Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 3:18



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 56 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 Katechetka ma racje? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8227
Post Re: Katechetka ma racje?
szyszkownik napisał(a):
Co właściwie przemawia za IV?
viewtopic.php?f=16&t=7444 - Trochę historii
viewtopic.php?f=27&t=7956 - HISTORIA KOŚCIOŁA
viewtopic.php?f=6&t=27584 - Książki o historii religii BEZSTRONNE

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Cz mar 10, 2011 20:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sty 21, 2011 12:43
Posty: 805
Post Re: Katechetka ma racje?
Dziękuję, jesteś na tym forum niczym drogowskaz...
Tak czy inaczej (nie zaleznie od interpretacji) widać że doktryna KK kształtował się stopniowo.

Jeszcze jedno, nie bardzo też rozumiem w jakiejś kwestii katechetka miała rację, jak to ustalono w tym temacie (Elbrus nie podawaj mi linku do tego tematu, bo właśnie w nim jesteśmy, więc bez trudu go odnajdę)? Chodzi o to, że z katolickiego punktu widzenia, ktoś niepraktykujący jest niewierzący? Ale chyba niewierzący w Kościół, bo w Boga tak czy inaczej rozumianego wierzyć można, nie chodząc do kościoła.


Cz mar 10, 2011 21:17
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07
Posty: 8227
Post Re: Katechetka ma racje?
szyszkownik napisał(a):
Chodzi o to, że z katolickiego punktu widzenia, ktoś niepraktykujący jest niewierzący?
Nie niewierzący, tylko nie wierzący tak jak powinien - nie tak dobrze jakby mógł/powinien.
Nie należy wypowiedzi katechetki rozumieć dosłownie
(bo osoba niepraktykująca nie musi być niewierząca).
szyszkownik napisał(a):
Ale chyba niewierzący w Kościół,
bo w Boga tak czy inaczej rozumianego wierzyć można, nie chodząc do kościoła.
Jeśli ktoś lekceważy przestrzeganie odpowiednio interpretowanego przez Kościół przykazania
lub nie uznaje go wcale, to stawia się niejako poza wspólnotą (jak napisałeś - nie wierzy w Kościół),
co jest rozumiane właśnie tak, że nie wierzy on w to co reszta tej wspólnoty (tutaj: Kościoła).

_________________
The first to plead is adjudged to be upright,
until the next comes and cross-examines him.

(Proverbs 18:17)

Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna.
(Weatherby Swann)

Ciemny lut to skupi.
(Bardzo Wielki Elektronik)


Cz mar 10, 2011 21:43
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 17, 2009 18:36
Posty: 2041
Post Re: Katechetka ma racje?
MysTerii9 napisał(a):
Witam.. Katechetka , która mnie uczy , zawsze powtarza , że nie ma czegoś takiego , iż ktoś wierzy w boga , ale nie jest praktykujący , bo albo ktoś wierzy albo nie wierzy!. Trochę mnie to dotknęło, bo nigdy nie miałam się za ateistkę , mimo tego , że rzadko chodzę do kościoła.
To głęboko w sercu wierzę w Boga , a przynajmniej tak mi się wydaje... , ale ze słów katechetki wychodzi na to , że ta moja wiara to żadna wiara... (?)


Mys Terii. Jeśli wierzysz że Bóg sam naprawdę, rzeczywiście i osobiście podczas Mszy świętej przychodzi na ołtarz żeby się spotkać z człowiekiem, udziela człowiekowi dosłownie i osobiście bezpośrednio swojej łaski, błogosławieństwa i Siebie to... to nie może cię tam nie być. Jeżeli w to naparwde uwierzysz, uświadomisz sobie - nie będziesz zadawać sobie pytania po co tam iść.
To miała na myśli katechetka mówiąc że jeśli człowiek głeboko wierzy w prawdziwą obecność Chrystusa w Eucharystii (a jets to podstawa naszej wiary) to napewno pójście na Mszę aby realnie i namacalnie spotkać Boga będzie dla niego oczywistością i priorytetem.
A jeśli ktoś w to tak do końca nie wierzy, albo się nie zastanawia, albo sam nie wie to faktycznie jego wiara jest trochę byle jaka. A jak było wspomniane wcześniej byle jaka jest taka jak żadna.
I wtedy nie będziesz się zastanawiała czy napewno ci się podobało kazanie, czy organista nie fałszuje- nie to bedzie dla ciebie najważniejsze. Oczywiście- jeśli mieszkasz w mieście masz możliwość wyboru i pójścia do innego kościoła, jeżeli sposób odprawiania mszy bardziej ci odpowiada- to nic złego.
Zadaj sobie pytanie Kim jest dla ciebie Jezus. (pytanie nie jest łatwe uprzedzam) Jeśli jest kimś waznym, zapytaj siebie czy wierzysz w Jego słowa że pozostaje z nami w Postaci Chleba. Jeżeli- tak- On tam jest. Tam właśnie, w kościele. Czeka na ciebie. Jeżeli nie chcesz zostawić tego tak byle jak, tak jak radzi zephyr- poznaj Go lepiej, poczytaj Biblię. Pójście za Jezusem wiele od nas wymaga, ale daje nam o wiele więcej.
I jeszcze jedno. napisałaś "tak wiem będę się smażyć w piekle". Obyś nie miała racji i lepiej nawet nie mów w ten sposób. Czy wiesz że to o wiele gorsze niż gdybyś powiedziała tak lekko "tak wiem będe młodo umierać w strasznych cierpieniach"? Piekło jest straszne. Jest o wiele straszniejsze niż wszystko co człowiek potrafi sobie wyobrazić. Oby nikt z nas, nikt kogo znamy nie doświadczył tego koszmaru.

_________________
Ania


Pt mar 18, 2011 9:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 31, 2010 14:55
Posty: 185
Post Re: Katechetka ma racje?
Katechetka powinna tak mówić. Pewien ksiądz też tak powiedział. Jestem w stanie zrozumieć, że wierzysz, iż Bóg istnieje, ale nie chcesz stosować się do Jego nakazów. Czyli On istnieje, i to wszystko. Katechetka tłumaczy to na taki sposób: jeśli wierzysz, to stosujesz się do Przykazań, jeśli się nie stosujesz, to nic cię to nie obchodzi i nie wierzysz.

_________________
Powtarzanie rzeczy oczywistych jest obowiązkiem inteligentnych ludzi - G. Orwell


Pt mar 18, 2011 19:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 04, 2010 21:21
Posty: 123
Post Re: Katechetka ma racje?
MysTerii9 napisał(a):
..... Katechetka , która mnie uczy , zawsze powtarza , że nie ma czegoś takiego , iż ktoś wierzy w boga , ale nie jest praktykujący , bo albo ktoś wierzy albo nie wierzy!. .. (?)


Powiedz jej ,że nie długo religia umrze ;-)

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/naukowc ... omosc.html

Dziś są lepsze firmy niż Kościoły i ich spasieni Wielebni.

A.

_________________
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?" — Fryderyk Nietzsche


Śr mar 23, 2011 13:13
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05
Posty: 1914
Post Re: Katechetka ma racje?
Arkadiuszu, Marks opowiadał podobne rewelacje. Jak na razie to jego ideologia padła, choć jej echo odbija się jak czkawka w takich "naukowościach".


Śr mar 23, 2011 15:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lis 04, 2010 21:21
Posty: 123
Post Re: Katechetka ma racje?
meritus napisał(a):
Arkadiuszu, Marks opowiadał podobne rewelacje. Jak na razie to jego ideologia padła, choć jej echo odbija się jak czkawka w takich "naukowościach".


Wiara nigdy nie zginie ale co innego religia bo jedno z drugim ma tyle wspólnego co krzesło elektryczne z tym zwykłym do siedzenia.

Marks nie przewdział netu a to on rozłoży religię niczym enzym. Robisz klik i masz

Sześciu najokropniejszych papieży

[...]Papież Juliusz III (1550-1555) ......Juliusz III znany był także ze swojego zainteresowania młodszymi od siebie mężczyznami. Gorzej, lubił uprawiać seks z dziećmi. Jeszcze gorzej, słynął z uprawiania seksu z dziećmi.

Jego rezydencja udekorowana była posągami i freskami, na których widać było jak dzieci uprawiają ze sobą seks. Juliuszowi III nie tyle wymsknęło się, że molestował dzieci – on się z tym obnosił. Udekorował swój dom, żeby móc się z tym obnosić. Jego Martin Bashir nie musiał pytać o to, czy spał z jakimś małym białym inwalidą; Michelangelo wyciosał dla Juliusza III pomniki przedstawiające gwałt oralny. Juliusz III, innymi słowy, otaczał się dziecięcą pornografią.[...]


Zanim weźmiecie biblię poczytajcie o jej piewcach. A dla autorki wątku proponuję tekst z linka, podsunąć katechetce do dyskusji na religii :x .

Ten smród i fetor to 95 % historii Kościoła bo jest też dobre 5 % o czym wiem. Net silnie mnie zmienił, także w sprawie wiary, religii i roli Kościoła. To net wywołuje burzę w Afryce bo młodzi widzą jak się gdzie indziej żyje. Religię już zaczynają gnić. Tylko co w zamian ?. I tu widzę poważne zagrożenie bo religia spełnia dziś bardzo pozytywne funkcje. Przede wszystkim JEDNOCZY SPOŁECZNOŚCI i te małe i te duże, nawet w skali dużego państwa. Nie zawsze pozytywnie (islam).


A.

_________________
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?" — Fryderyk Nietzsche


Cz mar 24, 2011 13:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt wrz 08, 2006 13:02
Posty: 267
Post Re: Katechetka ma racje?
A może chodzi o to, że jak najbardziej można być wierzącym-niepraktykującym, ale nie da się być religijnym-niepraktykującym?


Wt kwi 19, 2011 10:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt kwi 19, 2011 15:12
Posty: 2
Post Re: Katechetka ma racje?
MysTerii9 napisał(a):
Witam.. Katechetka , która mnie uczy , zawsze powtarza , że nie ma czegoś takiego , iż ktoś wierzy w boga , ale nie jest praktykujący , bo albo ktoś wierzy albo nie wierzy!. Trochę mnie to dotknęło, bo nigdy nie miałam się za ateistkę , mimo tego , że rzadko chodzę do kościoła.
To głęboko w sercu wierzę w Boga , a przynajmniej tak mi się wydaje... , ale ze słów katechetki wychodzi na to , że ta moja wiara to żadna wiara... (?)


Myślę, że najpierw musisz się zastanowić, w jakiego Ty Boga wierzysz.
Sam uważam, że jeśli ktoś uważa się za wierzącego katolika, a nie praktykuje, to faktycznie nie jest wierzący. Jak bowiem mówi św. Jakub w swoim liście, wiara bez uczynków jest martwa. A czymże jest chodzenie do kościoła, jak nie uczynkiem, który potwierdza, że na poważnie przeżywam swoją wiarę.

No i nie wolno tu też zapominać o innych czynnikach, które wpływają na to, że nie chodzisz do kościoła, np. uwarunkowanie społeczne, historia życia. To w zależności od tych rzeczy może zwiększać winę moralną albo ją zmniejszać.


Śr kwi 20, 2011 11:26
Zobacz profil
Post Re: Katechetka ma racje?
Można być wierzącym i nie chodzić często do kościoła, jednak to ostateczne rozwiązanie dla wszystkich osób z poważnymi schorzeniami którym żyje się bardzo ciężko. Osobiście nie wyobrażam sobie np. Niedzieli bez mszy świętej i przynajmniej dwóch dni w tygodniu bez mszy świętej. Człowiek jest grzesznikiem, nie ma osoby która nie ma grzechu. Sam poczułem mniejsze przyciąganie do grzechu, gdy jestem po Komunii Świętej.


N sie 21, 2011 21:57
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 56 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL