Ciężki dziś mamy żywot Katechety - ooooooo rety :((((
Autor |
Wiadomość |
Filipek21
Dołączył(a): Pt sty 30, 2004 12:20 Posty: 44
|
Ciężki dziś mamy żywot Katechety - ooooooo rety :((((
Witam
Czy nie odnosicie wrażenia, że najtrudniejszy tryb życia w szkołach prowadzi Katecheta?
Z moich obserwacji wynika, że w dzisiejszych czasach Katecheta jest: poniżany, nie akceptowany, traktowany nie na równi z innymi nauczycielami przez uczniów. (przyznaję, że to delikatne słowa). Jego zajęć słucha tylko kilka osób
Sam uczęszczając jeszcze do (4-letniego) Liceum uczyło mnie aż trzech Katechetów, a raczej Katechetki. Co roku praktycznie inna. Jeszcze Księdza Kleryka bym był w stanie zrozumieć - musi opuścić miejsce pracy, ponieważ zmiana Parafii ustalona z "góry", ale Siostra zakonna przecież tak często swoich zgromadzeń nie opuszcza. Z czego to wynika - czyżby z tego, że mają już dość
Jeszcze w szkole podstawowej Katecheta jest szanowany przez uczniów, (w gimnazjum - nie wiem nie uczęszczałem, więc niech się gimnazjaliści wypowiedzą), ale w szkołach ponad gimnazjalnych to już katastrofa
Sam rozmawiając z Księżmi przyznali mi, że wolą nauczać Religii w szkole podstawowej. Natomiast Ci co uczyli w szkołach ponad podstawowych często nie panowali nad sytuacją w klasie.
Wiem, że kilkanaście lat temu na lekcję Katechezy "biegło" się do przy parafialnej salki katechetycznej. Czy nie sądzicie, że przy tym należałoby zostać?? W końcu na lekcje Katechezy uczęszczała by ta grupa ludu która naprawdę chciałaby coś wynieść z zajęć.
A może przyczyna tkwi w tym, że uczniowie nadwykorzystują miłosierdzie Katechetów, sądząc że i tak nam nic zrobić nie może - bo w końcu taka wiara. Sądzą, że cyt: "Ocena i tak nie pójdzie do średniej - więc jak dostanę niedostateczną z Religii to i tak zdam do wyższej klasy"
i do jakiego wniosku doszedłem...
że jednak prawdą jest to, że co zakazane to jest najlepsze - gdy w ciężkich czasach wojennych i komunistycznych takie lekcje były zabronione to wówczas każdy chciał iść na spotkanie z Jezusem - Naszym Panem
|
Cz mar 18, 2004 9:53 |
|
|
|
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
Re: Ciężki dziś mamy żywot Katechety - ooooooo rety :((((
Filipek21 napisał(a): i do jakiego wniosku doszedłem... że jednak prawdą jest to, że co zakazane to jest najlepsze - gdy w ciężkich czasach wojennych i komunistycznych takie lekcje były zabronione to wówczas każdy chciał iść na spotkanie z Jezusem - Naszym Panem
Lekcje religii,choc nie odbywały sie w szkołach, to były za komuny całkowicie legalne - o ile wiem, to nawet katecheci pare groszy dostawali od państwa.
Poza tym masz rację, wprowadzając katechezy do szkół KRz-K strzelił sobie ciezkiego samobója, co mnie akurat nie martwi. W moim kosciele katechecy sa w sali kościelnej poza lekcjami (w niedzielę) i dzieci bardzo je lubią.
Natomiast martwi mnie, że fakt istnienia katechez szkolnych powoduje poczucie dyskryminacji dzieci innowierców, zwłaszcza z młodszych klas. Mam córkę w II klasie podstawówki (komunia!) i właśnie to przerabiam.
|
Pn mar 22, 2004 18:55 |
|
|
Gość
|
Czy mógłbyś być "motku" trochę bardziej oryginalny i nie powtarzać jak papuga wyświechtanego motywu I Komunii św. jako przykładu dyskryminacji. Moi synowie przystępowali po raz pierwszy do Stołu Pańskiego nim jeszcze rozpoczęli naukę w szkole (Na Górnym Śląsku jest praktykowana tzw. Wczesna Komunia Św.) i będąc w drugiej klasie nie uczestniczyli już w uroczystości I Komunii św. Ale nie zauważyłem ani też oni aby mieli być dyskryminowani. To stara śpiewka komunistycznych ateistów. Wiele w moich oczach straciłeś. Przykro mi.
Pax et bonum! tis.
|
Pn mar 22, 2004 21:35 |
|
|
|
|
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
O katechcezie w czasie komuny trudno mi cokolwiek powiedziec bo mam to szczescie, za ta "przyjemnosc" mnie ominela.
Patrzac niejako od srodka na problem dyskryminacji w szkolach z powodu nie uczeszcania na katecheze... motku ja to widze zupelnie odwrotnie. Obecnie w szkole bardziej panuje tendencja "nie chodzisz na religie jestes gosc" bo niby po co tam chodzic no i nadrabia sie te dwie godziny w tygodniu, ktore inni musza przesiedziec na katechezie.
Czesto niestety taki stosunek o przedmiotu wynika z postawy katechety. Postawa katechety wynika z postawy uczniow. Bledne kolo sie zamyka. Pytanie - jak temu zapobiec?
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Pn mar 22, 2004 22:01 |
|
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
Teofil, Jan napisał(a): Czy mógłbyś być "motku" trochę bardziej oryginalny i nie powtarzać jak papuga wyświechtanego motywu I Komunii św. jako przykładu dyskryminacji. Moi synowie przystępowali po raz pierwszy do Stołu Pańskiego nim jeszcze rozpoczęli naukę w szkole (Na Górnym Śląsku jest praktykowana tzw. Wczesna Komunia Św.) i będąc w drugiej klasie nie uczestniczyli już w uroczystości I Komunii św. Ale nie zauważyłem ani też oni aby mieli być dyskryminowani. To stara śpiewka komunistycznych ateistów. Wiele w moich oczach straciłeś. Przykro mi.
Mam w nosie Twoją "przykrość" Teofilu. Natomiast cholernie martwi mnie, że mojej córce musi być przykro, gdy jest jako jedyna wypraszana z klasy, bo zaczyna się religia - nie byłoby tej sytuacji, gdyby nie chory pomysł z katechezami w publicznych szkołach. Starą śpiewką komunistycznych ateistów oczu mi nie mydl człowieku! Ja mówię o tym, co jest faktem. A to, że Twoi chłopcy sie nie przejmowali niczego nie dowodzi, bo ich zapewne nikt z klasy nie wypraszał. Poza tym chłopcy w tym wieku zazwyczaj wogóle się nie przejmują komunią, natomiast dziewczynki cholernie to przeżywaja z powodu tych idiotycznych sukienek. Komunia to małe piwo - jest jeden raz, a wypraszanie z klasy ma miejsce dwa razy w tygodniu przez cały rok. zielona_mrowka napisał(a): Obecnie w szkole bardziej panuje tendencja "nie chodzisz na religie jestes gosc" Ale nie w najmłodszych klasach, psychika 8-9 latka jest inna, jest przemożna potrzeba utożsamiania sie z grupą. Wrócic z religią do sal katechetycznych - tam gdzie jej miejsce. Ja chodziłem na religie jeszcze za komuny i nie było w ogóle takich problemów.
|
Pn mar 22, 2004 22:32 |
|
|
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Lekcje religii,choc nie odbywały sie w szkołach, to były za komuny całkowicie legalne - o ile wiem, to nawet katecheci pare groszy dostawali od państwa.
Motku....nie wiem skad masz takie wiadomosci. Nie wiem czy to przejaw niewiedzy, czy tez zlosliwosc.
Od kiedy to panstwo za komuny placilo pieniadze katechetom????
Co ty za glupstwa opowiadasz?
pozdrowka
|
Pn mar 22, 2004 22:38 |
|
|
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
motek napisał(a): Mam w nosie (...) Natomiast cholernie (...) chory pomysł (...) natomiast dziewczynki cholernie to przeżywaja
Ok moge zrozumiec Twoje rozgoryczenie ta dziwna (nie chora) sytuacja, ale prosze zebys jednak zachowal przynajmniej na "moim" forum pewnien poziom. Zapewniem Cie, ze wstawianie wszedzie "cholernie" wcale nie podnosi jakosci danej wypowiedzi.
Motek jesli Twoja corka jest wypraszana z lekcji mimo, ze nic zlego nie robi popatrz do Praw ucznia i regulaminu szkoly bo wydaje mi sie, ze takie zachowanie jest bezprawne. Uczniowie nie uczeszczajacy na zajecia z religii nie maja obowiazku bycia na tych lekcjach, wiec nie do konca rozumiem dlaczego Twoja corka jest wypraszana (przeciez jej tam chyba nie powinno byc). Jelsi cos zle rozumiem to przepraszam.
Pozdrawiam
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Pn mar 22, 2004 23:42 |
|
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
Belizariusz napisał(a): Motku....nie wiem skad masz takie wiadomosci. Nie wiem czy to przejaw niewiedzy, czy tez zlosliwosc.
Mówił mi to kiedys pewien starszy ksiądz... ale mozliwe, że coś pokręcił...
podobno państwo w ten sposób zapewniało sobie prawo do ingerencji w tresć nauczania i dobór katechetów, dlatego wielu katechetów odmawiało przyjmowania państwowej pensji.
W kazdym razie katechezy były całkowicie legalne.
|
Pn mar 22, 2004 23:49 |
|
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
zielona_mrowka napisał(a): Motek jesli Twoja corka jest wypraszana z lekcji mimo, ze nic zlego nie robi popatrz do Praw ucznia i regulaminu szkoly bo wydaje mi sie, ze takie zachowanie jest bezprawne.
A jednak...
Jeśli są cztery lekcje (w 2. klasie wszystkie w tej samej sali) z których trzecia to religia, to po drugiej lekcji moja córka musi zabrać manatki i iść sobie gdzieś przecz, po to by na czwartą lekcję wrócić, jako ten marnotrawny syn. Tak jest co środę. W poniedziałek na szczęscie religia jest na ostatniej lekcji, więc przynajmniej powrót ma oszczędzony...
Słowa, których użyłem do opisania tej sytuacji uważam za bardzo umiarkowanie wyrażające moje uczucia zwiazane z nią. Po prostu żal mi dziecka. A to że religia jest "w środku", jest wbrew rozporządzeniu Ministra Edukacji.
|
Pn mar 22, 2004 23:59 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Motek - tzn gdzie?
Gdzie można wysłać samo - w ramach szkoły - 8-letnie dziecko????
I kto się nim w tym czasie zajmuje????
Już nie mówiąc o tym że to chory pomysł, z tym wypraszaniem...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt mar 23, 2004 0:16 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
hmmmm......
Jotka zadala interesujace pytanie
Cos mi tu motku krecisz. Nie wierze w to by jakikolwiek nauczyciel wyganial malego brzdaca samopas na dwie godziny lekcyjne !!
Tak sie zlozylo, ze moj brzdac jest w tym samym wieku i wiem na czym polega opieka nauczyciela nad dzieckiem w klasach I do III..
Jezeli juz twierdzisz, ze Twoje dziecko jest "usuwane" z lekcji religii, to po pierwsze jest to z pewnoscia robione na Twoje polecenie, lub tez przy pelnej akceptacji. Po drugie z pewnoscia nie jest na ten czas wysylane "gdzies tam precz" w dodatku samo.
Zaden nauczyciel takich maluchow nie ma najmniejszego prawa wyrzucac dziecka z klasy!!!!!
Motek.....nie motaj tutaj
pozdrowka
|
Wt mar 23, 2004 1:08 |
|
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
widze, że robicie wszystko, żeby zamknać oczyna fakty...
jo_tka napisał(a): Motek - tzn gdzie? Gdzie można wysłać samo - w ramach szkoły - 8-letnie dziecko????
do świetlicy, nie jest sama oczywiście...
ale to nie zmienia faktu, ze cała klasa zostaje w sali, a ona jedna musi zabierać zabwki i iść sobie - a gdy wraca, to wszystkie dzieci pokazują jej jakie obrazki dostały do pokolorowania, a jej jest łyso, że takiego nie ma...
Może to nie jest tragedia, ale jest jej przykro i wkurza mnie, że tak jest, a ja nic nie mogę na to poradzić.
W publicznej szkole tego być nie powinno.
|
Wt mar 23, 2004 6:26 |
|
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
Belizariusz napisał(a): Jezeli juz twierdzisz, ze Twoje dziecko jest "usuwane" z lekcji religii, to po pierwsze jest to z pewnoscia robione na Twoje polecenie, lub tez przy pelnej akceptacji. Mylisz się Belizariusz, i to bardzo sie mylisz! Nie wyraziem żadnej akceptacji! Niczego nie podpisałem! Ja jedynie nie podpisałem zgody na to, by dziecko chodziło na katolicka katechezę. Ale niczego nie zaakceptowałem. Nikt mnie nawet nie pytał o zdanie. A jaką inną mozliwość miałem? Zgodzić się na poddanie dziecka indoktrynacji w poglądy, z którymi sie nie zgadzam. A może chcesz, żebym uwierzył, że w gruncie rzeczy o to w tym chodzi - że to jest bezczelna akcja prozelicka wymierzona w małe dzieci? O to chodzi? Chyba jednak nie. Myśle, że to bardziej bezmyślnosć niż perfidia. To jest granda, że publiczna szkoła stawia niektórych rodziców przed takim wyborem. To tak jakbyś mnie zapytał czy wyrażam zgode by dostać w ryja bejzbolem zamiast pieścią, a potem wmawiał, ze sam sie prosiłem, żeby mi przyłożyć pięścią. Czy Ty naprawde nie czujesz, że cała ta sytuacja jest po prostu CHORA? Cytuj: Zaden nauczyciel takich maluchow nie ma najmniejszego prawa wyrzucac dziecka z klasy!
W tym wypadku nauczyciel niestety ma obowiązek usunąć dziecko z klasy. Jeśli nie ma na liście zgody rodziców na udział dziecka w tych zajęciach, to on nie ma prawa pozwolic dziecku zostać.
Takie chore sytuacje są konsekwencja wprowadzenia katechez do publicznych szkół...
|
Wt mar 23, 2004 7:27 |
|
|
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Echhhh
Motek - nie zamykam oczu na problem. I zgadzam się że to jest chore
Zwłaszcza w sytuacji, gdy dotyczy jednego dziecka w klasie.
I masz rację że MUSZĄ ją wyprowadzić - inaczej byłaby to indoktrynacja dziecka, wbrew woli rodziców.
Czym innym jest sytuacja, gdy dziecko jest starsze i samo wybiera...
Wiesz - myślę tylko że to - głupota ludzka, brak wyczucia i współczucia - nie prozelityzm. Może jeszcze brak akceptacji inności...
A jeśli traktować I Komunię jak rodzaj balu na cześć dziecka... No to zgadzam się - ona tego balu mieć nie będzie
I pewnie najprościej usunąć problem.
Ale nie masz wrażenia że można to rozwiązać dobrze i mądrze?
Nawet w tej sytuacji?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Wt mar 23, 2004 8:13 |
|
|
motek
Dołączył(a): Wt mar 09, 2004 21:33 Posty: 732
|
jo_tka napisał(a): Echhhh Motek - nie zamykam oczu na problem. przepraszam, to bardziej było pod adresem Belizarisza. jo_tka napisał(a): Ale nie masz wrażenia że można to rozwiązać dobrze i mądrze? Nawet w tej sytuacji?
Znalezienie leku objawowego nie zmieni w zdrowe tego, co jest chore.
Oczywiście można jakoś neutralizować skutki tej sytuacji. Ja tłumacze córce dlaczego lepiej jest, żeby nie chodziła na katechezy. Ale wiesz jak?
Muszę jej mówić, że w tym Kościele nie wszystko, czego sie uczy jest prawdą. Tylko nie zdziwcie się potem, że dorastające pokolenie innowierców będzie miało negatywne nastawienie do katolików. Sami zmuszacie nas do takiego wychowywania dzieci.
A na to, że z kultem Marii jest coś nie tak, to SAMA WPADŁA - oczywiście nie nazwała tego bałwochwalstwem, bo nie zna tego słowa jeszcze.
I myślisz, że ja zdołam teraz ośmiolatkowi wytłumaczyc, czym sie różni dulia od latrii - nie wiem czy w ogóle próbować.
|
Wt mar 23, 2004 8:46 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|