PS. Gdyby bylo dodstatecznie jednoznacznie, nie mielibysmy chocby tylu podzialow monoteizmu wywodzacego sie z tego samego rdzenia...

Nie istniałyby podziały tylko w układzie gdyby człowiek pozbawiony został indywidualizmu.

A co to zasadniczo zmienia? Co najwyzej, ze trudno wymagac by dla wszystkich droga dotarcia do Boga Najwyzszego byla jednaka...

Przecież istnieje jedna droga do Zbawienia duszy, o czym rozmawiamy? Jest to droga którą wskazał nam nasz Pan Jezus Chrystus, jedyne Światło Zbawienia promieniuje teraz poprzez Jedyny Święty Apostolski Kościół Rzymskokatolicki, wszelkie inne religie według dokumentu Dominus Iesus zawierają w sobie pewne odpryski Objawienia ale nie są drogą do Boga. Wbrew ekumenicznej papce nie istnieje wiele dróg na jeden szczyt - jest tylko jedna, trudna, pełna zakrętów, wybojów i odnóg Droga do Boga.

To co mówię to nie moje przekonanie, to dogmat wiary katolickiej - poza Kościołem nie ma Zbawienia .

No, własnie, wg dokumentu. A jak jest rzeczywiście, tego prawdopodobnie nie wie nikt.

W dokumencie Dominus Iesus Kościół (czy jak kto woli: Święta Inkwizycja  ) jednak nie wyklucza swojej omyłki. Nieomylnie na ten temat nauczali biskupi zgromadzeni na Soborze Powszechnym:
Uporczywe odrzucanie powyższego, jest herezją.

Ale wiesz co, nasi Bogowie powiedzieli to samo, wcześniej... uppps przepraszam, naszym Bogom nigdy by do głowy nie przyszło przekonywać kogoś, że są, dżentelmeni nie dyskutują o faktach A czy z tego, że ja jestem wynika, że Ciebie nie ma? Hmm ciekawe, taki Matrix, tak? solipsyzm się to chyba nazywa. Skoro ten fragment oznacza to, co uważasz, to dlaczego jednocześnie Jahwe tak neurotycznie reagował na kult innych Bogów? Ich czcicielom nie zarzucał, że nie czczą go = czczą nic, ale, że czczą innych Bogów. Coś mi się wydaje, że sam Jahwe miał więcej zdrowego rozsądku i umiaru w przypisywaniu sobie potęgi niż jego wyznawcy.

P.S. Przepraszam za post pod postem, ale muszę się oswoić z nowym mechanizmem forum.
Taaaaaaa... I to miłość kazała mu natchnąć Mojżesza by wyrżnął 3 tys swoich rodaków, a potem to miłość obraziła się na Saula, że nie wyrżnął całego miasta, tylko śmiał oszczędzić kobiety i krowy... To ja już wolę, gdy moi Bogowie się na mnie złoszczą
Taaaaaaa... ktoś tu pisał o tworzeniu sobie Bogów według własnego upodobania

Rutilius - zauważ, że zarówno wtedy, jak i dzisiaj ludzie rodzą się i umierają w najróżniejszy sposób. A z Boga podły tyran, nie? Tylko że po śmierci daje wieczną nagrodę sprawiedliwym - jeszcze gorszy tyran.

No widzisz, człowiek uczy się całe życie. Dzięki Tobie zrozumiałem, że wymordowanie tych wszystkich pogan było ze strony Jhvh aktem miłosierdzia. Cóż, nadal za nim nie przepadam A karanie wiecznym potępieniem za czyn popełniony w ograniczonym czasie, gdy już o tym mówimy, to sprawiedliwość zapewne rozdzielcza, tak?

Gałęzie na moim podwórku też są, tylko co to kogo obchodzi ?

Piszesz jakbyś to Ty stworzył tamtych ludzi, a Bóg ci ich bezczelnie pozabijał. Ale to nie Ty dajesz życie - Bóg daje życie i może je odebrać kiedy chce. Ty już tak nie możesz.


To sprawiedliwość - ja dałem Ci zbawienie - a ty je odrzuciłeś. Człowiek sam wybiera i ponosi konsekwencje.

Ja rozumiem, że Bogom wolno więcej niż ludziom, spokojnie, nie mi to tłumaczyć. Proszę jedynie nie nazywać mordu miłosierdziem a inspiratora mordercy Miłością. Ot i wszystko.
Twoje prawo w to wierzyć. Johnny99, rozumiem, jesienna melancholia Cię dopadła. Polecam czekoladę i/lub grzane wino, niektórym pomaga.

Bynajmniej, skoro Twoi bogowie nie zamierzają mnie przekonać o swoim istnieniu, to obcinam sobie ich Brzytwą Ockhama, i zostaję przy Jednym Bogu, bo zupełnie mi on wystarcza.