Kael napisała, Że jedynie Bóg ma monopol na prawdę. I ma rację.
Napisała też, że "prawdy" ludzkie nie są pojęciami absolutnymi. To jedynie interpretacje.

Wierząc w dogmat, wyraża się swoje zdanie swoją wiarą i postępowaniem. Podważanie zdania nie oznacza wyrażania swego zdania. Nie można ograniczać człowieka wyłącznie do negatywnych reakcji.

Różne interpretacje wynikają z różnych możliwości intelektualnych, innej wiedzy i tak dalej ... I stanowią piękno oraz możliwość wymiany poglądów.

Nie ma wspólnego kanonu dogmatów dla wszystkich kościołów chrześcijańskich. A jedna wszystkie one prowadzą wiernych do Boga. Do tego samego Boga. Współpracują ze sobą i wspierają się wzajem. I to mi się podoba.

Nieprawda .
Żydów nikt nie podważa chyba że człowiek niewierzący.
Chyba że za podważanie uważasz że nie wierzą w to co sami głosili czyli przyjscie Jezusa.
Co do dowodów .
Jakie dowody chiałbyś miec na istnienie Boga i zasad które On nakzuje.?
Jednoznaczne dowody które ty bys chciał nie isnieją nawet na poparcie istnienia księżyca.
Zawsze mozna powiedziec że to matrix .Dopiero ktos kto tam był ma jednoznaczne dowody.
Reszta musi uwierzyć na słowo lub "fotografię".

I jakie jest antidotum na to, by dorośli wierzący (czy to kapłani, czy starsi, czy sifu, mistrzowie) nie mieli sposobności do krzywdzących działań względem dzieci?

Bo to, że takie rzeczy się działy i dzieją, wiemy.
Pytanie jest, jak temu problemowi zaradzić?

Udowodnij, że to matrix.
Obowiązek udowadniania spoczywa na osobie stawiającej tezę.
Inaczej prowadzi to do absurdów.

A cóż wspólnego z praniem?
Jest nurt wśród wierzących chrześcijan. A na dole? Czy oni, że swoimi wierzeniami, zabobonami, odrzucaniem przykazań są rzeczywiście chrześcijanami? Czy jeno tak sami się zwą? Czy wskazany proboszcz jest człowiekiem wierzącym? Czy jest chrześcijaninem? Może już skapitulował po wielu latach rzucanie pereł i grochu? A może wyprowadza ich z błędu, tylko tego nie dostrzegasz?
Ważniejsze od potępienia innych, jest budowanie dobra.


To przykład na usuwania krzyża z przestrzeni publicznej. A może powinno się usunąć także wszelkie inne symbole? Religijne, narodowe, społeczne itd? Czy tylko krzyże?
Uważam, że mam prawo do wyrażania swoich poglądów, także religijnych. Uważam za zło, ograniczenie moich praw w tym zakresie. Jeśli w pracy potrzebuję krzyża, to (z wyjątkiem zagadnień związanych z bezpieczeństwem) powinienem mieć do tego prawo.
Jeśli ustanawia się prawo zmuszające ludzi do działania wbrew ich sumieniu, to jest to walka z krzyżem.
A czyjeś łóżko mnie nie interesuje. Piszę o przestrzeni publicznej. I relacjach społecznych.


Ograniczenie umysłowe nie stanowi argumentu przeciw faktowi, a tym bardzie przeciw temu, co w zakres wiary wchodzi. Odrzucasz, zamykasz się - masz prawo. Ale faktów w ten sposób nie czynisz. To jeno subiektywna interpretacja, a właściwie odrzucenie.
I nie masz prawa zabraniać innym ludziom wierzyć w to, o czym są przekonani.
Czy wierzysz w gadanie z gadżetem zwanym ajfonem? Czy też to sfera psychiatrii? Iluż schizofreników widuję na ulicach rozmawiających z jakimiś przedmiotami trzymanymi w dłoniach. Istny dom wariatów.

Czy więzień wyrażający zdanie, że jest więźniem, faktycznie wyraża swój pogląd?
Czy ten więzień może w więzieniu zmienić ten pogląd?

Tak. Wyraża swój pogląd oraz stan faktyczny. Interpretuje fakt ograniczenia swobód i dostepnej przestrzeni.

Pogląd może zmienić. Gorzej z faktami.

Ślepa wiara w nurt, który ma odzwierciedlenie może w przypadku do 10% współwyznawców.


Pytanie raczej jest jaki był cel ich tam wstawiania?
Tylko dlatego, że masz taką zachciankę?
Dlaczego urzędnicy państwowi nie zgadzają się na stawianie obok symbolu krzyża innych symboli.

Przestrzeni publiczna jest publiczna, i powinna się charakteryzować szukaniem porozumienia a nie dzielenia. Chyba że chodzi o działania marketingowe.



Nikomu niczego nie zabraniam. Ważne, by nazywać rzeczy po imieniu i mieć świadomość różnych interpretacji i sensu weryfikacji.

To że ktoś rozmawia stosując iphone, nie oznacza że rozmawia z iphonem.
Zawsze mogę wziąć ten iphone i zadzwonić do tej osoby, zadać jej pytania i zweryfikować, czy ta osoba rozmawia z iphonem czy z poprzez iphone.
Płonący krzak nie jest weryfikowalny w żaden sposób.

Nie ma żadnego oraz.
To wyrażanie stanu faktycznego.
Stanu faktycznego się nie interpretuje.
Fakt to fakt.

Z http://sjp.pwn.pl
Pogląd «sąd o czymś oparty na przeświadczeniu o prawdziwości lub fałszywości czegoś»

stan «sytuacja, w której ktoś lub coś się znajduje»
fakt «to, co zaszło lub zachodzi w rzeczywistości»
rzeczywistość «to, co istnieje naprawdę» «sytuacja lub warunki, w których ktoś żyje, coś się odbywa»
Gdzie tu miejsce na pogląd?

Ja nie twierdze że to matrix tylko ze księzyca nie ma .
Jeśli twierdzisz że księzyc istnieje to ty musisz to udowodnić

Prawie codziennie go widzę. Ba, nawet mam lunetę i podglądam go od czasu do czasu.

Masz jednak rację, fizycznie traktuję go jako hipotezę naukową w 99% weryfikowalną.
Musiałbym się jedynie postarać.

Nie. W momencie, kiedy zaczynasz negować istnienie księżyca, to na Tobie spoczywa obowiązek wykazania, że on nie istnieje.

Nic podobnego.
Podobnie jak na wierzących spoczywa obowiązek udowodnienia (jeśli im na tym zależy) istnienia Boga, a nie na niewierzących obowiązek udowodnienia Jego nieistnienia.
Osobie negującej istnienie (na przykład księżyca) do negacji wystarczy brak niepodważalnych świadectw zmysłów (zawsze może podpierać się możliwością jakiejś iluzji optycznej).

A rozmowa jest o czymś innym.
@Formek1 napisał tylko, że jak każdy przeciętny człowiek nie ma namacalnych dowodów na istnienie choćby księżyca (tylko autorytety i zeznania naocznych świadków - astronautów), tak przeciętny człowiek nie może mieć dowodów na istnienie Boga.

To udowodnij ze nie ma różowego jednorożca na Marsie.
Pewnie uważasz ze one tam żyją

Dokładnie.
Choć dla chcacych sasą dowody na istnienie Boga tak jak dla chcących są dowody na istnienie księżyca.
Ale niestety trzeba mieć trochę dobrej woli ii wiedzy na dany temat.