To co wolno, jak nic nie wolno? Jak żyć, panie premierze, jak żyć...?

Skończcie z tym premierem, bo się rzygać chce...

Ohydne i naganne. Kto był w wojsku wie jak wygląda upokożenie i fala. To nic dobrego. Zachowanie tego księdza jest koszmarne. Może i akceptowane po cichu przez młodzież i rodziców nie mniej jednak wg mnie jest karygodne i nieodpowiedzialne.

A co do Jajko to jak widać po twoich komentarzach nadal masz ogromną radochę jak mozesz dokopać Chrześcijanom. Już nawet nie ukrywasz. Ale to twoje fobie i problemy emocjonalne więc nie będę polemizował. Ja tam mam inny cel w życiu..

piona

Nie ukrywam, że piętnuję zło.

Salezjanie się tłumaczą.

W "Liście protestacyjnym" animatorzy wyjazdu wyjaśnia, że kontrowersyjne zdjęcia z wyjazdu integracyjnego pokazują m.in. "kocenie", czyli, jak czytamy, "zabawa towarzyszące początkowi nauki uczniów w wielu szkołach". "Jedną z czynności, jaką mieli wykonać uczniowie (nie tylko dziewczynki), było dotknięcie ustami pianki do golenia, której gruba warstwa znajdowała się na kolanach Księdza Dyrektora, a nie, jak podała telewizja, zlizanie z kolana księdza bitej śmietany. Ten przystanek na trasie kocenia nie był inicjatywą dyrektora" - piszą.

Wyjaśniają, że "zabawę" przygotowywali nauczyciele i animatorzy i że "odbyła się w radosnej atmosferze". "Ksiądz Dyrektor miał za zadanie przyjąć jedynie nieubliżający nikomu hołd kociaków, po czym pasował ich na uczniów" - dodają. Zapewniają, że "nikomu z nich przez myśl nie przyszło, aby uwłaczać godności podopiecznych".

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... etana.html

Może i faktycznie tak było, ale wyglądało to nieco inaczej...nadal mam wątpliwości czy to dobry pomysł...

Mógł se chociaż nogi ogolić. Tak BTW to dla mnie jest to obrzydliwe. Nie chodzi mi nawet o to, że szkoła katolicka praktykuje otrzęsiny, które obecnie w Polsce kojarzone są ewidentnie z pochodzącą z wojska tzw. falą, która bywała w naszym kraju poważnym problemem (przypomnę casus marynarza któremu w MW RP połamano kręgosłup). Nawet jeśli ksiądz uznawał to za niewinną zabawę bez żadnych podtekstów (choć to dla mnie dziwaczne) wygląda to obleśnie i biorąc pod uwagę kontekst uczeń-wychowawca, połączony dodatkowo z podtekstem seksualnym (lub co gorsza pedofilskim). Stawiam stówkę, że gdyby to był świecki nauczyciel to kuratorium by go ukarało i to dość poważnie. Jeżeli kościół nie podejmie jakichś kroków w sprawie zachowań tego księdza, to nie dziwcie się potem, że pełno jest dowcipów z podtekstami o ministrantach, itp...

Przypuśćmy, że nikt nie złoży zawiadomienia o przestępstwie i sprawa przyschnie.
Dla mnie najbardziej masakryczne jest nawet nie udawanie prokuratury, kuratora, że nic się nie stało. Najgorsze w tym jest dla mnie, ze ksiądz, który jest wychowawcą i przyszłym wychowawcą tysięcy dzieciaków nie widzi w swoim zachowaniu niczego nadzwyczajnego, a jego bracia zakonni, salezjanie, też nauczyciele i wychowawcy z powołania bronią tego co się stało, twierdząc, że było to dobre.

To jest największa masakra, bo nawet jeśli to co się stało, stało się z głupoty, lub braku wyobraźni, to nie ma w tej sytuacji żadnej nadziei, że w przyszłości praktyki zostaną zmienione
I nie ma znaczenia, że ksiądz ma zasługi, autorytet i jest mądry. Bo wszystko wskazuje, że tak jest.

Skoro jest mądry, skoro uczy młodych chłopców jak być mężczyzną, to właśnie przyszedł czas, by dał prawdziwe świadectwo o tym, by przyznał, że zrobił źle, by przeprosił dzieciaki i ich rodziców i by obiecał wszystkim, ze takich elementów kocenia nie będzie już nigdy w jego szkole.

No też właśnie. Dziwną strategię przyjęły władze tego gimnazjum. Zamiast uderzyć się w pierś i powiedzieć: nie mieliśmy złych intencji, do takiego zdarzenia rzeczywiście nie powinno dojść, jest nam przykro, wyciągniemy wnioski na przyszłość, to mamy jakieś butne listy z żądaniami przeprosin.

Ciekawe, czy tylko kolana im dał do polizania.... Od dzisiejszych księży należy się spodziewać wszystkiego.

Radio Erewań wiecznie żywe


Wyglądało tak, jak jakiś dziennikarz-sensacjolog to przedstawił. Ale pomysł raczej słaby, bo nieprzyzwoite skojarzenia nasuwają się same.

Niektórzy naprawdę mają nie po kolei w głowach Może i nic złego się nie stało, ale IMHO ktokolwiek to ohydztwo wymyślił, powinien ponieść konsekwencje (nie karne, tylko służbowe). Ludzka głupota zaiste nie zna granic. Akurat mam przed oczami wypowiedź Korczaka, że dzieci nie są głupie - głupich nie ma wśród jakoś szczególnie więcej, niż wśród dorosłych.



Zgadzam się. Gdyby był mądry, nigdy nic takiego nie przyszło by mu do głowy. Znam i znałem wielu mądrych ludzi, w tym nauczycieli. Żadnego nie potrafię sobie nawet zacząć wyobrażać w takiej sytuacji. Wniosek z tego jest taki, że albo coś mu się stało i przestał być mądry, albo wcześniej dobrze udawał. BTW c o to w ogóle za wymysł, że w "koceniu" biorą udział nauczyciele??? Za moich czasów co najwyżej przymykali oko, a i to rzadko. Świat schodzi na psy.

To podrzucę jeszcze jedną wypowiedź
http://info.wiara.pl/doc/1297767.Ateista-broni-ksiedza

Mimo obronego apelu jaki wystosował dawny kumpel ksiedza ja bede sie trzymał tego co napisałem wczesniej.
Pierwsza rzecz. Co to za nowa moda polegajaca na otrzęsinach? Ja wiem, ze w dawnych czasach było cos takiego jak otrzęsiny żaków...ale żacy to nie uczniowie podstawówek, gimnazjów czy szkół średnich. Tak więc skłaniam się raczej do tego, ze te rzekome otrzęsiny uczniów to nic innego jak zapożyczenie z wojskowej fali majacej miejsce w LWP....a sprowadzonej z CA (sovietskiej armii). Podobno nauczyciele chcąc złagodzic zjawisko fali wymyślili oficjalne otrzęsiny, zamiast zwalczac całkowicie ten kretynizm p.t. "gnebienie kota (sierściucha)".
Za moich czasów w szkole takiego czegoś nie było, a jak znalazł sie jakiś cymbał co chciał wykazać wyższość nad młodszymi kolegami, to szybko ladował na dywaniku dyrektora i albo sie uspokoił, albo wylatywał ze szkoły.

Ja również nie podejrzewam tego księdza o jakes dziwne zachowanie o zabarwieniu pedofilskim. Daleki jestem od tego. Jednak jest to dla mnie zachowanie idiotyczne i obleśne. Jest to również zbytnie spoufalanie sie z uczniami. Dyrektor powinien być człowiekiem poważnym i mieć autorytet...ten jest bardziej kumplem od zabaw. Później mamy efekty w w postaci koszó na głowie, chamskich odzywek, braku szacunku dla nauczyciela i totalnego braku jakiegokolwiek respektu przed Dyrektorem szkoły.

Mnie jednak zaniepokoiło cos innego, a mianowicie ten fragment z artykułu:


To dopiero świadczy o głupocie ksiedza....pokazówki z wypedzania diabła. Co to jest? Halloween? Kompletnie mu sie we łbie poprzewracało? Z poważnej sprawy robic pokazówki dla młodzieży??
Ksiadz Kozyra (o ile rzeczywiscie to robił) jest dla mnie skończonym kretynem i tak się nadaje na egzorcyste jak kozia d... na torbe podróżną.

Zgadzam się, z artykułem. Nie mniej jednak takie zachowania księdza dają tylko pożywkę tym, którzy walczą z kościołem. A GWyborcza jak np osoby typu Jajko nie przepuszczą i pod przykrywką "walki ze złem" zniszczą wszystko co ma w sobie wartości Chrześcijańskie.
Nikt z nas nie jest doskonały tak jak i ks Kozyra. Trzeba jednak umieć przyznać się do błędu.
piona

Ale jedyne, co z tego apelu wynika, to to, że ten ksiądz nie jest pedofilem. No, to świetnie, całe szczęście, ale co z tego? W niczym to nie zmienia tego, o czym napisałem w poście (gdzie zresztą nigdzie nikogo nie oskarżyłem o pedofilię, bo o zupełnie co innego mi chodziło). Nie mogę się jednak zgodzić ze stwierdzeniami, że ksiądz "popełnił błąd" albo "przesadził". Wiecie, błąd to może polegać na tym, że na kogoś za bardzo nakrzyczę, że ucznia nie przepuszczę (bądź przepuszczę) do następnej klasy, podczas gdy okazało się, że wyrządziłem mu tym krzywdę, albo że niesprawiedliwie kogoś ukarzę itp. itd. A nie na czymś takim! Błąd to coś, co może przydarzyć się każdemu. Branie udziału w tak obrzydliwych zachowaniach z całą pewnością nie przydarzyłoby się każdemu - nie wyobrażam sobie, bym sam, będąc nauczycielem, pomyślał choćby o zgodzeniu się na coś takiego. Znam wiele osób, którym również nie przyszłoby to nawet do głowy. Naprawdę, nie wierzę, że ktoś mógłby tak się zachować tylko dlatego, że się "pomylił". Nie da się "pomylić" w taki sposób. Jeżeli ktoś się tak zachowuje, to musi być z nim coś nie tak. Nie wiem co, nie wnikam, ale tego nie powinno się ani zbywać, ani tak zostawiać.