke tez przeczytałeś jak przeczytałeś, bo nie o to chodziło.

No, ja też liczyłem na zrozumienie dość podstawowego faktu, że wiara nie jest tożsama z wiarą chrześcijańską, a niechrześcijanin nie znaczy ateista – jak się przyjęło w Polszcze rozmawiać. Stopkę cytuję z pamięci; od mojego Demiurga Pamięci proszę się odszwargotać.

Małgosiaa napisał(a):
A w jaki sposób katecheza wpływa na PKB?

A widziałaś kiedyś katolika schodzącego z tego świata na skutek karoshi?


N sty 08, 2017 15:55
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lis 16, 2016 17:40
Posty: 9098
Post Re: Rezygnacja z lekcji religi
ErgoProxy napisał(a):
Dla podkreślenia wagi moich słów Siłacz palnie pięścią w stół?
Nie. Z takimi wnioskami po prostu nie dyskutuję.
ErgoProxy napisał(a):
Raduje się serce moje. Czyli przyjmujemy, że ani nie spałem, ani w statki nie grałem?

Ok. Nie bylam Twoim katechetą, więc autorytatywnie nie mogę stwierdzić co robiłeś na katechezie :P.
ErgoProxy napisał(a):
Oczywiście, że pod kierunkiem. Po prostu ciekaw jestem, jak to wygląda procentowo w skali kraju, bo chciałbym ocenić, czy moja klasa podstawówkowa to była zbieranina odpadów ludzkich i przeszczepów, czy jednak sytuacja, że większa połowa trzeciej klasy klnie i odbiera swoje tróje ze wzruszeniem ramion to w górnym PRLu norma była.

Nie znam statystyk i nawet nie wiem czy są prowadzone.
Cytuj:
Bo ja mam słonia w karafce. Skrobniesz tych parę zdań, czy pozostaniemy na stanowisku, że Małgosia wie, ale nie powie?

Małgosia nie znosi psychologizowania, gdyż jest praktykiem a nie teoretykiem. Swoją wiedzę stosuje w działaniu, a nie pisaniu elaboratów. Tu masz specjalistkę od takowych teorii, która już się wypowiedziała i z której teorią zaczęłam polemikę. Inna sprawa czy ona wejdzie w nią dalej ze mną. Jak znam życie, to zignoruje, jak to robi od jakiegoś czasu. Chyba, że się tym razem pomylę :).
Cytuj:
No, ja też liczyłem na zrozumienie dość podstawowego faktu, że wiara nie jest tożsama z wiarą chrześcijańską, a niechrześcijanin nie znaczy ateista – jak się przyjęło w Polszcze rozmawiać.

Mam napisać dużymi literami, że skoro rozmawiamyo chrzcie, znaczy rozmawiamy o chrześcijaństwie? Mieszając do tego inne religie, gdzie chrzest nie wchodzi w grę, zrobimy bigos.
A gdzie powiedziałam, że niechrześcijanin=ateista?
Cytuj:
Stopkę cytuję z pamięci; od mojego Demiurga Pamięci proszę się odszwargotać.

Uuuu, nastąpiłam na odcisk? :D
ErgoProxy napisał(a):
A widziałaś kiedyś katolika schodzącego z tego świata na skutek karoshi?

Niestety, tu moja inteligencja siada. Użyj swojej i wykaż związek, proszę :-(

_________________
Pomoc dla UKRAINY https://www.siepomaga.pl/ukraina?utm_medium=email&utm_source=newsletter


N sty 08, 2017 16:11
Zobacz profil
Post Re: Rezygnacja z lekcji religi
Małgosiaa napisał(a):
Nie. Z takimi wnioskami po prostu nie dyskutuję.

No, to jest uwaga pod adresem naszego apologety w takim razie, który ewentualnie może się bronić, że został źle zrozumiany. Bo od interpretacji jego stwierdzenia wyszedłem.

Małgosiaa napisał(a):
Małgosia nie znosi psychologizowania, gdyż jest praktykiem a nie teoretykiem.

A czy Małgosia musi od razu psychologizować? Porozmawiajmy po prostu, jak ludzie prości. : PPP

Małgosiaa napisał(a):
Tu masz specjalistkę od takowych teorii, która już się wypowiedziała i z której teorią zaczęłam polemikę.

A, tę od rzeczywistości realnej...

Małgosiaa napisał(a):
Mam napisać dużymi literami, że skoro rozmawiamy o chrzcie, znaczy rozmawiamy o chrześcijaństwie? Mieszając do tego inne religie, gdzie chrzest nie wchodzi w grę, zrobimy bigos.

Okejka, złośliwy byłem akurat. ^_^

Małgosiaa napisał(a):
A gdzie powiedziałam, że niechrześcijanin=ateista?

Abocholeraciewie, taki stereotyp nam miłościwie w Polszcze panuje.

Małgosiaa napisał(a):
Uuuu, nastąpiłam na odcisk?

Czybojawiem. Po prostu mój Demiurg Pamięci uobecnił się tak oto. *) I naprawdę proszę się od niego odszwargotać.

Małgosiaa napisał(a):
Niestety, tu moja inteligencja siada. Użyj swojej i wykaż związek, proszę

Hm? Że shintoiści potrafią się zaharowywać, wskutek czego Japonia ma drugą czy trzecią gospodarkę świata, bo była w stanie przeprowadzić skutecznie, w imię Tysiąca Cesarskich Lat, modernizację? Dwa razy.
_______________________
* Znajomość animca pt. Elfen Lied pomaga w lekturze, acz nie jest konieczna.


N sty 08, 2017 16:33
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 191 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 13  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL