Represje za nie chodzenie na religię. Proszę o opinie.
Autor |
Wiadomość |
borkow
Dołączył(a): Pn gru 03, 2007 16:48 Posty: 15
|
 Represje za nie chodzenie na religię. Proszę o opinie.
Witam
Mam pytanie odnośnie religii w gimnazjum. Jeżeli ktoś nie uczęszcza na lekcje religii z powodu niegodzenia się na wliczanie oceny do średniej a zarazem jest oddanym katolikiem to czy można mu odmówić sakramentu bierzmowania, co się bezpośrednio wiąże z brakiem możliwości zawarcia ślubu kościelnego? I w tym samym wypadku czy można takiego w tym wypadku chłopca wyrzucić z ministrantury (4 lata stażu). I jeżeli jednak można to czy można nazywać to represjami?
|
Pn gru 03, 2007 18:29 |
|
|
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Hmm... męczennikiem za wiarę z tego powodu nie zostaniesz...
Nie bardzo rozumiem powód dla którego jako katolik odmawiasz uczęszczania na katechezę. Niezgadzanie się na wliczanie oceny do średniej to raczej niepoważny powód ponieważ w tej materii jest władny minister a nie Ty, Twój katecheta czy dyrektorka szkoły do której uczęszczasz. I tutaj tupanie nogą i mówienie, że "ja się nie zgadzam" nic nie da.
Pytasz się czy to są represje. Nie, zdecydowanie nie są. Bierzmowanie to sakrament do którego trzeba się przygotować, często to przygotowanie jest połączone z katechezą w szkole. Jeśli Ty odmawiasz uczestnictwa w niej, to osoba odpowiedzialna za Twoje przygotowanie nie może zaświadczyć, że jesteś gotowy przyjąć ten sakrament. Co więcej skoro to sakrament dojrzałości to... no cóż póki co Twoje powody są niestety niedojrzałe...
Czy możesz zostać wyłączony z ministrantów? Tak jak najbardziej, bo ministrant ma być wzorem do naśladowania. A niepoważne podchodzenie do obowiązku szkolnego nie jest godne naśladowania.
ps. do ślubu kościelnego nie jest konieczne bierzmowanie.
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Pn gru 03, 2007 19:07 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jeżeli ktoś z powodu Twojej obecności lub nieobecności na lekcji religii stwarza Ci trudności w życiu, robi to umyślnie i za powód podaje właśnie Twój stosunek do lekcji religii - jak najbardziej, można to nazwać represjami. Niezgadzanie się na wliczanie oceny do średniej to bardzo poważny powód, ponieważ jest to łamanie prawa, a Twoja postawa zasługuje na pochwałę. Nie rozumiem także, dlaczego masz przestać być ministrantem, skoro "podobno" istnieje rozdział państwa od kościoła. Oznacza to, że wszystko związane ze szkołą (obecność, zachowanie, oceny) w żaden sposób nie wpływa na Twoje życie parafialne.
zielona_mrowka napisał(a): (...)niepoważne podchodzenie do obowiązku szkolnego nie jest godne naśladowania(...)
Religia nie jest obowiązkowa.
|
Pn gru 03, 2007 19:57 |
|
|
|
 |
borkow
Dołączył(a): Pn gru 03, 2007 16:48 Posty: 15
|
No to może wyjaśnię swój punkt widzenia a jestem ojcem owego chłopca:
Do czasu wprowadzenia owego przepisu syn mój chodził na religię i miał dobre oceny, więc nie musi się bać ich wliczania do średniej.
Jest on lektorem w naszej parafii, zresztą bardzo lubianym. Jeździł na szereg pielgrzymek i zapowiadał się, jako bardzo dobry katolik. Troszkę się nawet obawiałem, a mam go jednego, że zostanie księdzem, ale to tak na marginesie.
Jak poszedł we wrześniu do szkoły zapytał mnie, kto teraz wybiera, w co mamy wierzyć my sami czy minister? Dlaczego to się narzuca na siłę?
Podzielałem jego rozżalenie, bo akurat on nie musi udowadniać, że jest dobrym katolikiem i dałem mu, (co robę często) wolną rękę w wyborze.
Chcąc uchodzić za katolika z wyboru a nie z przymusu zrezygnował z religii. Paradoks, ale wymowny.
Szanuję jego wybór, bo świadczy on, że mam jak na jego wiek bardzo dojrzałego syna i jak powoli widzę bardzo odważnego.
Niestety wychodzi na to, (nad czym bardzo ubolewam), że aby być dobrym katolikiem nie wystarczy być tylko dobrym katolikiem. Trzeba mieć jeszcze ocenę z religii, byle jaką aby była.
|
Pn gru 03, 2007 20:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jeżeli ja - ateista i antyklerykał, mogłem w młodym wieku zdobywać dobre oceny z religii, przetrwać wszystkie rekolekcje, dwie komunie i bierzmowanie - Twój syn na pewno sobie poradzi. Z tym wyjątkiem, że mnie z lekcji jako wstrętnego bezbożnika wyrzucali siłą, a on zrezygnuje sam, jako bardzo zaangażowany katolik.
|
Pn gru 03, 2007 21:19 |
|
|
|
 |
Danka
Dołączył(a): Cz lut 02, 2006 19:39 Posty: 227
|
Jak poszedł we wrześniu do szkoły zapytał mnie, kto teraz wybiera, w co mamy wierzyć my sami czy minister? Dlaczego to się narzuca na siłę?
Podzielałem jego rozżalenie, bo akurat on nie musi udowadniać, że jest dobrym katolikiem i dałem mu, (co robę często) wolną rękę w wyborze.
Sory, albo z powodu wczesnej pory, albo z powodów innych nie za bardzo łapię o co chodzi? W którym miejscu Pan minister zadecydował w co mamy wierzyć
A i drugie pytanie: Jeżeli twój syn w podobny sposób zechce zaprotestować przeciwko planowanej matematyce na maturze - też dasz mu wolną rękę i pozwolisz nie chodzić na matematykę??
Wiesz- według mnie dobry katolik stara się również o pogłębienie swojej wiedzy religijnej - ale to może tylko moje zdanie 
_________________ Obróć twarz ku słońcu-a cień zostanie z tyłu
|
Wt gru 04, 2007 8:19 |
|
 |
goostaf
Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49 Posty: 870
|
borkow napisał(a): Jest on lektorem w naszej parafii, zresztą bardzo lubianym. Jeździł na szereg pielgrzymek i zapowiadał się, jako bardzo dobry katolik. Troszkę się nawet obawiałem, a mam go jednego, że zostanie księdzem, ale to tak na marginesie. (...) Niestety wychodzi na to, (nad czym bardzo ubolewam), że aby być dobrym katolikiem nie wystarczy być tylko dobrym katolikiem. Trzeba mieć jeszcze ocenę z religii, byle jaką aby była.
Nawet najlepiej zapowiadający się katolik, który buduje swoją wiarę jedynie na przeżyciach i emocjach, a pomija wiedzę, historyczne podstawy wiary, ma niewielkie szanse na zachowanie tej wiary.
Wiadomości o chrześcijaństwie i jego historii, o wielkich ludziach Kościoła, są bogactwem, z którego rzadko zdajemy sobie sprawę. Wiarę sprowadzamy do pozorów bardzo osobistego związku z Bogiem, zapominając, że najtęższe umysły ludzi wszystkich czasów zgłębiały tajemnicę Boga i ujawniały logikę Jego działania. Ich pozanwanie może być wielką przygodą.
Pytanie pomocnicze: czy twój zapowiadający się na dobrego katolika syn zamierza przeczytać Spe salvi? Oczywiście nie jest to obowiązkiem dobrego katolika, ale z pewnością pomaga zbudować takie intelekutalne podstawy wiary, które nie pozwolą na odwrócenie się od Boga, gdy skończą się pielgrzymki, dobra atmosfera wśród ministrantów, a zaczną się doświadczenia i problemy.
_________________ Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim Micheasz 6:8
|
Wt gru 04, 2007 9:40 |
|
 |
zszywacz
Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 21:55 Posty: 409
|
zielona_mrowka napisał(a): Niezgadzanie się na wliczanie oceny do średniej to raczej niepoważny powód ponieważ w tej materii jest władny minister a nie Ty, Twój katecheta czy dyrektorka szkoły do której uczęszczasz. I tutaj tupanie nogą i mówienie, że "ja się nie zgadzam" nic nie da.
Czyli, jeżeli jest jakoś, my mamy to bezwolnie przyjmować? Czyli nie możem wyrazić swojego sprzeciwu przeciwko czemuś, co uważamy na złe, nawet, jeżeli nie od nas to zależy?
Ja uznaję wartość tupania nogą. Nawet, jeżeli to nic nie zmieni - a swoją drogą duża liczba tych tupnięć ma szansę być zauważona, w końcu podobno mamy demokrację i opinia ludzi nie jest bez znaczenia - do zmian na lepsze trzeba dążyć. Jednocześnie trzeba liczyć się z możliwymi konsekwencjami i nie narzekać na to, że czasem trzeba je ponosić. I każdy już musi zdecydować, czy to symboliczne tupanie nogą jest dla niego na tyle ważne, żeby narazić na jakieś przykrości. Ja jestem po stronie tupiących. I też mi się potupać zdarzało, zdarza i zdarzać będzie.
_________________ I recognise...
Myself in every stranger's eyes
|
Wt gru 04, 2007 11:39 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Przyznaje, ze nie bardzo rozumiem, przciwko czemu protestuje ten chlopak?
Przeciwko religii w szkole?
Przeciwko min. Giertychowi?
Przeciwko nowemu ministrowi?
Przeciwko ocenie z religii?
Przeciwko ocenie z religii wchodzacej do sredniej?
Moze przeciwko biskupom, ktorzy byli zachwyceni pomyslem wciagniecia oceny z religii do sredniej i dzieki temu - jak widac - ubywaja im nie tylko uczniowie znudzeni religia, ale i tacy, ktorymi mogliby sie do tej pory pochwalic (ministrant, lektor, pielgrzymki..)?
A na powaznie: Uwazam, ze powinienes porozmawiac z synem i wyjasnic mu pewne podstawy, o ktorych juz inni pisali.
To, ze jest wierzacy, nie objawia sie w chodzeniu na pielgrzymki i fajnych kolegach-ministrantach, ale np. w posluszenstwie Kosciolowi. A KK w Polsce ma pewne pomysly, ktore moga sie wydawac kontrowersyjne (religia w szkole do nich nalezy i zakaz zabaw w kazdy piatek - wg mnie), ale inne kraje maja inne zmartwienia - podatek koscielny w Niemczech np. Nie mozna wybierac rodzynek i uwazac, ze reszta to dla innych. Jezeli jemu sie nie podoba, to niech protestuje po "linii koscielnej", a nie - dosyc glupio - po linii szkolnej. Za religie ciagle odpowiada Kosciol (a nie panstwo) i wprowadzenia tego przepisu nie zrobiono wbrew woli Kosciola.
W Niemczech postanowienie nieplacenia podatkow koscielnych jest automatycznym wystapieniem z Kosciola. Bez religii w szkole (a gdzie indziej jej nie ma) proboszcz nie moze uznawac twojego syna za wierzacego i zaangazowanego katolika, a raczej za kogos, kto wybiera sobie (juz teraz), to co jemu pasuje.
|
Wt gru 04, 2007 16:49 |
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Mi się jeszcze jedno pytanie nasuwa... póki była normalnie religia w szkole, były oceny to Twojemu synowi nie przeszkadzało, aż tu nagle [rach!][ciach!] nic w nauczaniu samym się nie zmieniło, oceny jak były tak są ale dziecku się odwidziało bo tę ocenę do rachowania włączyło? Hmm...
Sam protest też ma sens tylko wtedy gdy ma odpowiedniego adresata...
ps. Przepraszam, że poprzedni post pisałam tak jakbyś Ty był synem 
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Wt gru 04, 2007 17:11 |
|
 |
borkow
Dołączył(a): Pn gru 03, 2007 16:48 Posty: 15
|
Odpowiedź na pytanie, dlaczego się zbuntował jest dosyć prosta. Dopóki jest dobrowolność dopóty jest wybór. Jeżeli dobrowolności nie ma, rodzi się przymus a przymus rodzi niechęć. A tej niechęci chciał właśnie uniknąć.
Do września było tak, że syn odpowiadał za to jak podchodzi do nauki religii przed sobą i przed bogiem. Dziś musi odpowiadać nie wiadomo czemu przed państwem.
Dla dobrego młodego katolika nie ma wyboru, o którym tak często słyszę, że może nie chodzić. Bo co to za wybór? Albo chodzisz i przyjmujesz warunki albo zostaniesz wykluczony.
|
Wt gru 04, 2007 19:41 |
|
 |
olek
Dołączył(a): N gru 02, 2007 21:51 Posty: 54
|
jako dobry katolik powinien przyjac to z pokora
powinien byc zadowolony, ze ocena z przedmiotu, ktory lubi, ktorego nauka sprawia mu przyjemnosc, z ktorym wiaza sie jego zainteresowania poza szkolne (ministrant) bedzie wliczany do sredniej, bo to dobry sposob na jej podwyzszenie...
gdyby ocena z wf-u miala byc nagle wylaczona ze sredniej ocen, nie protestowalby? moglby przeciez uczestniczyc w zajeciach bez przymusu i presji, ze zla ocena za nieprawidlowo wykonane cwiczenie, popsuje mu srednia... absurd moim zdaniem!
o represjach nie moze byc mowy... tak samo jak nie moze byc mowy o powaznej i dojrzalej postawie syna... a jesli nie chce zeby ocena z religii byla wliczana w jego srednia ocen - niech zrezygnuje z chodzenia na religie - w koncu (jeszcze) nie jest ona przedmiotem obowiazkowym (na szczescie gwarantuje nam to konstytucja) 
_________________ "... myśleć, mówić i kształtować się na zasadzie autonomii i odwagi intelektualnej bez ograniczenia ideologiczną poprawnością"
|
Wt gru 04, 2007 20:04 |
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
Hmm... a ja się zastanawiam czy współczesny świat nie wypacza słowa wolność. Panuje jakaś taka maniera myślenia - jestem wolny, mam prawo, nie muszę mieć żadnych obowiązków. A przecież godny posiadania praw jest ten, który umie sprostać swoim obowiązkom.
I druga refleksja dot. wolności wierzących - jest grupa osób, która mówi, że jest wolna i nie musi chodzić do kościoła, modli się jak przyjdzie im chęć w lesie/na polanie bo tam bliżej Bożego stworzenia i takowi nazywają siebie katolikami... a prawda jest taka że człowiek świadomie odrzucający Sakramenty to duchowy trup, a uzależnianie modlitwy od osobistego "widzimisię" skutecznie blokuje wychodzenie z tej śmierci.
Ale to tylko refleksje bardzo luźno związane z tematem.
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Wt gru 04, 2007 20:24 |
|
 |
goostaf
Dołączył(a): Śr lut 01, 2006 8:49 Posty: 870
|
borkow napisał(a): Do września było tak, że syn odpowiadał za to jak podchodzi do nauki religii przed sobą i przed bogiem. Dziś musi odpowiadać nie wiadomo czemu przed państwem. A co takiego mu państwo zrobi jak będzie się źle uczył z religii? Podwyższy podatki? Postawi przed sądem? borkow napisał(a): Dla dobrego młodego katolika nie ma wyboru, o którym tak często słyszę, że może nie chodzić. Bo co to za wybór? Albo chodzisz i przyjmujesz warunki albo zostaniesz wykluczony.
Dla dobrego katolika nie ma też wyboru, czy chodzić co niedzielę do kościoła czy nie; czy wolno grzeszyć, czy nie. Nie przyszło Ci na myśl żeby zaprotestować?
Nie jestem zagorzałym zwolennikiem (ani przeciwnikiem) wliczania oceny z religii do średniej; ma to swoje plusy i minusy. Ale rekacja Twojego syna to dopiero jest absurd.
_________________ Powiedziano ci, człowiecze, co jest dobre. I czegoż żąda Pan od ciebie, jeśli nie pełnienia sprawiedliwości, umiłowania życzliwości i pokornego obcowania z Bogiem twoim Micheasz 6:8
|
Śr gru 05, 2007 9:30 |
|
 |
borkow
Dołączył(a): Pn gru 03, 2007 16:48 Posty: 15
|
No to zapytam inaczej. Czemu państwo zaczęło wliczać oceny z religii do średniej? Z jakiego powodu państwo martwi się i rozlicza z wiedzy o tylko tej religii. Jeśli ja to zrozumiem to wytłumaczę to jemu. Pomórzcie, bo warto.
|
Śr gru 05, 2007 17:04 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|