Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 0:26



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 135 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona
 Czytnik linii papilarnych w kościele 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 05, 2010 15:01
Posty: 52
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Wszytko ładnie pięknie Sofio.. Pięknie i idealnie w KKK i KPK, ale nie w życiu. A chyba chodzi o to, by wszystko "działało" w rzeczywistości, a nie w kodeksie? Zauważ, że chyba jednak coś jest nie tak, skoro ciągle podnoszona jest poprzeczka wiekowa. Ja byłam bierzmowana w wieku lat 14, teraz jest to próg lat 17. Znacząca różnica.
Ponadto, wiek rozeznania u każdego człowieka jest inny. Ustalanie jednego progu tego nie uwzględnia.
Cytuj:
Po drugie- innym drobiazgiem przemawiającym przeciw Twojemu pomysłowi jest znów Kodeks Prawa Kanonicznego, który wymaga, by przystępujący do sakramentu małżeństwa, byli już po sakramencie bierzmowania- kan. 1065 § 1.

"Mój pomysł" nie zakłada, żeby osoby wstępujące w związek małżeński mogły nie być bierzmowane. Skąd taki pomysł?

_________________
Bądź płomieniem, a nie ćmą!


Cz lut 11, 2010 0:00
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 09, 2010 12:39
Posty: 24
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Szanowna Ago! 1.Bierzmowanie przed sakramentem małżeństwa- wspomniałam o tym tak po prostu, dla przypomnienia. A dlaczego? Bo znam przypadki, kiedy dorosłe osoby dopiero przed ślubem przypominają sobie o tym, że nie byli bierzmowani i wtedy też wszystko jest „na łeb, na szyję”- czy wtedy jest to do końca szczere? 2. Prawdą oczywistą jest, że życie weryfikuje różne kodeksy i przepisy prawne. Z kanonów prawa kościelnego wynika, że do bierzmowania mogą przystąpić dzieci w wieku szkoły podstawowej. W Katechizmie mówi się nawet o możliwości udzielania sakramentu bierzmowania dzieciom, tuż po przystąpieniu do I Komunii Świętej. U nas się tego nie praktykuje. Podejrzewam, że to byłoby łatwiejsze w praktyce, ale z pewnością wywołałoby falę dyskusji, krytyki, oburzenia i narzekań. A wracając do prawa i życia- od wielu lat mam do czynienia bezpośrednio z dziećmi, młodzieżą i rodzicami. I z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że rozwój fizyczny dzisiejszych dzieci nie idzie w parze z rozwojem psychicznym i emocjonalnym. To, że ktoś, mając lat 14, 15 czy 16, wygląda na 23 albo więcej, wcale nie oznacza, że jest dojrzały psychicznie i emocjonalnie. I tu właśnie mamy do czynienia z weryfikacją przepisów prawa przez życie. Państwo też nie ma zaufania do rozwoju psychicznego i emocjonalnego młodzieży- wystarczy przyjrzeć się przepisom ruchu drogowego, opłatom OC ( młodsi płacą więcej), kodeksowi prawa rodzinnego i opiekuńczego, kodeksowi karnemu. Młodzież dała już wiele „dowodów” i to przykrych, a czasem wręcz tragicznych, swojej „dojrzałości”, dlatego powstał taki ogólny trend podnoszenia granicy wieku w określonych dziedzinach życia. Obniżono go jedynie w sprawach, które dotyczą pewnych przestępstw popełnionych przez nieletnich. I to też jest weryfikacją prawa przez życie. 3. Nie zgodzę się z Tobą w tym, że wiek rozeznania jest inny u każdego. Teoretycznie można tak przyjąć, ale przeczy to właśnie życiu i nauce. Przyjmuje się na podstawie badań i obserwacji, że prawidłowo rozwijające się dziecko, w rodzinie bez szczególnego rodzaju dysfunkcji, umiejętność rozróżniania dobra od zła nabywa w wieku 4-6 lat. Gdyby młodzież czy osoby dorosłe nie miały tej umiejętności, to więzienia i poprawczaki byłyby puste, ale za to pełne byłyby szpitale psychiatryczne. 4. Podkreślę jeszcze raz coś, co wcześniej przeoczyliśmy- sakrament bierzmowania ma zainicjować dojrzałość chrześcijańską u młodzieży, ma zasiać ziarno zaangażowania w życie Kościoła i ziarno odpowiedzialności za Kościół. Jeśli rodzicom zależy na katolickim wychowaniu swoich pociech, to chyba właśnie teraz mają tę okazję- i albo zaszczepią w dzieciach na stałe to zaangażowania w życie Kościoła i odpowiedzialność za Kościół, albo im się to nie uda ( i nie będzie to ich winą, jeśli dali z siebie wszystko w tej sprawie). Pozdrawiam


Cz lut 11, 2010 12:57
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 05, 2010 15:01
Posty: 52
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Cytuj:
Sakrament bierzmowania ma zainicjować dojrzałość chrześcijańską u młodzieży, ma zasiać ziarno zaangażowania w życie Kościoła i ziarno odpowiedzialności za Kościół.

Ma zainicjowac, ma zasiac ziarno zaangażowania i odpowiedzialności... a w rzeczywistości moment bierzmowania jest bardzo często ostatnim kontaktem młodego człowieka z Kościołem. Zadajmy sobie pytanie dlaczego tak się dzieje? Widocznie coś jest nie tak...
Cytuj:
Jeśli rodzicom zależy na katolickim wychowaniu swoich pociech, to chyba właśnie teraz mają tę okazję- i albo zaszczepią w dzieciach na stałe to zaangażowania w życie Kościoła i odpowiedzialność za Kościół, albo im się to nie uda.

A ja myślałam, że mówimy o roli tego sakramentu w życiu młodego człowieka, a nie jego rodzica. Bierzmowanie dziecka nie ma służyć jego rodzicom ani realizowaniu ich wychowawczych ambicji, tylko jemu.

_________________
Bądź płomieniem, a nie ćmą!


Cz lut 11, 2010 14:54
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 09, 2010 12:39
Posty: 24
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Szanowna Ago! 1. W dzisiejszych czasach rzeczywiście sakrament bierzmowania jest dla niektórych młodych ludzi ostatnim kontaktem z Kościołem-dla niektórych. Być może po bierzmowaniu czują się tak silni, że Pan Bóg nie jest im na co dzień potrzebny. Doświadczenie wielu pokoleń uczy, że człowiek w swojej ostatniej chwili życia, jeśli ma na to czas, zaczyna widzieć i rozumieć swoje błędy, trudne sytuacje, itp.; wielu spośród tych, którzy odeszli od Kościoła, w ostatniej chwili do niego wraca. A dlaczego młodzież rezygnuje z kontaktu z Kościołem po przyjęciu sakramentu bierzmowania? Odpowiedzi na to pytanie trzeba szukać w tych młodych ludziach. Może ich wiara była niewystarczająca, może szukają innego sposobu życia; tych „może” można wymienić nieskończoną ilość. A jaka jest prawda, wie tylko sam Pan Bóg. 2. Oczywiście, że sakrament bierzmowania ma pełnić określoną rolę dla młodego człowieka( a nie spełniać ambicje rodziców), ale nie można tu przekreślać roli rodzica, który podczas chrztu przyjął na siebie obowiązek wychowania w duchu wiary. Rodzic jest tym, który powinien być zawsze przy boku swojego dziecka, bez względu na to, w jakim wieku dziecko jest. Nie można tu też zapomnieć o rodzicach chrzestnych i ich roli.
3 Ago, mam wrażenie, że jesteś jeszcze młodą osobą, a na pewno młodszą ode mnie. Nie wiem, czy masz już własne dzieci, czy dopiero będziesz je mieć. W każdym razie chciałabym porozmawiać z Tobą na temat wychowania w wierze, gdy Twoje dzieci będą w wieku dojrzewania i przed przyjęciem sakramentu bierzmowania. To dobrze, że masz swoje ideały, że chcesz, by ludzie byli autentyczni w tym, co robią, by mogli świadomie i dobrowolnie wybierać, by wiara była jak najbardziej szczera. Ale takie ogólne „drążenie skały” nie jest dobrym sposobem na uzyskanie odpowiedzi na pytanie „dlaczego niektórzy młodzi ludzie prędzej czy później odchodzą od Kościoła". Odpowiedzi na to pytanie może być wiele, ale przede wszystkim młody człowiek tej odpowiedzi powinien szukać w samym sobie. 4. Dziś młodzi ludzie odrzucają od siebie autorytety, mają głowy napakowane durnymi serialami telewizyjnymi, które nie mówią o prawdziwej miłości tylko o pseudomiłości, pokazują zazdrość, zawiść, propagują wolność seksualną, hołdują głupocie i niezaradności ludzkiej, uczą domagania się swoich praw bez uwzględniania praw innych. Co jeszcze proponuje dzieciom i młodzieży telewizja?- kretyńskie teleturnieje, gdzie serwuje się pytania typu „Jak miał na imię Adam Mickiewicz?” Ciągle odbywają się jakieś plebiscyty, które wyzwalają w ludziach kompleksy, zazdrość, itp. A reklamy?- totalna porażka i nobilitacja głupoty. A gazety czy czasopisma? Też nie są lepsze. Opisują ludzką krzywdę głównie dla sensacji i zarobku, manipulują ludźmi, promują plotkarstwo, wścibstwo, itp. A Internet? Zobacz, co wypisują na różnych forach ci, którzy twierdzą, że są wierzący, a i ci niewierzący też. Internet służy wielu ludziom do bezkarnego i anonimowego obrażania ludzi, do używania różnych inwektyw, pejoratywów, wulgaryzmów, itd. Jak młodzież ogłupiona czymś takim może się rozwijać normalnie? Tu oczywiście powinien wkroczyć rodzic, ale zaraz wszyscy na niego naskoczą, że ogranicza wolność i wolny wybór. Fakt, że rodzice też nie są bez winy. Dobrze jest, gdy dzieci są małe, ale gdy dojdą do wieku dojrzewania wielu rodziców czuje się bezradnych. A znam tez przypadki, że rodzice i z małymi dziećmi nie mogą sobie poradzić.
5. Ostatnie lata przyniosły wiele zmian- konsumpcyjny styl życia, pretensjonalność, krytykanctwo, ignorancja, itd. Ogólnie mówiąc w ostatnich latach walka między „mieć” czy „być”, zakończyła się klęską dla „być”.
Przepraszam za te refleksje, ale myślę, że kiedy się ma własne marzenia i ideały, trzeba być też dobrze osadzonym w realiach, choćby dlatego, żeby nie stracić tych swoich ideałów i nie dać się ogłupić tej trudnej do zrozumienia rzeczywistości. Pozdrawiam:-)


Cz lut 11, 2010 17:32
Zobacz profil
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Pani Sofio, a co powiedziec na praktyke Kosciola prawoslawnego, kiedy to Sakrament Chrztu, Eucharystii i Bierzmowania udziela sie razem?
Czy to gorzej "dziala"?

Mysle, ze dopoki bedzie w Kosciele stawianie na ilosc, a nie na jakosc, to tak bedzie dalej. Ksieza beda probowac opanowac sytuacje kontrolami policyjnymi, a mlodziez bedzie (jak w zyciu) bawic sie w omijanie kontroli.

Ma pani racje, ze do slubu koscielnego Sakrament bierzmowania jest konieczny. I co z tego? To wlasnie wtedy mozna go "nadrobic" i stawiac wymagania, nawet jezeli sie ludziom (juz doroslym) nie beda podobaly.
Jezeli ci ludzie mysla o wszystkim na czas (sala, zaproszenia, podroz poslubna), a formalnosci w parafii zostawiaja na ostatnia chwile, to jest to ostatnia chwila, zeby sie zastanowili, na ile wiara (a nie oprawa) sa dla nich wazne. Jezeli sakrament jest dla nich wazny, to znajda sposob, zeby sie do niego przygotowac. Jezeli to tylko tradycja, coz przynajmniej przerwie sie lancuszek: niepraktykujacy rodzice, popychaja dzieci do praktyk religijnych.
Jezeli dziecko juz w drodze, to mozna ze slubem poczekac. Nie spieszylo sie wczesniej, to i te pare miesiecy nic nie zmienia.


Cz lut 11, 2010 17:35
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 05, 2010 15:01
Posty: 52
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Cytuj:
Dziś młodzi ludzie odrzucają od siebie autorytety, mają głowy napakowane durnymi serialami telewizyjnymi, które nie mówią o prawdziwej miłości tylko o pseudomiłości, pokazują zazdrość, zawiść, propagują wolność seksualną, hołdują głupocie i niezaradności ludzkiej, uczą domagania się swoich praw bez uwzględniania praw innych. Co jeszcze proponuje dzieciom i młodzieży telewizja?- kretyńskie teleturnieje, gdzie serwuje się pytania typu „Jak miał na imię Adam Mickiewicz?” Ciągle odbywają się jakieś plebiscyty, które wyzwalają w ludziach kompleksy, zazdrość, itp. A reklamy?- totalna porażka i nobilitacja głupoty. A gazety czy czasopisma? Też nie są lepsze. Opisują ludzką krzywdę głównie dla sensacji i zarobku, manipulują ludźmi, promują plotkarstwo, wścibstwo, itp. A Internet? Zobacz, co wypisują na różnych forach ci, którzy twierdzą, że są wierzący, a i ci niewierzący też. Internet służy wielu ludziom do bezkarnego i anonimowego obrażania ludzi, do używania różnych inwektyw, pejoratywów, wulgaryzmów, itd.

Sofio, to smutne, że tylko taką telewizję, prasę, internet dostrzegasz. Młody człowiek jest istotą myślącą, potrafi wybierać spośród tego co serwują mu media. Skoro popkultura traktuje go jako bezmyślnego konsumenta, któremu można wcisnąć chłam, to może dla odmiany rodzice mogliby dostrzec w nim istotę myślącą? Wybacz, ale skoro nawet rodzice traktują dzieci jako nieporadnych i niezdolnych do własnych wyborów ludzi, nic dziwnego że takie się stają.
Cytuj:
Jak młodzież ogłupiona czymś takim może się rozwijać normalnie?

Wychodząc z takiego założenia należałoby uznać 80% młodzieży za niedorozwiniętą i ogłupioną ;]

Nie zamierzam umniejszać roli rodzica w wychowaniu dziecka, bo jest ona niezaprzeczalna. Rodzic ma prawo np.wybrać dziecku szkołę, decydować za niego w okresie dzieciństwa, gdy samo nie potrafi jeszcze podejmować decyzji. Ale nie może decydować za prawie dorosłego człowieka w kwestiach związanych z wiarą.
Dziś rodzice decydują się na czytniki w Kościele, a jaki będzie ich kolejny krok? Zaczną mówić dziecku kiedy ma już iść do spowiedzi, albo w której ławce w kościele ma siedzieć, żeby przypadkiem nie siedziało za daleko. ;]
Oczywiście w tym momencie przejaskrawiam, ale naprawdę sądzę, że poprzez nadmierną kontrolę wychowamy sobie całkiem ogłupione i nieporadne społeczeństwo. Bo skoro już teraz za młodego człowieka stale ktoś myśli i decyduje, to po co ma się wysilać..?

_________________
Bądź płomieniem, a nie ćmą!


Cz lut 11, 2010 19:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 09, 2010 12:39
Posty: 24
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Szanowna Kamalo! Pan Bóg dał człowiekowi wolną wolę, ale tak skonstruował całą resztę, że człowiek zanim stanie się dorosły, czy mu się to podoba, czy nie, potrzebuje wsparcia i pomocy tych, którzy spowodowali, że pojawił się on na świecie. Dopóki dziecko się nie usamodzielni, czyli- nie ukończy szkoły, nie zdobędzie zawodu i nie zacznie zarabiać samo na siebie, mimo ukończeniu osiemnastu lat, nie może o sobie powiedzieć, że jest niezależne i dorosłe ( co nie znaczy, że nie jest odpowiedzialne). Kiedy już człowiek stanie się w pełni dorosły, korzystając w pełni z wolnej woli, jaką dał mu Pan Bóg, może sobie wybrać zupełnie inną drogę, niż tę, którą zaproponowali mu rodzice. Może sobie wybrać religię, jaką zechce, może biegać do wróżki lub może przestać wierzyć, bo uzna, że nie ma ku temu racjonalnych podstaw. Nie wiem skąd u Ciebie takie przekonanie, że to księża chcą pełnych kościołów, że się stawia na ilość, a nie na jakość. Ja patrzę na to zupełnie inaczej. Nigdy nie byłam potulnym barankiem i to mi zostało do dziś. Jeśli mi się coś nie podoba, nawet w Kościele, to idę i przedstawiam swoje racje i konkretne argumenty. To, że są ludzie, którzy stawiają na ilość, czy na „odbębnienie obowiązków” wierzącego, nie przeszkadza mi osobiście, a dlaczego? Bo patrzę na siebie, swoją rodzinę, na to, czy ja swoim przykładem daję świadectwo wiary innym. Staram się nie oceniać ludzi w sensie- „ten jest taki i owaki, dobrze, że ja taka nie jestem”. Zawsze, kiedy taka pokusa ciśnie mi się na myśl, przypominam sobie fragment Ewangelii, który opowiada o pewnym grzeszniku, który się modlił mniej więcej tak: Panie Boże, dzięki Ci, że nie jestem jak ten faryzeusz, co to … itd. Nie oceniam jakości wiary innych, bo nikt z nas nie jest doskonały; czasami widzę w kościele, jak starsze osoby podczas Mszy św. odmawiają różaniec. Nie mają one świadomości, że Msza św. jest wtedy nieważna, ale czy Pan Bóg też na nie spojrzy przez pryzmat ludzkich ustaleń? Myślę, że nie. Problem czytnika, który urósł do rangi tsunami, nie jest problemem samym w sobie. Problemem jest to, co ludzie mają w swoim sercu. A im bardziej i z przepychem ktoś manifestuje swoją wiarę, tym mniej ma jej w sercu. Tu odsyłam znów do fragmentu z Ewangelii, który mówi o modlitwie, jałmużnie i poście. I dodam jeszcze jedno- najwięcej rozmów o wierze i religii przeprowadziłam z koleżanką, która jest w Kościele Zielonoświątkowym. I powiem szczerze, że były to naprawdę budujące ( nie agitujące, czy przekonywujące do swoich racji) rozmowy. Z tymi, którzy mówią, że są katolikami, niewiele można podyskutować- chyba, że tak ogólnie. A o prawosławiu mówi się, że jest bliskim bratem katolicyzmu. Mamy te same korzenie. Pamiętam, że raz czy dwa byłam na nabożeństwie prawosławnym. Liturgia prawosławna słynie z pięknego śpiewu. I jest też bardzo głęboka i refleksyjna. Pozdrawiam.


Cz lut 11, 2010 22:49
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 09, 2010 12:39
Posty: 24
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Droga Ago! 1. Właśnie taką dostrzegam telewizję, prasę, Internet, radio. A dlaczego? Patrzę na nie oczyma tych, którzy wypełniają środowiska, w których mam okazję bywać, w którym mieszkam, pracuję. Wielokrotnie robiłam różne sondaże, ankiety na temat tego, co dzieci czy dorośli oglądają, czytają, słuchają. Wyniki były opłakane. Mam świadomość, że jest jeszcze, na szczęście, spora grupa ludzi, która ogląda bardziej ambitne programy, czy czyta poważne czasopisma ( mogę tu zaliczyć nawet samą siebie- przepraszam, jeśli to zabrzmiało nieskromnie).
2. Co do myślącej młodzieży i dzieci- to niestety, jest podobnie- tylko pewna grupa myśli. O rodzicach już pisałam- w obliczu wieku dojrzewania własnych dzieci stają się bezradni, a dlaczego- bo przegapili coś wcześniej. Nie darmo się mówi, że na właściwy rozwój dziecka ma wpływ nawet to, jak przebiega ciąża. Potem- jak rodzice traktują dziecko do 5 roku życia. Te pierwsze lata życia dziecka psychologowie uważają za najważniejsze. Znam rodziców, którzy wiele przegapili i niestety, przegapiają dalej, a mają naprawdę wspaniałe dzieci. Zbyt wcześnie dorośli chcą obarczyć własne dzieci odpowiedzialnością i dorosłością. Zbyt wcześnie dają im swobodny wybór i jak przyjdzie co do czego, to dzieci są zdezorientowane. ( Ago, tylko nie chciej, żebym rozwinęła ten wątek, bo on się nadaje na cały długi wykład).
3. A co do nadmiernej kontroli- czytnik nie jest jej przejawem. To, że ja na niego wyraziłam zgodę, wcale nie pozbawiło mojego dziecka umiejętności samodzielnego myślenia. Wręcz przeciwnie- odnoszę wrażenie, że zaczęło jeszcze bardziej logicznie myśleć i bardziej zastanawiać się nad pewnymi sprawami; ale, jak już pewno pisałam wcześniej, ja nie uciekam od trudnych rozmów z dzieckiem, nie tylko swoim. Poza tym, skoro tylu rodziców nie potrafi odpowiedzialnie myśleć, to trudno tego wymagać od ich dzieci. Człowiek musi mieć nad sobą kontrolę- tym systemem kontroli są wypracowane zasady własne, przepisy państwowe, kościelne. Młodzież dopiero wypracowuje te swoje zasady. Jeśli rodzic nie sprawuje kontroli nad dzieckiem lub sprawuje niewłaściwie, to niestety dochodzi do różnych przykrych sytuacji.
4. A co do procentu ogłupionej młodzieży, to kto wie, czy nie trafiłaś. Zaznaczę tylko, że ogłupiona to nie to samo co niedorozwinięta. Przepraszam, że to właśnie podkreślam, ale głupota i niedorozwój to dwa zupełnie różne pojęcia i tego drugiego nie chciałabym tutaj stosować.
5.Wracając jeszcze do tej samodzielności myślenia- obserwując ludzi ( już nie tylko młodzież), słuchając to, co mówią, mam wrażenie, że oni chcą, by ktoś za nich myślał i podejmował decyzje- a dlaczego? Bo uważają, że to ich zwalnia z odpowiedzialności. Przyjrzyj się czasem programom pokazującym interwencje w różnych trudnych sprawach życiowych. Jakie tam jest „spychalstwo”! Krzywda stanie się dziecku, to kto jest winny? Szkoła, ośrodek pomocy społecznej, policja, ksiądz, ale nie rodzic, który nic nie zrobił, żeby zapobiec tragedii; nie sąsiedzi, którzy słyszeli, co się działo za ścianą.
Ale, miła Ago, powtórzę to, co napisałam wcześniej- miej swoje ideały, marzenia, własne zdanie i nie daj się ogłupić tej brudnej rzeczywistości. Bądź może nie płomieniem, który może poparzyć, ale iskierką, która rozpali ognisko dobroci. Jeśli chcemy coś zmienić, to musimy zacząć od siebie. Wierz mi, to działa. Sprawdziłam. Pozdrawiam.


Cz lut 11, 2010 22:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 05, 2010 15:01
Posty: 52
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Możemy tak dyskutować w nieskończoność, ale nie zmieni to faktu, że forma przygotowania uczniów do sakramentu bierzmowania pozostawia bardzo wiele do życzenia. Nie od dziś wiadomo, że nakazy bardziej odpychają niż przyciągają i dokładnie tak dzieje się w przypadku bierzmowania. Czytnik sprawi, że frekwencja będzie wysoka, ale nie przełoży się to na faktyczny wzrost wiary w tych młodych ludziach. W ten sposób po "tradycyjnym" uczestnictwie w niedzielnej Mszy, "tradycyjnej" Pasterce, mamy "tradycyjne" przystąpienie do sakramentu bierzmowania. Bo przecież tak po prostu zawsze jest- idzie się do bierzmowania w 3 klasie gimnazjum.

Znam mnóstwo przypadków, gdy w rodzinach bardzo wierzących, gdzie rodzice są w Odnowie czy Domowym Kościele, dzieci od maleńkości ciągane są na Mszę, rekolekcje, spotkania. I o ile gdy są małe nie przeszkadza im to, to w wieku dojrzewania bardzo się buntują, a potem odchodzą od Kościoła.
Wymuszana wiara wiarą nie jest.

Sofio, to nie są żadne moje młodzieńcze ideały, tylko reakcja na to, że dzieje się coś niedobrego.
Tak jak pisała Kamala- niestety idzie się na ilość, a nie na jakość.

_________________
Bądź płomieniem, a nie ćmą!


Pt lut 12, 2010 17:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lut 23, 2009 22:34
Posty: 10131
Lokalizacja: Pierdzisłąwice
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Aga napisał(a):
Sofio, to nie są żadne moje młodzieńcze ideały, tylko reakcja na to, że dzieje się coś niedobrego.
Tak jak pisała Kamala- niestety idzie się na ilość, a nie na jakość.


odnoszę wrażenie, choć mogę się mylić, że dla władz Kościoła kat. ilość jest ważniejsza niż jakość, bo przekłada się na wpływy finansowe i polityczne. Magiczna liczba "95%" nadal robi swoje. I cóż z tego, że niewiele w niej jakości? Czy rząd słuchałby biskupów, gdyby ci reprezentowali "jakość" stanowiącą góra 20% społeczeństwa??

_________________
Z zarozumialcami i debilami nie rozmawiam...
no chyba że zrobię edukacyjny wyjątek


Pt lut 12, 2010 21:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Ja mam tylko takie pytanie Jajko, czy Kościół oficjalnie używa stwierdzenia: jest nas 95%? Jeśli nawet to zdaje się że to i tak zawyżona liczba.
Natomiast wpływy finansowe... Mnie samemu pewne rzeczy się nie podobają, ale zakładam że mogę być w Kościele i wcale nie płacić nie wiadomo ile. A jeśli to robię to dlatego że doceniam pracę księdza, słucham kazań i nieraz odnoszę słowa w nich wygłoszone do siebie i swojego życia. Jestem wdzięczny że ktoś poświęca swoje życie, bo i uważam że aby coś robić naprawdę dobrze to trzeba się temu poświęcić. Po to ktoś jest elektrykiem, ktoś historykiem, a ktoś księdzem aby zapewnić wysoką jakoś tego co się robi. Nie uważam że robią to dla pieniędzy, ale z czegoś żyć trzeba i ja to rozumiem. A jeśli ktoś robi coś dla pieniędzy lub im służy to należy to zgłaszać odpowiednim władzom. Będę wdzięczny każdemu ateiście za zgłoszenie biskupowi który kapłan niegodnie pełni swoją posługę.

I tu wracamy do sedna, zamiast myśleć my i oni [księża] trzeba stać się częścią Kościoła, a nie być poza nim/poza hierarchią. Księża są ludźmi, są nieudani, są niedoskonali, ale ciągle ich krytykując nic nie wnosimy, a jedynie niszczymy.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pt lut 12, 2010 23:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 09, 2010 12:39
Posty: 24
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Kochani Rozmówcy! Czytnik spełnił swoją rolę- oddzielił tych, którym zależy na jakości od tych, którzy chodzili, bo musieli. Politycy tak naprawdę nie słuchają nikogo. Chyba, że przed wyborami- wtedy wysilają się i udają, że im zależy na ludziach. Z resztą- po co tu mówić o politykach. Oni na pewno nie są dobrym przykładem postaw moralnych, czy jakichkolwiek innych. A to, że ogólnie dzieje się coś niedobrego, to żadna tajemnica. Nie tylko wiara straciła na jakości, ale i wiele innych dziedzin życia. Choćby nauka- np. wyższe studia. Natworzyło się mnóstwo kolegiów, pseudo uniwersytetów, wyższych uczelni. Każdy może dziś studiować, ale jacy są studenci? Ich wiedza opiera się na brykach internetowych, na opracowaniach, żadnej samodzielności w zdobywaniu wiedzy, brak inicjatywy, kompilacje, plagiaty, bzdurne tematy prac licencjackich i magisterskich, itd. I to nie są wyssane z palca informacje. Niewielu jest prawdziwych studentów. Wykładowcom tez nieraz wiele brakuje. Jeszcze raz podkreślam, że problem tkwi w samych ludziach- sporej grupie dorosłych i młodzieży. Przeczytajcie, proszę, uważnie moją odpowiedź skierowaną do Kamali (nie chcę się powtarzać). I trochę więcej optymizmu. To wspaniałe, że reagujecie na niepokojące zjawiska, ale prawda jest taka, że wszystkich ludzi nie zmienicie; możecie jednak sami dawać innym odważny przykład prawdziwej wiary i religijności. Ja staram się tak robić i nie narzekam. A zaangażowanym w ewangelizację i własne powołanie księżom, którzy widzą, co naprawdę dzieje się w Kościele, jest, podobnie jak i Wam, smutno i przykro. To też jest potwierdzona informacja. Ludziom dziś brak odwagi, wiary we własne siły, to co dopiero mówić o wierze w Pana Boga. Dziwię się wielu internautom, blogerom, dziennikarzom, redaktorom, którzy z tych, co rozpętali niepotrzebną wojnę o czytnik, robią bohaterów, myślących bojowników o ochronę prywatności, o wolność. Ja uważam ich za tchórzy. Nie wystarczyło im sił, by spełnić to minimum prowadzące do przyjęcia sakramentu bierzmowania i nie mieli odwagi pójść do Księdza, by wycofać się oficjalnie ze zgody na czytnik. Pytam: Czego się bali? Tchórzliwie wywołali aferę, która skrzywdziła wielu wartościowych ludzi, ukazała ignorancję i niekompetencję tych, którzy powinni się właśnie wiedzą i kompetencjami wykazać. I czy to jest postawa warta naśladowania? Żeby ocenić kogoś lub coś, trzeba mieć rzetelna wiedzę. Pozdrawiam i życzę spokojnej nocy:-)


Pt lut 12, 2010 23:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 05, 2010 15:01
Posty: 52
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Cytuj:
Czytnik spełnił swoją rolę- oddzielił tych, którym zależy na jakości od tych, którzy chodzili, bo musieli.

A ja Cię zapewniam droga Sofio, że nie oddzielił. W takich sytuacjach wielu przyjdzie właśnie przez czytnik czy karteczkę. Albo ze strachu przed rodzicami, albo "bo co powiedzą inni"... Pełna dobrowolność, bez żadnych kontroli zapewniłaby, że przyjdą tylko ci, którzy chcą.

Cytuj:
Nie wystarczyło im sił, by spełnić to minimum prowadzące do przyjęcia sakramentu bierzmowania

Jeśli "przejście" przez czytnik ma być minimum potrzebnym do przyjęcia sakramentu bierzmowania, to o czym my w ogóle rozmawiamy?

_________________
Bądź płomieniem, a nie ćmą!


So lut 13, 2010 0:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lut 09, 2010 12:39
Posty: 24
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Oj, Ago, Ago! Czasami mam wrażenie, że mnie nie rozumiesz. Uparcie chcesz udowodnić, że czytnik to zło. To dla tych właśnie, co chodzą kościoła i przynajmniej na tym etapie chcą kształtować swoją wiarę i pobożność, czytnik nie stanowi problemu. A przejście przez czytnik nie jest tym minimum, które wymagane jest od kandydatów do bierzmowania. TO MINIMUM to: uczestnictwo w Mszach niedzielnych, w nabożeństwach różańcowych (5), mszach roratnich (5), nabożeństwach Drogi Krzyżowej i Gorzkich żali, nabożeństwach majowych (5), czerwcowych (5), przystępowanie do sakramentu pokuty, do Komunii. Chyba nie posądzasz księdza o to, że wymaga od kandydatów tylko przejścia przez czytnik. O rozwój duchowy kandydatów Ksiądz też dba. Tak naprawdę, to bardzo żal mi tego Księdza. Spotkało Go tyle niezasłużonych przykrości i niesprawiedliwości. A On jest naprawdę dobrym kapłanem. I przyznam tu rację Wistowi- nie możemy mówić o sobie- my, a o księżach- oni. Kościół jest jeden, jest „instytucją bosko- ludzką”. To świeccy wraz z księżmi i innymi osobami duchownymi tworzą ten ludzki filar Kościoła. Nie możemy o tym zapominać. Powinniśmy księży wspierać swoimi działaniami, a nie dodawać im zgryzot. Mam wielu znajomych wśród księży- i z cała odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że są to mądrzy i wartościowi ludzie, kapłani z powołania. Gdyby nas, Polaków, oceniano po jakości rządu, to wypadlibyśmy bardzo mizernie, a przecież sami taki rząd wybraliśmy. Nie osądzajmy ogółu na podstawie kilku przypadków. Już raz to przechodziliśmy- uważano na zachodzie Europy, że Polak to złodziej i pijak. Pozdrawiam.


So lut 13, 2010 0:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 05, 2010 15:01
Posty: 52
Post Re: Czytnik linii papilarnych w kościele
Nie uważam czytnika za zło. W tym konkretnym przypadku, który miał miejsce w Gryfowie absolutnie się z Tobą zgadzam. Skoro rodzice zgodzili się na czytnik (chociaż takiej postawy rodziców nie rozumiem), to bzdurne było rozdmuchanie całej sprawy w mediach. Niepotrzebna nikomu afera na całą Polskę, która niczemu nie służy.

Natomiast przy okazji dyskusji o czytniku wypłynęło pytanie, czy przystąpienie do sakramentu bierzmowania jest rzeczywiście absolutnie dobrowolne.
Spróbuj spojrzeć na sprawę z punktu widzenia przeciętnych szesnastolatków, a nie rodziców czy wychowawców. Ja się wcale nie dziwię, że odbierają takie formy kontroli jako przymuszanie do chodzenia do kościoła.

Według mnie znacznie lepszym rozwiązaniem byłoby "wyprowadzenie" bierzmowania ze szkół i zlikwidowanie rocznikowych poborów. Szesnasto czy siedemnastolatek jest na tyle myślącym człowiekiem, by mógł sam zdecydować czy chce przystąpić do tego sakramentu, czy nie.

_________________
Bądź płomieniem, a nie ćmą!


So lut 13, 2010 10:13
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 135 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL