Owszem, dotyczy to też księży, którzy zresztą sami nie wiedzieli że często można inaczej, albo nie mieli sił by dotrzec do wszystkich. Ale jest to w jakimś stopniu wina każdego katolika którego spotykali, bo nie bylismy świadkami, wystarczajacymi by im zaswiadczyc o Chrystusie

To prawda, może nie każdy katolik którego dany człowiek spotkał wskazał mu drogę. Jednak nie każdy potrafi zobaczyć w nieznajomym sobie człowieku, że dzieje się z nim coś niedobrego, tym bardziej, że SJ nazywają się wyznaniem Chrześcijańskim. Jak rozpoznać człowieka werbowanego przez jakiś czas przez świadków?

Meg >>Zapytaj o Trójce i o sukcesje apostolska

Nnnnn, ale kiedy się kogoś nie zna tak poprostu podejść i zapytać się o osoistą kwestię wiary?

Mozna, ale ja bym proponowal swiadczenie swoim zyciem i slowami, osobie ktorej ze ma jakies trudnosci najlepiej opowiedziec o swoim doswiadczeniu Boga.



To cyha nie takie proste, jest wiele innych kwestii, na ktore swiadkowie lapia ludzi[/quote]

Często łąpią ludzi zagubionych, nie będących pewnych swojej wiary, cóż takie życie.

Wiecie nigdy nie spotkałem chamskiego, niegrzecznego, czy agresywnego światka Jehowy. Spotykałem z cha,skimi , niegrecznymi i agresywnymi katolikami (oczywiście nie uważam, że wszyscy katolicy są tacy). Innymi słowy świadkowie robią mniej hałasu od katolików, więc może katolicy daliby im spokój? niech każdy swoją ścieżką szuka boga- wzajemne podsrywanie się nie ma sensu. No chyba, że Bóg tak chce.

Semper mnie świadkowie nie przeszkadzają dopóki nie zaczynają się mi dobijać do drzwi i nie można się ich pozbyć...
Masz szczęście, że nie spotkałeś chamskich i niegrzecznych świadków Jehowy, bo ja spotykam tylko takich z jednym wyjątkiem, a znam ich dużo

A do mnie nie chcą przyjąść a bym sobie pogadał...

[...]

A pozbyć można się każdego .Wystarczy powiedzieć:
Nie dziekuję nie życzę sobie waszych wizyt .

DO świadkó takie argumenty nie docierają, wierz mi

myslisz ze ja mam 10 lat
załoze sie o każde pienądze ze jak im powiem zeby nie przychoidzili to nie przyjdą.

po prostu ludzie nie mówią tego im ze nie chcą rozmawiać tylko klamią :
"nie mam czasu , później , nie teraz ."
"Moze kiedy indziej ."

A wcale nie maja zamiaru rozmawiać .Ale ze nie potrafią odmówic to maja problem.
Ale przez swoje kłamstwo maja problem .

Napewno nie masz 10 lat, ale za słabo znasz świadków.
Oni się pakują do mieszkania (domu) nie słuchając argumentów.
Jednak ja zdecydowanie wole polemizować, aż oni sami nie wiedzą już w co wierzą

Tto czemu sie dziwsz ze przychodzą?
wolisz polemizowac wiec rozmaiwasz a potem zarzucasz im ze przychodzą.
[...]